Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Kwestie różne, ale podróżne. (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=80)
-   -   Dookola (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=14792)

ArturS 28.09.2012 18:47

Lipa jeszcze większa - w najlepszym przypadku regler mu zjarało. Niech facet kombinuje, może zamieni chinkę na jakiego ruska ;)

mishieck 28.09.2012 20:04

Z FB:
Cytat:

Ja już nic nie rozumem. Po pożarze, akumulator się całkowicie rozładował. Ładowałem go 2 godz i nie tylko motocykl zwyczajnie zapala, ale i łomotanie w silniku zniknęło. Przez ten czas wokół motocykla zebrało się kilku miejscowych motocyklistów i cóż ... „porwali” mnie do siebie. Ciekawe jak to się skończy. Chyba jednak jutrzejszym bólem głowy.
I najlepszy komentarz:
Cytat:

Chłopie, nie rób z siebie ofermy. Napisz coś o podróży i ludziach. Jeśli co chwilę będziesz pisał tylko o tym co się psuje to do czego to zmierza ? Masz przed sobą długą drogę, krótkie dni, deszcze jesienne, zimne wieczory i noce, błoto, pokaż, że sobie radzisz. Nie umrzesz, bo Rosjanie Ci nie pozwolą.
:Thumbs_Up:

NaczelnyFilozof 01.10.2012 19:38

Zapominacie o jednej rzeczy.

On jest Polakiem.

Da rade. :Thumbs_Up:

Brambi 02.10.2012 11:53

Właśnie Filozof !!!


Ale tak czytam i sobie myślę że uszy to ma czerwone i mu się czka strasznie bo
jedzie sobie po swojemu, opowiada po swojemu, a ludzie go smagają ozorami ze aż przykro.
Może za dwa lata pojawi się pod kolumną z poszarpanych galotach z ramą junaka na szyi i będzie nasz Polski podróżnik i jaki będzie wspaniały, ale teraz zabrać dowód rejestracyjny ku… dobrze że uciekł za granice !!!

Agent 02.10.2012 13:26

Tak, to prawda. Wszyscy tylko by krytykowali bo sami nie potrafią, albo się boją. Na pewno.
Na wschodzie gdzie jeździ wszystko i wszędzie, gdzie nie przestrzega się przepisów bezpieczeństwa, które ktoś wymyślił by uprzykrzyć wszystkim życie i wydusić z ludzi kasę, na pewno nikt się nie przejmie, że ten motocykl nie spełnia tych wszystkich norm.
Jak nie zabije siebie, ani nikogo innego to wszystko będzie ok. Zostanie 'bohaterem' i dożywotnio w knajpach będą mu stawiać browar by posłuchać jego przygód.
Gorzej jak komuś coś się stanie, ubezpieczyciel odmówi wypłaty odszkodowania, a nasz krajan będzie do końca życia płacił za 'błędy młodości'.

Brambi 02.10.2012 13:58

Nooo z grubej rury teraz pojechałeś
ale rozumiem myśl przewodnią, choć argumenty wagi ciężkiej
i z tym kamieniem coś mi się kojarzy wiesz niech ten rzuci pierwszy itd.
W każdym razie pojechał możemy być spokojni :)
Szkoda ze go nie miał kto uświadomić.

graphia 02.10.2012 16:14

Rosja to pół biedy ale przecież on chce jechać dookoła świata.... a więc prędzej czy później wjedzie do kraju gdzie ktoś go zważy i zatrzyma dowód :) (jest też szansa, że wcześniej powyrzuca większość bambetli :))

rambo 17.10.2012 13:39

1 Załącznik(ów)
Zgaduj zgadula :D

Załącznik 34638

ArturS 17.10.2012 15:51

Chyba wózek boczny z jakiego IŻa, więc wagowo będzie już fiat 126p :cold: Jeszcze mnie zastanawia jak to to wydala z prądem - grzane manety, gacie, kamizelka, skarpety, dwa szperacze, radio jakieś, jak dojdzie wózek boczny, to się pewno nie będzie szczypał i dojdzie lodówka :D i kto wie co jeszcze. W tenerce załącze drugi reflektor H4 i już ledwo zipi, a ten daje radę :confused:

