Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (https://africatwin.com.pl/index.php)
-   Umawianie i propozycje wyjazdów (https://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=71)
-   -   Wypad 25-27.08 Start z Warszawy (https://africatwin.com.pl/showthread.php?t=30031)

Lucky Luke 17.10.2017 22:40

6 Załącznik(ów)
Gorąco jak diabli , tankujemy, lody. Na stacji benzynowej doganiają na czeskie turatechy, dwa bmw i quad . Trochę drzemy z nich łacha ;)
Gadka szmatka , pytają gdzie bylismy? Ja, że Równa . Oni, że asfaltem przyjechali. Jezu jaka wielka nawigacja w tym BMW ,jak monitor, ile gadżetów.
Pytam czy chcą jechać z nami na Krasną ?
Popatrzyli na nas , eee raczej nie.
Dobra lecimy , afryka nie bardzo chce zapalić, ale za trzecim razem odpala.
CRF przodem , rozpędziliśmy się i dupes Africa słabnie , słabnie , w końcu staje .

Co jest ? Paliwo ujowe ? Kręci i nie odpala. W końcu po kilku minutach i próbach odpala, pewnie jakiś syf w paliwie.
Jedziemy dalej , po drodze, nie wiem gdzie, jemy bardzo dobry obiad i pijemy kwas. Gorąco jak diabli.
Powoli odczuwam skutki niewyspania.

Dojeżdżamy do jakiejś miejscowości gdzie ma się zaczynać podjazd na Krasną. Google już nic nie pokazuje , garmin pokazuje ścieżkę, ale tej ścieżki nie ma. Jeździmy szukamy, no nie ma.
Wojtek pyta lokalesów ?
Jest droga, trzeba jechać rzeką, a potem w prawo.
Co? Ja pier.. , rzeką na łysym touransie ? Na pewno się wywalę . Kurde miało być turystycznie.
Oczywiście wpadamy w rzekę , cud nie wywaliłem się. Wyjeżdżamy , błoto kamienie , koleiny . To ma być droga ? Stajemy .
Wojtek idzie sprawdzić. Wraca mina średnia .
-Co jest ?
-No wiesz tak sobie , ale później jest lepiej. Możemy zawrócić jak chcesz.
Idę sam sprawdzić
-O kurde , półka skalna po której płynie woda , jak ja mam tam wjechać ?
Dalej już w miarę
-Nie no, chyba trzeba zawrócić, ale ja pierdziele, znowu ta rzeka .
-Ja Cię popchnę, może jakoś wjedziesz
-tak na pewno , jak my tę krowę utrzymamy ? wywalę się i tyle...
no ale kurde odpuścić , dobra spróbujemy myślę , tzn. Wojtek spróbuje CRF, a ja popatrzę
A Wojtek :
-To Ty jedź pierwszy, bo jak nie wjedziesz to ja nie będę próbował
-Co? Jezu zabije się :)

Ruszam , zatrzymuję się na śliskiej betonowej płycie , Africa sunie się do tyłu , Wojtek mnie blokuje.
-Ja Cię pchnę ,a Ty próbuj
Sam nie wierzę , że się uda .
Ruszamy , słyszę tylko Dzida, dzida !!! Gaz i jestem ma górze . Ja piernicze ,na starym tourance , africa to najlepszy motor na świecie. :at: :bow:

Potem CRF wskakuje.
Ładujemy po dziurach i kamieniach w górę . Wojtek przodem . Sam się zastanawiam gdzie jest limit motocykla, bo mój już dawno został przekroczony.
Jadę prawą stroną , dwója na stojąco i lufa :at:
Zaczęły się koleiny po krazach . Niestety jazdą prawą stroną szybko się kończy i zsuwam się do koleiny.
Drę koleiną jakieś 10-20m i koniec , stoję . Ni w przód, ni w tył.
Wojtek wraca pieszo , ile my się namordowaliśmy żeby ja wyciągnąć z koleiny.
I co? znowu nie pali , co jest kurde . Stoimy czekamy odpaliła, ale słabo idzie.
Ładujemy w górę , w końcu afryka się dusi , gaśnie . Jest na tyle stromo , że nie jestem w stanie jej utrzymać kładę na bok.
Wojtek wraca stawiamy, guzik nie pali . Co jest . Dobra dalej nie jadę, w dół zjadę bez silnika tylko co dalej?

Wojtek pojechał wyżej i bez torby . Ja kombinuję i co bingo, POMPA !!! Jak mogła, przecież działa od 1992 roku :D
Pomijam pompę i cyk , chodzi.
Ale robi się dość późno.
Wojtek wracamy , daj tylko CRF wjadę sobie kawałek w górę.
I to jest jazda , lekko jak rowerkiem.
Wracamy tą samą drogą , w dół to już pikuś. Jeszcze ta głupia rzeczka,ślisko ale udało się i to bez kompania.

