![]() |
Jak nikt nie czyta to wrzucę kolejny odcinek.
odc. 4 Jak wspomniałem wcześniej, pożegnaliśmy ekipę Szparagową. Teraz na trasie pozostają dwa objuczone osiołki, Na moją kochaną nawigację Lark wgrałem PC Navigator Free z mapami Maroka. Wbiłem przygotowaną ścieżkę „bokami, możliwie po twardym”. Chwila gonitwy główną i już suniemy bokami. Wjeżdżamy w góry Rif. Dróżka zaczyna kręcić i wić się po wzniesieniach. Zero innych pojazdów. Robi się naprawdę fajnie. Gdzieś tu powinna być dróżka w lewo. Tak przynajmniej twierdzi nawigacja. Jeszcze 300 metrów, 100, podjeżdżam. Co jest? Szlaban na całą szerokość i zbita z desek dziupla, a'la wiejska toaleta. Dobra, co dalej? Zanim cokolwiek wykombinowałem z dziupli wychodzi człowiek. Chcieli byście TAM i pokazuje na migi góry niczym fale Dunaju. Tak teraz jestem pewien, że Tam właśnie chce. Na pewno chcecie? TAAAK. Ciekawe ile On zechce za podniesienie szlabanu? Gość wykrzywia twarz w uśmiechu i podnosi szlaban. Witamy! Dzięki! Jedynka i ogień. Droga za szlabanem zmienia się w równiutki szuter, choć dość grząski, jakby nie ubity. Zaczynamy ostro piąć się w górę. Zakręt w zakręt pniemy się w kierunku szczytów. Uciekamy z głównej https://lh4.googleusercontent.com/-l...o/IMG_3109.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-0...o/IMG_3111.JPG Jesteśmy na drodze serwisowej największej farmy wiatrowej w Afryce. 165 turbin wiatrowych rozciągniętych na szczytach łańcucha górskiego. Dobre miejsce na wiatraki. Wieje tak mocno, że mimo znacznego obciążenia trampka walczę o utrzymanie trajektorii toru jazdy. I jeszcze ten grząski szuter, nie ułatwia jazdy na agrafkach. Jest jednak pięknie, banan nie schodzi Łukaszowi z twarzy. Co rusz stajemy na fotki ale nie na długo bo chłodny wiatr nie pozwala nawet odpalić fajki. Widoki z góry na otaczające łańcuchy górskie i zielonkawe doliny jest bezcenny. Dwadzieścia kilka, może trzydzieści kilometrów trwa ta fantastyczna ścieżka która zwie się „Desserte Parc Eolien”. https://lh3.googleusercontent.com/-N...o/IMG_3127.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-x...o/IMG_3128.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-y...o/DSC03884.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-D...o/IMG_3136.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-Z...o/DSC03892.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-u...o/DSC03893.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-o...o/DSC03865.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-f...o/DSC03876.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-J...o/DSC03879.JPG Mijane wioski pełne handlujących. Zbliża się święto. https://lh4.googleusercontent.com/-t...o/IMG_3151.JPG Bardzo częsty sposób podróżowania. W czasie jazdy jest eco klima. U nas by to chyba nie przeszło. https://lh6.googleusercontent.com/-F...o/IMG_3155.JPG Przerwa na dupny odpoczynek https://lh5.googleusercontent.com/-p...o/IMG_7438.JPG I oczywiście fajeczkę :) https://lh3.googleusercontent.com/-Q...o/IMG_7439.JPG I wio dalej, ale fajnie https://lh5.googleusercontent.com/-q...o/DSC04020.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-M...o/DSC03922.JPG |
Cytat:
Nudne jak flaki z olejem, no ale co robić, gdy zimno?! -Czytam i oglądam więc twe wypociny! ;) Pozdro Orzep |
Odc. 5
Dalej troszkę boczkami, troszkę główniejszymi ścieżkami ciągniemy w stronę Chefchaouen (Szefszawan). Przy jeziorze Barrage Ennakhala robimy przerwę. Moja pani pragnie kawę, a ja Berber Whysky. Beber Whysky będzie oczywiste dla Berbera a naszym gospodarzem był Arab. Marocco Whysky poprawił mnie. OK.?. Ok. Berber – Marocco whysky to gorąca herbata ze świeżej mięty z dodatkiem jakichś przypraw. Ala dostała swoją kawę, która w konsystencji przypominała smar do łożysk tocznych, kolorem masę asfaltową. Pojemność niewielkiej filiżanki uzupełniła cukrem i dała radę. Dzień uciekał, więc ruszyliśmy w dalszą drogę. https://lh4.googleusercontent.com/-Y...o/DSC03927.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-R...o/DSC03930.JPG Berber Whysky https://lh3.googleusercontent.com/-y...o/IMG_3177.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-K...o/DSC03932.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-N...o/DSC03933.JPG zwykłe życie a w tle meczet https://lh6.googleusercontent.com/-j...o/DSC03936.