![]() |
Byłem 10 lat temu 2 tygodnie, po powrocie uroczyscie przyrzeklem sobie że nigdy więcej, ale od jakiegoś roku powoli mi odpuszcza, szczegolnie gdyby nie trzebaby sie łasić o wizę 😁
I nie chodzi o ludzi bo mowię w miarę plynnie po rosyjsku i wszedzie byli mili tylko o system 😁😁 |
Cytat:
Każdy znajdzie swoja trajektorię, która mu pasuje. Ja bym wybrał trasę na wschód. Ale ja to jestem yebnięty :lol8: więc warto wziąć na to poprawkę. |
Robiłem w tym roku tą trasę, z tym że Gruzję traktowałem tranzytem - celem był Karabach i Armenia. Rosyjską wizę miałem podwójną ale wracałem przez Turcję - obawiałem się że braknie mi czasu. Goniłem z Kielc przez Kijów Woroneż, potem Wołgograd i Władykaukaz. Bardzo przyzwoita droga, szybka i jakoś tak "swojsko". Granica...Ukraina-Rosja - standard - papierowy ok 4,5 godziny. Rosyjsko-Gruzińska - całkiem przyzwoicie, padał deszcz, z kolejki oficer rosyjski nas wyciągnął byśmy nie mokli i szybciej przejechali, formalności praktycznie żadne, dłużej na pogawędce Gruzini nas trzymali.
Przez Turcję z powrotem ok, tyle że NUUUUDNO - okrutnie i drożej nieco. Stambuł upierdliwy w przejechaniu - jeśli ktoś nie zamierza w nim się zatrzymać. Ale...dwa tygodnie to strasznie mało czasu. Myśmy zakładali 3 tygodnie a i tak z braku ważności powrotnej wizy wybraliśmy inną drogę. Jasne że można, tyle że szkoda tych klimatów, ludzi, miejsc że by się nie zasiedzieć..nieco. Pozdrawiam |
Cytat:
|
Nie wjedziesz bo tam są posty i cię nie wpuszczą. Nawet jakbyś się przebił to tam jest wolna amerykanka bowiem nie ma żadnych władz co w prostej linii prowadzi do tego że jak cię dupną samozwańcy to zabiorą moto i kasę a będziesz miał fart jak ujdziesz cały. Tak zeznawali Rosjanie w rejonie Rostowa bo tam jest przejście i działa ale na jakich zasadach to nie wiem jak również kolega Ukrainiec z Krymu, którego spotkaliśmy w Dagestanie i szwędaliśmy się wspólnie (on wie o co kaman bo pracuje dla armii rosyjskiej, wozi paliwo). Ja bym nie ryzykował mimo, że to znaczny skrócik.
|
OK . Dzięki .
|
Jak mają dwa tygodnie to nie lepiej polecieć na miejsce samolotem i pożyczyć od Mirmila motki. Odpada koszt przelotu, amortyzacji, przygotowania motocykla i zostają dwa pełne tygodnie na objazdówkę
Wysłane z mojego Redmi Note 5 przy użyciu Tapatalka |
Niestety, w naszym przypadku dłuższy urlop nie wchodzi w grę. A dwa tygodnie przy żelaznej dyscyplinie - wyjazd codzienne o 6 z obozu - zazwyczaj zdaje egzamin
|
W 2011 zrobiłem Gruzję na AT.. przez Turcję dojazd i powrót. Bylismy tez w Armernii i przy granicy z Górnym Karabachem.. :Thumbs_Up:
Dojazd 3,5 dnia z Krakowa i byliśy w Batumi.. To wymagało dyscypliny i jazdy po 1000km dziennie.. Miejsca pod namiot były już za biurka przytowane wieć po zmroku garmin prowadził jak po sznurku.. :bow: A potem tu już było lajtowo, najważniejsze miejsca zwiedzone, jazda po górach, festiwale, wino..i spokojny już powrót przez Turcję. Czemu nie przez Rosję? Wtedy chyba nie dało się wjechać od Władykaukazu.. :( Czy bym pojechał raz jeszcze na kołach? TAK! Bo samolot czasami zabija urok podróży, włóczenia się. A jak już jest opcja przez Rosję to bajka..:Thumbs_Up: Jak masz jakieś pytania to dawaj. |
Byłem w ubiegłym roku, wybrałem wariant do Odessy i prom do Batumi, powrót przez Turcję, jak coś to pytaj.
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:44. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.