![]() |
Dziękuję, Dunia. Masz rację. Takie opowieści, to jak zgrzyt. A nie pomijam ich, bo są składową historii tych ziem i historii ludzkich. Nie kwestionuję rzeczywistości wspominając dawną Polskę, a staram jedynie przybliżyć, znaleźć sposób na dotarcie i zrozumienie tamtejszej rzeczywistości.
Pozostałości historii są trwale wpisane w pejzaż i choćby na powyższych zdjęciach wschodu słońca nad jeziorem, romantyk będzie się zachwycał grą światła na pajęczynie rozwieszonej wśród drzew, przyrodnik skupi się na pajączku, a historyk znajdzie na nich zarośnięte, wojenne ziemianki i okopy. Zgrzyt. Jak bukiet polnych, pachnących kwiatów w wazonie z łuski artyleryjskiej. |
Tomek...nie podejrzewałem Cię o taki....chyba wręcz liryzm:)
a tak na poważnie- gratuluję wyjazdu i dającej do myślenia relacji... pzdr |
Jarek. Na wakacjach luz, nie wszystko trzymam pod kontrolą i wtedy wyłazi ze mnie potwór: SENTYMENTALISTA :) .
Ale spokojnie, jeszcze nie myślę wierszem :haha2: Chociaż zacząłem pisać... Wpadnij wieczorem, przeczytamy jakiś tomik... |
29 Załącznik(ów)
http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:A...x_h4fCuZywl61l
http://youtu.be/VYMgPLmigP4 Wiem, że nie wrócisz... Załącznik 31447 Objeżdżamy Narocz dookoła, porównując widoki. O ile od wschodu, południa i zachodu lasy chronią dostępu do brzegu, to od północy droga prowadzi samym jego skrajem, przy czym jego wygląd zmienia się co i rusz. Noc i poranek są zimne. Załącznik 31448 Załącznik 31449 Gospodarzem dzisiejszego dnia jest Włodek. Jesteśmy kilkadziesiąt km od miejsc związanych z jego przodkami. Od miasteczka Narocz, jedziemy cały czas na zachód. Za Miadlem, teren się coraz bardziej wyrównuje, pojawiają się coraz większe połacie upraw, choć i tak wszystko mocno poprzecinane rzekami, strugami czy kanałami. Zdarza się kilometrami jechać przez torfowiska porośnięte młodą brzeziną, a często tym, co z niej zostało. Załącznik 31450 Załącznik 31451 Załącznik 31452 Załącznik 31453 Załącznik 31454 Załącznik 31455 Załącznik 31456 Jak w wielu miejscach, tak i tu, jedynie potężny kościół przypomina o dawnym dobrobycie miasteczka. Załącznik 31462 Załącznik 31472 Załącznik 31471 Załącznik 31463 Załącznik 31464 Załącznik 31465 Załącznik 31466 W Dokszycach Włodek odnajduje grób swojej Babki i innych przodków Załącznik 31467 Załącznik 31468 Niewiele zmieniony, stoi dom rodzinny Matki. Załącznik 31469 Na części posiadłości Babki stoi dom Partii, na majątku Dziadka kołchoz- ot wysiedleńcza rzeczywistość. Będąc w tym miejscu łatwiej zrozumieć rodzinne opowieści lat młodzieńczych. Załącznik 31474 Przed kościołem można zobaczyć ciekawe, stare kamienie nagrobne, które miejscowy proboszcz tak ratuje od zapomnienia Załącznik 31475 Załącznik 31476 Załącznik 31477 Załącznik 31478 Dokszyce to miasteczko, w którym odnajdujemy źródła Berezyny. Rzeka bierze swój początek z dennych źródeł jeziora w centrum miasta i jest zasilana wodą opadową z okolicznych wzniesień. Choć jej pierwsze 100m nie wygląda imponująco, to już niedługo zamienia się w piękną, potężną rzekę, którą wielokrotnie z podziwem mijaliśmy. Załącznik 31479 Załącznik 31499 Załącznik 31498 Załącznik 31481 |
Cytat:
|
16 Załącznik(ów)
http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:A...KyRzMp2Y5cl8Dc
http://youtu.be/h-8wU420W_0 Radzę ci: Sprzedaj mnie wiatrowi, ja z wiatrem lecieć chcę... Z Dokszyc znowu kierujemy się na północ. W czasie całej naszej wycieczki, podziwiamy bogactwo wód- są wpisane w krajobraz Białorusi. Wydaje mi się, że są tu bardziej naturalne i dzikie, mimo wielu mostów, przepraw, jazów... Bardziej to tak, że widać współistnienie żywiołu ludzkiego i wodnego, bez wyraźnej przewagi człowieka i kastracji krajobrazu. Można domyślać się zależności od kaprysów wody w czasach minionych, które powodowały , że większość Białorusi została tak późno zasiedlona. Nie ma się co oszukiwać- to nie dumny swą przedsiębiorczością człowiek, a zwyczajnie pozwolił na to ogólny spadek poziomu wód. Załącznik 31482 Warto unikać przelotowych dróg z możliwym ruchem ciężarówek. Pobocza często po brzegi wysypane są grubym piachem, który podrywany jest pędem jadącej maszyny i wloką się za nią jak warkocz. Kamyczki walą po kasku i chrzęści w zębach a i widać słabo. Załącznik 31483 Załącznik 31484 Na dzisiejszy nocleg jedziemy na rubieże dawnej Polski, jej kresy kresów- Brasławszczyznę. "Ziemia jezior i puszcz, nakrytych pochmurnym niebem, ziemia ludzi skrytych i milczących, czołem oparta o Dźwinę, stopą o Niemen i Szczarę, niegdyś awangarda Rzeczypospolitej idącej na Wschód ze światłem cywilizacji, ziemia wodzów i poetów, kraj dziwnych kontrastów przyrody..." Kraina z ponad 300 jeziorami i historią tysiąclecia. http://www.radzima.org/pl/miasto/braslaw.html Dzisiaj kojarzona ze słynącym łaskami obrazem Matki Bożej Brasławskiej Królowej Jezior. Małą ciekawostką jest, że tu zostało odsłonięte w 1936r popiersie Józefa Piłsudskiego, później przetrwało ukryte i w 2004r przekazane przez mieszkańców do Muzeum Piłsudskiego Sulejówku. Załącznik 31485 Załącznik 31486 Załącznik 31487 Na górze zamkowej witają nas drewniane rzeźby kniazia Dźwina i księżnej Drujki, ich córki Drywy- zimnej, niewzruszonej na zaloty Brasa, Nówa i Snuda... Legenda o tym, jak nie chciała dać, a jak potem zechciała, to nie chcieli wziąć... Nie było to normalnie, jak wszyscy? Żyli by długo i szczęśliwie! A tak, trzy trupy! Takie prastare metody, żeby medialnie zaistnieć po wsze czasy... Załącznik 31488 Załącznik 31489 Załącznik 31490 Obok cerkiew Zaśnięcia NMP. Załącznik 31491 Z miasteczka kierujemy się na północny zachód, dookoła jeziora Snudy. Nie jedziemy w ciemno. Włodek, stary wodniak, zaopatrzył się w mapę Pojezierza Brasławskiego i bez trudu znależliśmy zjazd na jedno z dziesiątek, położonych nad lesistym brzegiem pól namiotowych. Wokół niezmącona cisza, spokój. Jest sporo przed sezonem, ale cała infrastruktura w dobrej formie, drzwi gościnnie szeroko otwarte zapraszają: Załącznik 31492 Rzadko spotykany model Duo Integral Załącznik 31493 Załącznik 31494 nasza dzisiejsza Stołowaja Załącznik 31495 jest nawet sauna polowa z piecem... Załącznik 31496 Załącznik 31497 Słońce dziś zachodziło leniwie za górami, za lasami...nadeszła wreszcie pora na gwóźdź wieczoru... czyli to, co z wycieczek motocyklowych lubimy najbardziej... |
:lukacz:
|
Przemek. Nie jedz tyle czipsów! :)
|
Smaku mi narobiłeś:P
|
http://africatwin.com.pl/attachment....1&d=1338585874
Haha - ładna rzędówka, jak w XTZ 750 bądź f800GS:) Chętnie bym go przeciął na pół, położył na ziemii i zrobił boxera ale by sie ulewało... :) BTW... mawiają że Rysiek Riedel był jedynym wokalistą który talentowi dorównywał samemu Cześkowi. Cóż - ciezko się nie zgodzić. |
1 Załącznik(ów)
Suplement do zdjęcia sowieckiego tanku:
ATomek zapomniał dodać, że ten tank to był chyba jakiś "krewny" słynnego Rudego z powieści napisanej przez pułkownika Janusza k...a Przymansowskiego. Miał numer taktyczny 101 - zo na załączonej fotce widać... |
5 Załącznik(ów)
""Włodek jedzie asfaltem P44 i jest plan spotkać się po drodze. Ja z Mirkiem chcemy zahaczyć Łysków, a raczej znajdujący się w nim grób Franciszka Karpińskiego.