Zaczynamy szukać noclegu bo się ściemnia. Pierwszy hotel miejsca brak , drugi trochę drogo.
Podjeżdża kobieta na rowerze , chodźcie do mnie , cena super.
Jedziemy za nią , no kurde nieciekawa okolica się robi , jakieś pekinarium :mad:
Motory każe zaparkować na placyku , średnio to wygląda idealne miejsce żeby je stracić.
-Pani ale nam tu ukradną motory
-Nie tu złodziei nie ma , ale sumki zabierzcie bo ukradną :mur:
Chwilę się zastanawiamy , dobra spadamy stąd szukać dalej.

Kolejny hotel brak miejsc, jeszcze jeden to samo, następny też bez wolnych miejsc.
Co jest kurde , garmin pokazuje noclegi jakieś 5km dalej. Wpadamy przez bramę , ognisko kilka aut i domki .
Pytam o nocleg ,
-jest ale nie mamy dwójek , domek 5 osób .
-Mogę zobaczyć ?
-proszę
Idziemy no i jest tak sobie :D
Wołam Wojtka ,
wali trolem , ale jest ciemno, jesteśmy zmęczeni , za to w miarę tanio , bierzemy
Wracamy jeszcze do knajpy na kolację , super jedzenie +piwko , tego nam było trzeba.
Potem do domku ,prysznic i w kimono.

zaczekaj 17.10.2017 22:54

Czadowo 😉

trzykawki 17.10.2017 23:23

Pięknie

Boldun 18.10.2017 08:55

No I takie relacje ponaglają mnie do zakupu drugiego moto na takie szybkie wypady.
Bo I pod nosem I pinkie:)

marcos 18.10.2017 15:32

Mnie też, nie ma co pitolić, trzeba NAT ogarniać

Lucky Luke 18.10.2017 18:04

5 Załącznik(ów)
Niedziela

Wstajemy całkiem wcześnie . Trzeba wracać szybko do domu.
Ubieramy się , uwielbiam zakładać mokre buty na suche stopy :cold:

Na "ośrodku" nie ma nikogo, chyba jeszcze śpią. Odpalamy maszyny , musieli się bardzo ucieszyć , szczególnie z wydechu crfki :D

Wcześniej ustaliliśmy , że jedziemy przez Lwów na przejście w Hrebennem, śniadanie po drodze.

No i się zaczęło , ukraińskie wyrypane asfalty . Co za dziadoska droga. Jazda na stojąco i ogień żeby przeskakiwać górą , co chwila się zastanawiam kiedy pęknie felga.
Zatrzymujemy się , Wojtek musi dopompować koła.

-Głodny , jesteś ?
-Wytrzymam. Może śniadanie we Lwowie ?
-Może być .

Jedziemy wyrypami dalej , mordęga trwała długo. I nareszcie normalna droga. Tankujemy , ja nie wiem ile Africa może przejechać bez pompy.
Dalej już względy spokój , jedziemy wolno bo crf nie da rady szybciej 100-110.
Wpadamy do Lwowa , ja się bardzo cieszę bo nie byłem już siedem lat.
W nawi wbijam operę , krążymy fajnymi uliczkami między tramwajami .
Parkujemy motory, idziemy się przejść i poszukać dobrego ukraińskiego jedzonka.
Wojtkowi nie za bardzo się podoba , trochę narzeka. OK szukamy knajpy, tu MCdonalad, tam sushi , kuchnia włoska , kebab ,bleeeeee , my chcemy ukraińskie jedzenie.
W końcu trafiamy do knajpy z UA żarciem, i co? połowy rzeczy nie ma , jak się okazało porcje małe i niesmaczne. Wychodzimy niezadowoleni.
Podchodzimy do maszyn i stoi facet na oko 55lat siwy , zagaja o motory , standard.
Ale mówi , że sam kiedyś jeździł, taaaa pewnie iżem . Wyciąga sfatygowane już zdjęcie , na nim piękne BMW R w tle niesamowita panorama górska, a obok motocykla ten sam gość tylko 30lat młodszy . Mówi , że to Alpy , no byliśmy zaskoczeni bo wyglądał naprawdę niepozornie.
Pożegnaliśmy się i dalej w drogę.

Hrebenne , kolejka na pół dnia , ale motory nie czekają :D I rzeczywiście, nikt nic nie mówi jesteśmy pierwsi. Na przejściu podziwiamy urodę pani celnik , oj zostałbym tam z nią wtedy :p Ślinimy się i szczerzymy, musieliśmy wyglądać jak głupi i głupszy.

W Polsce to już bez jakichkolwiek problemów , suniemy równo przed siebie.
Pod Lublinem czarne ołowiane chmury , rozdzielamy się i spierniczam przed deszczem. Teraz moja średnia przelotowa wzrosła. Duży ruch omijam wszystkie puszki raz z lewej raz z prawej.
I niestety już jestem w Warszawie , a jeszcze wczoraj byłem na połoninach. Tęsknota i żal bo jutro do pracy.

Ale byłem mega zadowolony z tego wypadu , było wszystko czego potrzebowałem :spontan , nawinięte kilometry , piękne widoki i pogoda.

Podsumowując , spontaniczne wyjazdy są najlepsze , a podjechany tourance to najlepsza opona terenowa :haha2:

AniMruMru 10.01.2018 09:09

hehe dopiero zobaczyłem.Pozdrawiam


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:23.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.