![]() |
Ja bym tam chętnie walkę z piachem zobaczył i poczytał o tym, także poproszę jak najwięcej;) !
|
Cytat:
|
Ta ja też sie nie będę na jakieś rzepy ;) oglądał tylko chce piachu- gorącego suchego piachu i żeby jeszcze jakieś moto tam jeździło ;). Tak że tak.
|
Dawaj piachy:lukacz:
|
...widzisz Cynciu jak się oglądalność napędza?
Zapytam jeszcze czy ta twoja "małaAfryka", bez mocy i starsza od węgla dawała radę w piachu?! Nie wierzę! Pozdro GSiaSz p.s. No i teraz powinno się zacząć... ;) |
https://lh3.googleusercontent.com/-O...0/DSC04164.JPG
rozumiem że "miękkie" dragi Cię nie interesują, wielokrotnie odmawiałeś zakupu, ale jednak postanowiłeś wciągnąć coś twardszego |
Fajnie, że zaglądacie (nawet Ty Orzepie ;) ) Jak już zaglądacie i czytacie to jadzem dalej
Odc. kolejny Kolejny dzień jest NASZ, w sensie męski. Nasze kobiety zostają w Panoramie a my dołączamy do ekipy Szparaga i na lekko ruszamy na podbój pustyni. Rankiem ogołacamy trampki z szyb, lusterek i tego co może ze sobą zabrać fruwający kierownik. Kobiety relax a my dzida. Fot z naszego wyjazdu nie ma, gdyż aparaty zostały razem z aparatkami w Panoramie. Trampki przed demontażem https://lh6.googleusercontent.com/-9...0/IMG_7706.JPG teraz ekipa: Milenka https://lh3.googleusercontent.com/-Y...2/IMG_7730.JPG Szparag https://lh4.googleusercontent.com/-N...2/IMG_7731.JPG A to JA, we własnej osobie https://lh3.googleusercontent.com/-L...2/IMG_7732.JPG Łukasz, reszta nie obfocona https://lh4.googleusercontent.com/-S...2/IMG_7733.JPG Jadą ku przeznaczeniu: https://lh4.googleusercontent.com/-h...0/IMG_7736.JPG A kobitki tu https://lh6.googleusercontent.com/-r...0/DSC04861.JPG i tu https://lh6.googleusercontent.com/-6...0/DSC04878.JPG Ptica https://lh6.googleusercontent.com/-7...0/DSC04879.JPG Carawaning https://lh6.googleusercontent.com/-v...0/DSC04892.JPG Wydmy Erg Chebi prężyły się i wzdymały, my jednak pełni pogardy na ich urok, ruszyliśmy w przeciwnym kierunku. Hamada była naszym celem i tam była zabawa przednia. Przecięliśmy asfalt i tyralierą pognaliśmy po kamolach i piachach. Rozjeździłem się dość szybko, co rusz odkręcając manetę do oporu. Przed sobą sobaczyłem niezłe wzniesienie do pokonania. Podniosłem z siedziska swą szlachetną pupcię i ogień. Czułem się jakbym miał cylindry na boki ;) . Gdy dojechałem do szczytu zobaczyłem co górka skrywała przede mną po drugiej stronie. Byłem nieźle napędzony gdy oczom mym ukazało się morze potłuczonych butelek. Denka szczerzyły w moją stronę szklane zęby odbijając radośnie promienie porannego słońca. Nie miałem ani czasu ani nastroju na hamowanie. Pozostało mi więc jeszcze lekko odkręcić i przelecieć tą niespodziankę. Przeżyłem i ja i opony. Nasza pojeżdżawka trwała do pory obiadowej (na tyle stykło paliwa). Zabrałem ze sobą w camelbagu 2 litry wody. ZA MAŁO! Byłem odwodniony, przegrzany, zziajany i lekko miałem dosyć. Ekipa 2 pojechała ciorać się dalej, my zabraliśmy kobitki na lajtową pojeżdżawkę po Merzoudze i lanserskie fotki na wydmach. A teraz to, co nie znaczy nic, ale fajnie wyglada :lol: https://lh4.googleusercontent.com/-W...0/DSC04911.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-D...0/DSC04914.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-_...0/DSC04916.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-2...0/DSC04917.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-w...0/DSC04925.JPG Obowiązkowy piuropusz piaskowy https://lh6.googleusercontent.com/-L...0/IMG_7743.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-A...0/IMG_7746.JPG Mamy dość! https://lh6.googleusercontent.com/-f...2/IMG_7750.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-c...0/IMG_7765.JPG Po zabawach na piaskowni pojechaliśmy się dotankować przed jutrzejszym dniem. Łukasz namówił mnie aby zajrzeć do filtra. Dobrze, że posłuchałem. Zobaczcie co się wysypało https://lh4.googleusercontent.com/-J...0/DSC04935.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-n...0/DSC04936.JPG powrót do Pani ramy https://lh5.googleusercontent.com/-F...0/DSC04943.JPG Reszta wraca do bazy https://lh6.googleusercontent.com/-M...2/IMG_7788.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-R...0/DSC04955.JPG Ależ tu o zachodzie jest bajkowo https://lh4.googleusercontent.com/-h...0/DSC04945.JPG Czas na relaks i poskładanie do kupy motków https://lh4.googleusercontent.com/-H...0/DSC04951.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-b...0/IMG_7786.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-f...0/IMG_7798.JPG To właściciel naszej kasby https://lh4.googleusercontent.com/-X...0/DSC04993.JPG Zafundował nam jeszcze berberyjski koncert https://lh3.googleusercontent.com/-J...0/IMG_7818.JPG Zachód słońca https://lh3.googleusercontent.com/-9...0/DSC04967.JPG Jadą kowale https://lh4.googleusercontent.com/-T...0/DSC04972.JPG Przed wieczorem zjeżdżamy się znów w Panoranie i oczekujemy kolejnej grupy straceńców. Dziś ma podjechać jeszcze Kowal ze swoją drużyną. Dojeżdżają przed zmierzchem. Pierwszy z grupy oderwał się najszybszy z najszybszych na najszybszym motocyklu. Niestety jechał bez biustonosza i zahaczył cyckiem na winklu. Kierownik jak na gościa z klasą przystało najpierw się przywitał, zanim zaczęliśmy organizować grupę wsparcia do podparcia motocykla. Nie pamiętam marki tego sprzęta. Może pomożecie? https://lh6.googleusercontent.com/-i...0/DSC04968.JPG |
Cynciu :Thumbs_Up:
|
Cytat:
Pozdro Orzep |
Cytat:
|
Cynciu jak na moje oko coś z mało udokumentowanych postojów na fajkę :D.