To on jest twórcą kolędy "Bóg się rodzi" i innych pieśni:"Kiedy ranne wstają zorze", "Wszystkie nasze dzienne sprawy", "Nie zna śmierci Pan żywota"... W 1792 odśpiewano je po raz pierwszy w Supraślu, w starym kościele farnym. Do Łyskowa jedziemy piękną szutrówką."" - a ja - jak ATomek napisał wyżej - asfaltem. Do Podoroska, gdzie się umówiliśmy na spotkanie. Tu nasze drogi miały się przeciąć: szutry i kurz z czystym asfaltem... Dwie Afryki po szuterkach (w zasadzie po kamieniach i tłuczniu!!!), a moja CBFka - po gładkim. Podorosk - małe miasteczko przy drodze P44. Senne. Ale znalazłem tam takiie cudeńka (kolejne ślady dawnej i zapomnianej świetności...): Załącznik 31521 Załącznik 31522 Załącznik 31523 (Komu przeszkadzała tak piękna brama? Kombajn był za wysoki i nie mógł wjechać???!!!) A przygłównym placu miasteczka - obecny w każdej osadzie - pomnik bohaterskich sołdatów, niosących na karabinach i bagnetach wolność: Załącznik 31524 Załącznik 31525 do ATomka: .... nie tylko "Sasza, Natasza i pepesza"... KUFAJKA!!! |
Pomniki w stylu "Sasza, Natasza i pepesza", nadal mają swoją moc!
|
3 Załącznik(ów)
A skoro jesteśmy przy pomnikach:
Z lubością oddawałem się fotografowaniu wielkiego wodza (tfu!) rewolucji. Tyle w tych biustach i całych postaciach emocji: od dumy (to Lenin w Janowie Poleskim; pomnik postawiony w miejscu śmierci Św. Andrzeja Boboli): po wstyd (to Lenin w Połocku odwracający wzrok, bo po drugiej stronie alei w Połocku patrzy na niego Szymon Połocki, a więc KTOŚ!) |
1 Załącznik(ów)
Ja nie powiem, że robiłem to z lubością. :p
Bardzo wymowny na zdjęciu Lenin, stoi w Orszy. Załącznik 31530 Lenin i czerwone światło STOP! |
[QUOTE=pawelsitek :)
BTW... mawiają że Rysiek Riedel był jedynym wokalistą który talentowi dorównywał samemu Cześkowi. Cóż - ciężko się nie zgodzić. QUOTE] Każdy artysta nosi swój krzyż wielkości. Z tego, co mi wiadomo, Niemen nigdy nie konkurował, nie rywalizował z żadnym pieśniarzem, artystą. Riedla, Skrzeka i innych, mających swoje własne wizje wspierał i darzył sympatią. W hołdzie, po śmierci Ryśka wystąpił z Dżemem i to było moim zdaniem bardzo naturalne. Ich światy miały coś wspólnego. Ktoś z fanów jednego i drugiego, amatorsko zmiksował, połączył w jedno ich wykonanie kultowego "Cała w Trawie". Choć razem nigdy nie wystąpili, można porównać: http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:A...puUGhZmZ4GE3Fj http://youtu.be/Z0700MnXyDo Niemen szanował indywidualistów, gardził wylansowanymi przez "cmokierską krytykę" pseudoartystami. "...do dziś w ojczyźnie mojej uważa się za cnotę wciąż kiedy artystom cudzy wzór do mózgu wciska się kusiciel wąż" Ostatnia płyta Niemena "Spod chmury kapelusza" zawiera wiele poetyckiej refleksji, między innymi na ten temat: "nie wszyscy rodacy są jacy tacy nie każdy ludowiec jest trąbą nadęty nie każdy pożyczył swój głos od bawołu jak ten co sam siebie artystą obwołał jagody szaleju... nie wszyscy rodacy są byle jacy nie każdy ludowiec potomkiem owieczki nie każdy w pokracznym pląsaniu się poci jak ten co to polską piosenkę knoci jagody szaleju..." Jego indywidualne podejście do muzyki nie zawsze spotykało się z akceptacją promotorów Polskiej kultury muzycznej. Był popularny, dopóki wpisywał się w założony nurt. Wystarczyło zaznaczenie swojej indywidualności i znalazł się na cenzurowanym. Na poczekaniu powstał film "Sukces" Piwowskiego, złożony z wyjętych z kontekstu scen, ośmieszający. Pamiętam powtarzanie fałszywych sensacji o jego dziwactwach i wręcz szaleństwie. Sam przez wiele lat wierzyłem w publiczne pokazanie tyłka, po gwizdach publiki na koncercie w Radomsku. Wielkie łgarstwo mediów! Co z tego, że niby publicznie- na przysłowiowej piątej stronie Expresu Wieczornego autor zamieścił sprostowanie? Czy fakt puszczenia w telewizji, w czasie początków stanu wojennego materiału muzycznego przygotowanego przez Niemena na Boże Narodzenie, tak, jakby wbrew innym artystom, Niemen ten stan popierał swoim programem artystycznym. Mistyfikacja! Z upływem czasu widać, jak płytkie to były zabiegi w zetknięciu z talentem Niemena, które wraz z ludzkim niezrozumieniem prowadziły do paradoksu: niezwykle otwarty człowiek stawał się zamknięty na świat. Czym zawinił? Situ. Wiem, że wolisz Niemena- "rasowego krzykacza" a nie "ckliwego szeptacza" i lubisz ostre dźwięki gitary. Posłuchaj: https://www.youtube.com/watch?v=Od3NPfci5Fs http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:A...li1UY7XzupCeJw |
Grupa Niemen, to było coś...