rambo 17.10.2012 16:25

Ja też nie wiem jakim cudem on dalej jedzie bo wydajność prądnicy jest ze dwa razy mniejsza niż w afryce czyli pewnie ze 180~200wat.
WIdocznie czegoś nie wiem o prawach fizyki ale gość ma wyjątkowego farta :)

rambo 17.10.2012 17:09

Generalnie to pomagają mu pewnie paradoksalnie niskie temperatury, jeśli chodzi o elektrykę ale zapewne nie bedzie to trwało wiecznie, i w końcu coś klęknie. Ale pewnie znowu nie moduł tylko stator, wsadzi od kolejnego chinola i poleci dalej :D

Gawień 18.10.2012 00:20

o matko on na prawdę chce do tego zamontować kosz!:vis::dizzy: ciekaw jestem efektu , ale jak teraz waży ponad 500 kg to co będzie z koszem ...

Jaro-Ino 18.10.2012 01:17

Ile ten motocykl ma koni? :D Ciekaw jestem jego jazdy zimą. Na taką mase potrzeba sporo przyczepności, żeby górki zdobywać. Jak on to przejedzie to będzie niezła relacja :D

rambo 18.10.2012 03:12

On to se może i da rade ale czy te 17 koni z 320cc da radę, a w zasadzie chińskie sprzęgło to nie wiadomo na jak długo, bo to raczej kwestia czasu :Thumbs_Down:


Co prawda to nie singiel, Szynszyll znalazł coś takiego dla porównania z 1988r

http://www.bikez.com/motorcycles/kaw...l_250_1988.php

Lupus 18.10.2012 09:11

Od teraz zaczynam go lubić - widać że chłop zaczyna myśleć. Zaczyna mu się ślizgawka i to najlepsze co mógł zrobić. Jak jeszcze wywali co nieci to będzie git. Motorek powinien więcej wytrzymać z koszem niż bez niego, chłopak też. Życzę mu powodzenia.
Z Marxem zgadzam się w 1 kwestii - byt kształtuje świadomość - jeśli ją się ma. Engelsa nie lubię!

siwy 18.10.2012 09:25

A mówiłem że wróci dnieprem, blisko byłem. Najpierw kosz od iża a petem reszta :). Ale szacunek dla kolesia za odwagę i pomysłowość. Trzymam kciuki.

graphia 18.10.2012 09:28

Poza tym do kosza można wrzuci spokojnie kolejne 200-300 kg :)

Edit: oczywiście po to aby dociążyć dodatkowe koło i udoskonalić trakcję ;)

Lupus 18.10.2012 09:34

Graphia, Droga weryfikuje nasze myśli i marzenia - te małe i te duże. Lubię "wiatr we włosach" dlatego lubię Drogę, nawet tą najdalszą. Najgorsze jest trwanie. Kojarzy mi się z jednym...

Lepi 18.10.2012 09:54

Wystarczy pojechać (lub pooglądać fotki) do Chin lub Indii. I się przekonać ile może wytrzymać taki motocykl np jako wieloosobowa riksza. Powoli ale do przodu.

Cibor klv 18.10.2012 20:54

Jak skończę 18 lat to tez pojadę w daleką podróż ...choćby skały srały.... to tylko kwestia czasu. Ale nawet teraz kiedy mam 15 lat, to nie wytężając zbytnio mózgownicy można przygotować się troszkę bardziej rozsądnie niż nasz bohater. Właściwie to trudno mi przeniknąć, odgadnąć logikę postępowania naszego podróżnika...może tak odreagowuje jakieś przykre zdarzenia życiowe... za wszelką cenę iść pod prąd, walczyć z wiatrakami. Mimo wszystko zazdroszczę mu, że on w drodze , a ja nie... ale z drugiej strony gdzie z takim tobołem jest przyjemność z podróży, głowa zaprzątnięta pilnowaniem tego całego kramu, co by się nie rozsypał. Widocznie taki gościu ma lot... może specyficzne zioła pali.

