Pawel_z_Jasla |
28.06.2015 00:10 |
Mam zwykły standard Disco II Td5 z silnikiem od Defa Td5 czyli to samo tylko, że zamiast 139 kucy moje ma niewiele ponad 120 za to moment inaczej chodzi i ma sporo mocniejszy dół ale to akurat w Thet ma znaczenie drugorzędne. Zawieszenia przerobione z pneumatyki na sprężyny bez jakiegokolwiek liftu czyli prześwit zwykły. Jedyna zmiana to opony na takie, które wchodzą bez motania czyli 245/75r16 â cała reszta w 100% oryginał. Pętla Thet jest do zrobienia niemal każdym autem 4x4, warunek to sprawne zawieszenie, układ chłodzenia i opanowanie kierownika. Od strony Koplika asfalt jest sporo za Boge aż do szczytu i zostaje równe 11km. zjazdu do doliny. Problemem jest pierwsze 1-1,5 km. a w zasadzie kilkaset metrów półki skalnej gdzie są ostre winkle uniemożliwiające widoczność a urwisko masz po prawej mańce i jak trafisz tak jak Ja na wycieczkę z przeciwka /leciały dwa Defy i Disco z albańskiej firmy, która robi objazdówki dla turystów/ to masz âzonkaâ i pełne gacie przy mijance. Mnie nad samo urwisko naprowadzał jeden z przewodników bo z pozycji kierownika nie widać gdzie kończy się pólka i zaczyna wolna przestrzeń. W zasadzie jest to najgorszy odcinek z tej strony, reszta to zjazd do zrobienia Golfem. Z Thet do Shkodry jest trudniej bo sporo, sporo dłużej bez asfaltu ale technicznie podobnie choć widać że droga mniej uczęszczana /kilka odcinków z półkami ale na prostych więc i lepsza widoczność na to co się dzieje z przeciwka/. Jest więcej skalnych uskoków i progów więc i wolniej trzeba jechać ale tragedii nie ma. Na cały odcinek z Koplika do Thet przez Boge trzeba liczyć samej jazdy max 1,5-2 godzin za to z Thet do Shkodry musisz mieć minimum z 4-5h. ale Ja bym się nie pchał bez dodatkowego zapasu tak z dwóch godzin, wszystko zależy co leci z nieba, jak skwar to męczarnia jak deszcz to też nie jest za pięknie. Jeśli masz sprawną to Toyotką dasz radę bez problemu ale miejscami nie będzie to czysta przyjemność a po kilku godzinach bujania będziesz z utęsknieniem wypatrywał asfaltu. Mnie jeszcze w Czarnogórze zaczął delikatnie stukać lewy łącznik tylnego drążka /był funkiel nufffka polskiego producenta, którego nawet teściowej nie polecę/, straciłem lewy zaraz za Thet a prawy na kilometr przed asfaltem, dokulałem się do Shkodry i na wjeździe do miasta w warsztacie ze znaczkiem a jakże Mercedesa naprawa została popełniona w jakieś 45 minut z zakupem części włącznie â koszt 2szt. 70 EU + 10EU za użyczenie kanału, pomoc, kawę oraz poczęstunek dla mnie i moich pasażerów. Cała trasę robiłem w jeden dzień ale jazdy miałem dość na cały kolejny.
Ps.
Na półce przy mijance żona ewakuowała mi się z auta i znalazłem ją dopiero z kilometr dalej a kumpel ze swoją połową niestety nie wysiadł bo jak sam stwierdził był po stronie z której wysiadanie wymagało umiejętności latania a małżonka jego po prostu siedząc z tyłu po prawej stronie zapomniała, że auto ma też drzwi po lewej /zresztą te same, którymi moja żona je opuszczała/.
Albania jest wspaniała ale po 11 latach rozłąki nie mogłem jej poznać. Teraz to kraj europejski z całym związanym z tym balastem i wszystkimi turystycznymi udogodnieniami.
|