A taki Czesiek, mi się podoba: http://www.youtube.com/watch?v=YIzzw_9SrcM |
30 Załącznik(ów)
Dziekuję Elwood za piosenkę z czasów nadmorskich, tłocznych dancingów przy molo, w gorące letnie noce...
Jedziemy na wschód: http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:A...9A_JGvYo4aT2ng http://youtu.be/ankJ_6YRsHI Wokół step i step... Rankiem żegnamy się z Urszulą i Mirkiem. Załącznik 31573 Załącznik 31574 Na pożegnanie patrzymy sobie długo w oczy, szukając odpowiedzi- jak było? Ulka ukrywa łzy wzruszenia, tupie nogą, że zostaje, ale w końcu odjeżdżają. Załącznik 31575 Załącznik 31576 Wzywają ich na piątek rano obowiązki zawodowe. Od domu dzieli ich ponad 700km i już wieczorem dostaniemy SMS o szczęśliwym dotarciu na miejsce. Mirek. A jak tam było po drodze? Załącznik 31577 Załącznik 31578 A my dalej, próbujemy objechać jezioro. Droga prowadzi różnie: czasem niespodzianie rozwidla się na rozstajach, czasem kończy. Prowadzi tak, abyśmy zobaczyli niemal zapomniane kolejne, wiekowe ślady polskości tych ziem. Najczęściej w postaci cmentarzy. Załącznik 31579 Załącznik 31580 W około krajobraz taki, jak na Mazurach Garbatych. Załącznik 31581 Najczęściej równe szutry prowadziły przez lasy, mokradła i brzeg jeziora Załącznik 31582 Załącznik 31583 Załącznik 31584 Załącznik 31585 Załącznik 31586 Mijamy Miory i zaczynają się dłuugie proste. Robi się tak jakoś przestronniej. Jedziemy ciągle na wschód. Z rzadka mijamy osiedla i najczęstszym miejscem, kiedy sięgamy po aparat są mijane rzeki. Wiele dotychczas znałem z nazwy i chętnie "zawieszałem oko" na ich nurcie, brzegach, bo każda inna. Jedna dostojna, dumna, odkryta, inna mroczna, wstydliwie schowana w bujne zarośla, pachnąca zbutwiałym drewnem i torfem. Każda pełna po brzegi swoim bogactwem. Na każdym kroku ludzie z wędkami, łódki... Załącznik 31587 Załącznik 31588 Załącznik 31589 Załącznik 31590 Załącznik 31592 J tak sobie dojeżdżamy do Połocka. Załącznik 31593 Załącznik 31594 Przejeżdżamy most na Dźwinie i kierujemy się tuż za mostem w lewo, gdzie jest najwięcej do zobaczenia. Nie zamiarujemy zwiedzać całego miasta, ale przecież jesteśmy w najstarszym grodzie Rusi Białej, stolicy Księstwa Połockiego, jednego z największych księstw wczesnośredniowiecznej Europy. Pierwsze wzmianki o Połocku pochodzą z kronik „Opowieść o minionych latach” z 862 roku. Był w granicach I Rzeczypospolitej do 1772 r. Podjeżdżamy pod najstarszy zabytek- sobór św. Sofii (Mądrości Bożej). Katedra pochodzi z 1054r i w jej średniowiecznej części- kryptach i podziemiach- ocalały resztki oryginalnych fresków z tamtego okresu. Załącznik 31601 Załącznik 31596 obok oglądamy jeden z trzech tzw kamieni Borysa- kniazia połockiego- Rogowolda. To głaz z krzyżem i napisem wyciętym w XIIw. Odnaleziony nad brzegiem Dniepru parę km za miastem. Połock jest ważnym miastem kultu religijnego na Białorusi aż czterech wyznań: prawosławnych, unitów, katolików i protestantów. Z ciekawych miejsc jest jeszcze założone przez Stefana Batorego Kolegium Jezuitów, którego pierwszym rektorem był ksiądz Piotr Skarga, czy kościół św. Andrzeja Boboli ze słynnymi "Drzwiami Męczenników za Wiarę". Załącznik 31602 kościół ewangielicki Załącznik 31603 kolegium jezuitów Załącznik 31604 Sobór Objawienia Pańskiego Załącznik 31597 Załącznik 31598 Pijemy czaj i robimy pamiątkowe zdjęcie: "ekipa nad Dźwiną" Załącznik 31599 No i oczywiście znak informujący, że jesteśmy w centrum Europy Załącznik 31600 |
Brawo!
Brawo Tomek.Zachwyciłem się tą relacją, może też i dlatego, że czytam ją w dalekiej Szkocji. Te opisy, zdjęcia i jeszcze w dodatku muzyka- coś pięknego!
|
Nu, Walenty! Toś Ty o nas nie zapomniał jednak?
Piszę, by jeszcze raz sobie przypomnieć. Z dala to wszystko jeszcze smaczniejsze... Pozdrawiam serdecznie! |
Dzięki ATomek.
Czytałem z prawdziwą przyjemnością :) |
No i widzisz, już wiesz dlaczego przerwałem Cocacole. Musielibyśmy jeszcze długo czekać na Białoruś;) A tak jest:) Dzięki.
|
Twoje relacje czyta się z takim spokojem..