ps. Moja starsza córka prosi o więcej zdjęć wielbłądów ;). |
Cynciu, czekamy!
|
Piszesz super, a Trampek ma charakter;)
|
ja też czekam na więcej zdjęć wielbłądów...
|
...i ziarenek piasku. Podobno te afrykańskie są kwadratowe a nie okrągłe ;). To prawda?
|
Cytat:
|
Cytat:
Cytat:
Proszszsz https://lh5.googleusercontent.com/-W...2/IMG_3822.JPG Zara dam cd |
Odc. któryś tam z rzędu
Kolejny ranek i jak zwykle śniadanie, pakowanie, pożegnanie gospodarzy i ekipy Szparaga. Dziś rozstajemy się na dłuższy czas. Ekipa Kowala zostaje. Teraz oni będą cały dzień bawić się w piasku. Jak dzieci ;) https://lh4.googleusercontent.com/-4...2/IMG_3752.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-N...0/DSC05012.JPG Jedziemy na zachód. Już od rana co rusz mijają nas wozy serwisowe Rajdu Maroka. Mrugają do nas pozdrawiając i mkną w stronę Merzougi. Dziś po południu w tych okolicach będzie przebiegać etap rajdu. W czasie krótkiej przerwy na dupny odpoczynek zatrzymuje się przy nas kierowca ciężarówki zaplecza technicznego, z wielkim napisem AGIP. Kierowca otwiera okno i pyta czy nie potrzebujemy pomocy, oleju. Po chwili z uśmiechem odjeżdża. To cholera bardzo miłe. https://lh4.googleusercontent.com/-t...0/IMG_3792.JPG Wspominałem o gościu szysze i kanałach nawadniających. To ich starsza wersja ale spełniająca to samo zadanie. https://lh5.googleusercontent.com/-T...0/DSC05022.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-j...0/DSC05025.JPG Po drodze stajemy na kawkę i tradycyjne Berber Whysky. Tam robimy fotkę temu sympatycznemu gościowi. Bardzo chciał pogadać, kombinował jak koń pod góre ale nie szło za bardzo. https://lh6.googleusercontent.com/-A...2/IMG_7861.JPG Pora na tankowanie. Podjeżdżam na stację benzynową i widzę gościa przy skuterze. Koło zdjęte, kolo siedzi na ziemi i trzyma dętkę na kolanach. Minę ma jak półtora nieszczęścia. Podchodzę zagaduję a on pokazuje mi centymetrową dziurę w dętce. Kolego- myślę, jesteś prawie motocyklistą, tak cię nie zostawimy. Wyciągam swoje łatki i po kilku minutach jest miód malina. - Zakładaj. Patrzy na mnie jak na głąba. -o co kaman. Gościu okręca dętkę i pokazuje drugą, nieco większą dziurę. - Nie mogłeś od razu pokazać? W morde. Znów wyciągam łatki, klejenie i po chwili gotowe. - Ok., zakładaj Dalej patrzy głupkowato ale się poruszył. Bierze dętkę, kładzie na kole, rusza się jak mucha w smole. Słońce przypieka i wolałbym już kurna jechać. Biorę temat we własne ręce i po chwili jestem spocony, ale dętka jest wewnątrz opony. Gość bierze pompkę i bez pośpiechu i przekonania zaczyna mozolne pompowanie. Ja odpalam fajeczkę dla relaksu i obserwuję. Zanim wziąłem ostatniego macha już wiedziałem, że nie wszystkie dziury zostały załatane. Biorę koło myk cyk i dętka jest na wierzchu. Gość bierze dętkę, pokazuje mi jedną dziurę, drugą i jeszcze naderwany wentyl. Ależ ja miałem chęć mu przypie..... . Tak czy siak, podziękował a my pojechaliśmy dalej https://lh6.googleusercontent.com/-8...0/IMG_3804.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-B...0/DSC05044.JPG Dość szybko zmienia się nam krajobraz. Ziemia marszczy się, wypiętrza, pęka, a drogi zaczynają kręcić się coraz bardziej. To chyba jednak bardziej mi podchodzi, niż ścieżki proste jak strzała, ciągnące się po odległy horyzont. Teraz wjeżdżamy w Atlas Wysoki, znów są winkle i jest na czym zawiesić oko. I jeszcze jedno. Robi się nieco chłodniej. https://lh3.googleusercontent.com/-C...0/IMG_3825.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-d...0/IMG_3841.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-Z...0/DSC05055.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-K...0/DSC05067.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-T...0/IMG_3849.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-a...0/IMG_7873.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-E...0/DSC05083.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-O...0/DSC05098.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-Q...2/IMG_3871.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-q...0/DSC05102.JPG Przed zmrokiem docieramy do Ouarzazate, znajdujemy hotel i ruszamy na wieczorne zwiedzanie i szamanie. Po powrocie parkujemy motki w holu hotelowym. https://lh4.googleusercontent.com/-k...0/DSC05117.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-i...0/DSC05122.JPG Medyna wewnątrz https://lh5.googleusercontent.com/-U...0/DSC05135.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-b...2/DSC05141.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-h...0/DSC05151.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-V...2/IMG_7882.JPG W hotelu https://lh3.googleusercontent.com/-Y...0/IMG_7896.JPG |
Cytat:
|
...historia dENtki :Thumbs_Up: :D
Pozdro Orzep p.s. Gumbas, gdyby nie ten łOrzep, to motocykle byś tylko oglądał... |
To zdjęcie kanionu z dwoma ludkami w białych kaskach jak zrobione w fotoszopie:)
Przy ciężarówce trzeba było wołać olej albo inne wartościowe! No, chyba że to nie za darmo miała być ta pomoc. :D :) |
Cytat:
wybacz :bow: |
Oj zatęskniłem za Maroko. Załuje tylko, że nie odwiedziłem Aid Ben Haddou.