Lupus 18.10.2012 22:11

Ja myślę że on z czasem powypierdala trochę tego chłamu, ale do tego trza niejako dojrzeć. Z czasem każdy z włóczęgów ogranicza swój tobół do niezbędnego minimum. Z oczu mu dobrze patrzy, i tak troszkę po ojcowsku życzę mu wszystkiego dobrego. To że pomyślał o wózku znaczy że zaczyna kombinować. Ciekawy jestem na ile twardy jest? Czas pokaże

Lupus 18.10.2012 23:04

http://www.youtube.com/watch?v=dvp7hhnodIY :)

Orzep 18.10.2012 23:13

Lupus...przekozacka Ekipa!!!

Pozdro Orzep
p.s. Jest gdzieś Wasza relacja foto z tej eksursiji???

Gawień 18.10.2012 23:58

Przecież to "nasi" :) wypas , i chyba niezapomniane przeżycie :)

http://africatwin.com.pl/showthread....%EAtnik&page=9 tu kilka wspomnień

fassi 21.10.2012 23:14

2 Załącznik(ów)
przygody ciag dalszy i dzielnego koziolka matolka ;)

dla tych co nie maja twarzoksiazki kwklejam kilka info:

============================================
Rama kosza już wstępnie przyczepiona, dziś będziemy montowali sam kosz „po rosyjsku - koryto”
Pogoda: jak widać w tle, do wieczora napadało ok. 15 cm, ale mam nadzieję, że śnieg się jeszcze rozpuści. Szkoda że nie mogę odbić na południe. Chiny nie wpuszczają motocyklistów.

PS. Zgadzam się z Marcinem Mazurkiem że kosz powinien być dociążony. Inaczej będzie zabawnie na pieszym zakręcie w prawo (oby nic nie jechało z przeciwka).

Załącznik 34824


Junaczek z koszem już prawie gotowy. Jak się podoba?
Jutro jazdy próbne.
Na zdjęciu Andriej z Achinska z klubu Al-Kashi. Goszczę u niego już od kilku dni. Przemiły człowiek, w dodatku robi po 40 000 kilometrów rocznie (na motocyklu oczywiście) a lato na Syberii krótsze niż w Polsce. Szacun, chylę czoło.

Załącznik 34825

===============================================

tak wiec przygoda pelna geba, rejli i opatrznosc jada z nim. Oby dalej na wschod, tam jest cywilizacja...

Orzep 22.10.2012 02:20

...ubaw to będzie miał jak nigdy nie jeździł zestawem! Moje 1-sze "kroki" z koszem to 30km/h i po całej jezdni!!! ;) Kilkanaście "ran" powstało na wannie i okolicznych płotach , ale po kilku dniach treningu byłem w stanie jeździć każdą prostą z kolibą w powietrzu i odłączając hamulec od koła wózka...zawracać jak "naRęcznym" samochodem :) Życzę Mu powodzenia i dalszej wytrwałości w zaplanowanej podróży. :Thumbs_Up:

Juz po Mongolii buszuje!
"...Dojazd do Ułan Bator to fantastyczne gór. W większości puste górskie łąki na których leniwie pasa się krowy, konie oraz stada wielbłądów. Pasterze w długich skórzanych kurtkach, na koniach powoli przeganiają stada. Powiem szczerze, że Mongolia kojarzyła mi się z pustymi równymi i stepami, a te góry są całkiem spore, niektóre podjazdy muszę pokonywać nawet na 2 biegu..."

Pozdro Orzep

...a w Mongolii "zonk" :)
"...W siedzibie TTG spędziłem kolejne 2 godzinach. Okazało się że główną moją przewioną jest to, że zima jeżdżę na motocyklu. Samo wjechanie na plac Suhbaatar pewnie by puszczono płazem, ale od 15 października do 15 maja w Mongolii obowiązuje zakaz poruszania się motocykli po drogach publicznych. To dla mnie zupełna nowość, w życiu nie słyszałem o takim zakazie. Gdy załatwiałem Mongolską wizę w Irkucku, konsul nic o tym nie wspomniał. Na Stronach Polskiego MSZ też nie ma takiej informacji. Po 2 godzinach stwierdzono, że moja przewina nie podpada pod żaden paragraf którym zajmuje się Służba Bezpieczeństwa i należy mnie przekazać policji drogowej. Dostane mandat w wysokości 5000 Togrog, to jakieś 11 złotych i na tym sprawa powinna się zakończyć. Po raz pierwszy w życiu biurokracja stała się moim sojusznikiem. Jeszcze z pół godziny i przyjeżdża po mnie radiowóz policji drogowej. Następuje oficjalne przekazanie zatrzymanego (czyli mojej skromnej osoby), wydanie moich dokumentów i pracownicy TTG wracają do swoich własnych, szpiegowskich zajęć. Ja zostaję na drodze z funkcjonariuszami drogówki. Ci chwile pooglądali motocykl i stwierdzili że mam jechać dalej. Żadnego mandatu nie będzie :)..."