Dzięki :) pozdr. |
Czy to już koniec tej pięknej relacji? Jeśli tak to brakuje mi pobytu w muzeum Niemena w Wasiliszkach Starych. Albo przegapiłem...:)
|
Cytat:
Bardzo dziękuję wszystkim zaglądającym do tego wątku, znoszącym mój sentymentalny ekshibicjonizm :) i piszącym pochlebne słowa. Warto jechać- warto pisać! Tylko tyle? :) :). Lewar. Wątek Niemena i wizyta w Wasiliszkach Starych jest moim kluczem do wyjazdu na Białoruś. Od tego pomysłu dawno się zaczęło i nie dziw się, że mam małą tremę przed występem. Ponieważ wszystko piszę na bieżąco, a z czasem na to potrzebnym bywa różnie, czekam na czas spokojny. Tym bardziej, że chcę zrobić mały ferment w świecie Niemenologów i przedstawić własną teorię wyboru pseudonimu artystycznego Czesława Wydrzyckiego. Chcę to zrobić na łamach tej relacji po raz pierwszy. Po rozmowie, stryjeczny brat Czesława- Jerzy Wydrzycki zapewnił, że zasługuje ona na uwagę i przemyślenie. A nuż tak było naprawdę? Cierpliwości. Cały czas się stroję :) |
Tomek klimat w dechę jak i cała reszta
|
Cytat:
Biorę pierwszą garść fotek. Patrząc na nie, myślę chwilę, sączę kawę, herbatę lub piwo. Zbieram te myśli w kupę i zaczynam... Jest coś w tych powrotach... To czas na dodatkowa refleksję... Jak ktoś celnie zauważył, jest w tym Twoim pisaniu liryzm. Człek łyka Twoje frazy, ze spokojem nurtów białoruskich rzek. Tu wiatr trąci liści garść, tam przez drzewa błyśnie słońce z rzadka... Wieczorem zaś w ciszy przemawiają trzaskające polana w ogniu, i gałęzie sosny, upuszczając ducha w snopie iskier prostu ku ciemnemu niebu... |
14 Załącznik(ów)
Cytat:
Nie było to trudne, bo Ty swój punkt G od dawna nosisz na wierzchu :). Zbyszek. I pisze się ze spokojem, bo tu zawsze można liczyć na odbiorców :Thumbs_Up: Ogólnie, to podpieram się Wielkim Niemenem. Opisał każdy możliwy w życiu człowieczym nastrój i teraz wystarczy sięgnąć... http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:A...LeCLcikGqAG_xg http://youtu.be/swXQ59JUk_c Zostajemy w klimacie wielkiej wody: "Sławnoje morie, swiaszczennyj Bajkał" Załącznik 31613 Jedziemy dalej. Początkowo prosto na południe, na Lepel, później na wschód, do Orszy. Proste znowu się wydłużają i sięgają za horyzont. Załącznik 31614 Załącznik 31615 Załącznik 31616 Załącznik 31617 Załącznik 31618 W Orszy zwalniamy wypatrując miejsca na obiad, ale nieskutecznie. Wyjeżdżamy z centrum, robimy zakupy w sklepie i gotujemy przy drodze, na skraju lasu. Załącznik 31619 Mijamy Dniepr i jedziemy wzdłuż niego, dokładnie na południe, mijając Mohylew, Bychow, Rogaczew... Załącznik 31620 Załącznik 31621 Załącznik 31622 Załącznik 31623 Załącznik 31624 W Żłobinie po raz ostatni widzimy rozległy Dniepr, odbijamy na Swietłogorsk. Wąska droga prowadzi przez podmokłe lasy, torfowiska, z prawej rów melioracyjny, z lewej kanał i tak dziesiątkami km. Słońce coraz niżej, benzyna się kończy, a tu ani suchej miejscówki, ani zaprawki. Spotykamy za to znajomą z Dokszyc- Berezynę. Porównujemy jej pierwsze nieśmiałe metry z jej obecnym, książęcym majestatem, na 20km od spotkania z królewskim Dnieprem. Załącznik 31625 Załącznik 31626 Kierujemy się na południe, na osadę Sosnowy Bór, a raczej tamtejsze jezioro. Pomimo, że na mapie było wyraźnie w pobliżu, po ciemaku nie mogliśmy go odnaleźć. Po kilku próbach, zadowoliliśmy się pierwszą lepszą suchą miejscówką wśród podmokłych łąk, ze dwa km od drogi, nad jednym z łąkowych kanałów. Jak się rano okazało, byliśmy jakiś kilometr od jeziora. Do snu przygrywała nam symfonia żab i kumaków, co i rusz jakieś cielsko waliło się do wody, a stada ślimaków szeleszcząc ścigały się po namiocie. Później nagle... wszystko zamilkło i tylko gdzieś w głowie, głęboko, słychać było szepty poleskiej nocy :). |
ojojojoj Elwut.. lirycznie się robi ;) na fest !
aTomek wal na 'Cis' jak już się nastroisz :) dawno nic tak miło mi się nie czytao. czekam na grand finale. matjas |
Żesz w mordę i mój pkt G ( ;) )
Z tego przejęcia ATomkową narracją, wcześniej szczytowanie zaliczyłem, sądząc, że finał pojezdki już minął razem z tym uroczym pożegnaniem i tupaniem! A ATomek, niczym papciochmielowa seria, strzela dalej przygodami... Ach te księgi pisane emocjami... Tu mgła się rozgości, by przywitać rosą i wymościć rozkoszą zastane włości... I ciut ciut dalsze na jugie: http://www.youtube.com/watch?v=uudKA...eature=related |
Wspaniała wyprawa. Suto okraszona historią i kulturą. Dzięki ATomek. Inspirujące
R |
41 Załącznik(ów)
Matjas, bo te rzeki tak leniwie płyną... a my jedziemy w rytm- jak rzeka, jak rzeka płynie...
http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:A...fxnIYYxWVSCE2Qhttp://youtu.be/NQ2ATR79eqM "Moj Pejzaż" Załącznik 31638 Załącznik 31639 Rano miejscówka nie była już tak romantyczna. Podjeżdżali wędkarze, jeden to przyjechał czymś takim, jak połączenie łady i przedwojennego traktora. To jego hałas odpędził sen. Hałasował, ale szoł przez torfowisko spokojnie, wioząc na ryby uśmiechniętego kierownika. Wokoło normalny dzień pracy. Ciężarówki z ładunkiem torfu regularnie jeździły tam i z powrotem, kurząc potwornie. Mijając nas zwalniały i kierowcy obserwowali nas krzątających się koło namiotów. Jeden z nich- oczywiście motocyklista- podszedł, zagadał, zakurił... W czasie śniadania podjechał wypasionym samochodem energiczny mężczyzna, przedstawił się jako inżynier i dyspozytor tego ważnego miejsca. Przywitał się i zdecydowanie, urzędowym tonem polecił nam zmianę miejsca biwaku. Za chwilę, już innym tonem dodał, że w pracy poinformowali go, że "przyjechali do niego goście" a on nic o naszym przyjeździe nie wie... I poprosił, żeby następnym razem wcześniej zadzwonić do niego, a on nam przygotuje miejsce do miłego odpoczynku. Zaproszenie już było szczere. Podziękowaliśmy, zapewniając, że nic z otaczającej nas inżynierii nie zabierzemy na pamiątkę, a następnym razem wytrzymamy jeszcze jakoś