![]() |
Wow!!!!
|
Weekend w Tokaju czyli tydzień w Transylwanii, cz. III: Transasfaltina
Z lasu jakoś udało się w końcu wyjechać na drogę, pokazaną z resztą bardzo dokładnie przez Garminka (,,W nawi funkcji kupa, ino nawigator d..a''). W strugach deszczu skierowaliśmy sie do pobliskiej ,,pensjuny'' coby wyschnąć. Wstawiliśmy do łazienki kilka elektrycznych grzejników, a dobry obiad poprawił nam humory. https://lh5.googleusercontent.com/-a...1-IMG_8695.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-5...2-SDC12229.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-Z...3-IMG_8703.JPG Po powrocie do pokoju zastaliśmy atmosferę gęstą od oparów wydobywających się z naszych ubrań i butów. Na pewno to i tylko to było przyczyną porannego bólu głowy, no bo przecież nie ta Żubrówka, którą popijaliśmy obiad, ani nie to piwo z kukurydzy w 2.5-litrowych butelkach, które przez przypadek stały koło Żubrówki i nęcąco szeptały ,,wypij mnie! I mnie! I mnie też!''. https://lh4.googleusercontent.com/-l...4-IMG_8704.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-G...5-SDC12226.JPG Przy pomocy tableta dwa dni wcześniej wyrwanego przemocą z silnych córeczkowych rączek (komunia była w maju) mogliśmy podkradać internet wszędzie tam, gdzie ,,sieć jest niezabezpieczona hasłem''. Niestety, aktualnych prognoz pogody w swoich archiwach nie mialem ;) Córeczka postawiła tylko jeden warunek - mam dbać o Pou, komputerowe zwierzątko w kształcie kartofelka, które nalezy karmić, przewijać i dostarczać wirtualnych rozrywek, bo inaczej marudzi tak, że system operacyjny Android 4.0 zaczyna się dusić od nadmiaru komunikatów. Zapewniłem więc zwierzątku kilka fastfoodów i sprawdziłem prognozy na najbliższe dni. Miało być mniej deszczowo i bardziej słonecznie, czyli dobra aura na wysokogórskie widoki. Wydawało się, że po dolaniu płynu problemy z chłodzeniem ustąpiły tak szybko jak się pokazały. https://lh3.googleusercontent.com/-I.../06-images.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-5...9-IMG_8709.jpg Położenie stolicy Rumunii - Bukaresztu - na południe od głównego łańcucha Karpat rodził dla doktryny wojennej z 1-szej poł. XX w. następujący problem: ewentualny przemarsz wojsk z południa na północ lub odwrotnie, mógłby odbyć się wyłącznie wzdłuż doliny, którą obecnie prowadzi Drum Nacionale 7, z Ramnicu Valea do Sibiu. Droga ta w pewnych warunkach i miejscach staje się śmiertelną pułapką. Nie trzeba być fachowcem, aby pojąć, że stosunkowo niewielkim nakładem sił można w tej dolinie zatrzymać nawet potężną armię, o ile w ogóle ta armia tam przejdzie, bo w kilku miejscach ruch drogowy na DN 7 odbywa się mostami zbudowanymi... wzdłuż rzeki. Nic więc dziwnego, że stratedzy tamtych czasów szukali rozpaczliwie rozwiązania problemu. Wpierw powstała słynna Transaplpina, do istnienia której także Wermacht przykładał wielką wagę, http://pl.wikipedia.org/wiki/Transalpina . Jakiś czas po II WŚ komunistyczny dyktator Rumunii Nicolae Ceauşescu wydał rozkaz zbudowania drogi równoległej do Transalpiny, lecz prowadzącej przez Góry Fogaraskie http://pl.wikipedia.org/wiki/Droga_Transfogaraska . Mówi się nawet, że była to jego wielka ambicja, wręcz obsesja, na ziszczenie której nie szczędzono nakładów finansowych ani ludzkiego życia. Z tego okresu - na szczęście - na obu drogach pozostały już tylko atrakcje turystyczne i unikatowe w skali Europy widoki. https://lh3.googleusercontent.com/-y...2-SDC12257.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-T...8-SDC12244.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-Y...3-SDC12264.jpg Jednak dojazd do Urdele Pass, najwyższego punktu Transalpiny (ok.2200 npm.) nie wzbudził naszych większych emocji, czego powód był tylko jeden: asfalt. Co jak co, ale wyjątkowy charakter tej drogi został przez czarną masę, która położyła tam czarną masę, bezpowrotnie zamordowany. http://youtu.be/Av1AuH3Z0q4 https://lh4.googleusercontent.com/-E...1-IMG_8714.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-5...9-IMG_8709.