|
No to dalej:
Żegnamy Ouarzazate. Trzydzieści kilometrów na zachód znajduje się ksar Ajt Bin Haddu. Ksar jest ufortyfikowaną osadą wpisaną na listę UNESCO. Kręcono tam filmy: Klejnot Nilu, Gladiator, Aleksander. Chcemy to zobaczyć. Po drodze, zaraz za Ouarzazate, mijamy Hollywoodzkie studia filmowe i całe połacie pustyni za drutami. Można toto podobno zwiedzać, ale my nie mamy ochoty na takie atrakcje w palącym słońcu. Ksar Ajt Bin Haddu już z drogi wygląda imponująco. Dzisiaj mieszka tam już tylko kilka osób, reszta mieszkańców wyjechała za pracą lub przeniosła się do domów poza ksar. Parkujemy pod jednym ze straganów którego właściciel zobowiązuje się popilnować sprzętów. My ruszamy na zwiedzanie. Do ksaru prowadzi wąski mostek nad szerokim suchym korytem rzeki. Później lekko do góry i już przekraczamy bramy. Wchodząc w wąskie uliczki odczuwamy ulgę chłodu. Niemal wszędzie jest cień a gliniane ściany oddają chłód który skumulowały w ciągu nocy. Niebywałe, że tak majestatyczne budowle można posklejać z gliny i sieczki. Studia filmowe. To sobie odpuściliśmy https://lh3.googleusercontent.com/-Q...0/DSC05158.JPG Ajt Bin Haddu https://lh5.googleusercontent.com/-E...0/DSC05177.JPG Kolejna martwa rzeka przed ksarem https://lh4.googleusercontent.com/-H...0/DSC05199.JPG Toż to Berber https://lh6.googleusercontent.com/-b...0/DSC05205.JPG Właściciel tego straganu przypilnował naszych sprzętów https://lh6.googleusercontent.com/-c...0/DSC05207.JPG ksar wewnątrz https://lh3.googleusercontent.com/-U...2/DSC05210.JPG Cień i chłód https://lh4.googleusercontent.com/-a...2/DSC05211.JPG Z tego są zrobione te budowle https://lh3.googleusercontent.com/-j...0/DSC05214.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-S...0/DSC05220.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-8...0/DSC05221.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-m...0/DSC05229.JPG Zakupy https://lh3.googleusercontent.com/-1...2/IMG_7931.JPG https://lh5.googleusercontent.com/--...2/IMG_7935.JPG Po zwiedzaniu zabawa w zakupy pamiątek, połączona z kursem handlowania. Łukasz popróbował handlu wymiennego. Okazuje się, że aspiryna i długopisy są tak samo dobrą walutą jak papierowe bilety. Kupcowi bardzo spodobały się Łukasza sandały ale był nieugięty. Dosiadamy rumaki i zawracamy w stronę doliny Dades. Tak rozpada się szczyt góry https://lh4.googleusercontent.com/-6...0/DSC05264.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-y...0/IMG_3934.JPG Motocykliści mile widziani. Knajpy motocyklowej to się tam nie spodziewałem https://lh6.googleusercontent.com/-Z...0/DSC05434.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-q...0/DSC05285.JPG To most czy nie most? https://lh4.googleusercontent.com/-f...0/DSC05296.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-J...0/DSC05307.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-t...0/DSC05310.JPG Nakapane góry https://lh3.googleusercontent.com/-X...0/DSC05329.JPG Dades https://lh5.googleusercontent.com/-K...0/DSC05345.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-I...2/DSC05352.JPG To się nazywa pokój z widokiem https://lh3.googleusercontent.com/-P...0/DSC05357.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-M...0/DSC05358.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-_...0/DSC05378.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-v...0/DSC05413.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-Y...0/DSC05415.JPG Dades. Cel osiągnięty a nam się chce jechać dalej. Pomimo późnego popołudnia ruszamy dalej. Brakuje nam tylko paliwa. M’semrir to ostatnie miejsce gdzie można to zrobić. Chociaż nie ma tu stacji w naszym rozumieniu, udaje się kupić paliwo w bardziej klimatycznym miejscu z banieczek. W M’semrir kończy się asfalt. Przed nami już tylko góry. Aż do Agoudal. Tam musimy dotrzeć, najlepiej przed zmrokiem. Tankowanie https://lh5.googleusercontent.com/-2...0/IMG_3989.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-i...0/DSC05432.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-U...0/IMG_3992.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-s...0/DSC05427.JPG Jazda daje nam niesamowitą frajdę. To właśnie dla takich drużek warto tu przyjeżdżać. Agrafki, przewyższenia, przepaście, widoki zapierające dech. Widać tylko ślady terenówek. Na całej trasie mijamy tylko kilku pieszych tubylców, którzy nie wiadomo skąd i dokąd zmierzają oraz jednego Landrowera jadącego w przeciwnym kierunku. W najwyższym miejscu dochodzimy 3 000mnp. Jest pięknie ale słońce nieubłaganie zapieprza w stronę krawędzi horyzontu. Nabieramy tempa. Na zjeździe zauważam, że pomiędzy koleinami jest pełno pyłu. Może to słynny feszfesz. Przejeżdżając z koleiny w koleinę okrutnie zarzuca. Nagle ktoś zaklaskał i zrobiło się ciemno jak w starożytnym Egipcie. Do celu jeszcze kawałek ale jesteśmy już niżej i droga staje się łatwiejsza. Przed jednym z winkielków w świetle reflektora dostrzegam wypłukaną część drogi i czarą otchłań. Akurat tę część, po której jedziemy. Chcę przeskoczyć na drugą koleinę aby ominąć niespodziankę ale moto nie bardzo chce mnie słuchać na pylistej mączce. Przez chwilę tańczę usiłując wyrwać się z pułapki a czarna dziura zbliża się nieubłaganie. Kładę moto i szorując pupą po suchej glinie zastanawiam się czy zatrzymamy się przed wyrwą w drodze. Żyjemy. Po chwili nadjeżdża Łukasz z Lucyną. Ze strat wyrwany z zawiasami kufer, bolący łokieć Aliny. Troczymy kufer i ruszamy dalej. Już blisko Agoudal. Po kilometrze zatrzymuje nas góral. - Macie fajkę? .Dostaje szluga i mówi: - Mój kuzyn ma hotel w Agoudal, zobaczycie go z daleka. Macie telefon? Zróbcie mi zdjęcie i pokażcie kuzynowi. Robimy fotę i jedziemy. Po chwili dostrzegamy pierwsze zabudowania. Wjeżdżamy do do wioski od strony pól szukając jakiejkolwiek drogi. Wbijamy wolno między budynki w wąską drużkę a tam kilkunastu starszych miejscowych stoi na środku i ani myśli się przesunąć. Mierzą nas wzrokiem i pierwszy raz robi mi się nieswojo. Manewruję między nimi a budynkami ostrożnie i pozdrawiam kiwnięciem głowy. Na nic gesty. Nie przesuną się. Jest nie fajnie ale jadę. Udaje się przecisnąć. Łukasz jedzie moim śladem. Jest droga i zauważamy kolorowe światełka na końcu wsi. Tam jedziemy i znajdujemy hotel a’la agroturystyka. Na podwórku stoi karetka. Pokazujemy fotkę naszego górala i po chwili mamy spanie i żarcie. Nasz gospodarz jest kierowcą owej karetki. Prócz tej profesji jest chyba ratownikiem górskim i oprowadza grotołazów i speleologów. Żarcie mamy wypaśne. Szaszłyczki robią furorę. https://lh3.googleusercontent.com/-9...0/IMG_4015.