ten kilometr drogi i dojedziemy nad jezioro. Poczuliśmy się jak "durnyje zaniemońce". Drogą wśród sosnowych lasów dojeżdżamy do Mosyrza i tam widzimy pierwszy raz królową Poleskich rzek- Prypeć. Załącznik 31640 Załącznik 31641 Załącznik 31642 Rzadko widać brzeg jej głównego nurtu. Jej rozlewiska, których to można się tylko domyślać, ukryte wśród leśnej zieleni są nieprzebyte. Rzeka ma nieregularny charakter- wije się zakolami, zawraca, rozgałęzia tworząc szeroki pas zielonej tajemnicy. Jak dla mnie, to aorta białoruskiego Polesia. Załącznik 31643 Wyraźnie zmieniają się pola uprawne. Z zasobnych czarnoziemów, w wydarty puszczy ubogi less. Potrzeba wiele lat zabiegów, żeby ta ziemia rodziła. To tu mieszka ten uparty, krnąbrny, nieufny, chytry, i jednocześnie zaradny Poleszuk. Mijane wsie są wyraźnie uboższe i surowsze, choć ze swoistym pięknem. Przejeżdżając motocyklem, poznamy je tylko powierzchownie, ale tym razem, na nic więcej nie liczymy. Załącznik 31644 Załącznik 31645 Jadąc na Lelczyce wbijamy się w Prypecki Park Narodowy. Załącznik 31646 Załącznik 31647 Załącznik 31648 Długo ciągną się podmokłe lasy. Całe życie i nawet po śmierci w wodzie. Załącznik 31649 Załącznik 31650 Załącznik 31651 W takiej okolicy, na obiad wybieramy proste smaki. Wędzona ryba, chleb... A w wiejskim sklepiku jest ich ogromny wybór! Załącznik 31652 Załącznik 31653 Załącznik 31654 Załącznik 31655\ Leśny kanał towarzyszący nam przez kilkadziesiąt km, rozlewa się na równinie w sporą rzekę Tur. Załącznik 31656 Wyjeżdżamy z lasów i pojawia się możliwość dojechania do szosy Pińskiej, ale my pozostajemy na południowym brzegu Prypeci. Przed nami Turów. Załącznik 31657 Załącznik 31658 Turów założony został w roku 980 i był jednym z prastarych, najważniejszych grodów i centrów staroruskiej kultury. Ustępował tylko Kijowowi, a był równorzędny z Nowogrodem Wielkim i Połockiem. Jeszcze w XIVw jako Księstwo Turowskie stał obok Księstwa Smoleńskiego i Połockiego. W Turowie, już w IX w, 100 lat przed chrztem Rusi Kijowskiej( 988 r. ) stał jej najstarszy klasztor prawosławny. To tu, w XIw św. Cyryl spisał Ewangelię Turowską oraz tworzył liturgię tzw. Ruski Złotousty. Kontynuatorką klasztoru jest mała, niebieska cerkiew, jakich wiele po drodze. Warto do niej zajrzeć chociażby ze względu na kamienne Krzyże Turowskie. Miejscu towarzyszy wiele ciekawych legend, z którymi obok historii warto zapoznać się planując przyjazd. Bo widząc to miejsce dziś, trudno w to wszystko uwierzyć. Załącznik 31659 Załącznik 31660 Załącznik 31661 Załącznik 31662 Mijamy kolejną rzekę- Horyń. Załącznik 31663 Jedziemy skrajem Prypeckiego Parku Narodowego na zachód. Droga prowadzi nas do miejscowości Dawidogródek Załącznik 31664 Załącznik 31665 O mieście napiszę tylko tyle, że założone w XIIw przez księcia Jaćwingów Dawida, o czym świadczą pozostałości grodu. Podobno w ludowych strojach i obrzędach widać silne spokrewnienie z Tatarami, od czasów księcia Witolda. Tłumaczyłoby to obecność półksiężyca na cerkiewnej kopule. Załącznik 31666 Załącznik 31667 Załącznik 31668 Taki widok przywołuje wspomnienia z dzieciństwa... Załącznik 31669 Załącznik 31670 Stałowaja w Stolinie w klimacie lat osiemdziesiatych. Zwłaszcza kierowniczka- herod baba, z którą nie chciałbym zadrzeć. Prawda Włodek? Poza tym, smaczny obiad za 6zł. Załącznik 31671 Załącznik 31672 Załącznik 31673 Załącznik 31674 Załącznik 31675 Załącznik 31676 Załącznik 31677 Załącznik 31678 Jest i akcja! :at: Było ostro! :) Ze dwa metry, prawie w pionie! :):) Czule żegnamy się z Prypecią, znaczymy teren i wjeżdżamy do Pińska. |
ATomku- dzięki! :bow:
Budzisz we mnie zainteresowanie tamtym kierunkiem:) |
13 Załącznik(ów)
http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:A...KUFyUqaX1l5crA http://youtu.be/PhR5CQ_B2vw Zechcesz mnie
Załącznik 31681 Załącznik 31682 Pina będzie nam towarzyszyła do końca dnia. Załącznik 31683 Załącznik 31684 Oferta ciekawych miejsc w Pińsku jest duża, ale zaraz po wjeździe do centrum znaleźliśmy maleńką kawiarnię ze stolikami na zewnątrz i oddaliśmy się błogiemu lenistwu. Swoimi historiami czas nam umilała Pani Właścicielka. Razem z aromatem wspaniale zaparzonej kawy wdychaliśmy atmosferę Pińska: Bony, Batorego, Boboli, Naruszewicza, Kapuścińskiego... Z tego miejsca pochodzą moje wcześniejsze obserwacje miejscowej ludności :), które przedstawiłem w innym wątku relacji: Załącznik 31685 Melodyjne bicie w dzwony- "na służbę"- zapraszało do polskiej katedry. Załącznik 31686 Załącznik 31687 Załącznik 31688 Załącznik 31689 Załącznik 31690 Zajechaliśmy na główny plac miasta zobaczyć Kolegium Jezuitów i miejsce po ich zabytkowym kościele, po którym teraz dumnie przechadza się wiecznie żywy Lenin. Tak mnie naszło- Co zostaje z legendy? Trzy fałszywe słowa utrwalane w głowach kolejnym pokoleniom! Przecież ANI wiecznie, ANI żywy, ANI nawet nie Lenin, bo właściwe Iljicz Uljanow. Ale sza! Jedziemy dalej wzdłuż Piny w poszukiwaniu noclegu. Załącznik 31691 Załącznik 31692 Znajdujemy przestronne miejsce niedaleko przeprawy promowej. Włodek pilnie odrabia lekcje z dzisiejszych wrażeń, my rozbijamy obozowisko. Trochę staranniej, bo na horyzoncie ciemnieje od burzowych chmur. Cały tydzień mieliśmy super pogodę i kiedyś wreszcie musi się to skończyć. Jak zwykle w takich miejscach pogaduszki z wesołymi wędkarzami, ognisko, ciepła kolacja. To nasza ostatnia noc na Białorusi. Wspominamy minione dni ale przeszkadza nam nadchodząca nawałnica. Umacniamy mocowania namiotów, gasimy ognisko i w ciemności oglądamy spektakularne błyskawice, które odbijając się w rzece wyglądają podwójnie groźnie. Burza o tyle niecodzienna, bo bez grzmotów. Kończy się na strachu, bo błyski przechodzą z prawej, z lewej i odchodzą. Zostaje pomarszczona silnym wiatrem tafla wody. Załącznik 31693 |
21 Załącznik(ów)
