Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Białoruś 2012 - "Czas jak rzeka" (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=13477)

ATomek 31.05.2012 11:35

Dziękuję, Dunia. Masz rację. Takie opowieści, to jak zgrzyt. A nie pomijam ich, bo są składową historii tych ziem i historii ludzkich. Nie kwestionuję rzeczywistości wspominając dawną Polskę, a staram jedynie przybliżyć, znaleźć sposób na dotarcie i zrozumienie tamtejszej rzeczywistości.
Pozostałości historii są trwale wpisane w pejzaż i choćby na powyższych zdjęciach wschodu słońca nad jeziorem, romantyk będzie się zachwycał grą światła na pajęczynie rozwieszonej wśród drzew, przyrodnik skupi się na pajączku, a historyk znajdzie na nich zarośnięte, wojenne ziemianki i okopy.
Zgrzyt. Jak bukiet polnych, pachnących kwiatów w wazonie z łuski artyleryjskiej.

Jarek 31.05.2012 12:13

Tomek...nie podejrzewałem Cię o taki....chyba wręcz liryzm:)
a tak na poważnie- gratuluję wyjazdu i dającej do myślenia relacji...
pzdr

ATomek 31.05.2012 12:56

Jarek. Na wakacjach luz, nie wszystko trzymam pod kontrolą i wtedy wyłazi ze mnie potwór: SENTYMENTALISTA :) .
Ale spokojnie, jeszcze nie myślę wierszem :haha2:
Chociaż zacząłem pisać...
Wpadnij wieczorem, przeczytamy jakiś tomik...

ATomek 01.06.2012 14:27

29 Załącznik(ów)
http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:A...x_h4fCuZywl61l

http://youtu.be/VYMgPLmigP4

Wiem, że nie wrócisz...



Załącznik 31447

Objeżdżamy Narocz dookoła, porównując widoki. O ile od wschodu, południa i zachodu lasy chronią dostępu do brzegu, to od północy droga prowadzi samym jego skrajem, przy czym jego wygląd zmienia się co i rusz.
Noc i poranek są zimne.

Załącznik 31448

Załącznik 31449

Gospodarzem dzisiejszego dnia jest Włodek. Jesteśmy kilkadziesiąt km od miejsc związanych z jego przodkami.
Od miasteczka Narocz, jedziemy cały czas na zachód. Za Miadlem, teren się coraz bardziej wyrównuje, pojawiają się coraz większe połacie upraw, choć i tak wszystko mocno poprzecinane rzekami, strugami czy kanałami.
Zdarza się kilometrami jechać przez torfowiska porośnięte młodą brzeziną, a często tym, co z niej zostało.

Załącznik 31450

Załącznik 31451

Załącznik 31452

Załącznik 31453

Załącznik 31454

Załącznik 31455

Załącznik 31456

Jak w wielu miejscach, tak i tu, jedynie potężny kościół przypomina o dawnym dobrobycie miasteczka.

Załącznik 31462

Załącznik 31472

Załącznik 31471

Załącznik 31463

Załącznik 31464

Załącznik 31465

Załącznik 31466

W Dokszycach Włodek odnajduje grób swojej Babki i innych przodków

Załącznik 31467

Załącznik 31468


Niewiele zmieniony, stoi dom rodzinny Matki.

Załącznik 31469

Na części posiadłości Babki stoi dom Partii, na majątku Dziadka kołchoz- ot wysiedleńcza rzeczywistość.
Będąc w tym miejscu łatwiej zrozumieć rodzinne opowieści lat młodzieńczych.


Załącznik 31474

Przed kościołem można zobaczyć ciekawe, stare kamienie nagrobne,
które miejscowy proboszcz tak ratuje od zapomnienia

Załącznik 31475

Załącznik 31476

Załącznik 31477

Załącznik 31478

Dokszyce to miasteczko, w którym odnajdujemy źródła Berezyny. Rzeka bierze swój początek z dennych źródeł jeziora w centrum miasta i jest zasilana wodą opadową z okolicznych wzniesień. Choć jej pierwsze 100m nie wygląda imponująco, to już niedługo zamienia się w piękną, potężną rzekę, którą wielokrotnie z podziwem mijaliśmy.



Załącznik 31479

Załącznik 31499

Załącznik 31498

Załącznik 31481

Sławekk 01.06.2012 20:51

Cytat:

Napisał ATomek (Post 242549)

Będąc w tym miejscu łatwiej zrozumieć rodzinne opowieści lat młodzieńczych

i słucha się tego całym ciałem, i ciągle jest mało :Thumbs_Up:

ATomek 01.06.2012 23:31

16 Załącznik(ów)
http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:A...KyRzMp2Y5cl8Dc


http://youtu.be/h-8wU420W_0

Radzę ci: Sprzedaj mnie wiatrowi, ja z wiatrem lecieć chcę...






Z Dokszyc znowu kierujemy się na północ. W czasie całej naszej wycieczki, podziwiamy bogactwo wód- są wpisane w krajobraz Białorusi. Wydaje mi się, że są tu bardziej naturalne i dzikie, mimo wielu mostów, przepraw, jazów... Bardziej to tak, że widać współistnienie żywiołu ludzkiego i wodnego, bez wyraźnej przewagi człowieka i kastracji krajobrazu.
Można domyślać się zależności od kaprysów wody w czasach minionych, które powodowały , że większość Białorusi została tak późno zasiedlona. Nie ma się co oszukiwać- to nie dumny swą przedsiębiorczością człowiek, a zwyczajnie pozwolił na to ogólny spadek poziomu wód.


Załącznik 31482

Warto unikać przelotowych dróg z możliwym ruchem ciężarówek.
Pobocza często po brzegi wysypane są grubym piachem, który podrywany jest pędem jadącej maszyny i wloką się za nią jak warkocz. Kamyczki walą po kasku i chrzęści w zębach a i widać słabo.


Załącznik 31483

Załącznik 31484

Na dzisiejszy nocleg jedziemy na rubieże dawnej Polski, jej kresy kresów- Brasławszczyznę.

"Ziemia jezior i puszcz, nakrytych pochmurnym niebem, ziemia ludzi skrytych i milczących, czołem oparta o Dźwinę, stopą o Niemen i Szczarę, niegdyś awangarda Rzeczypospolitej idącej na Wschód ze światłem cywilizacji, ziemia wodzów i poetów, kraj dziwnych kontrastów przyrody..."

Kraina z ponad 300 jeziorami i historią tysiąclecia. http://www.radzima.org/pl/miasto/braslaw.html
Dzisiaj kojarzona ze słynącym łaskami obrazem Matki Bożej Brasławskiej Królowej Jezior.
Małą ciekawostką jest, że tu zostało odsłonięte w 1936r popiersie Józefa Piłsudskiego, później przetrwało ukryte i w 2004r przekazane przez mieszkańców do Muzeum Piłsudskiego Sulejówku.

Załącznik 31485

Załącznik 31486

Załącznik 31487

Na górze zamkowej witają nas drewniane rzeźby kniazia Dźwina i księżnej Drujki, ich córki Drywy- zimnej, niewzruszonej na zaloty Brasa, Nówa i Snuda... Legenda o tym, jak nie chciała dać, a jak potem zechciała, to nie chcieli wziąć...
Nie było to normalnie, jak wszyscy? Żyli by długo i szczęśliwie! A tak, trzy trupy!
Takie prastare metody, żeby medialnie zaistnieć po wsze czasy...

Załącznik 31488

Załącznik 31489

Załącznik 31490

Obok cerkiew Zaśnięcia NMP.