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-K...0/DSC05438.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-B...0/IMG_4040.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-j...0/IMG_4056.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-n...0/DSC05428.JPG Jedyny mijany pojazd https://lh4.googleusercontent.com/-H...0/IMG_4029.JPG A słoneczko ucieka https://lh4.googleusercontent.com/-s...2/IMG_4046.JPG Gleba https://lh4.googleusercontent.com/-F...0/IMG_4073.JPG Ciemno, zimno i do domu daleko https://lh6.googleusercontent.com/-n...2/IMG_4074.JPG Szaszłyczki bajkowe https://lh6.googleusercontent.com/-M...0/IMG_4084.JPG Hajja, hajja https://lh5.googleusercontent.com/-8...2/IMG_8003.JPG To był kolejny bardzo dobry dzień! Dades zaliczony. Juto przed nami wąwóz Todra. |
Cytat:
ale chryja też była :D dobrze, że zasiadłeś do klawiatury znowu :) |
Eeeee....Panie Starszy, co dalej się pytam!? ;)
|
yyyyy, ... no, tego, ...
Zagapiłem się na wątek BMW. Wszyscy tam kukają a tu nikt już nie zaglądał, to se myślałem, że yyyy, ... nie ma komu piasać ;) ps. Orzeppe, special for you się wezmę w wolnej chwili. :) |
Ja generalnie wolę czytać po kilka odcinków naraz!
Najlepiej to lubię relację ukazane od startu, do mety, ale takich ze świecą szukać... Nie ociągaj się i jak znajdziesz chwilę, to poproszę ;) Pozdro Orzep |
Cynciu ja tez czekam, żeby nie było, że tylko dla don Orzepa piszesz ;)
|
Ja już dwa razy przeczytał i przejrzał , i se tak czekam cichutko w kąciku na ciąg dalszy!
|
Czekam i ja i żona...
|
Dopisuje sie do grupy oczekujacych
Pozdro |
Witam,
wiem, że Cynciu jest bardzo zajętym człowiekiem. Proszę was o wyrozumiałość. Nie pcham się w wątek, który stworzył - po prostu brakuje mi talentu dziennikarskiego, aby opisać wyprawę tak jak to On czyni. Mimo, że byłem tam razem z Arturem i Alą to czekam na dalszy ciąg wydarzeń ;) Powiem od siebie, że z Cynciem i jego drugą polówką mogę jechać wszędzie! Żeby tylko chcieli nas zabrać... |
Coś się zacięło ?
|
Zacięło, zacięło. sfajczył się laptop ze zdjęciami notatkami i innymi takimi.
Laptop już odzyskany ale nad danymi prace trwają. Wrócę do tematu jak będę miał z czym, sorki :mur: Teraz zbieram się na zlot trampkowy więc moja głowa jest już gdzieś indziej :at: |
Dla Orzepa,
Pisałem kolejne odcinki tej relacji w wolnych chwilach, pomiędzy pracą a obowiązkami rodzinnymi. W pracy się zagęszczało i relacja czekała. Później znajdę czas! Napiszę coś jak się odrobię. Spoko, przecież jest czas. Potem szlag trafił laptopa. Spoko, jest czas. … Gdy don Orzeppe ponaglił mnie po raz kolejny odpisałem, że wezmę się w wolnej chwili. Przecież się nie pali, mam czas. Gówno jest nie czas! Czasu nie zmierzysz, nie zważysz, nie zatrzymasz, nie przegonisz. Czasu nie ma. Nie istnieje? Nie, jest, istnieje. Tylko jest go zawsze za mało i gna jak szalony. Za mało go na wszystko. Na napisanie relacji w odpowiednim czasie, na dobry uczynek, na dobre słowo, na realizację marzeń. Czasu jest zwykle za mało jak się czeka. Czeka, tyko na co? Na lepszy czas? Gówno prawda! Orzep odszedł a ja nie zdążyłem, nie miałem czasu, czekałem. Orzepie, gdziekolwiek jesteś. Pewnie nie przeczytasz końcówki mojej relacji, ale pisząc ją myślę o Tobie i o tym, że nie zdążyłem, że czekałem. Wy nie czekajcie. Realizujcie marzenia. Nie czekajcie, bo czas nie czeka. __________________________________________________ __________________________________________________ ____________________________________________ Dzień kolejny. No tak, jak wspomniałem spanko było ok. Tylko jedno ale. Za naszym oknem był chyba plac targowy albo skup płodów rolnych, albo jeszcze cosik. Trudno to zdefiniować bo wieczorem plac był pusty za wyjątkiem jednego rogu. Tego najbliższego naszego hotelu. W owym rogu leżała wielka sterta drewnianych skrzynek na owoce a obok góra jabłek. Pisząc góra mam na myśli górę nie stertę. Jabłka nie wyglądały jak te w markiecie. Ich świeżość została już dawno zapomniana. Grupa kobiet siedząc przy tej górze przebierała jabłuszka oddzielając te które miały trafić na półki od tych z których kasy już nie będzie. Nie wspominał bym o tym gdyby nie fakt, że w naszym pokoju pachniało jak gdyby ktoś na środku rozbił kila butelek jaboli. Może dla tego tak dobrze się spało. https://lh5.googleusercontent.com/-7...o/IMG_4208.JPG Po śniadanku tradycyjnie rozdzielamy się. Trampki ruszają swoją trasą, hard off swoją. My mamy na dziś dwa cele. Pierwszy to Kasba Talda. Miejsce gdzie dawno temu dziadek Łukasza pracował długie lata. Ruszamy najpierw na północ, przez malownicze góry, by po przekroczeniu ostatniego łańcucha odbić na zachód. Fotki najlepiej zobrazują naszą trasę. https://lh6.googleusercontent.com/-9...o/IMG_4218.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-2...o/DSC05648.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-S...o/DSC05653.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-j...o/DSC05658.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-B...o/DSC05659.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-K...o/DSC05663.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-4...o/DSC05669.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-c...o/DSC05686.