http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:A...6ATMvSaYBJIRMI http://youtu.be/Gizg-rKtMmw
Dziwny jest ten świat. A my? Załącznik 31743 Dziś ostatni dzień naszej wędrówki po Białorusi. W parę miejsc mógłbym wracać nawet zaraz... Najlepsze, chytre plany lęgną się właśnie podczas powrotów... Ale póki co, próbujemy wydostać się w kierunku na Janów Poleski (Iwanowo), "na azymut". Droga niestety nas przechytrzyła i po kilkunastu km skończyła się w kołchozie. Nie narzekamy, bo ładna była :) Choć też i pełna "niespodzianek". Załącznik 31744 Załącznik 31745 Załącznik 31746 Słynna trylinka uszlachetniona tłuczniem bazaltowym. Na szczęście, pobocze szerokie... :at: Załącznik 31747 W Janowie Poleskim główny punkt naszego szlaku cerkiewno- kościelnego, stanowi miejsce męczeńskiej śmierci Andrzeja Boboli. Zachęcam do bliższego poznania tego człowieka, który mimo kontrowersyjnej powierzchowności został świętym, a nawet- w obliczu zasług dla naszej Ojczyzny- jej patronem. http://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/05-16a.php3 Załącznik 31748 Załącznik 31749 Załącznik 31750 Czarna, granitowa tabliczka upamiętnia miejsce mordu, choć na właściwym, odległym o 50m stoi pomnik Lenina. Załącznik 31751 Załącznik 31752 Dzieciaki jak zwykle ciekawe... Załącznik 31753 Załącznik 31754 Przejeżdżamy przez Kobryń. Uwagę naszą przyciąga przeprawa przez kanał Dniepr- Bug. Tu właśnie zaczyna się jako przedłużenie rzeki Muchawiec, a kończy bardzo blisko miejsca naszego ostatniego noclegu, gdzie łączy się z Piną. Na kanale jest wiele dobrych przepraw promowych, choć na wielu mapach nie są zaznaczane. Załącznik 31763 Załącznik 31755 Załącznik 31756 Załącznik 31757 Wspomniana rzeka Muchawiec. Załącznik 31758 Załącznik 31759 Załącznik 31760 Załącznik 31762 Wjeżdżamy do Brześcia. Z żalem, ostatni raz tankuję krówkę paliwem za 2,80zł, wymieniamy pozostałe białoruskie ruble na pamiątkowe destylaty, robimy ostatnie zdjęcia, przejeżdżamy mostem warszawskim na zachodni brzeg Bugu i stawiamy się do odprawy granicznej. Zdecydowanie podjeżdżamy na początek kolejki, ale stajemy tak, żeby motocykle nie przeszkadzały i ruszamy na udane pieczątkobranie. Załącznik 31761 |
hej Atomek ;)
że tak żartobliwie wtrącę - bo czytam oczywiście z tchem zapartem i nie chcę końca tej opowieści: chciałeś nam pokazać we wcześniejszym odcinku, pisząc o prostych smakach, białoruską rybę mótanta z dwiema głowami??? ;) z kolei na samym początku tego odcinka Twej sagi widzę, że sfotografowałeś poczynania jakiegoś bobra artysty! jak Boga od razu zobaczyłem tam całujące się foki! kurczę - czy tylko ja tak mam? przysięgam się - trzeźwym. widzę, że już zmierzasz ku końcowi a wielka szkoda. dawno żadna relacja nie czytała mi się tak ładnie i lekko. matjas |
35 Załącznik(ów)
Matias, Ty stary lubieżniku :p, tylko Ci foczki w głowie :)
http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:A...VJdWEPQg-RCC6Q http://youtu.be/gN5Ib0LS6aY Coś, co kocham najwięcej... I tak dojechaliśmy do końca naszej białoruskiej przygody. Jak Lewar zauważył, zabrakło w niej odwiedzin w Starych Wasiliszkach, w miejscu dzieciństwa Czesława Niemena. Załącznik 31794 Ostatnie kilka kilometrów, droga prowadzi nas ładnym, starym lasem. Dalej, na lekko pofałdowanym terenie pojawiają się pola, a wśród nich rzeczka Lebiodka. Załącznik 31795 Załącznik 31796 Załącznik 31797 Na kilometr przed Wasiliszkami, za rzeczką skręcamy, z głównej drogi do wsi Stare Wasiliszki. Samo miejsce wyróżniają jedynie widoczne z dala, strzeliste wieże kościoła pośród pól obsianych rzepakiem. Są niespodziewanie duże, jak na taką ilość otaczających je chałup. Po zapoznaniu się z historią i to miejsce można zaznaczyć, jako widoczny ślad świetności Rzeczypospolitej na Białorusi. Współczesny kościół został pobudowany w miejsce istniejącego od 1486r. Jest jednym z największych na całej Białorusi i zaświadcza nie tylko o pobożności, ale też o zapobiegliwości, staraniu i odwadze mieszkańców Wasiliszek, bo został pobudowany w czasach najtrudniejszych dla Polaków i katolików z tamtych ziem, tylko z ich składek i pracą ich rąk. W ramach wdzięczności, nazwiska fundatorów wyryto w kamieniach podwalin kościoła. Niestety, taki ludzki gest nie spodobał się władzy i skutkował zatarciem napisów. Tu Czesław został ochrzczony w lutym, 1939r Załącznik 31798 Załącznik 31799 Załącznik 31809 Załącznik 31800 Taką pamiątkową tablicę znajdujemy w Kościele. Wiemy, że w kościelnych księgach parafialnych Wydrzyccy zapisani są od 1635r. A wśród jego budowniczych był Juliusz Wydrzycki- dziadek Czesława- rymarz, znany z zaradności i gospodarności. Podobnie i Antoni- ojciec Niemena- dzięki zręczności rąk i umysłu zapewniał rodzinie dostatnie życie. "Gospodarz, wuj Antoni, był bardzo pracowity, bardzo zdolny: i zegar naprawił i organy kościelne - po prostu mistrz - złote ręce..." "Wydrzyckie, to byli króle Wasiliszek"- wspominają sąsiedzi. Ich dom stanowił centrum życia wsi. Wsi rozśpiewanej nie tylko na kościelnym chórze, ale i na co dzień, wieczorami. U Wydrzyckich był patefon, fortepian, akordeon, gitara... Radość ze wspólnego śpiewania przewija się w miejscowych opowieściach do dziś, a jak się to miało do samego Czesława, już wiemy. Załącznik 31810 Załącznik 31801 Jest poniedziałek, dzień wolny od zwiedzania, ale dzwonimy do dyrektora, Pana Włodzimierza Sieniuty z prośbą o otwarcie. Mieszka w sąsiednich Wasiliszkach i obiecuje przyjechać za godzinę. Mamy czas zagadać z sąsiadem z naprzeciwka Załącznik 31802 i zajrzeć na tyły domu w poszukiwaniu klimatu miejsca: "Jest coś Coś co kocham najwięcej Coś od czego Oddalił mnie czas" Załącznik 31803 Załącznik 31804 "Stoję w oknie, długo w noc Całą noc tak samo jak Ty Ale księżyc powiedział mi, że nie dla nas lśni..." okienko na poddaszu- tam Czesław miał swój letni kąt, gdzie pisał wiersze i malował. Załącznik 31805 Załącznik 31806 Dom, sad, "...Za nim