Jeśli tak jak napisałeś interesują Cię 'dzieła przyrody' a nie parki rozrywki to w Stepancmidzie nie masz czego szukać. Rok temu już był dojazd nową drogą a ostatnio pod kościołkiem zrobili parking utwardzony. Imho szkoda się tam tłuc asfaltową drogą wojenną by męczyć się w tłumie turystów. No chyba że ktoś chce zobaczyć Inguszetię po Rosyjskiej stronie to można po drodze wstąpić.

Lepiej zamiast Shenako/Diklo polecieć na Cheso/Baso.

Ok,w Stepancmidzie dodatkowo pogoda kapryśna podobno z widokiem na Kazbek
To czy warto gnać drogą wojenną ze względu na Dolinę Sno i Truso?,podobno warto

warto!
na Truso masz dwie opcje w kierunku Abano:
- łatwa cały czas wzdłuż rzeki Terek
- trudniejsza odbić przed Shevardeni w lewo serpentynkami

Dzięki kolego:zdrufko:,stawiam przy okazji

Czym btw jedziecie?

Motogruzja,xt 660

Hey Gilu mam ten sam dylemat i tez wolał bym nie wracać ta sama droga. A jak byś spróbował z Musto dostać wzdłuż rzeki do Girevi, i przy okazji zrobić przełęcz Omalo od tyłu? Maps.me pokazuje ze się da, mam w planach zrobić to z plecakiem może byś sprawdził czy się da? :)

nie da się a przynajmniej nie dało się w lipcu zeszłego roku:
- za Mutso zatrzymają Cie pogranicznicy obstawiający graicę z Rosją z pytaniem gdzie jedziesz i będą chcieli papiery trzepać
- z tego co dopytałem to jest szlak pieszy który można pokonać co najwyżej konno
- pomiędzy Baso a Girevi rzeka Alazani przecina drogę bardzo szerokim i rwącym nurtem; chciałem sprawdzić jak jest głęboko to mnie porwało całego brodząc na wysokości kolan