Agent 15.11.2012 14:33

"Gdy już zrobiłem zdjęcia przy pomniku Suhbaatara podjechałem do budynku parlamentu. Przed wejściem jest wielki pomnik siedzącego Czyngis-chana. Nim zdążyłem wykonać kilka zdjęć, podszedł do mnie pracownik ochrony parlamentu i poprosił o dok...umenty. Nie pomogły wyjaśnienia, że jadę dookoła świata a dziś jest dzień urodzin Czyngis-chana i trzeba się radować a nie zamykać turystów w więzieniach. Ochrona parlamentu była nieugięta i przekazała mnie w ręce TTG – to miejscowa służba bezpieczeństwa, odpowiednik Białoruskiego KGB. Kazano mi ODEPCHNĄĆ ! motocykl na posterunek TTG i powiem szczerze, że to była dotkliwa kara. Motocykl z koszem waży chyba z 600 kilogramów i wcale nie jest łatwo go pchać przez kilka przecznic w kilku stopniowym mrozie."

i komentarz :D
"Łukasz Krauz: Chyba dobrze Ci tak. 3 policjantów czy milicjantów mówi że nie wolno ale Polak oczywiście 'musi'.."

szynszyll 22.11.2012 09:11

1 Załącznik(ów)
dla mnie ten czlowiek funkcjonuje na nieco innych zasadach, niz te mi znane ;)

cytat z pod zdjecia na FB:

Kolejny patent stulecia.
Próbujemy zamocować alternator samochodowy tak jak dynamo rowerowe na koło kosza. Ciekawe czy zadziała?
Brakuje mi prądu do podgrzewanych ciuchów KLAN.

Jeśli ktoś widział podobne cuda, proszę o podesłanie linku. Dziękuję

szynszyll 22.11.2012 11:12

szkoda tyko, ze nie ma prawa zadzialac...

Orzep 22.11.2012 11:25

Cytat:

Napisał szynszyll (Post 272046)
szkoda tyko, ze nie ma prawa zadzialac...

...dlaczego?

siwy 22.11.2012 11:44

Ma prawo, kwestia odpowiedniej średnicy kółka na końcu alternatora. Kręcić można czymkolwiek, oby odpowiednią prędkość obrotową miał, można i wiatrak zamontować albo korbę.

Lupus 22.11.2012 11:50

Teoretycznie jest to możliwe, przy obliczeniu przekładni i obliczeniu obrotów wzbudzenia alternatora dla prędkości 40 - 80/h. Ale: sposób mocowania musi być bardzo solidny, ze sprężyną dociskową i ew amortyzatorem, łożysko też może nie wytrzymać syfu, nacisku i drgań. Największym problemem jest jednak syf na drodze, który szybko wykończy ryfle na alternatorze. Jest jeszcze problem oporu samego altka w trakcie ładowania. Takimi wynalazkami można się bawić mając dużo czasu i wielokrotnie powtarzać eksperymenty.

rambo 22.11.2012 11:53

Właśnie w tym rzecz. Taki mechanizm zostanie uszkodzony szybciej niż rozładuje się AQ 50Ah np gdzieś w wózku