Załącznik 31491

Z miasteczka kierujemy się na północny zachód, dookoła jeziora Snudy.
Nie jedziemy w ciemno. Włodek, stary wodniak, zaopatrzył się w mapę Pojezierza Brasławskiego i bez trudu znależliśmy zjazd na jedno z dziesiątek, położonych nad lesistym brzegiem pól namiotowych.
Wokół niezmącona cisza, spokój. Jest sporo przed sezonem, ale cała infrastruktura w dobrej formie, drzwi gościnnie szeroko otwarte zapraszają:

Załącznik 31492

Rzadko spotykany model Duo Integral


Załącznik 31493

Załącznik 31494

nasza dzisiejsza Stołowaja


Załącznik 31495

jest nawet sauna polowa z piecem...


Załącznik 31496

Załącznik 31497

Słońce dziś zachodziło leniwie za górami, za lasami...nadeszła wreszcie pora na gwóźdź wieczoru...
czyli to, co z wycieczek motocyklowych lubimy najbardziej...

Przym 01.06.2012 23:51

:lukacz:

ATomek 01.06.2012 23:59

Przemek. Nie jedz tyle czipsów! :)

Przym 02.06.2012 00:08

Smaku mi narobiłeś:P

pawelsitek 03.06.2012 10:03

http://africatwin.com.pl/attachment....1&d=1338585874

Haha - ładna rzędówka, jak w XTZ 750 bądź f800GS:)
Chętnie bym go przeciął na pół, położył na ziemii i zrobił boxera ale by sie ulewało... :)

BTW... mawiają że Rysiek Riedel był jedynym wokalistą który talentowi dorównywał samemu Cześkowi. Cóż - ciezko się nie zgodzić.

kocur 03.06.2012 11:54

1 Załącznik(ów)
Suplement do zdjęcia sowieckiego tanku:
ATomek zapomniał dodać, że ten tank to był chyba jakiś "krewny" słynnego Rudego z powieści napisanej przez pułkownika Janusza k...a Przymansowskiego. Miał numer taktyczny 101 - zo na załączonej fotce widać...

kocur 03.06.2012 12:33

5 Załącznik(ów)
""Włodek jedzie asfaltem P44 i jest plan spotkać się po drodze. Ja z Mirkiem chcemy zahaczyć Łysków, a raczej znajdujący się w nim grób Franciszka Karpińskiego.
To on jest twórcą kolędy "Bóg się rodzi" i innych pieśni:"Kiedy ranne wstają zorze", "Wszystkie nasze dzienne sprawy", "Nie zna śmierci Pan żywota"...
W 1792 odśpiewano je po raz pierwszy w Supraślu, w starym kościele farnym.

Do Łyskowa jedziemy piękną szutrówką."" - a ja - jak ATomek napisał wyżej - asfaltem. Do Podoroska, gdzie się umówiliśmy na spotkanie. Tu nasze drogi miały się przeciąć: szutry i kurz z czystym asfaltem... Dwie Afryki po szuterkach (w zasadzie po kamieniach i tłuczniu!!!), a moja CBFka - po gładkim.

Podorosk - małe miasteczko przy drodze P44. Senne. Ale znalazłem tam takiie cudeńka (kolejne ślady dawnej i zapomnianej świetności...):
Załącznik 31521

Załącznik 31522

Załącznik 31523
(Komu przeszkadzała tak piękna brama? Kombajn był za wysoki i nie mógł wjechać???!!!)

A przygłównym placu miasteczka - obecny w każdej osadzie - pomnik bohaterskich sołdatów, niosących na karabinach i bagnetach wolność:

Załącznik 31524

Załącznik 31525


do ATomka:
.... nie tylko "Sasza, Natasza i pepesza"... KUFAJKA!!!

ATomek 03.06.2012 12:44

Pomniki w stylu "Sasza, Natasza i pepesza", nadal mają swoją moc!

kocur 03.06.2012 13:06

3 Załącznik(ów)
A skoro jesteśmy przy pomnikach:
Z lubością oddawałem się fotografowaniu wielkiego wodza (tfu!) rewolucji. Tyle w tych biustach i całych postaciach emocji:

od dumy (to Lenin w Janowie Poleskim; pomnik postawiony w miejscu śmierci Św. Andrzeja Boboli):

po wstyd (to Lenin w Połocku odwracający wzrok, bo po drugiej stronie alei w Połocku patrzy na niego Szymon Połocki, a więc KTOŚ!)

ATomek 03.06.2012 14:45

1 Załącznik(ów)
Ja nie powiem, że robiłem to z lubością. :p
Bardzo wymowny na zdjęciu Lenin, stoi w Orszy.


Załącznik 31530

Lenin i czerwone światło STOP!

ATomek 03.06.2012 17:05

[QUOTE=pawelsitek :)
BTW... mawiają że Rysiek Riedel był jedynym wokalistą który talentowi dorównywał samemu Cześkowi. Cóż - ciężko się nie zgodzić.
QUOTE]

Każdy artysta nosi swój krzyż wielkości.

Z tego, co mi wiadomo, Niemen nigdy nie konkurował, nie rywalizował z żadnym pieśniarzem, artystą.
Riedla, Skrzeka i innych, mających swoje własne wizje wspierał i darzył sympatią. W hołdzie, po śmierci Ryśka wystąpił z Dżemem i to było moim zdaniem bardzo naturalne. Ich światy miały coś wspólnego.

Ktoś z fanów jednego i drugiego, amatorsko zmiksował, połączył w jedno ich wykonanie kultowego "Cała w Trawie".
Choć razem nigdy nie wystąpili, można porównać:

http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:A...puUGhZmZ4GE3Fj

http://youtu.be/Z0700MnXyDo


Niemen szanował indywidualistów, gardził wylansowanymi przez "cmokierską krytykę" pseudoartystami.

"...do dziś w ojczyźnie mojej
uważa się za cnotę wciąż
kiedy artystom cudzy wzór
do mózgu wciska się
kusiciel wąż"


Ostatnia płyta Niemena "Spod chmury kapelusza" zawiera wiele poetyckiej refleksji, między innymi na ten temat:

"nie wszyscy rodacy
są jacy tacy
nie każdy ludowiec
jest trąbą nadęty
nie każdy pożyczył
swój głos od bawołu
jak ten co sam siebie
artystą obwołał

jagody szaleju...

nie wszyscy rodacy
są byle jacy
nie każdy ludowiec
potomkiem owieczki
nie każdy w pokracznym
pląsaniu się poci
jak ten co to polską
piosenkę knoci

jagody szaleju..."


Jego indywidualne podejście do muzyki nie zawsze spotykało się z akceptacją promotorów Polskiej kultury muzycznej.
Był popularny, dopóki wpisywał się w założony nurt. Wystarczyło zaznaczenie swojej indywidualności i znalazł się na cenzurowanym.
Na poczekaniu powstał film "Sukces" Piwowskiego, złożony z wyjętych z kontekstu scen, ośmieszający.
Pamiętam powtarzanie fałszywych sensacji o jego dziwactwach i wręcz szaleństwie. Sam przez wiele lat wierzyłem w publiczne pokazanie tyłka, po gwizdach publiki na koncercie w Radomsku. Wielkie łgarstwo mediów!
Co z tego, że niby publicznie- na przysłowiowej piątej stronie Expresu Wieczornego autor zamieścił sprostowanie?
Czy fakt puszczenia w telewizji, w czasie początków stanu wojennego materiału muzycznego przygotowanego przez Niemena na Boże Narodzenie, tak, jakby wbrew innym artystom, Niemen ten stan popierał swoim programem artystycznym. Mistyfikacja!

Z upływem czasu widać, jak płytkie to były zabiegi w zetknięciu z talentem Niemena, które wraz z ludzkim niezrozumieniem prowadziły do paradoksu: niezwykle otwarty człowiek stawał się zamknięty na świat.