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-i...o/DSC05688.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-4...o/DSC05689.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-H...o/DSC05708.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-5...o/DSC05715.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-b...o/IMG_8041.JPG Wjeżdżamy do Kasby Taldy i kierujemy się do centrum. Parkujemy pod knajpką gdzie ja i Ala instalujemy się przy stoliku na zewnątrz, zostawiając nieco prywatności poszukiwaczom historii. Gdy Łukasz odjeżdża, … No właśnie, jest jeszcze coś po co warto przyjechać do Maroka. To coś tylko tu mi tak smakowało. Takie świeże, pachnące, lepkie, słodkie, aromatyczne, syte i orzeźwiające. Sok ze świeżo wyciśniętych owoców. Różnych owoców. Owoców, które tylko tam tak smakują. Gdy Łukasz odjeżdża zamawiamy pierwszą porcję. Potem kawa a potem soki. Potem sok i jeszcze jakiś sok. Mieliśmy w końcu troszkę czasu. Przy tym rondzie wypiliśmy wiadro soku https://lh3.googleusercontent.com/-9...o/IMG_8042.JPG Po jakimś czasie Łukasz wraca. Poszukiwania historyczne zakończono sukcesem więc ruszamy już razem atakować kolejny cel. Wodospady Ouzoud. Przed nami znów góry, winkle i doskonała zabawa. Jedziemy jak co dzień w dużych odstępach, często poza zasięgiem wzroku. Taka jazda sprawia najwięcej frajdy. Każdy jedzie własnym tempem i zatrzymuje się gdzie mu pasi. Wolność, luz i swoboda. Spotykamy się na rozjazdach, przerwach fajkowych i zdjęciowych. Pnąc się po górskich ścieżkach postanawiam stanąć na fajeczkę i poczekać na partnerów. Słońce przypiekało leciutko ….. Tu czekam na drugą część ekipy https://lh4.googleusercontent.com/-0...o/DSC05724.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-q...o/DSC05725.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-d...o/DSC05726.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-N...o/DSC05732.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-r...o/DSC05734.JPG Właśnie. Tu cofnę się do chwili gdy przed wyjazdem, podczas wizyty u Szparaga omawialiśmy przyszły wyjazd do Maroka. Ala mocno zainteresowana (lub przstraszona) zadaje w końcu pytanie Pawłowi. - A te latające to tam są? No wiesz komary, osy i takie tam. Wiesz jestem uczulona na osy i takie małe gówno potrafi zchrzanić nieco wyjazd. - W Maroku? W takim piekarniku? Nie ma. A jak nawet jakieś są to nie chce im się latać, nie mówiąc już o żądleniu. Ach, to jak już tak jadę retrospekcją to cofnę się jeszcze ze dwa lata. Byliśmy rodzinnie na inscenizacji bitwy pod Grunwaldem. Pod Grunwaldem zresztą to było. Żar jak w Maroku, chłopy w cienkich blachach okładają się grubymi blachami, ogólnie fajnie i lubimy takie klimaty. Robimy sobie spacerek wokół pola bitwy gdy nagle AŁ!!! Maleńka żółta osa dziabnęła leciutko moją Panią w kostkę przy stopie. Ala syk, ja w śmiech. Przeszło mi gdy opuchlizna sięgała połowy łydki. Żartów nie ma, trza szukać punktu medycznego. Po chwili stoimy przy namiocie z czerwonym krzyżem. Lekarza nie ma ale jest bardzo młody wolontariusz. Jedyne co mógł dać to altacet i bandaż elastyczny. Zobaczył łydkę mej księżniczki, zbladł a rączki z bandażem drżały mu okrutnie. Mną znów wstrząsną spazmatyczny śmiech. Gdy opuchlizna objęła całe udo a ból głowy mojej żony zaczął być dokuczliwy również dla mnie pojechaliśmy do szpitala. Skończyło się na zastrzykach w brzuszek i garści tabletek. Ja miałem spokój. Wróćmy jednak do Maroka. Jaram więc fajeczkę. Słońce przypiekało leciutko i zaczynałem się nieco niepokoić brakiem widoku drugiego Trampusia. Wypuszczam więc SMS „ Co jest”. Po chwili odpowiedź „ Łukaszowi osa wpadła do kasku i dziabła go koło oka. Zaraz będziemy” Po paru minutach zobaczyłem jak Łukasz niczym kaptan Hak jedzie łypiąc jednym okiem. Jeszcze chwila przerwy, maść na oko i jazda dalej. Ból trampkarzowi nie straszny a Łukasz to twarda sztuka. https://lh6.googleusercontent.com/-N...o/DSC05739.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-M...o/DSC05740.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-k...o/DSC05744.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-e...o/DSC05752.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-t...o/DSC05756.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-8...o/DSC05762.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-t...o/DSC05764.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-5...o/DSC05775.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-O...o/IMG_4305.JPG Kręta górska droga pod wodospady dała nam wiele frajdy. Na miejscu spotykamy ekipę Szparaga. Tym razem to oni jako pierwsi załatwili nam metę. Rozpakowujemy osiołki, jemy i już o zmroku idziemy podziwiać wodospady. Chłodny wieczór zachęca do spaceru. Schodzimy trasą dla turystów już pustą o tej porze. Robimy kilka fotek i pora wracać, ale wracać po betonowych schodach? Bez sensu. Idziemy z biegiem rozlewiska i natrafiamy na kamyczki po których możemy przeskoczyć na drugą stronę. Idziemy. Dalej ścieżynką, kładeczka, przez jakiś płot, potem przełajem pod górę, kładeczka,… Orientację straciłem już przy pierwszej kładeczce. Ciemno jak w starożytnym Egipcie a my pniemy się w górę. Tam musi być jakaś cywilizacja. …. Gdy docieramy na nocleg jest już bardzo późno ale spacer był fantastyczny. Taki off road na piechotę dobrze nam zrobił. https://lh5.googleusercontent.com/-d...o/DSC05786.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-n...o/DSC05788.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-t...o/DSC05802.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-h...o/IMG_8053.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-h...o/IMG_8071.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-j...o/DSC05809.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-L...o/IMG_8073.JPG |
cieszę się niezmiernie Cynciową reaktywacją marokańską :)
|
Wilczku, cieszę się, że się cieszysz :D.