Orzep 22.11.2012 12:15

Śledzę jego podróż i wydaje mi się, że opisywanie siebie jako takiego lekkiego naiwniaka, roztargnionego "Łobuza" jest działaniem marketingowym(sponsorzy), a gość w rzeczywistości twardo stąpa po ziemi i przypadków tam nie ma!
To takie moje "rozkminki" w temacie, co nie zmienia faktu, że fajnie się "goOgląda"

szynszyll 22.11.2012 12:16

odpowiedz jaka zamiescilem pod postem na FB

http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1721872.html

najczesciej przelozenie masz 2:1 - popularne silniki benzynowe kreca sie do 7-8 tys wiec alternatory kreca sie x2

wolne obroty to 1000-1200 wiec na alternatorze masz wtedy 2000-2400 obr

dla przykladu, w bokserach bmw ponizej 1800-2000 obr alternator sie nie wzbudza

dochodzi do tego zmienny moment hamujacy - jazda po sliskiej nawierzchni z dynamicznie dohamowywanym kolem wozka nalezy rozpatrywac w kategoriach sztuki cyrkowej

siwy 22.11.2012 12:18

już lepiej może byłby dokręcić zębatkę i napęd od łańcucha dać

Lepi 22.11.2012 12:21

Dokładnie tak, prędkość obrotowa będzie za mała przy zastosowaniu bezpośredniego napędu z koła. Słusznie szynszyl zauważył, że napęd z koła wózka to najgorsza opcja.

motormaniak 22.11.2012 12:51

Mam wrażenie że niektóre rzeczy robi koleś dla jaj, albo rzeźbi dla zabawy. Znam jego poprzednie podróże od początku - kiedy jeździł ruskiem (wiec z koszem 1 raz nie jedzie), starą japonią i potem dookoła świata na yamasze, jest absolwentem Politechniki Warszawskiej - wydziału samochodów i maszyn roboczych - na którym to wydziale mieliśmy okazje się widywać.. Na dodatek Michał ma doskonałe zdolności organizacyjne - m innymi organizował rozpoczęcia sezonu w Warszawie - przerywając w tym czasie podróż dookoła świata (przylatywał samolotem), był posłem itd..
Koleś ma wszelkie podstawy żeby jego wyprawa była udana - nawet jeśli motocykl teoretycznie się do tego nie nadaje.

mateush 22.11.2012 13:19

Ja też mam wrażenie że to wszystko to lekka podpucha ta jego niby-pierdołowatość. Poza tym niektóre przygody wyglądają na dobrze zaplanowane. Np do dorobionego kosza od razu znalazły się logo Junaka - także można przypuszczać że to w jakiś sposób planowane.

Co oczywiście wcale nie umniejsza moim zdaniem całości - być może wręcz przeciwnie bo poza dość trudnym terenem ma jeszcze trudny scenariusz do zagrania.

Pzdr
Mateush

Orzep 23.11.2012 10:20

Alternatorowa historyja ciąg dalszy...
"...Odpowiadając na Wasze pomysły:
Piotr Wierciński, Hedon Hedonista: Odnośnie turbiny wiatrowej. Rozważałem pomysł i nawet taką znalazłem 12 V i 400W przy prędkości wiatru 12 m/s (43 km/h), ale kosztowała 888 zł bez koniecznego, dodatkowego osprzętu. Stary, działający alternator od jakiegoś koreańskiego samochodu kosztował mnie 66 zł. Michał Stańczyk: błotnik faktycznie jest za niski, będzie podniesiony
Napęd alternatora za pomocą koła pasowego również był rozważany. Ale by uzyskać przełożenie 1:10, koło zdawcze na feldze musiało by mieć rozmiary opony i szorowało by po ziemi. Innym rozwiązaniem było wykonanie dodatkowej przekładni redukcyjnej, ale Mongolskich spawaczy i tokarzy to zdecydowanie za duże wyzwanie. Ledwo radzą sobie z tym prostym zadaniem.
Martwię się tylko czy metalowe koło alternatora nie zedrze za szybko opony. Do Władywostoku jeszcze 4000 kilometrów, diabelnie daleko i diabelnie zimno.
http://sphotos-g.ak.fbcdn.net/hphoto...38347716_n.jpg
Mocowanie pod alternator już gotowe. Jutro próby
Z moich wyliczeń wynika, że:
koła kosza ma obwód = 2,10 metra
koło alternatora ma obwód = 0,21 metra
przełożenie 1:10
Szacowana prędkość obrotowa alternatora przy różnych prędkościach
20 km/h = 155 obr koła/minutę = 1550 obr alternatora /min
30 km/h = 235 obr koła/minutę = 2350 obr alternatora /min
40 km/h = 315 obr koła/minutę = 3150 obr alternatora /min
50 km/h = 395 obr koła/minutę = 3950 obr alternatora /min
60 km/h = 475 obr koła/minutę = 4750 obr alternatora /min
70 km/h = 555 obr koła/minutę = 5550 obr alternatora /min

Jestem strasznie ciekawy czy coś z tego będzie..."


