![]() |
A Sambor czasem nie robil czegos na Alaske?
Może mi się chrzani. |
Cytat:
Swoja drogą - gdyby ktoś chciał, to lotniczo z Polski (Okęcie) - 6000 PLN + opłaty na lotnisku w Kanadzie (około 600 USD) + koszty załadunku w Polsce lub dostarczenie na lotnisko spakowanego i gotowego do drogi moto. Powrót moto z USA - około 2800 USD + opłaty). Do tego dochodzi mój lot (około 3000 PLN w obie strony) i za samo dostanie się na miejsce wychodzi ponad 20000 PLN...nie liczę wizy i kosztów dodatkowych (np. 1 dzień na lotnisku w Kanadzie jeśli się nei zdąży odebrać motocykla to też jakieś "kilka stówek"). Liczyłem, że całą wyprawę zamknę w 30000 PLN ale transport a właściwie jego koszty pozbawiły mnie złudzeń... Morski transport - w jedną osobę/motocykl to do miesiąca podróż (dla mnir to nawet nie kłopot) ale najgorsze, że nie ma pewności co do terminu dostawy a przy planowaniu takiej wycieczki, to dosyć istotne. Generalnie 2 lata marzeń i planów i poszło w p...du. |
Hmm... wydaje mi się, ze to powinno dac się zalatwic o wiele taniej, chociaż może wymagaloby to kombinowania - np. wysylka moto z UK czy innych Niemiec.....
Koszty, o których ty napisales, sa chore. |
Cytat:
Ceny z przełomu roku 2016/2017 z airtrans, gdzie byłem "z polecenia". EDIT: Po 11 września nie jest prosto z transportem "materiałów niebezpiecznych" (tak jest kwalifikowane moto) a i firm na rynku, które zajmują się frachtem indywidualnych podróżników jest jak kot napłakał. Nawet airtrans robi takie rzeczy niechętnie, raczej z polecenia. |
Chyba bardziej opłaca się kupić moto na miejscu, nie koniecznie X-a. A samemu polecieć normalnie.
Zresztą - imigranci jakoś dają rade za tysiaka.... :) |
Cytat:
Ja stwierdziłem, że przy takiej wyprawiie albo 100% albo nic - odroczyłem realizację marzenia na czas jakiś :umowa: i mam nadzieję, że zawsze będę piękny, zdrowy i bogaty :) |
Mirku na formu advrider opisana jest podróż przez obie ameryki, jest co czytać. Kolega tam wysłał moto do NY i ruszył na Alaskę, dojechał do Proud Bay. Wydaje mi się że koszty były jednak niższe.
W następnym roku ruszył z Anchorage na południe do Panamy, a z tego co czytam w tym roku zrobił ostatni etap z Kolumbii do Ziemi Ognistej. Podróż rozłożona na 3 lata, moto zimowało w Amerykach. Sama jazda to kilka tygodni na etap. Warto przeczytać. |
Nie tak dawno śledziłem wyprawę Tomasza G. na fb znajdziesz go pod nickiem motosamsara.pl gość transportował swoją Yamahę Tenere bodajże z Anglii samolotem na lotnisko w Nowym Yorku. Wyprawa jego była niskobudżetowa więc podejrzewam że i transport nie był aż tak drogi. Możesz podpytać go o szczegóły.
|
@Walther - rozmawiałem z nim i generalnie świetna wyprawa i relacja. Nie pamiętam dokładnie (bo to rok temu było) ale chyba transportem powietrznym to robił i koszty były w tych okolicach, o których pisałem. Generalnie przekopałem neta wtedy, kontakty, znajomych i nieznajomych, wszystkie dostępne relacje z Kanady/USA/Alaski i odbiłem się (wtedy) od ściany a specjalnie pod ten wyjazd kupiłem i doposażyłem moto, zbierałem urlop w robocie z dwóch lat, ćwiczyłem fizycznie specjalnie pod ten wyjazd - ba, nawet studiować książki na temat Innuitów zacząłem a więc w chyba byłem zdeterminowany...ale cóż - teraz bez moto jestem i moje marzenie musi poczekać bo po drodze powstały inne, równie fajne ;) Ale o tym nie będę może pisał żeby znowu ktoś nie napisał, że "informuję o tym, że wyszedłem z kibla" ;)
@Wilk96 - dzięki za namiar! Zaraz poszperam na fb bo tej wyprawy chyba nie widziałem. @Mirmil - po co odkopałeś temat? Teraz wspomnienia wróciły a i smutek jakiś, że nie tylko bez Alaski ale i moto...ech. |
podsyłam linka https://www.facebook.com/motosamsara/
gość generalnie miał problemy z odzyskaniem moto w drodze powrotnej ale o wszystkim można wyczytać na jego profilu |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:25. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.