Czym zawinił?


Situ. Wiem, że wolisz Niemena- "rasowego krzykacza"
a nie "ckliwego szeptacza" i lubisz ostre dźwięki gitary.
Posłuchaj:

https://www.youtube.com/watch?v=Od3NPfci5Fs


http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:A...li1UY7XzupCeJw











Elwood 04.06.2012 00:24

Grupa Niemen, to było coś...

A taki Czesiek, mi się podoba:
http://www.youtube.com/watch?v=YIzzw_9SrcM

ATomek 05.06.2012 00:30

30 Załącznik(ów)
Dziekuję Elwood za piosenkę z czasów nadmorskich, tłocznych dancingów przy molo, w gorące letnie noce...
Jedziemy na wschód:



http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:A...9A_JGvYo4aT2ng http://youtu.be/ankJ_6YRsHI

Wokół step i step...




Rankiem żegnamy się z Urszulą i Mirkiem.

Załącznik 31573

Załącznik 31574

Na pożegnanie patrzymy sobie długo w oczy, szukając odpowiedzi- jak było?
Ulka ukrywa łzy wzruszenia, tupie nogą, że zostaje, ale w końcu odjeżdżają.

Załącznik 31575


Załącznik 31576

Wzywają ich na piątek rano obowiązki zawodowe.
Od domu dzieli ich ponad 700km i już wieczorem dostaniemy SMS o szczęśliwym dotarciu na miejsce.
Mirek. A jak tam było po drodze?


Załącznik 31577

Załącznik 31578

A my dalej, próbujemy objechać jezioro. Droga prowadzi różnie: czasem niespodzianie rozwidla się na rozstajach, czasem kończy. Prowadzi tak, abyśmy zobaczyli niemal zapomniane kolejne, wiekowe ślady polskości tych ziem. Najczęściej w postaci cmentarzy.

Załącznik 31579

Załącznik 31580

W około krajobraz taki, jak na Mazurach Garbatych.

Załącznik 31581

Najczęściej równe szutry prowadziły przez lasy, mokradła i brzeg jeziora

Załącznik 31582

Załącznik 31583

Załącznik 31584

Załącznik 31585

Załącznik 31586

Mijamy Miory i zaczynają się dłuugie proste. Robi się tak jakoś przestronniej. Jedziemy ciągle na wschód. Z rzadka mijamy osiedla i najczęstszym miejscem, kiedy sięgamy po aparat są mijane rzeki. Wiele dotychczas znałem z nazwy i chętnie "zawieszałem oko" na ich nurcie, brzegach, bo każda inna. Jedna dostojna, dumna, odkryta, inna mroczna, wstydliwie schowana w bujne zarośla, pachnąca zbutwiałym drewnem i torfem. Każda pełna po brzegi swoim bogactwem.
Na każdym kroku ludzie z wędkami, łódki...

Załącznik 31587

Załącznik 31588

Załącznik 31589

Załącznik 31590


Załącznik 31592

J tak sobie dojeżdżamy do Połocka.

Załącznik 31593

Załącznik 31594

Przejeżdżamy most na Dźwinie i kierujemy się tuż za mostem w lewo, gdzie jest najwięcej do zobaczenia. Nie zamiarujemy zwiedzać całego miasta, ale przecież jesteśmy w najstarszym grodzie Rusi Białej, stolicy Księstwa Połockiego, jednego z największych księstw wczesnośredniowiecznej Europy.
Pierwsze wzmianki o Połocku pochodzą z kronik „Opowieść o minionych latach” z 862 roku.
Był w granicach I Rzeczypospolitej do 1772 r.

Podjeżdżamy pod najstarszy zabytek- sobór św. Sofii (Mądrości Bożej). Katedra pochodzi z 1054r i w jej średniowiecznej części- kryptach i podziemiach- ocalały resztki oryginalnych fresków z tamtego okresu.

Załącznik 31601

Załącznik 31596

obok oglądamy jeden z trzech tzw kamieni Borysa- kniazia połockiego- Rogowolda. To głaz z krzyżem i napisem wyciętym w XIIw. Odnaleziony nad brzegiem Dniepru parę km za miastem.

Połock jest ważnym miastem kultu religijnego na Białorusi aż czterech wyznań: prawosławnych, unitów, katolików i protestantów.
Z ciekawych miejsc jest jeszcze założone przez Stefana Batorego Kolegium Jezuitów, którego pierwszym rektorem był ksiądz Piotr Skarga, czy kościół św. Andrzeja Boboli ze słynnymi "Drzwiami Męczenników za Wiarę".


Załącznik 31602

kościół ewangielicki

Załącznik 31603

kolegium jezuitów

Załącznik 31604

Sobór Objawienia Pańskiego


Załącznik 31597

Załącznik 31598

Pijemy czaj i robimy pamiątkowe zdjęcie: "ekipa nad Dźwiną"



Załącznik 31599

No i oczywiście znak informujący, że jesteśmy w centrum Europy

Załącznik 31600

walenty 05.06.2012 00:37

Brawo!
 
Brawo Tomek.Zachwyciłem się tą relacją, może też i dlatego, że czytam ją w dalekiej Szkocji. Te opisy, zdjęcia i jeszcze w dodatku muzyka- coś pięknego!

ATomek 05.06.2012 00:52

Nu, Walenty! Toś Ty o nas nie zapomniał jednak?
Piszę, by jeszcze raz sobie przypomnieć. Z dala to wszystko jeszcze smaczniejsze...
Pozdrawiam serdecznie!

7Greg 05.06.2012 09:03

Dzięki ATomek.
Czytałem z prawdziwą przyjemnością :)

bajrasz 05.06.2012 09:46

No i widzisz, już wiesz dlaczego przerwałem Cocacole. Musielibyśmy jeszcze długo czekać na Białoruś;) A tak jest:) Dzięki.

zbyszek_africa 05.06.2012 11:14

Twoje relacje czyta się z takim spokojem..
Dzięki :)
pozdr.

Lewar 05.06.2012 14:02

Czy to już koniec tej pięknej relacji? Jeśli tak to brakuje mi pobytu w muzeum Niemena w Wasiliszkach Starych. Albo przegapiłem...:)

ATomek 05.06.2012 16:31

Cytat:

Napisał Lewar (Post 243169)
Czy to już koniec tej pięknej relacji?:)

Sądzisz tak po oklaskach?

Bardzo dziękuję wszystkim zaglądającym do tego wątku, znoszącym mój sentymentalny ekshibicjonizm :) i piszącym pochlebne słowa. Warto jechać- warto pisać! Tylko tyle? :) :).

Lewar. Wątek Niemena i wizyta w Wasiliszkach Starych jest moim kluczem do wyjazdu na Białoruś. Od tego pomysłu dawno się zaczęło i nie dziw się, że mam małą tremę przed występem. Ponieważ wszystko piszę na bieżąco, a z czasem na to potrzebnym bywa różnie, czekam na czas spokojny. Tym bardziej, że chcę zrobić mały ferment w świecie Niemenologów i przedstawić własną teorię wyboru pseudonimu artystycznego Czesława Wydrzyckiego. Chcę to zrobić na łamach tej relacji po raz pierwszy. Po rozmowie, stryjeczny brat Czesława- Jerzy Wydrzycki zapewnił, że zasługuje ona na uwagę i przemyślenie. A nuż tak było naprawdę? Cierpliwości. Cały czas się stroję :)

wolly 05.06.2012 16:50

Tomek klimat w dechę jak i cała reszta

Elwood 05.06.2012 16:55

Cytat:

Napisał ATomek (Post 243104)
...Piszę, by jeszcze raz sobie przypomnieć. Z dala to wszystko jeszcze smaczniejsze...
Pozdrawiam serdecznie!