Pozdro Orzep

siwy 23.11.2012 12:37

on będzie na sztywno czy będzie chodził razem z wahaczem ?

Orzep 23.11.2012 18:29

Cytat:

Napisał siwy (Post 272489)
on będzie na sztywno czy będzie chodził razem z wahaczem ?

...ło tak ma być :)

..."Alternator wstępnie przyczepiony.
Według woltomierza nawet daje prąd.
Przejechałem się kawałek i alternator się kręci. Koło się nie blokuje nawet na lodzie, ale na razie alternator nie był obciążany.
Jeszcze tylko podłączyć kabelki, akumulator i można na Junaku montować „kuchenkę mikrofalową” lub „farelkę”"...


http://sphotos-a.ak.fbcdn.net/hphoto...98507177_n.jpg

magicl 23.11.2012 19:41

Wyglada mi to na rozwiazanie typu- ''prad raz bedzie a dwa razy nie''

motoMAUROxrv 23.11.2012 20:32

Może coś tam podziała, -do pierwszego deszczu i błota... Wątpię aby w takich warunkach
/miejscu pożyło to długo. :(:confused:

czosnek 23.11.2012 22:08

Patrząc na te modyfikacje przypomniał mi się pewien obraz. Ps. Szacunek za ambicje :)

visuz 23.11.2012 22:10

Że niby to ma trzeć o oponę jak dynamo w rowerze? Ciekawe o ile spalanie wzrośnie przy zwiększonych oporach toczenia.

Lupus 24.11.2012 09:01

Spoko, spoko panowie! Ja myślę że jest to bardzo ciekawy pomysł, i wg moich szybkich obliczeń można uzyskać odpowiednie obroty. Jest jednak sporo niewiadomych, drobiazgów które spowodują kiepskie działanie urządzenia. Może to być piasek i błoto wycierające nie oponę ale ryflowany walec, ślizganie się na mokrym obciążonego altka, drgania i podskoki tegoż urządzenia i wiele innych. Tak czy owak z zapartym tchem śledzę tem wątek, bo facet ma ciekawe pomysły, ale mało inżynierskiego doświadczenia. No ale wszystko przed nim. Podstawa to się ciepło ubrać - skór ma dostatek ;)

Orzep 26.11.2012 21:29

...63km przebiegu! :)

"...A wracając do testu alternatora. Ładuje ale tylko przy większych prędkościach. Akumulator jest raczej za mały bo wcale nie magazynuje prądu. Gdy jadę wolniej po prostu jest zimno. Ciuchy nic nie grzeją, lub grzeją tak mało że tego nie zauważam.
Oględziny alternatora wykazują bardzo dziwna sprawę. Metalowe koło, które toczy się po oponie jest starte na głębokość ok. 1 mm. Cała grubość rury wynosiła 3 mm więc zniknęło 30 % metalu. Pojęcia nie mam jak to się stało. Obawiałem się że metal zniszczy oponę, ale żeby odwrotnie to już prawdziwa zagadka i to po przejechaniu zaledwie 63 kilometrów. Co to za dziwna stal z której wykonano rolkę?
Powiem szczerze że rączki mi opadły..."


