![]()  | 
	
		
 4 Załącznik(ów) 
		
		No cóż, już po wycieczce.  Niestety do Laosu nie udało się wbić, ale i tak wypad był boski. Wystartowaliśmy w dawnym Sajgonie gdzie wypożyczyliśmy motorki (w dalszej części będę je nazywał drylotkami) i szczęśliwie przejechaliśmy nimi 5500 km z czego przynajmniej 1000 w deszczu. Udało się wbić do Kambodży gdzie spędziliśmy ponad tydzień z obowiązkowymi wizytami w świątyniach z Angkor Wat na czele. Szczerze pisząc te mniej zadbane zrobiły na mnie dużo większe wrażenie. Trasa zakończona w Hanoi gdzie "zgnojone" od błota i kurzu drylotki oddaliśmy. Większość trasy asfaltami (niektóre baaaaaaardzo wątpliwej jakości) ale były również przejazdy nieco mniej ekskluzywne pod względem utwardzenia "jezdni" za to niesamowicie klimatyczne krajobrazowo. 
	Zdjęć tysiące, filmów z komórek i GoPro wiele godzin, więc będzie co wspominać. Jakby ktoś się wybierał w tamte strony i potrzebował informacji-służę pomocą. Maleńka próbka naszych przygód:  | 
		
 7 Załącznik(ów) 
		
		I jeszcze coś dla miłośników Kambodżańskich zabytków. 
	 | 
		
 I super, że nie tylko małolaty w trasie :D/ Oj jak tam pięknie - udało się Wam. Niestety Chiny zaczynają niszczyć kulturę Kambodży i Laosu. Brawo Wy. Byłem tam dekadę temu... 
	 | 
		
 2 Załącznik(ów) 
		
		No cóż, mafia geriatryczna górą. Co do wpływu Chin na gospodarkę w Kambodży to jest raczej śladowa, ale Wietnam to już inna bajka. Infrastruktura drogowa, w tym mnóstwo mostów które obecnie są budowane i to mosty potężne wręcz monstrualne. Większość budowanych dróg to drogi czteropasmowe (po dwa w każdym kierunku). W wielu przypadkach na tę chwilę budowane na wyrost. Zdarzało nam się jechać taką drogą i przez kilkadziesiąt kilometrów nie spotkać żywej duszy. Niestety rozwój ma też ciemną stronę. Plaże piaszczyste na wybrzeżu które w przypadku Wietnamu mają długość pewnie z 2000 km są koszmarnie zanieczyszczone. 
	 | 
		
 No i jeszcze jedna ciekawostka. 
	Być w Hanoi i nie pójść na Train Street to jakby być w Londynie i nie wejść na wieżę Eiffla.  | 
		
 1 Załącznik(ów) 
		
		Dzisiaj coś z życia codziennego w Kambodży.  
	Wiadomo że aby żyć trzeba jeść, a jak jedzenie to targowisko. Po przejechaniu kilkuset kilometrów fajnie by było założyć coś czystego a ilość czystej odzieży była ograniczona. No ale od czego są pralnie! Jest ich sporo tak w Wietnamie jak i Kambodży. W tej na zamieszczonym filmiku mają ciekawą metodę oznaczania odzieży. Każda z odzieży znaczona była kolorową nitką.  | 
| Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:26. | 
	Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.