Trafiłeś w moje sedno Kolego.

Biorę pierwszą garść fotek.
Patrząc na nie, myślę chwilę, sączę kawę, herbatę lub piwo. Zbieram te myśli w kupę i zaczynam...
Jest coś w tych powrotach... To czas na dodatkowa refleksję...

Jak ktoś celnie zauważył, jest w tym Twoim pisaniu liryzm.
Człek łyka Twoje frazy, ze spokojem nurtów białoruskich rzek.
Tu wiatr trąci liści garść, tam przez drzewa błyśnie słońce z rzadka... Wieczorem zaś w ciszy przemawiają trzaskające polana w ogniu, i gałęzie sosny, upuszczając ducha w snopie iskier prostu ku ciemnemu niebu...

ATomek 05.06.2012 20:16

14 Załącznik(ów)
Cytat:

Napisał Elwood (Post 243191)
Trafiłeś w moje sedno Kolego

Elwood.
Nie było to trudne, bo Ty swój punkt G od dawna nosisz na wierzchu :).

Zbyszek.
I pisze się ze spokojem, bo tu zawsze można liczyć na odbiorców :Thumbs_Up:

Ogólnie, to podpieram się Wielkim Niemenem. Opisał każdy możliwy w życiu człowieczym nastrój i teraz wystarczy sięgnąć...





http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:A...LeCLcikGqAG_xg


http://youtu.be/swXQ59JUk_c

Zostajemy w klimacie wielkiej wody:
"Sławnoje morie, swiaszczennyj Bajkał"


Załącznik 31613

Jedziemy dalej. Początkowo prosto na południe, na Lepel, później na wschód, do Orszy.
Proste znowu się wydłużają i sięgają za horyzont.

Załącznik 31614

Załącznik 31615

Załącznik 31616

Załącznik 31617

Załącznik 31618

W Orszy zwalniamy wypatrując miejsca na obiad, ale nieskutecznie. Wyjeżdżamy z centrum, robimy zakupy w sklepie i gotujemy przy drodze, na skraju lasu.

Załącznik 31619

Mijamy Dniepr i jedziemy wzdłuż niego, dokładnie na południe, mijając Mohylew, Bychow, Rogaczew...

Załącznik 31620

Załącznik 31621

Załącznik 31622

Załącznik 31623

Załącznik 31624

W Żłobinie po raz ostatni widzimy rozległy Dniepr, odbijamy na Swietłogorsk. Wąska droga prowadzi przez podmokłe lasy, torfowiska, z prawej rów melioracyjny, z lewej kanał i tak dziesiątkami km. Słońce coraz niżej, benzyna się kończy, a tu ani suchej miejscówki, ani zaprawki. Spotykamy za to znajomą z Dokszyc- Berezynę. Porównujemy jej pierwsze nieśmiałe metry z jej obecnym, książęcym majestatem, na 20km od spotkania z królewskim Dnieprem.

Załącznik 31625

Załącznik 31626

Kierujemy się na południe, na osadę Sosnowy Bór, a raczej tamtejsze jezioro. Pomimo, że na mapie było wyraźnie w pobliżu, po ciemaku nie mogliśmy go odnaleźć. Po kilku próbach, zadowoliliśmy się pierwszą lepszą suchą miejscówką wśród podmokłych łąk, ze dwa km od drogi, nad jednym z łąkowych kanałów. Jak się rano okazało, byliśmy jakiś kilometr od jeziora.
Do snu przygrywała nam symfonia żab i kumaków, co i rusz jakieś cielsko waliło się do wody, a stada ślimaków szeleszcząc ścigały się po namiocie.
Później nagle... wszystko zamilkło i tylko gdzieś w głowie, głęboko, słychać było szepty poleskiej nocy :).

matjas 05.06.2012 20:32

ojojojoj Elwut.. lirycznie się robi ;) na fest !

aTomek wal na 'Cis' jak już się nastroisz :)

dawno nic tak miło mi się nie czytao. czekam na grand finale.

matjas

Elwood 05.06.2012 23:28

Żesz w mordę i mój pkt G ( ;) )
Z tego przejęcia ATomkową narracją, wcześniej szczytowanie zaliczyłem, sądząc, że finał pojezdki już minął razem z tym uroczym pożegnaniem i tupaniem!
A ATomek, niczym papciochmielowa seria, strzela dalej przygodami...
Ach te księgi pisane emocjami...
Tu mgła się rozgości,
by przywitać rosą
i wymościć rozkoszą
zastane włości...

I ciut ciut dalsze na jugie:
http://www.youtube.com/watch?v=uudKA...eature=related

RAFWRO 06.06.2012 00:31

Wspaniała wyprawa. Suto okraszona historią i kulturą. Dzięki ATomek. Inspirujące
R

ATomek 06.06.2012 23:53

41 Załącznik(ów)
Matjas, bo te rzeki tak leniwie płyną... a my jedziemy w rytm- jak rzeka, jak rzeka płynie...


http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:A...fxnIYYxWVSCE2Qhttp://youtu.be/NQ2ATR79eqM
"Moj Pejzaż"




Załącznik 31638

Załącznik 31639

Rano miejscówka nie była już tak romantyczna. Podjeżdżali wędkarze, jeden to przyjechał czymś takim, jak połączenie łady i przedwojennego traktora. To jego hałas odpędził sen. Hałasował, ale szoł przez torfowisko spokojnie, wioząc na ryby uśmiechniętego kierownika.
Wokoło normalny dzień pracy. Ciężarówki z ładunkiem torfu regularnie jeździły tam i z powrotem, kurząc potwornie. Mijając nas zwalniały i kierowcy obserwowali nas krzątających się koło namiotów. Jeden z nich- oczywiście motocyklista- podszedł, zagadał, zakurił...
W czasie śniadania podjechał wypasionym samochodem energiczny mężczyzna, przedstawił się jako inżynier i dyspozytor tego ważnego miejsca. Przywitał się i zdecydowanie, urzędowym tonem polecił nam zmianę miejsca biwaku. Za chwilę, już innym tonem dodał, że w pracy poinformowali go, że "przyjechali do niego goście" a on nic o naszym przyjeździe nie wie... I poprosił, żeby następnym razem wcześniej zadzwonić do niego, a on nam przygotuje miejsce do miłego odpoczynku. Zaproszenie już było szczere. Podziękowaliśmy, zapewniając, że nic z otaczającej nas inżynierii nie zabierzemy na pamiątkę, a następnym razem wytrzymamy jeszcze jakoś ten kilometr drogi i dojedziemy nad jezioro. Poczuliśmy się jak "durnyje zaniemońce".

Drogą wśród sosnowych lasów dojeżdżamy do Mosyrza i tam widzimy pierwszy raz królową Poleskich rzek- Prypeć.

Załącznik 31640

Załącznik 31641

Załącznik 31642

Rzadko widać brzeg jej głównego nurtu. Jej rozlewiska, których to można się tylko domyślać, ukryte wśród leśnej zieleni są nieprzebyte. Rzeka ma nieregularny charakter- wije się zakolami, zawraca, rozgałęzia tworząc szeroki pas zielonej tajemnicy. Jak dla mnie, to aorta białoruskiego Polesia.

Załącznik 31643

Wyraźnie zmieniają się pola uprawne. Z zasobnych czarnoziemów, w wydarty puszczy ubogi less. Potrzeba wiele lat zabiegów, żeby ta ziemia rodziła.
To tu mieszka ten uparty, krnąbrny, nieufny, chytry, i jednocześnie zaradny Poleszuk.
Mijane wsie są wyraźnie uboższe i surowsze, choć ze swoistym pięknem.
Przejeżdżając motocyklem, poznamy je tylko powierzchownie, ale tym razem, na nic więcej nie liczymy.