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-z...7-SDC12255.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-D...8-SDC12256.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-a...0-IMG_8719.jpg Skorzystalismy więc z rad napotkanych dzień wcześniej Teneriszczi, aby wbić się choć na chwilę w jedną czy drugą boczną dróżkę, odchodzącą od Transasfaltiny. https://lh6.googleusercontent.com/-t...5-IMG_8727.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-y...6-SDC12266.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-D...7-IMG_8726.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-X...9-IMG_8729.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-q...0-IMG_8730.jpg Szczęściem objazd sztucznego zbiornika Lacul Vidra po północnej stronie pomógł nam odzyskać poczucie estetyki gór i jednocześnie zatracić poczucie estetyki motocykli i ubrań ;) https://lh4.googleusercontent.com/-x...4-SDC12279.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-l...3-IMG_8735.jpg Tymczasem wrażenie grzejącego się silnika nie opuszczało mnie, a konkretnie mojej lewej nogi (w tym modelu tak to się objawia). Na postoju dolałem jeszcze trochę wody do układu. Było jakby lepiej.... https://lh4.googleusercontent.com/-r...2-SDC12272.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-c...1-SDC12271.jpg Z Lacul Vidra sturlaliśmy się przepiękną drogą do Brezoi, stamtąd kawałek DN7 na południe i z Calimanesti w kierunku Suici, żeby wiejskimi boczkami wstrzelić się w drugi słynny standard - Trasę Transfogaraską, czyli DN7C. Zaraz za Calimanesti asfalt się skończył, droga zaczęła się piąć pod górę, a przeurocze wioski otwierały przed nami swoje życzliwe choć niebogate bramy. https://lh3.googleusercontent.com/-E...5-SDC12284.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-O...6-IMG_8740.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-S...8-SDC12289.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-Z...7-SDC12285.jpg Z tym że silnik w Tenerze znów zaczął się mocno przegrzewać, pozornie od długich podjazdów na niskich biegach... :mur: |
Weekend w Tokaju czyli tydzień w Transylwanii, cz. IV
Tego wieczoru nareszcie zrobiło się słonecznie, rozbity biwak nad górską rzeką zachęcał do wypoczynku. Kukurydziane piwo szybko ubywało z plastikowych flaszek. https://lh4.googleusercontent.com/-M...1-IMG_8742.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-4...2-IMG_8744.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-U...3-SDC12293.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-l...4-IMG_8747.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-f...5-IMG_8750.JPG Plan na kolejny dzień zakładał przejechanie Trasy Transfogaraskiej, z początku z lekkim odchyłem w stronę Curtea De Arges, coby poszukać w sklepach kartusza z gazem i poobserwować chłodzenie w Tenerce w miarę blisko cywilizacji. https://lh4.googleusercontent.com/-y...7-SDC12300.JPG Niestety, od samego rana w Tenerce kontrolka przegrzania silnika nie gasła już ani na chwilę, pomimo stałego uzupełniania wody. Objawy wskazywały na złe odpowietrzenie układu, ale przecież robiliśmy to już tyle razy... SMS-owa konsultacja z Polską pomogła przy ustalaniu szczegółów. Na stacji benzynowej w Curtea ponownie rozebraliśmy plastiki i w końcu Tomek zauważył przyczynę - urąbany wężyk przy chłodnicy, czego powodem była szpilka montażowa zbiornika, a raczej to, że do tej szpilki ów wężyk za bardzo się zbliżył. Chłodnicę odchyliliśmy na podkładkach, wężyk się założył, układ się zalał i po raz kolejny porządnie odpowietrzył. https://lh4.googleusercontent.com/-P...0-SDC12307.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-W...1-SDC12309.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-Q...2-SDC12310.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-U...3-SDC12311.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-j...8-IMG_8758.