pola i las A za lasem Tam nad rzeką były Były kwiaty Których już dawno nie ma Nie ma, nie ma Dla mnie nie ma tu Jest wiele wspomnień których Nie złamał czas Ale żadne z nich Nie powraca jak to" Załącznik 31807 Załącznik 31808 Cierpliwie czekamy... Załącznik 31811 Pan Włodzimierz też lubi wiatr we włosach :). Za parę minut zaprasza nas do zwiedzania. Dom Wydrzyckich zbudowano w 1920r. Po wyjeździe w 1958r do Polski, kupili go sąsiedzi, ale stał wiele lat pusty, a później, jako własność sowchozu był wiejskim sklepem. Od 2004r trwały starania "ludzi dobrej woli" o powstanie w nim domu pamięci- muzeum. Jego drzwi otwarto wreszcie 20 lutego 2011r "ku radości wielu i zmartwieniu jednostek". Związek Polaków na Białorusi: âMy, Polacy, jesteśmy bardzo zadowoleni, że tak znany człowiek żył i tworzył na naszej ziemi i spiewał polskie piosenki. Dla nas bardzo ważne, że drzwi jego domu dzisiaj są otwarte i każdy, kto czci twórczość Czesława Niemena może tu przyjechać i obejrzeć, odczuć duch polski poety. Rzeczy dla muzeum zbierali ludzi z całej wsi, aby dokładnie pokazać czas, w którym żył muzykant. Lecz trzeba zaznaczyć, że dużo z rzeczy było w domu i za czasu, gdy w nim żył Czesław Niemen." Wiele z tych oryginalnych pamiątek oglądamy dzięki przekazaniu ich przez stryjecznego brata Niemena- Romualda Juliusza Wydrzyckiego, rówieśnika Czesława, zamieszkującego "przez ścianę" w tym domu. Wszystkie domowe sprzęty zostały wiernie ustawione na podstawie relacji siostry- Jadwigi, rodziny, sąsiadów i przyjaciół, pamiętających tamte czasy. Film o początkach muzeum: http://youtu.be/lPNMvpvqXLw -Domek już z adresem 2007 http://www.youtube.com/watch?v=xdQci...946D3DDE269FEB i drugi z historią od 2005r Załącznik 31812 Już w sieni zapachniało klimatem starego, rodzinnego domu. Załącznik 31813 Pan Włodzimierz okazał się pasjonatem, potrafiącym klimatycznie przekazać swoją wiedzę. Wciągnął nas w historię miejsca i ludzi nie szczędząc szczegółów. Jego "rosyjski" był dla nas całkowicie zrozumiały. Załącznik 31814 Załącznik 31821 Siostra Czesława- Jadwiga Załącznik 31815 Załącznik 31816 Rodzice- Hanna i Antoni Załącznik 31817 Załącznik 31818 "żegnaj mi lipowa łyżko moja wierna towarzyszko..." Załącznik 31819 Załącznik 31820 Niezapomniany klimat muzyki "z korby" przenosi nas w czasie... Załącznik 31822 "Chciałbym cofnąć czas, Usłyszeć jeszcze raz. Szum drzew, szum rzek Zobaczyć światło gwiazd. Twój śmiech i płacz I ziemię w blasku dnia" Załącznik 31823 Młode lata Niemena można rozpatrywać jako wątek muzyczny, ale o tym już wszystko wiemy z wielu publikacji. Mnie zainteresował wątek motocyklowy! Czesław był MOTOCYKLISTĄ! Załącznik 31824 Tu na zdjęciu z przyjaciółmi na motocyklu swojego kolegi. Dzida! Tszoda! :) Załącznik 31825 To zdjęcie na własnym motocyklu "Mińsk" zrobił Czesław swojej pierwszej miłości- Marysi. Motocykl zakupił wraz z siostrą w 1958r, mając 18 lat i zabrał ze sobą rok później, jako mienie przesiedleńcze. To na nim, w dzień wyjazdu, w tajemnicy, pojechał z Marysią do urzędu wziąć ślub i na nim odbył pierwszy etap podróży do Polski. Weronika Markiewicz- siostra matki, sąsiadka, wspomina: "Cały czas mam przed oczami obrazek, kiedy przed ich domem stała wielka ciężarówka, na którą ładowano meble i inne sprzęty. Nawet motocykl, który wcześniej kupił sobie Czesiu. Pomachali nam i odjechali. Za chwilę na drodze słychać było warkot motoru. To Czesław z rozwianym włosem pędził swoją maszyną. Zahamował ostro przed domem. Wbiegł po schodach na poddasze, gdzie był taki niewielki pokoik i chwycił rysunek. Czesiu pięknie rysował! Był to portret Marysi. Wyglądał wtedy, jakby w dłoniach trzymał cały świat. Takim go zapamiętałam." Załącznik 31826 Włodek dumał, dumał i wydumał pamiątkowy wpis w księdze pamiatkowej Załącznik 31827 "Bo to miejsce trzeba odwiedzić. Wspaniały etap naszej wyprawy motocyklowej "Wokrug Biełorusi" - odwiedzić miejsce, w którym żył MOTOCYKLISTA CZESŁAW" Załącznik 31828 "Tam wśród kwiatów Zostawiłem wspomnienia Których nigdy Nigdy nie, nie zapomnę już" KONIEC |
:brawo::brawo::brawo:
cóż można więcej dodać w temacie pochwały ponad to co zostało już napisane... kibicowałem, jak wielu, temu wątkowi i jak widać warto było! co mnie jeszcze naszło w trakcie czytania - nie wspominasz nic ATomek o żądnych krwi Gaisznikach, wrednej policji czy innych przykrych rzeczach np. na granicy, które kogoś tam spotkały, a są wielokrotnie i nieco jednak bezmyślnie, powtarzane w powierzchownych opowieściach o wyjeździe w tamte strony. może mieliście po prostu szczęście powie ktoś, ja jednak twierdzę, że to kwestia odpowiedniego nastawienia :D pozdrawiam raz jeszcze serdecznie matjas |
Dzieki, że dojechałeś do końca. Zostały mi jeszcze spekulacje na temat pseudonimu, ale to wieczorem.
Wiem, Matias, że Gaje, pidarasy i inne służby, to lubiany temat. Sam wspominam wzjatki z UA... Tutaj, jak wspomniałem, dopiero na północy, w Dokszycach, miałem pierwszą i jedyną kontrolę Policji. Centrum miasteczka, zabezpieczali zakaz ruchu ze względu na prace drogowe... Bardzo uprzejmi, przedstawili się, podziękowali... to co mam pisać? W Kamieńcu wspominałem, jak obserwowali nasze lansowanie przy zabytkach: linia ciągła, pod zakaz... byli w cywilnym samochodzie, odwzajemnili się uśmiechem... i odjechali. Jedyną prawdziwą drogówkę w zielonych kombinezonach widziałem w Połocku, ale i to na pasie przeciwnym. Ludzie uczynni, mrugają światłami...Myślę, że to też ze względu na większość bocznych dróg, a może po prostu mieliśmy farta? Pogranicznicy zapytani- dali podjechać pod szlaban, podpowiedzieli, co i jak, zagadali, a że w pas się nie kłaniali...bo niby kim jestem? |
Powiem krótko: dzięki Ci wielkie za wspaniałą relację! :) :at:
|
7 Załącznik(ów)
http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:A...YBN4FO3A-MZIaw http://youtu.be/61iBRYalwi4 Chciałbym cofnąć czas...