Załącznik 31644

Załącznik 31645

Jadąc na Lelczyce wbijamy się w Prypecki Park Narodowy.

Załącznik 31646

Załącznik 31647

Załącznik 31648

Długo ciągną się podmokłe lasy.
Całe życie i nawet po śmierci w wodzie.


Załącznik 31649

Załącznik 31650

Załącznik 31651

W takiej okolicy, na obiad wybieramy proste smaki. Wędzona ryba, chleb...
A w wiejskim sklepiku jest ich ogromny wybór!

Załącznik 31652

Załącznik 31653

Załącznik 31654

Załącznik 31655\

Leśny kanał towarzyszący nam przez kilkadziesiąt km, rozlewa się na równinie w sporą rzekę Tur.

Załącznik 31656

Wyjeżdżamy z lasów i pojawia się możliwość dojechania do szosy Pińskiej, ale my pozostajemy na południowym brzegu Prypeci.
Przed nami Turów.

Załącznik 31657

Załącznik 31658

Turów założony został w roku 980 i był jednym z prastarych, najważniejszych grodów i centrów staroruskiej kultury. Ustępował tylko Kijowowi, a był równorzędny z Nowogrodem Wielkim i Połockiem. Jeszcze w XIVw jako Księstwo Turowskie stał obok Księstwa Smoleńskiego i Połockiego.
W Turowie, już w IX w, 100 lat przed chrztem Rusi Kijowskiej( 988 r. ) stał jej najstarszy klasztor prawosławny. To tu, w XIw św. Cyryl spisał Ewangelię Turowską oraz tworzył liturgię tzw. Ruski Złotousty.
Kontynuatorką klasztoru jest mała, niebieska cerkiew, jakich wiele po drodze. Warto do niej zajrzeć chociażby ze względu na kamienne Krzyże Turowskie.
Miejscu towarzyszy wiele ciekawych legend, z którymi obok historii warto zapoznać się planując przyjazd.
Bo widząc to miejsce dziś, trudno w to wszystko uwierzyć.

Załącznik 31659

Załącznik 31660

Załącznik 31661

Załącznik 31662

Mijamy kolejną rzekę- Horyń.

Załącznik 31663

Jedziemy skrajem Prypeckiego Parku Narodowego na zachód.
Droga prowadzi nas do miejscowości Dawidogródek

Załącznik 31664

Załącznik 31665

O mieście napiszę tylko tyle, że założone w XIIw przez księcia Jaćwingów Dawida, o czym świadczą pozostałości grodu.
Podobno w ludowych strojach i obrzędach widać silne spokrewnienie z Tatarami, od czasów księcia Witolda.
Tłumaczyłoby to obecność półksiężyca na cerkiewnej kopule.

Załącznik 31666

Załącznik 31667

Załącznik 31668

Taki widok przywołuje wspomnienia z dzieciństwa...


Załącznik 31669

Załącznik 31670

Stałowaja w Stolinie w klimacie lat osiemdziesiatych. Zwłaszcza kierowniczka- herod baba, z którą nie chciałbym zadrzeć.
Prawda Włodek? Poza tym, smaczny obiad za 6zł.

Załącznik 31671

Załącznik 31672

Załącznik 31673

Załącznik 31674

Załącznik 31675

Załącznik 31676

Załącznik 31677

Załącznik 31678

Jest i akcja! :at: Było ostro! :) Ze dwa metry, prawie w pionie! :):)
Czule żegnamy się z Prypecią, znaczymy teren i wjeżdżamy do Pińska.

Marcin z Zakopanego 07.06.2012 13:25

ATomku- dzięki! :bow:
Budzisz we mnie zainteresowanie tamtym kierunkiem:)

ATomek 07.06.2012 14:50

13 Załącznik(ów)
http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:A...KUFyUqaX1l5crA http://youtu.be/PhR5CQ_B2vw Zechcesz mnie





Załącznik 31681

Załącznik 31682

Pina będzie nam towarzyszyła do końca dnia.

Załącznik 31683

Załącznik 31684

Oferta ciekawych miejsc w Pińsku jest duża, ale zaraz po wjeździe do centrum znaleźliśmy maleńką kawiarnię ze stolikami na zewnątrz i oddaliśmy się błogiemu lenistwu. Swoimi historiami czas nam umilała Pani Właścicielka. Razem z aromatem wspaniale zaparzonej kawy wdychaliśmy atmosferę Pińska: Bony, Batorego, Boboli, Naruszewicza, Kapuścińskiego...

Z tego miejsca pochodzą moje wcześniejsze obserwacje miejscowej ludności :), które przedstawiłem w innym wątku relacji:

Załącznik 31685


Melodyjne bicie w dzwony- "na służbę"- zapraszało do polskiej katedry.

Załącznik 31686

Załącznik 31687

Załącznik 31688

Załącznik 31689

Załącznik 31690

Zajechaliśmy na główny plac miasta zobaczyć Kolegium Jezuitów i miejsce po ich zabytkowym kościele, po którym teraz dumnie przechadza się wiecznie żywy Lenin.

Tak mnie naszło-
Co zostaje z legendy?
Trzy fałszywe słowa utrwalane w głowach kolejnym pokoleniom!
Przecież ANI wiecznie, ANI żywy, ANI nawet nie Lenin, bo właściwe Iljicz Uljanow.

Ale sza! Jedziemy dalej wzdłuż Piny w poszukiwaniu noclegu.

Załącznik 31691

Załącznik 31692

Znajdujemy przestronne miejsce niedaleko przeprawy promowej.
Włodek pilnie odrabia lekcje z dzisiejszych wrażeń, my rozbijamy obozowisko. Trochę staranniej, bo na horyzoncie ciemnieje od burzowych chmur. Cały tydzień mieliśmy super pogodę i kiedyś wreszcie musi się to skończyć.
Jak zwykle w takich miejscach pogaduszki z wesołymi wędkarzami, ognisko, ciepła kolacja.
To nasza ostatnia noc na Białorusi. Wspominamy minione dni ale przeszkadza nam nadchodząca nawałnica.
Umacniamy mocowania namiotów, gasimy ognisko i w ciemności oglądamy spektakularne błyskawice, które odbijając się w rzece wyglądają podwójnie groźnie. Burza o tyle niecodzienna, bo bez grzmotów.
Kończy się na strachu, bo błyski przechodzą z prawej, z lewej i odchodzą. Zostaje pomarszczona silnym wiatrem tafla wody.

Załącznik 31693

ATomek 09.06.2012 19:46

21 Załącznik(ów)
http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:A...6ATMvSaYBJIRMI http://youtu.be/Gizg-rKtMmw


Dziwny jest ten świat. A my?





Załącznik 31743

Dziś ostatni dzień naszej wędrówki po Białorusi. W parę miejsc mógłbym wracać nawet zaraz...
Najlepsze, chytre plany lęgną się właśnie podczas powrotów...

Ale póki co, próbujemy wydostać się w kierunku na Janów Poleski (Iwanowo), "na azymut".
Droga niestety nas przechytrzyła i po kilkunastu km skończyła się w kołchozie. Nie narzekamy, bo ładna była :)
Choć też i pełna "niespodzianek".