Ell, Fajnie, że czytasz. Powiem szczerze, że miałem szkliste oczy jak to pisałem. Szczerze. |
Hah, nie wiem czemu, ale coś to sklejone lusterko jako pierwsze zawsze wpada mi w oko podczas oglądania zdjęć.:D
Ja tutaj cichutko ale niecierpliwie czekałem na ciąg dalszy. :Thumbs_Up: :) |
Cytat:
Teraz przyszła pora na Specjalną fotkę którą zrobiłem dla Elwooda. https://lh5.googleusercontent.com/-k...o/DSC05893.JPG |
Wykorzystam fakt, że nikt nie czyta i napiszę kolejny odcinek.
No dobra robimy drina i jadymy dalej. Wstajemy jak zwykle z samego rana i ruszamy pichotką zobaczyć w dzień to co wczoraj rozpoznawaliśmy po ćmoku. Jedni idą szukać małp inni prześledzić wczorajszą nocną trasę. Na szczęście turyści jeszcze śpią i dość swobodnie można rozkoszować się widokami. W dzień wodospad wygląda równie okazale. Małpki z kolei są jeszcze chyba rozespane i nie dokazują za nadto. https://lh5.googleusercontent.com/-P...o/DSC05819.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-k...o/DSC05821.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-4...o/DSC05822.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-N...o/DSC05825.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-T...o/DSC05830.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-y...o/DSC05832.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-I...o/DSC05834.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-C...o/IMG_8090.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-l...o/IMG_8094.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-h...o/IMG_8101.JPG Po spacerku dosiadamy swoje rumaki i ruszamy dziś wszyscy razem. Jedna zwarta grupa obiera kierunek na Marakesz. Jedną z dawnych stolic Maroka. Zwykła dolotówka więc fotek za dużo nie będzie. Po wcześniejszych widokach, teraz nawet szkoda wyciągać aparatu. Droga mija szybko i wczesnym popołudniem wbijamy na uroczy camping na przedmieściach Marakeszu. https://lh4.googleusercontent.com/-f...o/IMG_4319.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-v...o/IMG_4320.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-N...o/IMG_4331.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-x...o/DSC05841.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-F...o/DSC05842.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-l...o/DSC05848.JPG https://lh3.googleusercontent.com/--...o/IMG_8128.JPG Dość sprawnie pakujemy się w domkonamioty i na lekko, bardzo lekko bo w sandałach, prosimy o zawołanie marokańskiej taryfy. Dziś odpoczywamy od gór. Będziemy zdobywać miasto. Po chwili podjeżdżają pod bramę prawdziwe marokańskie taksówki. Dwa zdezelowane i wiekowe Marcedesy. Jako, że jest gorąco a my nie musimy prowadzić, zabieramy ze sobą coś energetycznego do picia. Jazda taaakimi taryfami to czysta przyjemność. W samochodzie co prawda nie ma klimatyzacji ale kierowca buduje odpowiedni klimat swoim stylem jazdy. Podjeżdżamy niemal w samo centrum miasta. I ruszamy na główny plac targwy gdzie ustalamy punkt zbiorczy i rozchodzimy się po suku i uliczkach medyny. Na głównym placu mrowie ludzi, handlarzy, zaklinaczy węży, naciągaczy itp. Nauczony wcześniejszymi przeżyciami aparat mam przyczajony. Przechodząc nieopodal zaklinaczy (męczycieli) węży, dyskretnie się rozglądam, tajniakiem wyciągam z pod pachy aparat pstryk, pstryk i już chcę ruszać dalej, gdy nagle na moje ramię spada czyjaś ciężka łapa. - ten dircham. - Spadaj, - Zrobił foto, ten dircham. Parę minut i wykpiłem się. Teraz będę jeszcze bardziej uważał. Zanurzamy się w jedną z uliczek a ja słyszę, że mój brzuch coś do mnie mówi. Mówił: Stary wrzuć coś do środka bo mi skóra wisi. Sprzedawców żarła jest dookoła sporo ale co wybrać. Mój wzrok pada na stojącego pod ścianą sprzedawcę czegoś co kupują miejscowi handlarze. Jest tuła ala Pita do której wnętrza gość cosik pakuje. Podchodzimy. To cosik, kolorem i konsystencją przypomina gluty z nosa w zaawansowanej alergii. No może inaczej, lekko rozpuszczony salceson o konsystencji kisielu. O, to jest ciekawe i wystarczająco inne aby spróbować. Bierzemy po porcji. Całość zdecydowanie lepiej smakuje niż wygląda, jest syte i co najważniejsze, jest tanie. Po chwili brzuszek jest zadowolony. Można iść dalej pochłaniając Marakesz nozdrzami, uszami i oczami. Zmysł dotykowy odpuszczam gdyż podobno za to kiedyś obcinali coś. Magiczna taryfa https://lh3.googleusercontent.com/--...o/IMG_8130.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-9...o/DSC05859.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-q...o/DSC05861.JPG Buła z glutami https://lh6.googleusercontent.com/-7...o/IMG_8162.JPG Suk https://lh3.googleusercontent.com/-V...o/DSC05864.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-G...o/DSC05873.JPG Fota zrobiona z biodra z myślą o przyjacielu Elwoodzie:) https://lh5.googleusercontent.com/-k...o/DSC05893.JPG Na placu w każdym kącie coś się działo https://lh3.googleusercontent.com/-8...o/DSC05906.JPG Najważniejsza jest miłość :wink: https://lh6.googleusercontent.com/-q...o/IMG_8152.JPG To się nazywa recycling. Z tych opon powstawały na miejscu donice, torebki, klapki i czort wie co jeszcze. https://lh3.googleusercontent.com/-f...o/IMG_8158.JPG W tym sklepie szukają dziwnych instrumentów muzycy z całego świata. Nasz Niski też cos dla siebie wynalazł. https://lh4.googleusercontent.com/-I...o/IMG_8165.JPG Czapeczkowa rewia mody https://lh6.googleusercontent.com/-r...o/IMG_8168.