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-_...9-IMG_8759.JPG Ruszyliśmy :D Nareszcie!!! Znacie to uczucie, kiedy uda się usunąć awarię i można spokojnie jechać dalej nie martwiąc się o nic. Czekały na nas widoki z kolejnych zakrętów Drogi Transfogaraskiej: szczyty, estakady i górskie jeziora :) :) :) https://lh5.googleusercontent.com/-_...4-IMG_8769.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-o...5-IMG_8775.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-E...6-SDC12317.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-x...7-IMG_8781.JPG Jakieś 10 min. później z bliżej nieznanych powodów Gejes i jego kierownik wyrżnęli o asfalt, a elementy z logo BMW rozsypały się po drodze i rowach w promieniu kilku metrów... |
Weekend w Tokaju czyli tydzień w Transylwanii, cz. V
No i mamy atrakcje i przygodę. ,,Panie Hrabio'' siedzi w rowie i niezbyt po szlachecku opisuje swoje odczucia co do wypadku. Do tego trzyma się za prawą kostkę, a próbując wstać - syczy i klnie. Gejes leży w kawałkach, hiper-adventurowe składane kufry złożyły się trochę inaczej niż to przewidział producent... Zbieramy jeszcze lusterka, stawiamy moto na koła, oceniamy uszkodzenia... Tragedii nie ma, pali, więc pojedzie. Kufry się obwiąże paskami, klamki sie wyprostuje, lusterka pospawa. Ciuchy kierownika się połata, ale czy pojedzie sam kierownik, zobaczymy za jakieś 15-20 minut, kiedy jego nadnercza przestaną już produkować adrenalinę i będzie w stanie odczuwać ból i strach. [img]tu powinny być zdjęcia, ale jakoś nie miałem fazy, by je wtedy robić...[/img] Co się właściwie stało? Na przejazd mocno uczęszczanej Trasy Transfogaraskiej specjalnie wybraliśmy dzień powszedni, coby się w korkach nie snuć. Tym bardziej uderzyła nas w oczy dość spora (znowu określenie specyficzne w warunkach rumuńskich) ilosć motocykli w ruchu, głównie Gejesów. Zdaje się, że w austriackim Garmisch-Partenkirchen odbywał się wtedy zlot ekipy spod znaku Będziesz Miał Wydatki, więc część jego uczestników postanowiła śmignąć przez Węgry do słynnych rumuńskich standardów. Jeden z takich obładowanych kuframi i pasażerką GSA1200 z Rzeszy Wschodniej jechał przede mną. Z jakiejś bramy wysunęła się wiekowa Dacia 1300 w niewiadomych zamiarach, z naprzeciwka jechał autobus, w każdym razie Austriak postanowił... stanąć w miejscu i przeczekać tę sytuację. Owszem, po Rumunii jeździmy ostrożniej niż zwykle, ale BEZ PRZESADY !!! Zahamowałem awaryjnie, jadący za mną Tomek też, ale jego motek złapał piach na poboczu i stąd gleba okraszona dwoma fikołkami kierownika. Kostka Tomka nie puchnie, czyli złamanie raczej wykluczamy, kufry mocujemy paskami na ścisk i jedziemy naście kilometrów. Nie jest źle, Tomek prosi jedynie o tabletkę przeciwbólową. Nad jeziorem Vidraru przy słynnej DN7C zapada szybka decyzja - dasz radę jechać na stojąco? Tak, nawet lepiej niż po asfalcie. To objeżdżamy :) I tak zamiast smętnego snucia się wyasfaltowanym wschodnim brzegiem jeziora, wpuszczamy się w szutrową ale pełną kałuż ,,drum forestier'' po jego stronie zachodniej. Bajka na równe, choć nierówne, 21 kilometrów :) https://lh4.googleusercontent.com/-X...1-IMG_8764.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-l...2-IMG_8765.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-N...3-SDC12324.JPG Leśna zabłocona droga przechodzi znów w asfalt, którym wijemy się niespiesznie aż do najwyższego punktu Transfogaraskiej - tunelu na przełęczy Capra. Pełnia słońca, ruch niewielki, Tomek powoli zapomina o pechowej glebie. Gejesy duże i małe śmigają dalej, ale szczyty gór rekompensują nam niemal wszystko :) https://lh5.googleusercontent.com/-V...4-SDC12325.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-b...6-SDC12338.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-0...8-IMG_8793.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-5...7-SDC12339.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-p...9-SDC12345.