Załącznik 31744

Załącznik 31745

Załącznik 31746

Słynna trylinka uszlachetniona tłuczniem bazaltowym. Na szczęście, pobocze szerokie... :at:

Załącznik 31747

W Janowie Poleskim główny punkt naszego szlaku cerkiewno- kościelnego, stanowi miejsce męczeńskiej śmierci Andrzeja Boboli. Zachęcam do bliższego poznania tego człowieka, który mimo kontrowersyjnej powierzchowności został świętym, a nawet- w obliczu zasług dla naszej Ojczyzny- jej patronem.
http://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/05-16a.php3

Załącznik 31748

Załącznik 31749

Załącznik 31750

Czarna, granitowa tabliczka upamiętnia miejsce mordu, choć na właściwym, odległym o 50m stoi pomnik Lenina.

Załącznik 31751

Załącznik 31752

Dzieciaki jak zwykle ciekawe...


Załącznik 31753

Załącznik 31754

Przejeżdżamy przez Kobryń.
Uwagę naszą przyciąga przeprawa przez kanał Dniepr- Bug. Tu właśnie zaczyna się jako przedłużenie rzeki Muchawiec, a kończy bardzo blisko miejsca naszego ostatniego noclegu, gdzie łączy się z Piną. Na kanale jest wiele dobrych przepraw promowych, choć na wielu mapach nie są zaznaczane.

Załącznik 31763

Załącznik 31755

Załącznik 31756

Załącznik 31757

Wspomniana rzeka Muchawiec.

Załącznik 31758

Załącznik 31759

Załącznik 31760

Załącznik 31762

Wjeżdżamy do Brześcia.
Z żalem, ostatni raz tankuję krówkę paliwem za 2,80zł, wymieniamy pozostałe białoruskie ruble na pamiątkowe destylaty,
robimy ostatnie zdjęcia, przejeżdżamy mostem warszawskim na zachodni brzeg Bugu i stawiamy się do odprawy granicznej. Zdecydowanie podjeżdżamy na początek kolejki, ale stajemy tak, żeby motocykle nie przeszkadzały i ruszamy na udane pieczątkobranie.

Załącznik 31761

matjas 09.06.2012 20:47

hej Atomek ;)

że tak żartobliwie wtrącę - bo czytam oczywiście z tchem zapartem i nie chcę końca tej opowieści:
chciałeś nam pokazać we wcześniejszym odcinku, pisząc o prostych smakach, białoruską rybę mótanta z dwiema głowami??? ;)
z kolei na samym początku tego odcinka Twej sagi widzę, że sfotografowałeś poczynania jakiegoś bobra artysty! jak Boga od razu zobaczyłem tam całujące się foki!
kurczę - czy tylko ja tak mam?
przysięgam się - trzeźwym.
widzę, że już zmierzasz ku końcowi a wielka szkoda. dawno żadna relacja nie czytała mi się tak ładnie i lekko.

matjas

ATomek 12.06.2012 12:26

35 Załącznik(ów)
Matias, Ty stary lubieżniku :p, tylko Ci foczki w głowie :)




http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:A...VJdWEPQg-RCC6Q http://youtu.be/gN5Ib0LS6aY

Coś, co kocham najwięcej...




I tak dojechaliśmy do końca naszej białoruskiej przygody.
Jak Lewar zauważył, zabrakło w niej odwiedzin w Starych Wasiliszkach, w miejscu dzieciństwa Czesława Niemena.

Załącznik 31794

Ostatnie kilka kilometrów, droga prowadzi nas ładnym, starym lasem. Dalej, na lekko pofałdowanym terenie pojawiają się pola, a wśród nich rzeczka Lebiodka.

Załącznik 31795

Załącznik 31796

Załącznik 31797

Na kilometr przed Wasiliszkami, za rzeczką skręcamy, z głównej drogi do wsi Stare Wasiliszki.

Samo miejsce wyróżniają jedynie widoczne z dala, strzeliste wieże kościoła pośród pól obsianych rzepakiem. Są niespodziewanie duże, jak na taką ilość otaczających je chałup. Po zapoznaniu się z historią i to miejsce można zaznaczyć, jako widoczny ślad świetności Rzeczypospolitej na Białorusi.
Współczesny kościół został pobudowany w miejsce istniejącego od 1486r. Jest jednym z największych na całej Białorusi i zaświadcza nie tylko o pobożności, ale też o zapobiegliwości, staraniu i odwadze mieszkańców Wasiliszek, bo został pobudowany w czasach najtrudniejszych dla Polaków i katolików z tamtych ziem, tylko z ich składek i pracą ich rąk. W ramach wdzięczności, nazwiska fundatorów wyryto w kamieniach podwalin kościoła. Niestety, taki ludzki gest nie spodobał się władzy i skutkował zatarciem napisów.
Tu Czesław został ochrzczony w lutym, 1939r

Załącznik 31798

Załącznik 31799

Załącznik 31809

Załącznik 31800

Taką pamiątkową tablicę znajdujemy w Kościele.
Wiemy, że w kościelnych księgach parafialnych Wydrzyccy zapisani są od 1635r. A wśród jego budowniczych był Juliusz Wydrzycki- dziadek Czesława- rymarz, znany z zaradności i gospodarności. Podobnie i Antoni- ojciec Niemena- dzięki zręczności rąk i umysłu zapewniał rodzinie dostatnie życie. "Gospodarz, wuj Antoni, był bardzo pracowity, bardzo zdolny: i zegar naprawił i organy kościelne - po prostu mistrz - złote ręce..."
"Wydrzyckie, to byli króle Wasiliszek"- wspominają sąsiedzi. Ich dom stanowił centrum życia wsi. Wsi rozśpiewanej nie tylko na kościelnym chórze, ale i na co dzień, wieczorami. U Wydrzyckich był patefon, fortepian, akordeon, gitara...
Radość ze wspólnego śpiewania przewija się w miejscowych opowieściach do dziś, a jak się to miało do samego Czesława, już wiemy.


Załącznik 31810

Załącznik 31801

Jest poniedziałek, dzień wolny od zwiedzania, ale dzwonimy do dyrektora, Pana Włodzimierza Sieniuty z prośbą o otwarcie. Mieszka w sąsiednich Wasiliszkach i obiecuje przyjechać za godzinę. Mamy czas zagadać z sąsiadem z naprzeciwka

Załącznik 31802

i zajrzeć na tyły domu w poszukiwaniu klimatu miejsca:

"Jest coś
Coś co kocham najwięcej
Coś od czego
Oddalił mnie czas"

Załącznik 31803

Załącznik 31804

"Stoję w oknie, długo w noc
Całą noc tak samo jak Ty
Ale księżyc powiedział mi,
że nie dla nas lśni..."

okienko na poddaszu- tam Czesław miał swój letni kąt, gdzie pisał wiersze i malował.

Załącznik 31805

Załącznik 31806

Dom, sad,
"...Za nim pola i las
A za lasem
Tam nad rzeką były
Były kwiaty
Których już dawno nie ma
Nie ma, nie ma
Dla mnie nie ma tu

Jest wiele wspomnień których
Nie złamał czas
Ale żadne z nich
Nie powraca jak to"

Załącznik 31807


Załącznik 31808

Cierpliwie czekamy...



Załącznik 31811

Pan Włodzimierz też lubi wiatr we włosach :). Za parę minut zaprasza nas do zwiedzania.