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-P...o/IMG_8177.JPG Pokazywałem Wam wcześniej fotki wytatuowanej henną Marokanki. Taki tatuaż wymarzyła sobie moja pani. Gdy tylko wypowiedziała swoje życzenie, pojawiła się przed nami, niczym dżin z lampy ciemnoskóra Marokanka. W jednym ręku trzymała strzkawkę z henną w drugiej katalog z wzorami. - Ile ? Ale ja durny, nic się nie uczę. A gdzie wstępna konwersacja? - Nic, Popatrz na zdjęcia, za darmo. Zresztą ja tylko pokażę. Zanim nabrałem powietrza aby odpowiedzieć, lewy grzbiet dłoni mojej Pani był pokryty wzorami. Tempo pracy miłej pani powaliło by nawet łapacza komarów. - Stop kurna, my nie chcemy! Uśmiech na twarzy mojej pani zdradzał, że kłamie jak z nut. Ona to wiedziała. - No problem mister. 300 dircham. Co??? - 300 Dircham, no co już pomalowane. Ale za to gratis będzie druga ręka. - 50. - Nie, nie, henna droga, ale może być 250. - 80? Moja pani pani zatrzepotała do mnie rzęsami a rezolutna Marokanka w mig to zarejestrowała. Czy one są wspólniczkami ? Uwzięły się na moją kasę czy jak? - 100. Więcej nie mam. - 200. Będzie druga ręka i wewnętrzna część dłoni. Tu włączył mi się kalkulator. Jak Ala będzie miała upaprane obie ręce i to po obydwu stronach, to będzie koniec zakupów. Nic już dziś nie pomaca, nie dotknie, nie wypije, nie zapali. Nic nie kupi! To się opłaca! I jeszcze będzie szczęśliwa! Kurde, warto. Ok, 200. Targ dobity. Choć drogo, to tanio. Trzeba myśleć kompleksowo. Wręczam Pani kasę a ona pokazuje pustą strzykawkę i mówi, że idzie ją napełnić, mamy czekać. Szast, prast, jak się pojawiła, tak zniknęła. Kurna, panie, to był moment. Zniknęła z kasą i tyle ją widział. Rozglądam się nieśmiało, potem śmielej a jej nie ma. Mija jedna chwila, druga, trzecia, jest. Jak zniknęła, tak się znów pojawiła. Rogal na twarz i zaczęła swój malunek na drugiej ręce. - Mogę zrobić fotkę? ( w końcu zapłaciłem) - Moment. I w mgnieniu oka zakryła twarz woalką. Teraz można. https://lh3.googleusercontent.com/-p...o/DSC05869.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-5...o/DSC05872.JPG https://lh3.googleusercontent.com/V2...w256-h191-p-no Na razie wystarczy. Czas na relaks :grin: https://lh6.googleusercontent.com/-9...o/IMG_8195.JPG |
Te węże to jakieś zabezpieczone, czy "gotowe na wszystko"?
W razie ataku na mnie byłbym chyba szybszy od niego i wcześniej bym na zawał pieprznął. :D Wodospad i widoki wokół niego nie do opisania..:drif: |
Znów ranek. Jakoś tak jest, że w podróży ten czas gna bez opamiętania. Choć przed nami jeszcze nieco jazdy
to wiemy, że nasz czas w Maroku się kończy. Trzeba nawinąć nieco kilometrów. Wciągamy śniadanie i pędzimy w stronę Casablanki. Nasze spanie https://lh5.googleusercontent.com/-F...o/DSC05916.JPG Zjadamy śniadanko i na koń. Fotek z drogi nie ma, bo i nie było co za bardzo fotografować. Ot droga jak droga. Casablanca wita nas gorącem, palmami, korkami i korkami. Na początek lądujemy nad brzegiem oceanu, u stóp meczetu Hassana II. Jest to trzeci pod względem wielkości meczet na świecie. Może pomieścić 25 000 wiernych i dalsze 80 000 na rozległym dziedzińcu. Minaret o wysokości 210 metrów stanowi najwyższą budowlę w Maroku. Bieda i las anten satelitarnych https://lh3.googleusercontent.com/-6...o/IMG_4395.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-u...o/IMG_4351.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-F...o/IMG_4352.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-G...o/IMG_4353.JPG Korki Casablanki https://lh5.googleusercontent.com/-e...o/IMG_4401.JPG Zderzenie tradycji i nowoczesności https://lh4.googleusercontent.com/-w...o/IMG_4404.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-a...o/IMG_4416.JPG Meczet Hassana II https://lh6.googleusercontent.com/-_...o/IMG_4367.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-i...o/IMG_4372.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-m...o/DSC05921.JPG Pora poszukać spanka bo nie mamy nic nagrane a chcemy jeszcze połazić po uliczkach Casablanki. Kierujemy się na centrum i odbijamy w jakąś wąską uliczkę. W lewo, prawo, lewo,… Kręcimy się uliczkami tak wąskimi, że handlarze muszą chować się za stragany. Wreszcie jest. Hotel La Victorie. Motocykle wprowadzamy na hol i idziemy się poszwędać. Niski ma tutaj do zrealizowania swój cel. Jako fan filmu Casablanca, klasyki kina z 1942 roku, pragnie odnaleźć "Rick's Café” i strzelić kilka fotek. Rozpoczynamy poszukiwania. Tu kawka, tam coś na żołądek i nim się zorientowaliśmy zrobiło się ciemno. Jeszcze kilka przecznic i jesteśmy pod Rick’s Cafe. Zanim zdążyliśmy ochłonąć przed nami staną ochroniarz i kategorycznie zabronił nam wyciągać aparatu. No, chyba, że chcemy zarezerwować stolik wewnątrz i coś zamówić. Jak podejrzewamy, ceny wewnątrz nie pozwalają podróżnikom motocyklowym zamówić nawet wody. Marzenia są jednak zbyt ważne aby taka błahostka mogła nas powstrzymać. Robimy zrzutę na jedną kawę, uzbrajamy niskiego w aparat i kategorycznie zalecamy realizację marzeń. Niski znika we wnętrzu a my do najbliższego sklepiku na łakocie. Po jakichś dwudziestu minutach Niski jest już z nami i wracamy do hotelu. Nasz hotel https://lh6.googleusercontent.com/-j...o/IMG_4388.JPG Wjazd na parking https://lh4.googleusercontent.com/-P...o/IMG_4390.JPG Parking w holu hotelowym https://lh3.googleusercontent.com/-D...o/IMG_4381.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-J...o/IMG_7924.JPG Potem kawka https://lh4.googleusercontent.com/--...o/IMG_7927.JPG Szwędając się po Casablance https://lh5.googleusercontent.com/-A...o/IMG_7936.JPG Gdzie ten Rick's Cafe? https://lh4.googleusercontent.com/-o...o/IMG_4383.JPG |
Kierujemy się w stronę promu. Przed nami jeszcze jedna nocka w Larache nad oceanem. Najpierw jednak musimy wyrwać się z zakorkowanej Casablanki.