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-j...0-IMG_8791.JPG Po drugiej stronie tunelu ciut zimniej i troszkę chmur. Ano... góry... Snujemy się aż do końca słynnej Transfăgărășan. Na końcowych winklach, już w lesie, coraz słabiej mi idzie, pomagam sobie podglądając ich kąty na nawigacji. Nie zawsze mapa pokrwya się z rzeczywistością ;) https://lh4.googleusercontent.com/-M...2-SDC12354.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-2...1-IMG_8796.JPG Na zakończenie pierwszej połowy tego bogatego w przygody dnia raczymy sie tradycyjną rumuńską mamałygą ze śmietaną i tartym serem. Pod tę samą restaurację zajeżdża bratnia świętokrzyska ekipa na cruiserach, chcą tego dnia kończyć już jazdę... https://lh4.googleusercontent.com/-p...3-IMG_8801.JPG ...a nam telefony podpowiadają, że mamy jeszcze dzień lub dwa do wykorzystania zanim zaczniemy na dobre wracać do Kraju. Noga Tomka nie przysparza większych zmartwień. Po prostu boli, ale enduro przecież nie klęka. Obieramy więc kierunek: szutry Transylwanii oraz kamieniste i leśne trakty Gór Kelimenskich i Rodniańskich. https://lh5.googleusercontent.com/-E...4-IMG_8805.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-V...8-IMG_8809.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-G...6-IMG_8814.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-x...-relacja-V.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-x...5-SDC12361.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-4...7-SDC12372.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-h...0-IMG_8815.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-8...2-IMG_8820.JPG Wszystko idzie dobrze, póki nie okazuje się, że nie tylko rozpaprane kufry w Gejesie, ale też sakwy w Tenerce przestały dawno spełniać swoje funkcje, a bagaż systematycznie z nich wylatuje i ubywa. Na najbliższym biwaku uprawiamy jakieś ,,druciarstwo bez pojęcia'', ale zobaczymy na ile się to zda... https://lh4.googleusercontent.com/-N...3-IMG_8827.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-4...4-IMG_8830.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-j...6-SDC12390.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-t...7-SDC12384.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-u...5-IMG_8888.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-I...8-IMG_8889.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-R...9-IMG_8961.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-I...0-IMG_8822.JPG |
Weekend w Tokaju czyli tydzień w Transylwanii, cz. VI
Kolejne dwa dni minęły nam względnie spokojnie. Lekko kulejący ,,Panie Hrabio'' radził sobie świetnie. Bagaż się nie gubił, pogoda nie płatała figli. Z Transylwanii skierowaliśmy się na północny wschód, w Góry Kelimeńskie (Munti Calimani). Dobra i aktualna velomapa w Garminku podpowiadała ścieżki, których nie było na mapach papierowych. Nie padało juz od dwóch dni, więc ryzyka nie było praktycznie żadnego; jazda po kamieniach, a nie po błocie, przychodziła nam łatwiej i weselej :) https://lh4.googleusercontent.com/-C...2-IMG_8831.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-J...4-IMG_8836.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-i...1-IMG_8896.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-W...9-IMG_8851.JPG Niekiedy mijaliśmy wymarzone miejsca na biwaki, niestety pośrodku dnia, więc ,,obowiązek'' pchał nas dalej.... https://lh6.googleusercontent.com/-8...5-SDC12440.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-u...1-IMG_8866.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-i...7-SDC12473.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-M...7-IMG_8934.JPG ... a niekiedy poprawialiśmy bawarską myśl techniczną. https://lh6.googleusercontent.com/-Z...2-IMG_8877.JPG ,,Panie Hrabio! Podano kawę'' https://lh5.googleusercontent.com/-N...6-IMG_8901.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-9...7-IMG_8902.JPG W jednym z kolorowych choć tłocznych rumuńskich miasteczek, już bliżej Gór Rodniańskich (Munti Rodnei), postanowiliśmy ponownie rozejrzeć się za karutszem z gazem. Gazu turystycznego jako takiego nie było, ale w miejscowej hurtowni budowlanej dobrano nam podobny produkt.... gaz do spawania :) Nawet gwint do palnika się zgadzał, choć przed pierwszym jego uruchomieniem mieliśmy niejakie obawy, zupełnie jakbym kupił Córci zestaw ,,Mały pirotechnik''. https://lh4.googleusercontent.com/-P...8-IMG_8904.