![]() |
Cytat:
Jako ze ja zdanie obu znam-wypowiadam sie jak sie wypowiadam. Moglbym byc nieuprzejmy i odpisac-ze sa tacy instruktorzy i tacy.Jedny siedza dla pieniedzy,a inni potrafia cos przekazac. Oczywiscie nie urazajac nikogo. Pozdrawiam |
Betu, naprawdę nie chcę Cię urazić.
Naturalnie, że są różni instruktorzy i różne sposoby podejścia do nauczania. Ja nie zakładam, że źle nauczyłeś żonę jeździć, bo nie wiem i pewnikiem się nie przekonam. Znam jednak sporo instruktorów nauki jazdy kategorii A i znakomita z nich to leszcze i niekompetentni oszuści. Znam też w Polsce kilkunastu świetnych instruktorów i, chociażby po ich przykładzie, wiem, ile czasu i energii trzeba poświęcić, żeby być dobrym i kompetentnym nauczycielem nauki jazdy motocyklem. Jeśli jesteś fachowcem w branży - to warto już to zdradzić, jeśli jesteś samoukiem i robisz to super - jesteś wyjątkiem - zrób uprawnienia i nie będzie nielegalnie. Wyjątku nie wziąłem pod uwagę, więc znów przepraszam. Jeśli, hipotetycznie, każdy pójdzie tym tropem, to istnieje ryzyko, że ktoś swojej bliskiej osobie zrobi krzywdę i przed tym ostrzegam. Jeśli jednak dojdziemy do wniosku, że sami będziemy się fantastycznie obsługiwać w specjalistycznych dziedzinach, to biada instruktorom, stomatologom, mechanikom, fryzjerom itp. Moim zdaniem nastała era specjalizacji i chwała czasom za to. |
Ja jak najbardziej nie czuje sie urazony.Znam poprostu realia.
Jak mowi moja polowa "na kurise ucza cie tylko zebys zdal,a co bedzie pozniej..." Zgadzam sie z tym od dawien dawna-i dodam ze mieszalem lata po zachodnej granicy-gdzie motto szkoly jazdy nie jest wcale inne.Byle zdac. Moim skromnym zdaniem-idac na kurs-powinno sie umiec juz jezdzic,zeby w trakcie kursu myslec o doskonaleniu jazdy w warunkach "naturalnych" a nie jak to mowia "patrzec na jaja" i szukac biegu. Myslalem juz kiedys nad zrobieniem uprawnien,lubie jezdzic i mam wszystkie kategorie,ale jakos sie jeszcze nie umiem przekonac. Co do ery specjalizacji-to jeszcze potrwa.Przynajmniej w dziedzinie budowlanej-gdzie znam temat od podszewki (czy to w Polsce czy na zachodzie),ale mysle ze jak juz do tego dojdzie-bedzie wkoncu mozna spotkac wlasciwych ludzi,na wlasciwych miejscach. |
W książce "Motocyklista doskonały" są przytoczone statystyki wypadków ludzi, których uczyli jeździć najbliżsi. Zgubiłem tę książkę, ale może ktoś ma na półce i przytoczy, bo nie chce strzelać, ale pamiętam, że były wysokie.
|
Cytat:
|
Nie słyszałem, żeby ktoś się za dużo naczytał, zwłaszcza cennych treściowo pozycji branżowych i coś mu się przez to stało. Słyszałem o takich, co im się stało, bo nie wiedzieli. Ba! Znam takich!
Kierowca idealny nie istnieje, instruktor też nie, ani mąż. Ale doskonali są. Jest się więc o co starać. |
Cytat:
|
Też uczyłem swoją żonę jeździć motocyklem. Egzamin zdała za pierwszym podejściem, instruktor był bardzo zadowolony bo odwaliłem, po części za niego, robotę......ale żonka jeździ słabo :( I na pewno- jeśli będzie chciała dalej jeździć- zafunduję jej powtórkę szkolenia u fachowca takiego jak np. Beddie. Mnie on też wyprowadził z błędu, gdy mi się wydawało, że po pięciu intensywnie przejeżdżonych sezonach, już umiem jeździć. I blisko 20 lat stażu w pozostałych kategoriach prawa jazdy nie ma tu nic do rzeczy- po prostu motor to inna bajka.
Ponieważ pracowałem kiedyś jako nauczyciel wiem, że kompetencje instruktora to nie tylko jego własne przekonanie o tym, że jest dobry, ale ukończone kursy i szkolenia specjalistyczne w połączeniu z pewnym darem/umiejętnością przekazywania wiedzy. I każdy nauczyciel wam to powie- że najgorzej jest uczyć własne dzieci czy rodzinę- lepiej to zlecić komuś zaufanemu. A czytać warto zawsze- byle nie pierdoły i "dobre" rady na forum tylko właśnie takie pozycje jak 'Motocyklista doskonały"!:D |
Ja uwazam , iz obydwaj Panowie maja racje - pomoc jest zawsze wskazana, tymbardziej jesli pochodzi od doswiadczonego motocyklisty. Inna sprawa , ze nie jestesmy w stanie stwierdzic co ktos potrafi , tyczy sie to rownierz instruktorow jazdy. Mam kolege , ktory kilka miesiecy temu zdal prawo jazdy i kupil sobie GSX-F 650, opowiada jak to juz nie schodzi na "kolano" , a po rundce z nim pyta sie mnie jak ja to robie , ze z zakretow moja AT mu "odjezdza". Staram sie koledze wytlumaczyc aby poszedl sie doszkolic, lecz on na to , ze kasy szkoda , a ja widzac jak jezdzi , obawiam sie , ze jak zmondrzeje juz nie bedzie sie na czym szkolic........
|
Marcin-a powiedz mi skad ja wezme u siebie takiego fachowca jak Beddie?
Wyobraz sobie ze w tym rejonie byla (bo po zmianie warunkow na nowe prawo jazdy juz jej nie ma) jedna szkola jazdy,w dodatku z jednym tylko instruktorem. Co maja ludzie chcacy jezdzic motorem w takim przypadku robic? Gdyby taki instruktor tutaj byl-wyslalbym zone tylko do niego. Ilu takich Beddich jest w Polsce? Dodam ze nie pisze tego bo nie podoba mi sie kolega X czy Y-pisze bo mam takie doswiadczenia-instruktorzy (oczywiscie nie wszyscy) ida na ilosc,a czlowiek po zdaniu egzaminu nie wie duzo wiecej niz przed. Dlatego czulem sie na sliach i uczylem zone jezdzic. Dodam jeszcze na koniec ze nie zgodze sie nigdy z twierdzeniem ze istnieje cos doskonalego-tym bardziej czlowiek. A pytanie do kolego Beddi:jaka jest roznieca pomiedzy idealny a doskonaly kierowca? |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:20. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.