http://sphotos-d.ak.fbcdn.net/hphoto...44348269_n.jpg

...no i ostatnie dni

"...Spotkałem w końcu motocyklistę w Mongolii.
Co prawda nie jechał na motocyklu ale w domu posiada i to kilka.
Opowiedział mi, że w młodzieńczych latach jeździł na Junaku i dobrze znak naszego starego poczciwego M10 z lat sześćdziesiątych.
Mało tego. W ubiegłym roku jak jechał gdzieś tam przez step to widział jurtę przed którą stały dwa Junaczki. Jeden solówkę a drugi towarowy z dwoma kołami z tyłu. Chyba chodziło mu o B20.
Od kiedy to usłyszałem to nie mogę spać. Chyba jutro pojadę we wskazane miejsce poszukać jurty na otwartym stepie i dwóch Junaków zaparkowanych przed drzwiami.
Szanse że ją znade są znikome, bo Mongołowie swobodnie przenoszą swoje jurty z miejsca na miejsce w dodatku namiary są dość enigmatycznie. Mam dojechać do miasta X i skręcić w lewo. Nie wiadomo tylko czy przed miastem, czy w mieście czy za miastem. Nie wiadomo też jak daleko mam wjeżdżać w step jak już skręcę w lewo. Ale cóż wiele nie ryzykuję to tylko dzień drogi stąd..."


"...Dziś w planach było poszukać Junaka gdzieś na otwartym stepie oraz przetestować czy drugi alternator ładowanie tak jak trzeba.
Temperatura nie rozpieszczała od – 22 do – 24 stopni. Potwornie wymarzłem. Namiary na Junaka były bardzo enigmatycznie, ale jedna rzecz był dość jasna. Trzeba było dojechać do miasta „X” a później będzie trudniej. Miasto jest na mapie więc powinno być łatwo. No więc jadę i jadę, krajobrazy bajkowo śliczne za to droga koszmarna. Przez większość czasu jadę na 1 i 2 biegu, ogromne dziury, zamknięte mosty trzeba przejeżdżać przez koryta rzek, po prostu koszmar. Więc jadę i jadę a miasta jak nie było tak nie ma. Pytam wszystkich po drodze ale miejscowi twierdzą że tu takiego miasta nie ma. Nie przekonuje ich fakt że na mapie jest. Oni o takim mieście nie słyszeli. Dzwonie więc do człowieka od którego mam informacje o Junaku a On na to że miejscowi mogą używać innej nazwy na określenie tego miasta niż my to mamy na mapie i stąd te niejasności. Powłóczyłem się gdzieś do 17.00 i postanowiłem wracać. Na prowincji jest 100% bariera językowa, Nie udało mi się znaleźć nikogo kto by mówił po angielsku lub rosyjsku..."


"...Jest potwornie zimno a alternator ładuje tylko przy prędkościach powyżej 30-40 km/h. Droga jest tak fatalna że praktycznie nigdy przez cały dzień nie osiągnąłem takiej prędkości, więc marzłem na potęgę.
Powrót do Ułan Bator jest jeszcze gorszy niż jazda w stronę prowincji. Szyba w kasku kompletnie mi zamarzła. Po zmroku kierowcy z przeciwka świecą światłami długimi i widzę wielkie nic. Biała od lodu szyba kasku podświetlona długimi światłami taje taki efekt jakby mi ktoś zapalił jażyniówke 10 cm od twarzy. Jadę 10-15 km/h i wielokrotnie całkowicie się zatrzymuje by nie zjechać z drogi lub nie wjechać na przeciwny pas ruchu. Podnoszenie szyby przy takim mrozie jest czasami jedynym wyjściem, ale wtedy jest jeszcze dużo zimniej. Więc szybę zamykam i jadę na ślepo. Do – 20 stopni jeszcze sobie jakoś radzę, ale poniżej to już zaczyna być bardzo nieciekawie. Jest potworni zimno. Palce drętwieją i aż szczypią. Jak temperatura spadnie poniżej - 30 to chyba nie dam rady dalej jechać. Zostawię motocykl i wrócę tu wiosną. Już teraz ledwo wyrabiam.

Lupus 26.11.2012 21:55

No tak jak myślałem, wyrobił się walec. Chłop ma generalnie przesrane, bo tam mało miejsc do ogrzania jest. Do -20 można jechać, pod warunkiem że się co jakiś czas staje i grzeje dupę. Do tego trzeba ciepło i tłusto jeść i myśleć! To że jeździ w nocy to nie jest mądre, bo go coś rozjedzie w końcu, albo urwie koło, straci przytomność i zamarznie. Zahacza niebezpiecznie o ekstremum. Życzę mu szczęścia, bo go właśnie zaczął potrzebować.

Orzep 26.11.2012 21:56

Tak "to" dzisiaj wygląda:

http://sphotos-e.ak.fbcdn.net/hphoto...51260221_n.jpg


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:07.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.