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-F...o/IMG_3178.JPG Do Szefszawan dotarliśmy krótko przed zmierzchem. Drugiej ekipy jeszcze nie było więc rozpoczęliśmy poszukiwania noclegu dla całej ekipy. Najpierw runda po mieście potem wycieczki z hotelu do hotelu i przyspieszony kurs negocjacji cenowych. Chcieliśmy jeszcze zobaczyć „Błękitne miasto” ale kwestia noclegu była priorytetem. Tu szybko nic się nie da. Czas ma nieco inne znaczenie a pytanie o cenę na wejściu jest zwykle źle widziane. Na początek powitanie, krótka wymiana uprzejmości (najczęściej na migi). Następnie trzeba zobaczyć pokoje. Nie pokój, pokoje. Później cena, ta wysoka. Potem nasza cena a on udaje obrażonego. Podaje swoją cenę bardziej realna. No nie, za drogo, nie stać nas. Wychodzimy się naradzić. Czasem wracamy po dłuższej chwili wracamy i próbujemy dalej. Czasem On wychodzi za nami i już mamy dobrą cenę. Czasem jedziemy dalej. Językowo najlepiej radzi sobie po francusku Lucyna i to Ona jest głównym języczkiem tej wycieczki. Mamy hotel z żarełkiem i ochroniarzem za dwa euro, pilnującego naszych sprzętów stojących na ulicy. Chwilę później dociera reszta ekipy. Jemy obiadokolację i mamy koło północy. Nie chcemy jednak odpuścić sobie medyny błękitnego miasta. Ruszamy na nocne zwiedzanie. Jest po północy ale medyna i tak robi wrażenie. Wąsko kręto i non stop góra-dól. Wszystkie zabudowania do wysokości pierwszego piętra lazurowo błękitne tworzą bajkowy krajobraz. Niektóre stragany jeszcze otwarte, pomimo pierwszej w nocy. https://lh4.googleusercontent.com/-f...o/IMG_3195.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-q...o/DSC03974.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-x...o/DSC03977.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-0...o/IMG_3223.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-S...o/IMG_3227.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-S...o/IMG_7447.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-q...o/IMG_7453.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-D...o/IMG_7477.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-A...o/IMG_7490.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-h...o/IMG_7493.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-G...o/IMG_7503.JPG |
Odc. 6
Rankiem szybkie pakowanie, śniadanko i pozostawiając grupę hard off ruszamy w dwa trampiszony na trasę. Kierunek Taza. Jeszcze śniadanko https://lh4.googleusercontent.com/-S...o/IMG_3412.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-S...o/DSC03965.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-j...o/DSC03966.JPG Zabytek klasy zero. Stał nieopodal naszego legowiska https://lh6.googleusercontent.com/-T...o/DSC04105.JPG Rif. Ten fragment Maroka odbierałem głównie zmysłem powonienia. Charakterystyczny zapach był wszechobecny przez pierwsze trzy dni naszej tułaczki. Im dalej od osiedli ludzkich tym zapach intensywniejszy. Pachniało toto: https://lh3.googleusercontent.com/7-...w332-h186-p-no Niski był przeszczęsliwy https://lh3.googleusercontent.com/Tq...w332-h186-p-no Niemal każdy napotykany tubylec witał nas z daleka charakterystycznym gestem dwóch palców ułożonych w ksztaucie litery V. Podobnie robił Mazowiecki dawno temu. Różnica polegała na tym, że ich V wyniesine początkowo w nasza stronę, kierowane było następnie w stronę ust. Od gestów odmawiających zesztywniał mi już kark, gdy wyjeżdżając z jakiejś wioski zobaczyłem samochód na poboczu i młodego człowieka, który usiłował nas zatrzymać charakterystycznym gestem V. Standardowo głowa na nie i przejeżdżamy nie zatrzymując się. Zerkam w lusterko i widzę jak gość pakuje się do auta i z piskiem opon rusza za nami. Droga przechodzi z zakrętu w zakręt a on siedzi nam na ogonie usiłując wyprzedzić za wszelką cenę. Na kawałku prostej puszczamy go, z czego oczywiście korzysta wkręcając samochód na wysokie obroty i prując do przodu. Odchodzi od nas jakieś dwieście matrów, osto hamuje na poboczu, wyskakuje z auta i znów chce nas za wszelką cenę zatrzymać wiadomymi znakami. Przejeżdżamy, a on znów w auto i za nami. Znów nas wyprzedza i tak się bawimy. Trochę zaczynam mieć dość sytuacji która do najbezpieczniejszych nie należy. Sytuacja powtarza się jeszcze kilkakrotnie, aż w końcu gość odpuszcza. Bujał się tak z nami jakieś dziesięć kilometrów. Ciekawe czy zarabia chociaż na paliwo J Lecimy. Cieszymy oczy widokami gór i kręcimy krętymi drogami. Z za pleców pada hasło –„Siku!”