Czas, co jak rzeka płynie, cofamy niemal do źródła. Skoro ustaliłem, że Czesław Wydrzycki był motocyklistą, to pora odsłonić tajemnicę moich przemyśleń w temacie pseudonimu "Niemen". Wszystkie dotychczasowe źródła mówione i pisane podają, że w 1962r zaproponowała go żona Franciszka Walickiego (twórcy polskiego "bigbitu", managera Niebiesko- Czarnych). Pseudonim miał być uproszczeniem trudnego brzmienia nazwiska- Wydrzycki- na potrzeby zagranicznych koncertów. "Pseudonim NIEMEN- jak rzeka z Twojego dzieciństwa." Jak wspominał Franciszek Walicki, gdy padła ta propozycja, Czesław zamyślił się, spojrzał daleko przed siebie, powtórzył dwa razy "Niemen... Niemen..." i się uśmiechnął ... Ja poszedłem dalej właśnie za tym uśmiechem... Wiadomo, że rzeką z dzieciństwa, nad którą tak lubił przesiadywać na kamieniu nie był Niemen a mała rzeczka Lebiedka. Wiadomo, że jako nastolatka, pociągały go wszelkie dostępne nowinki techniczne: od radia, po rowery i motocykle. Po rodzicach i dziadkach miał wrodzoną myśl techniczną- "U Wydrzyckich był pierwszy we wsi rower i motocykl". Zakładam, że musiał wiedzieć, że w największym w okolicy mieście- Grodnie, 30km od Wasiliszek działała do 17.09.1939r jedyna na kresach wschodnich Kresowa Wytwórnia Rowerów i Motocykli NIEMEN. Kto wie, może to właśnie dźwięk i takie znaczenie tego słowa przywołały obrazy z motocyklowej młodości Czesława i wywołały jego uśmiech? Czesław NIEMEN. http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:A...6dJpI2mlbqRDbm http://motocykle.svasti.org/index.ht...sti.org/n.html Załącznik 60282 Uznane za doskonałej jakości rowery Niemen z Grodna znalazły się na wyposażeniu wielu jednostek polskiego wojska. Załącznik 60283 Dziś w Polsce niezwykle rzadko można je znaleźć nawet wśród kolekcjonerów. Załącznik 60284 Znalezione w starej szopie... Załącznik 60285 i przywrócone przez pasjonatów do pierwotnego blasku dumnie prezentują się po latach niepamięci... Załącznik 60286 Motocykle Niemen doskonale wpisywały się w ówczesne realia. Ich produkcja uwzględniała materiały i części najwyższej jakości tak polskie jak angielskie i niemieckie. Inkustrowane złotem szparunki dodawały wdzięku i oryginalności. Ekonomiczne silniki i mocne zawieszenie decydowały o przydatności na polskich przedwojennych drogach. Załącznik 60287 Tutaj można obejrzeć, jak Niemen prezentuje się na przejażdżce: https://youtu.be/Olf9kT1sCRI Załącznik 60288 Watro ocalić od zapomnienia ten fragmentem dziejów polskiej motoryzacji, podobnie jak pamięć o motocykliście Czesławie Wydrzyckim- Niemenie. |
Bardzo piękne, mądre i klimatyczne pisanie. Teraz żałuję, że na Białoruś poświęciłem tylko 3 dni.
Z tego co wiem, to Lebiedka w Starych Wasiliszkach padła ofiarą melioracji. Co do panów mundurowych w kraju tym wystepujących, to przed wyjazdem zapoznaliśmy się z opiniami bywalca często na Białoruś jeżdżącego, który powiedział, że wszelkie formacje są tam "nieprzekupne, proste, zacne". To się potwierdziło w całej rozciągłości. Czego nie da się powiedzieć niestety o Ukrainie |
Tomasz.....nie sądziłem- że prócz drewna jeszcze i w ...Niemenologii biegły jesteś...a wątek o Kresowej Fabryce Rowerów i Motocykli jest tym smaczkiem na koniec :):)- po prostu szacuneczek:bow::Thumbs_Up:
pzdr :) |
Zawstydziłem się na te wszystkie pochlebstwa tak, że od rana siedziałem w szafie! (w tej, którą akurat robię na warsztacie :))
Ale wylazłem, żeby odpowiedzieć tak zacnym gościom w wątku... Bardzo wszystkim dziękuję za wspólną podróż. Mam nadzieję, że choć trochę rozwiałem obawy przed tamtym kierunkiem, choć zawsze trzeba mieć oczy otwarte. Wiadomo. Myślę, że każdy powinien dorobić swój własny klucz do Białorusi. Nawet z pominięciem smutnych cmentarzy, ruin, cerkwi i kościołów można dobrze pojeździć. Blisko, niedrogo i zagadać nietrudno. Lewar Co do Lebiedki i Niemena, to racja. Niemen sam wspominał, jak przyjechał po latach i szukał tej łąki, kwiatów, kamienia i rzeczki z dzieciństwa... Znane jest jego zdjęcie na kamieniu odnalezionym w chaszczach. Niektórzy ubarwiają i mówią, że z tej złości na to, co zastał, rozwalił o kamień aparat... Dziś to rów melioracyjny i orane pole. Bez sentymentu- sowchoz. Ale dyrektor domu pamięci- muzeum- choć kamień chce uratować i zaraz po naszym wyjeździe miał być przewieziony do domu. Może już tam jest? Jarek W ten piątek wybieram się do Świebodzina, żeby posiedzieć obok spiżowego Niemena. Czy Go jeszcze pamiętasz? http://africatwin.com.pl/images/icons/icon7.gif http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:A...L2G48-9WZ68g_w https://www.youtube.com/watch?v=Z_lQ4wF5qyI Po sąsiedzku, na Pojezierzu Łagowskim jest doroczny zlot Niemenologów. Wszyscy, którzy jeszcze o Nim pamiętają są mile widziani http://africatwin.com.pl/images/icons/icon7.gif |
3 Załącznik(ów)
Załącznik 32392
Czesiek najwyraźniej ucieszył się na widok nasz i kwiatów, które rosną tylko przy afrykańskich drogach :) Załącznik 32393 http://youtu.be/GGMWiDVmpAs "Kwiaty ojczyste" Tak zakończyliśmy główny wątek naszej białoruskiej przygody... Załącznik 32394 ... i zaczęliśmy nowy, wśród Ludzi Dobrej Woli - Stowarzyszenia Pamięci Czesława Niemena i miłośników Jego twórczości http://niemen.aerolit.pl/forum/image...con_niemen.png :). |
Nie jest to Tomek do ogarnięcia w jeden wieczór.. zwłaszcza że jeszcze po wczorajszej Hucie Pieniackiej dochodzę do siebie.. Taka dawka wrażeń jaką tu przekazujesz to na kilka długich zimowych wieczorów przy piwku. Dzięki za nakręcenie mi wyjazdu, już wiem już gdzie wiosną za rok pojadę.. Pozdrowienia Paweł
|
Chciałem, żeby to była opowieść- rzeka: rozległa, leniwa, czasami wartka i niebezpiecznie wciągająca. Wiadomo skąd wypływa, ale nie wiadomo dokąd wpada.
I tak przy okazji, skoro odkopałeś temat: Pojawiło się w opowieści wiele rzek. I w głowie zalęgła się myśl dotarcia do ich źródeł. To dopiero byłby "temat rzeka". :) Pozdrawiam |
Świetna relacja, świetna podróż. Białoruś nęci mnie od poprzedniego roku. Może w tym się uda? :-)
|
ATomku, dorzucam cos do swiata w ktorym zyjesz :)
http://muzyka.onet.pl/rock/czeslaw-n...any-ptak/98ph4 |
Dobry tekst-chociaż pewnie Atomek jako znawca postaci Niemena oceni go inaczej.
A mnie przychodzą na myśl słowa z piosenki Okudżawy: " A przecież mi żal' Ze na naszym zwycięstwem niejednym górują cokoły na których nie stoi już nikt"...to tak dla naszych wspomnień, postaci Wielkich Ludzi których już nie ma, i rzeki , która płynie leniwie |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:04. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.