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-Z...0-IMG_8909.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-N...1-IMG_8914.JPG A oto jak stereotypowe postrzeganie motocykli dualsportowych, a ściślej: łatowierność ich kierowników, prowadzi do sromotnego odwrotu z obranej drogi. Z Vatra Dornei do Nasaud biegnie linia kolejowa, której fragment pokonuje zakosami przełęcz pomiędzy Tesna a Lunca Ilvei. Niektóre mapy podpowiadają, że wzdłuż torów prowadzi droga, wprawdzie nikczemnej jakości i klasy odśnieżania, ale jednak droga. Przy ostatniej przed przełęczą stacji kolei zasięgnęliśmy języka co do jazdy tą drogą. Nie wiem dlaczego, ale frazę ,,spokojnie dacie radę tam przejechać'' wypowiedzianą w znanym mi języku bądź na migi, słyszałem już wiele razy, nawet jeśli chodziło o błoto, bagno, gęsty las lub górską ścieżkę szerokości dłoni, do tego porządnie nachyloną i wyeksponowaną. Cóż, pewnie widok naszych niby-kostkowych opon i napis ,,Dakar''na BMW podpowiada ludziom, że fruwamy na naszych sprzętach jak po motocrossowych hopkach albo jak we freeride'owych zawodach. Nieodmiennie, zwłaszcza w stromym lub gęstym błotku, kończy sie to wycofem. Tak było dwa lata temu pod wyciągiem narciarskim w Borsie... https://lh4.googleusercontent.com/-a...1109194264.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-w...1-DSCF3547.JPG ... tak też było i tym razem: https://lh6.googleusercontent.com/-5...2-IMG_8915.JPG To nie koniec niespodzianek. Wyszukana z trudem droga omijająca wspomnianą ,,przełęcz kolejową'' okazała się ,,Drum in Lucru'', czyli w budowie. Tym razem nie uwierzyliśmy zapewnieniom, że ,,tymi motocyklami spokojnie damy radę''. Znów wycof... https://lh5.googleusercontent.com/-A...5-IMG_8927.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-C...6-IMG_8929.JPG Generalnie jednak trzymaliśmy się już dróg względnie suchych. Wiele z nich to szutrostrady wijące się przez lasy i wsie... https://lh3.googleusercontent.com/-N...3-IMG_8918.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-o...4-IMG_8922.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-5...9-IMG_8938.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-S...1-IMG_8944.JPG ... az do mostu w miejscowości Carlibaba, już na pograniczu gór Maramuresz i Bukowiny, aby powiedzieć sobie, że plan (którego nie było) wykonany jest w 110%. Odtąd, poza krotką przerwą techniczną na przełęczy Prislop... https://lh3.googleusercontent.com/-M...2-IMG_8952.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-7...3-IMG_8956.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-I...1-IMG_8951.JPG ... i ostatnim biwakiem ... https://lh5.googleusercontent.com/-P...4-IMG_8966.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-T...5-IMG_8970.JPG ... pozostał nam już tylko dzień lakonicznej dojazdówki. |
Weekend w Tokaju czyli tydzień w Transylwanii, cz. VII, powrót
Tylko co tu pisać o tym najmniej optymistycznym dniu całego wypadu? Że padało po drodze? Że na ostatnim biwaku kopruchy i mrówki żarły nas niemiłosiernie, a płyn przeciw owadom wręcz zdawał się je przyciągać? Ech, sami rozumiecie... po prostu żal było wyjeżdżać... https://lh5.googleusercontent.com/-a...6-IMG_8975.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-G...7-IMG_8976.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-3...8-IMG_8979.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-u...8-SDC12482.JPG |
Dzięki:Thumbs_Up:
|
Fajny wyjazd :) My za dwa tygodnie w tamte rejony lecimy. Fotki inspirujące :Thumbs_Up:
|
...bez uszczypnięcia beemFu by się nie obeszło ;)
Pozdro Orzep |
Cytat:
Miło mi, że chciało się Wam dobrnąć do końca :) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:29. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.