. Dookoła góry, żywego ducha, same skały, jeszcze kilka zakrętasów i stajemy. Dziewczyny poszły za skałki, my pilnujemy sprzętów i chronimy „tajemnice” naszych kobiet. Po jakiejś chwili przejeżdżający bus zatrzymuje się koło nas. Podchodzimy. - Hcecie kif ? - Nie, nie, dziękujemy. - Macie papierosa? - Tak. Wyciągam fajki, gość bierze jedną, wykrusza część tytoniu a wolne miejsce wypełnia swoją substancją. Jednoczenie kiwa do mnie z rogalem na twarzy. - Nie kurna, nie chcę, dzięki. - Jak to? Germańce biorą, Hiszpany biorą, Anglicy biorą, a Polaki nie chcą? Dziwne. Nie to nie. Wszystkiego dobrego. Do widzenia. Wkłada gnieciuha za ucho i z uśmiechem odjeżdża. Nasze kobity wracają. Fajka i ruszamy dalej. https://lh5.googleusercontent.com/-E...o/IMG_3269.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-G...o/IMG_3270.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-m...o/DSC04046.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-x...o/IMG_3306.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-v...2/IMG_7799.JPG Każda mijana wiocha to suk i wielki targ baranów. Wspomniałem wcześniej, ze trafiliśmy na wielkie święto. Święto Barana z arbska Aid El Kabir. Aid El Kabir to największe święto w kalendarzu muzułmańskim. Odbywa się 70 dni po zakończeniu Ramadanu i ma upamiętnić ofiarę jaką Abracham złożył Bogu. Początkowo miał to być syn. Jest też celebracją wielkiej pielgrzymki do Mekki. Święto trwa trzy dni, w czasie których po uroczystej ofierze, każda rodzina cieszy się daniami z baraniny. Trzy świąteczne dni spędzane są w bardzo rodzinny sposób, rodzice odświętnie ubierają swoje pociechy, a kobiety z tej okazji malują swoje dłonie w piękne wzory. Odświętnie ubrana młoda berberyjka https://lh5.googleusercontent.com/-p...2/IMG_7924.JPG Tatuarze z henny zdobią ręce https://lh4.googleusercontent.com/-X...2/IMG_7926.JPG I stopy. To na nogach to nie skarpetki :) https://lh3.googleusercontent.com/-Q...2/IMG_7928.JPG Przejeżdżając przez jedną taką miejscowość, z wielkim targiem baranów, tłumem ludzi, samochodów i ogólnym zgiełkiem, widzę to, o co w tej chwili mi biegało. Skręcam w lewo i staję pod kafejką pełną Marokańczyków przybyłych na targ. Parkujemy moto i większość oczu kieruje się na nas. Łukasz początkowo w lekkim szoku ale szybko oswaja się z sytuacją. W momencie znajduje się stolik i tu właśnie pijemy chyba najlepszą kawę na wyjeździe. Oczywiście nie obyło się bez propozycji skręta ale już bez nachalności. https://lh5.googleusercontent.com/-J...0/IMG_3328.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-n...0/IMG_3330.JPG Góry Cieszą nasze oczy. Drogi ubywa. Objeżdżamy malownicze jezioro El Wahda. Ten sztuczny zbiornik jest zamknięty tamą o wysokości 88 metrów. To druga najważniejsza tama w Afryce. Zbiornik służy do nawodnienia 110 000 ha. Ziemi uprawnej. Oczywiście jest też elektrownia wodna wytwarzająca 240MW. Dla nas istotne było jednak coś innego. Piękne jezioro, otoczone wzniosłymi górami i okolone fantastyczną drogą dla motocykli. https://lh4.googleusercontent.com/-q...0/IMG_3342.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-F...0/IMG_3343.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-l...0/DSC04057.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-C...0/DSC04058.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-n...0/DSC04064.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-L...2/IMG_3378.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-y...0/DSC04073.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-z...0/DSC04076.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-l...0/DSC04080.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-h...0/DSC04087.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-C...0/DSC04094.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-X...0/DSC04095.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-x...0/DSC04103.JPG |
Fajne,fajne pisać dalej.
|
To takie jasno zielone przy samej drodze na ostatniej fotce, to agawy?
|
Cytat:
|
Cynciu, dodaj coś o temperaturze bo zimno. Plisss
|
Cynciu, czy "placeVdoUst", chodzi o gest palenia?
Wiesz, że jak GSiarz nie ma napisane w "instrukcjiObsługi", to nie pojmie! ;) Pozdro Orzep |
Oczywiście, że o palenie i oczywiście, że oni odmawiali;)
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:56. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.