Dom Wydrzyckich zbudowano w 1920r. Po wyjeździe w 1958r do Polski, kupili go sąsiedzi, ale stał wiele lat pusty, a później, jako własność sowchozu był wiejskim sklepem. Od 2004r trwały starania "ludzi dobrej woli" o powstanie w nim domu pamięci- muzeum. Jego drzwi otwarto wreszcie 20 lutego 2011r "ku radości wielu i zmartwieniu jednostek".
Związek Polaków na Białorusi: „My, Polacy, jesteśmy bardzo zadowoleni, że tak znany człowiek żył i tworzył na naszej ziemi i spiewał polskie piosenki. Dla nas bardzo ważne, że drzwi jego domu dzisiaj są otwarte i każdy, kto czci twórczość Czesława Niemena może tu przyjechać i obejrzeć, odczuć duch polski poety.
Rzeczy dla muzeum zbierali ludzi z całej wsi, aby dokładnie pokazać czas, w którym żył muzykant. Lecz trzeba zaznaczyć, że dużo z rzeczy było w domu i za czasu, gdy w nim żył Czesław Niemen."

Wiele z tych oryginalnych pamiątek oglądamy dzięki przekazaniu ich przez stryjecznego brata Niemena- Romualda Juliusza Wydrzyckiego, rówieśnika Czesława, zamieszkującego "przez ścianę" w tym domu. Wszystkie domowe sprzęty zostały wiernie ustawione na podstawie relacji siostry- Jadwigi, rodziny, sąsiadów i przyjaciół, pamiętających tamte czasy.

Film o początkach muzeum: http://youtu.be/lPNMvpvqXLw -Domek już z adresem 2007
http://www.youtube.com/watch?v=xdQci...946D3DDE269FEB i drugi z historią od 2005r

Załącznik 31812

Już w sieni zapachniało klimatem starego, rodzinnego domu.

Załącznik 31813

Pan Włodzimierz okazał się pasjonatem, potrafiącym klimatycznie przekazać swoją wiedzę. Wciągnął nas w historię miejsca i ludzi nie szczędząc szczegółów. Jego "rosyjski" był dla nas całkowicie zrozumiały.

Załącznik 31814

Załącznik 31821

Siostra Czesława- Jadwiga

Załącznik 31815

Załącznik 31816

Rodzice- Hanna i Antoni

Załącznik 31817

Załącznik 31818

"żegnaj mi lipowa łyżko
moja wierna towarzyszko..."

Załącznik 31819

Załącznik 31820

Niezapomniany klimat muzyki "z korby" przenosi nas w czasie...


Załącznik 31822

"Chciałbym cofnąć czas,
Usłyszeć jeszcze raz.
Szum drzew, szum rzek
Zobaczyć światło gwiazd.
Twój śmiech i płacz
I ziemię w blasku dnia"

Załącznik 31823

Młode lata Niemena można rozpatrywać jako wątek muzyczny, ale o tym już wszystko wiemy z wielu publikacji.

Mnie zainteresował wątek motocyklowy!
Czesław był MOTOCYKLISTĄ!

Załącznik 31824

Tu na zdjęciu z przyjaciółmi na motocyklu swojego kolegi. Dzida! Tszoda! :)

Załącznik 31825

To zdjęcie na własnym motocyklu "Mińsk" zrobił Czesław swojej pierwszej miłości- Marysi.
Motocykl zakupił wraz z siostrą w 1958r, mając 18 lat i zabrał ze sobą rok później, jako mienie przesiedleńcze.
To na nim, w dzień wyjazdu, w tajemnicy, pojechał z Marysią do urzędu wziąć ślub i na nim odbył pierwszy etap podróży do Polski.
Weronika Markiewicz- siostra matki, sąsiadka, wspomina:
"Cały czas mam przed oczami obrazek, kiedy przed ich domem stała wielka ciężarówka, na którą ładowano meble i inne sprzęty. Nawet motocykl, który wcześniej kupił sobie Czesiu. Pomachali nam i odjechali. Za chwilę na drodze słychać było warkot motoru. To Czesław z rozwianym włosem pędził swoją maszyną. Zahamował ostro przed domem. Wbiegł po schodach na poddasze, gdzie był taki niewielki pokoik i chwycił rysunek. Czesiu pięknie rysował! Był to portret Marysi. Wyglądał wtedy, jakby w dłoniach trzymał cały świat. Takim go zapamiętałam."


Załącznik 31826

Włodek dumał, dumał i wydumał pamiątkowy wpis w księdze pamiatkowej

Załącznik 31827

"Bo to miejsce trzeba odwiedzić.
Wspaniały etap naszej wyprawy motocyklowej "Wokrug Biełorusi"
- odwiedzić miejsce, w którym żył MOTOCYKLISTA CZESŁAW"

Załącznik 31828


"Tam wśród kwiatów
Zostawiłem wspomnienia
Których nigdy
Nigdy nie, nie zapomnę już"

KONIEC

matjas 12.06.2012 15:10

:brawo::brawo::brawo:

cóż można więcej dodać w temacie pochwały ponad to co zostało już napisane...
kibicowałem, jak wielu, temu wątkowi i jak widać warto było!

co mnie jeszcze naszło w trakcie czytania - nie wspominasz nic ATomek o żądnych krwi Gaisznikach, wrednej policji czy innych przykrych rzeczach np. na granicy, które kogoś tam spotkały, a są wielokrotnie i nieco jednak bezmyślnie, powtarzane w powierzchownych opowieściach o wyjeździe w tamte strony.

może mieliście po prostu szczęście powie ktoś, ja jednak twierdzę, że to kwestia odpowiedniego nastawienia :D

pozdrawiam raz jeszcze serdecznie
matjas

ATomek 12.06.2012 15:51

Dzieki, że dojechałeś do końca. Zostały mi jeszcze spekulacje na temat pseudonimu, ale to wieczorem.
Wiem, Matias, że Gaje, pidarasy i inne służby, to lubiany temat. Sam wspominam wzjatki z UA... Tutaj, jak wspomniałem, dopiero na północy, w Dokszycach, miałem pierwszą i jedyną kontrolę Policji. Centrum miasteczka, zabezpieczali zakaz ruchu ze względu na prace drogowe... Bardzo uprzejmi, przedstawili się, podziękowali... to co mam pisać?
W Kamieńcu wspominałem, jak obserwowali nasze lansowanie przy zabytkach: linia ciągła, pod zakaz... byli w cywilnym samochodzie, odwzajemnili się uśmiechem... i odjechali.
Jedyną prawdziwą drogówkę w zielonych kombinezonach widziałem w Połocku, ale i to na pasie przeciwnym. Ludzie uczynni, mrugają światłami...Myślę, że to też ze względu na większość bocznych dróg, a może po prostu mieliśmy farta?
Pogranicznicy zapytani- dali podjechać pod szlaban, podpowiedzieli, co i jak, zagadali, a że w pas się nie kłaniali...bo niby kim jestem?

Ronin 12.06.2012 16:03

Powiem krótko: dzięki Ci wielkie za wspaniałą relację! :) :at:

ATomek 12.06.2012 19:31

7 Załącznik(ów)
http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:A...YBN4FO3A-MZIaw http://youtu.be/61iBRYalwi4 Chciałbym cofnąć czas...

Czas, co jak rzeka płynie, cofamy niemal do źródła.


Skoro ustaliłem, że Czesław Wydrzycki był motocyklistą, to pora odsłonić tajemnicę moich przemyśleń w temacie pseudonimu "Niemen".

Wszystkie dotychczasowe źródła mówione i pisane podają, że w 1962r zaproponowała go żona Franciszka Walickiego (twórcy polskiego "bigbitu", managera Niebiesko- Czarnych). Pseudonim miał być uproszczeniem trudnego brzmienia nazwiska- Wydrzycki- na potrzeby zagranicznych koncertów.
"Pseudonim NIEMEN- jak rzeka z Twojego dzieciństwa."
Jak wspominał Franciszek Walicki, gdy padła ta propozycja, Czesław zamyślił się, spojrzał daleko przed siebie, powtórzył dwa razy "Niemen... Niemen..." i się uśmiechnął ...