Kat Szparaga nie lubi korków i grzeje się okrutnie. - Spotkamy się na wylocie! Tyle usłyszałem i tyle go widziałem. Wyrywaliśmy się z tego miasta dobre dwadzieścia minut. Na rogatkach zatrzymujemy motongi. Szparaga ani widu, ani słychu. Którą drogą poleciał nie mamy pojęcia. Wiemy, że nie zabrał ani telefonu, ani dokumentów, ani kasy. Paliwa do celu nie ma prawa mu wystarczyć. Jest nieciekawie. Czekamy jakieś dwadzieścia minut i podejmujemy decyzję, że jedziemy. Może trafimy go gdzieś na drodze. Oczywiście nie wjeżdżamy na autostradę tylko suniemy równoległą szutrówką Droga jest całkiem fajna, ucieka szybko tylko martwi nas brak paliwa. Jakieś 50-60 km od celu jadę na końcówce rezerwy. Wreszcie trafiamy do jakiejś wioski gdzie otacza nas gromada dzieciaków i nie tylko. Starsi wyglądają dość ortodoksyjnie alę są dość ciekawi i pomocni w poszukiwaniu paliwa. W miejscowym sklepiku dostajemy trochę benzyny prosto z plastikowych baniaczków. Późnym popołudniem docieramy do Larache gdzie na wjeździe oczekuje na nas Szparag. Oczywiście brakło mu paliwa i … Kupił mu je tubylec i nic nie chciał w zamian. Czujecie to. Ot tak po prostu z chęci pomocy. Plantacje https://lh4.googleusercontent.com/-I...o/IMG_4425.JPG Nasza ścieżka https://lh5.googleusercontent.com/-z...o/IMG_4427.JPG i tędy https://lh3.googleusercontent.com/-X...o/IMG_4432.JPG postój na dupny odpoczynek https://lh5.googleusercontent.com/-5...o/IMG_7943.JPG I tankowanie https://lh6.googleusercontent.com/-4...o/IMG_4431.JPG Tu znajdujemy Szparaga. W tle ocean https://lh3.googleusercontent.com/-1...o/IMG_4435.JPG Tym razem, nie szukamy spania tylko korzystamy z usług majfrenda. Warto wyło. Trafiamy do domku jednorodzinnego na przedmieściu w pobliżu oceanu. Pełen wypas. https://lh3.googleusercontent.com/-E...o/IMG_8216.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-r...o/IMG_8214.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-Q...o/IMG_8210.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-O...o/IMG_8219.JPG W tym miejscu można zakończyć naszą historyję. Może będzie jeszcze kilka fotek na zakończenie. Może jakieś podsumowanie. Zobaczymy. |
Sie podoba ;)
|
Prawie zakończenie:
Z samego rana gonimy na prom. Prom już stoi i czeka ale wjazdu jeszcze nie ma. Najpierw rozładunek, potem wjeżdżają tiry, potem osobówki na końcu my. Kilka godzin czekania na betonowej pustyni. Słońce nie ma litości. Przytomność utrzymuje świadomość, że w kantynie na promie czeka zimne piwo. Poranne tankowanie https://lh5.googleusercontent.com/-V...o/IMG_4441.JPG Relaksik https://lh3.googleusercontent.com/-Z...o/IMG_4449.JPG Na Tangrer Med https://lh3.googleusercontent.com/-U...o/IMG_4464.JPG Czekając na prom https://lh5.googleusercontent.com/-_...o/IMG_4472.JPG ... a jest ciepełko https://lh5.googleusercontent.com/-z...o/IMG_4473.JPG Zaraz będzie zaokrętowanie https://lh4.googleusercontent.com/-U...o/IMG_4475.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-j...o/IMG_4479.JPG Na promie https://lh3.googleusercontent.com/-3...o/DSC05925.JPG z piwkiem https://lh6.googleusercontent.com/-P...o/DSC05930.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-k...o/DSC05947.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-D...o/DSC05981.JPG Przejechano https://lh5.googleusercontent.com/-S...o/IMG_4502.JPG Na lotnisku https://lh5.googleusercontent.com/-S...o/IMG_4503.JPG Specjalne podziękowania dla: Szparaga i Milenki, za zorganizowanie tej przygody. Łukasza Lucyny, za miłe towarzystwo na trasie Leo, za miernik i futerko. Oj Baśka fajne masz futerko. Wottekk, za pożyczenie mocowania kufrów. Dla czytających, za niespotykaną nigdzie indziej cierpliwość w oczekiwaniu na kolejne odcinki. |
Szkoda, że juz koniec.
|
Cytat:
|
Cytat:
Cytat:
Cytat:
https://lh5.googleusercontent.com/-S...o/IMG_4502.JPG |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:52. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.