![]() |
"zemsta faraona" dopada z powodu obcych dla Ciebie kultury bakterii.
W tym przypadku przyslowie"co Cie zabije,to Cie wzmocni" jest bardzo doslowne. Popros kogos, kto wraca z Egiptu,zeby Ci przywiozl butelke wody z kranu i codziennie wieczorem pij szklaneczke przed snem. Do tego jeszcze kilka lokalnych przysmakow- owoca,ciasteczka itp I lykniesz tych "innych kultur bakteri", Twoj organizm bedzie troche przygotowany. Mnie bardzo zadko dopada "zemsta faraona" -ale kosztuje "obcych kultur bakterii" jak czesto sie tylko da. NIe gardze przeterminowanym jedzeniem, Moze to dla niektorych bedzie szok, ale jakos sie sprawdza. Oczywiscie w ramach rozsadku i podstawowych zasad biologi(splesnialy chleb i kielbasa z kwasem jest szkodliwa) Alkohol czy to w Egipcie,czy gdzies indziej nie powinien zaszkodzic, ale pamietaj,ze mocny alkohol odwadnia. |
Ja tyle mam do powiedzenia, że wszystko zależy od organizmu. Znajoma gdy tylko wyjedzie z Będzina ( Będzinia czy jakoś tak ) na wieś - niecałe 100 km od domu, to na drugi dzień ma rzyganie i sraczkę jednocześnie. Zmiana otoczenia po prostu. A mój teść zagryza kaszankę konfiturą ze śliwek, popija wszystko mlekiem i nigdy mu nic nie było.
|
Ja nie miałem żadnych problemów, żonka też nie, aczkolwiek nie jedliśmy mięsa. Poza tym, specjalnie nie uważaliśmy. Np. kostki lodu w napojach były obecne. Czytałem też, że lepiej leki kupić na miejscu, ponoć są bardziej dostosowane do lokalnych warunków, aczkolwiek nie wiem ile w tym prawdy.
|
nie byłem w Egipcie, ale słyszałem, że lepiej nie jeść surowych warzyw, ponieważ są podlewane wodnym roztworem gówna i szczochów z przyhotelowych oczyszczalni.
|
Fajnie jest pobyczyć się, wygrzać solidnie, posłuchać turystów, którzy narzekają na wszystko i strasznie boją się, że mogłoby być im lepiej niż jest (lepszy pokój, lepsze żarcie, drinki itp), pić drinki, szamać coś, czego nie trzeba sobie samemu przygotować, fajnie jest nic nie robić i zapomnieć o codziennym wszystko robieniu :-) Dobrej zabawy i najlepszego z okazji 15 rocznicy
|
Dzięki za rady.
Czyli będziemy pilnować się z wodą, zieleninie mówimy nie, lufa na dobranoc (w tym akurat mamy 15 lat praktyki) i co ma być to będzie. Patent Mirmiła z butelką ichniejszej wody do mnie trafia, ale czasu brak. Też w domu robię za śmietnik (przeterminowane, podłoga) to może i tamte" kultury" nie takie straszne. Narzekacze, majfrendy i inne takie mnie nie martwią. Będziemy na zadupiu daleko od Hurgad i Szrmelszejków, gdzie podobno sami belgijscy i niemieccy emeryci-renciści, żółwie i diugonie. Ludwiku dziękujemy za życzenia. |
Moja połowa ma wrażliwe jelita i nic jej nie byli. Zasada nasza zawsze na wyjazdach do "obcej flory" jest taka sama. Butelkowana woda ale z zagoliwanym korkiem (w Kmbodzy sprzedawali zalewane z kranu), do mycia zembow tez, nie jemy zazwyczaj sałaty i pomidorów, podczas prysznica nie pijemy wody (niektórzy to lubią), no i lufa po każdym posiłku :) PS W Egipcie polecam wodę neske. Aha Stoperan to raczej tylko do zatkania tyłka sie nadaje. Weź coś na receptę (Mirmil to guru leków ;) ).
|
Wcinaj czosnek do kanapek co rano, zabrałem główkę na tydzień i dałem rade. rozkładaj ząbki po torbie przed lotem i nikt nie zada pytan. Wóda i leki odpadają wtedy bo wątroba przykleknie. Jeździłem do arabowa nurkować i dzialalem.
|
Co byś nie robił, to sraka będzie lub nie, kto przeżył srakę ten do Egiptu w celach romantycznych się nie wybiera. Moja rada, zmień kierunek. Inaczej, na dwoje babka wróżyła :lobby:
|
tak ode mnie, weź sobie na drogę Nifuroksazyd :) nr 1 na rewolucje jelitowe
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:47. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.