Ja poszedłem dalej właśnie za tym uśmiechem...

Wiadomo, że rzeką z dzieciństwa, nad którą tak lubił przesiadywać na kamieniu nie był Niemen a mała rzeczka Lebiedka.
Wiadomo, że jako nastolatka, pociągały go wszelkie dostępne nowinki techniczne: od radia, po rowery i motocykle. Po rodzicach i dziadkach miał wrodzoną myśl techniczną- "U Wydrzyckich był pierwszy we wsi rower i motocykl".
Zakładam, że musiał wiedzieć, że w największym w okolicy mieście- Grodnie, 30km od Wasiliszek działała do 17.09.1939r jedyna na kresach wschodnich Kresowa Wytwórnia Rowerów i Motocykli NIEMEN.

Kto wie, może to właśnie dźwięk i takie znaczenie tego słowa przywołały obrazy z motocyklowej młodości Czesława i wywołały jego uśmiech? Czesław NIEMEN.


http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:A...6dJpI2mlbqRDbm http://motocykle.svasti.org/index.ht...sti.org/n.html


Załącznik 60282
Uznane za doskonałej jakości rowery Niemen z Grodna znalazły się na wyposażeniu wielu jednostek polskiego wojska.


Załącznik 60283

Dziś w Polsce niezwykle rzadko można je znaleźć nawet wśród kolekcjonerów.


Załącznik 60284

Znalezione w starej szopie...


Załącznik 60285

i przywrócone przez pasjonatów do pierwotnego blasku dumnie prezentują się po latach niepamięci...


Załącznik 60286

Motocykle Niemen doskonale wpisywały się w ówczesne realia. Ich produkcja uwzględniała materiały i części najwyższej jakości tak polskie jak angielskie i niemieckie. Inkustrowane złotem szparunki dodawały wdzięku i oryginalności.
Ekonomiczne silniki i mocne zawieszenie decydowały o przydatności na polskich przedwojennych drogach.


Załącznik 60287

Tutaj można obejrzeć, jak Niemen prezentuje się na przejażdżce: https://youtu.be/Olf9kT1sCRI


Załącznik 60288

Watro ocalić od zapomnienia ten fragmentem dziejów polskiej motoryzacji, podobnie jak pamięć o motocykliście Czesławie Wydrzyckim- Niemenie.

Lewar 13.06.2012 11:36

Bardzo piękne, mądre i klimatyczne pisanie. Teraz żałuję, że na Białoruś poświęciłem tylko 3 dni.
Z tego co wiem, to Lebiedka w Starych Wasiliszkach padła ofiarą melioracji.
Co do panów mundurowych w kraju tym wystepujących, to przed wyjazdem zapoznaliśmy się z opiniami bywalca często na Białoruś jeżdżącego, który powiedział, że wszelkie formacje są tam "nieprzekupne, proste, zacne". To się potwierdziło w całej rozciągłości.
Czego nie da się powiedzieć niestety o Ukrainie

Jarek 13.06.2012 14:43

Tomasz.....nie sądziłem- że prócz drewna jeszcze i w ...Niemenologii biegły jesteś...a wątek o Kresowej Fabryce Rowerów i Motocykli jest tym smaczkiem na koniec :):)- po prostu szacuneczek:bow::Thumbs_Up:
pzdr :)

ATomek 13.06.2012 16:03

Zawstydziłem się na te wszystkie pochlebstwa tak, że od rana siedziałem w szafie! (w tej, którą akurat robię na warsztacie :))
Ale wylazłem, żeby odpowiedzieć tak zacnym gościom w wątku...

Bardzo wszystkim dziękuję za wspólną podróż.
Mam nadzieję, że choć trochę rozwiałem obawy przed tamtym kierunkiem, choć zawsze trzeba mieć oczy otwarte. Wiadomo. Myślę, że każdy powinien dorobić swój własny klucz do Białorusi. Nawet z pominięciem smutnych cmentarzy, ruin, cerkwi i kościołów można dobrze pojeździć. Blisko, niedrogo i zagadać nietrudno.

Lewar
Co do Lebiedki i Niemena, to racja. Niemen sam wspominał, jak przyjechał po latach i szukał tej łąki, kwiatów, kamienia i rzeczki z dzieciństwa... Znane jest jego zdjęcie na kamieniu odnalezionym w chaszczach.
Niektórzy ubarwiają i mówią, że z tej złości na to, co zastał, rozwalił o kamień aparat...
Dziś to rów melioracyjny i orane pole. Bez sentymentu- sowchoz.
Ale dyrektor domu pamięci- muzeum- choć kamień chce uratować i zaraz po naszym wyjeździe miał być przewieziony do domu. Może już tam jest?


Jarek
W ten piątek wybieram się do Świebodzina, żeby posiedzieć obok spiżowego Niemena.
Czy Go jeszcze pamiętasz? http://africatwin.com.pl/images/icons/icon7.gif


http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:A...L2G48-9WZ68g_w https://www.youtube.com/watch?v=Z_lQ4wF5qyI

Po sąsiedzku, na Pojezierzu Łagowskim jest doroczny zlot Niemenologów.
Wszyscy, którzy jeszcze o Nim pamiętają są mile widziani http://africatwin.com.pl/images/icons/icon7.gif

ATomek 28.06.2012 02:12

3 Załącznik(ów)
Załącznik 32392

Czesiek najwyraźniej ucieszył się na widok nasz i kwiatów, które rosną tylko przy afrykańskich drogach :)

Załącznik 32393


http://youtu.be/GGMWiDVmpAs "Kwiaty ojczyste"


Tak zakończyliśmy główny wątek naszej białoruskiej przygody...






Załącznik 32394

... i zaczęliśmy nowy, wśród Ludzi Dobrej Woli -
Stowarzyszenia Pamięci Czesława Niemena i miłośników Jego twórczości http://niemen.aerolit.pl/forum/image...con_niemen.png :).

bwh 21.09.2012 09:37

Nie jest to Tomek do ogarnięcia w jeden wieczór.. zwłaszcza że jeszcze po wczorajszej Hucie Pieniackiej dochodzę do siebie.. Taka dawka wrażeń jaką tu przekazujesz to na kilka długich zimowych wieczorów przy piwku. Dzięki za nakręcenie mi wyjazdu, już wiem już gdzie wiosną za rok pojadę.. Pozdrowienia Paweł

ATomek 22.09.2012 00:22

Chciałem, żeby to była opowieść- rzeka: rozległa, leniwa, czasami wartka i niebezpiecznie wciągająca. Wiadomo skąd wypływa, ale nie wiadomo dokąd wpada.

I tak przy okazji, skoro odkopałeś temat:
Pojawiło się w opowieści wiele rzek. I w głowie zalęgła się myśl dotarcia do ich źródeł.
To dopiero byłby "temat rzeka". :)
Pozdrawiam

Ludwik Perney 04.06.2013 10:57

Świetna relacja, świetna podróż. Białoruś nęci mnie od poprzedniego roku. Może w tym się uda? :-)

fassi 17.01.2014 11:44

ATomku, dorzucam cos do swiata w ktorym zyjesz :)

http://muzyka.onet.pl/rock/czeslaw-n...any-ptak/98ph4

Dunia 17.01.2014 13:16

Dobry tekst-chociaż pewnie Atomek jako znawca postaci Niemena oceni go inaczej.
A mnie przychodzą na myśl słowa z piosenki Okudżawy:
" A przecież mi żal'
Ze na naszym zwycięstwem niejednym
górują cokoły
na których nie stoi już nikt"...to tak dla naszych wspomnień, postaci Wielkich Ludzi których już nie ma, i rzeki , która płynie leniwie


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:04.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.