![]() |
Ludzie giną zwykle z powodu niedoceniania zagrożeń i przeceniania własnych umiejętności. I to nie tylko kwestia motocykli. Przecież giną nawet ci co chcą zrobić sobie ładną focię znad krawędzi... Po mojemu wystarczy jak potraktują poważnie Twoje uwagi i nie będą kozaczyli. Co nie oznacza automatem, że masz brać ich na trudniejsze odcinki nad przepaścią celem nauczenia się gdzie gaz, gdzie hamulec... ;)
|
Zwykła głupota. Jak byłem w TAJ to można było wyjść rano na kawę i poczekać aż się angol nie mający pojęcia o jeździe wypier$#li. To pokłosie wypozyczania motocykli czy skuterów ludziom bez uprawnień. Dobrze że Wietnamcy dostrzegli problem bo w dużej mierze pewnie ich tez dotyka. Osobiście widziałem jak angol z pasażerka wywalili się zabierając ze sobą 2 lokalesów jadących w przeciwnym kierunku.
|
No to kilka słów o wietnamskim ruchu i jego prawach. Jak ktoś bywał w Azji, jakichś Indiach czy choćby w Stambule to Wietnam go nie przestraszy. Owszem, nigdy nigdzie nie widziałem takiej liczby jednośladów, ani nawet ich połowy. Ulicami płyną potoki i rzeki skuterów. Właśnie płyną, to nie jest szybkie tempo, dlatego jest dość bezpiecznie. Nikt tu nie trąbi, nie widać agresji. Wszyscy z gracją oijają przeszkody (autobusy, auta) i przesuwają się do przodu. W hanoiskich uliczkach mają tempo pieszego. Pieszych jednak nie ma, bo cchodniki są idealnie zastawione... skuterami. Podobno jest ich w Hanoi 6 milionów, a w całym kraju ponad 30.
Nie radzę żółtodziobom zaczynania przygody na dóch kółkach w Hanoi czy Sajgonie. Lepiej wypożyczyć te pojazdy poza tymi miastami jeśli brak Wam doświadczenia i to pierwsze Wasze spotkanie z Azją. Poza miastami ruch jest spokojny i ludzie trzymają się zasad. Tylko, że maja trochę inne. Generalnie na autostradzie (o ile motocykle mogą nia jechać) skutery i inne dwukolowce poruszaja sie po prawej stronie i tam się dowolnie między sobą tasują, To z lewej, to z prawej strony. Oczyiście można wyprzedzac samochody i większość czyni to właśnie na tym prawym pasie. Skręt w lewo - w tym przypadku skuterzysta włącza kierunkowskaz! Oczywiście lewy, po czym oddala się w prawo od osi jezdni przepuszczając wszystkkich co jadą za nim. I podczas mojej podróży nie było od tego wyjątków. Ok, wyjąykiemm są wietnamskie megapolis, ale tam nie obowiązują żadne zasady - trzeba płynąć z prądem. Samochody, a szczególnie ciężarówki nie traktują na serio skuterzystów - trzeba uciekać im z drogi. Włączanie się do ruchu - Wienamczycy, którzy chcą włączyć się do ruchu po prostu wjeżdżaja na drogę. Nie patrząc kto jedzie i z jaką prędkością. To inni się dopasowują do osoby, która się włącza. Pantha rei. Próbowałem kilka razy tak wjechać z boku, na ciemnniaka, ale jednak się bałem. Generalnie, tam gdzie byłem, ruch był minimalny. Nieomal zerowy. Tylko wyjazd o dojazd do Hanoi odbywał się w stosunkoowo dużym ruchu. Powodzenia. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:35. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.