Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Kwestie różne, ale podróżne. (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=80)
-   -   Wiecej o doznaniach kulinarnych (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=14816)

Kuba 29.09.2012 11:59

Trochę chińszczyzny.

Barany, kozy i reszta kopytnych.

https://lh4.googleusercontent.com/-8...0/DSC01023.JPG

Do tego owoce morza:

https://lh5.googleusercontent.com/-2...0/DSC01692.JPG

Chociaż najbezpieczniejsze były kluchy z jakimś czerwonym ostrym sosem:

https://lh4.googleusercontent.com/-f...2/DSC00960.JPG

No i coś do popicia:

https://lh4.googleusercontent.com/-V...0/DSC00895.JPG

asti 29.09.2012 13:15

Gruzińskie przysmaki

khinkali z mięsem, ale mogą być również z ziemniakami
https://lh6.googleusercontent.com/-U...0/IMGP9249.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-6...0/IMGP9240.JPG

oranżada gruszkowa
https://lh4.googleusercontent.com/-E...0/IMGP9243.JPG

ser, sery, sery ...
https://lh5.googleusercontent.com/-7...6/IMGP9405.JPG

ser w wersji zapiekanej
https://lh4.googleusercontent.com/-N...0/IMGP8174.JPG

bakłażan z musem orzechowym i przeróżne sałatki
https://lh4.googleusercontent.com/-5...0/IMGP9445.JPG

sałatka z kurczaka
https://lh6.googleusercontent.com/-o...0/IMGP8169.JPG

kiszonki
https://lh5.googleusercontent.com/-f...6/IMGP9224.JPG

słodkości, czyli gluty bądź jak kto woli gruzińskie snikersy
https://lh3.googleusercontent.com/-e...1/IMGP9202.JPG

dużo warzyw ...
https://lh3.googleusercontent.com/-6...0/IMGP9214.JPG

owoców
https://lh3.googleusercontent.com/-E...0/IMGP9218.JPG

i ciastek?
https://lh3.googleusercontent.com/-9...0/IMGP9211.JPG


i tu jeszcze trochę moich wariacji na temat kuchni gruzińskiej

Adżapsandali. Gruzińskie leczo z bakłażana, papryki, pomidorów i cebuli.
http://sphotos-e.ak.fbcdn.net/hphoto...90916545_n.jpg

khinkali z ziemniakami
http://sphotos-c.ak.fbcdn.net/hphoto...47149846_n.jpg

chaczapuri
http://sphotos-d.ak.fbcdn.net/hphoto...79737814_n.jpg

Brambi 02.10.2012 14:42

Ah jooooooo !!!
Cuda ! Cuda !!!
A moge zagadkie ??
Działo sie to co prawda w 77 roku i teraz jest juz pewnie inaczej !
Dlaczego w Trojcku jakieś 280 km od Chabarowska, schabowe ( takie po polsku w polskiej rodzinie) smakują rybą ??
Nie byłem ale teść mi opowiadał (84l)
stawiam browara jak się spotkamy za poprawną odpowiedź!

Dunia 02.10.2012 14:47

O żesz...przed obiadem obejrzałam taaakie zdjęcia :Thumbs_Up:
Asti- podaj adres to zorganizujemy jakąś grupę i przyjedziemy na niedzielny obiadek

asti 02.10.2012 15:05

Duniu, jeśli chodzi o gotowanie, mnie dwa razy prosić nie trzeba. Jak tylko odzyskam motocykl, umawiamy się na wspólną pojeżdżawę wraz z biesiadowaniem. :)

Dunia 02.10.2012 18:20

Asti te khinkali są niesamowite...i mówię to po obiedzie...wyglądają bosko a sądzę że tak samo smakują:Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up:

Mat 02.10.2012 19:07

Cytat:

Napisał Dzieju (Post 258560)
Ale cóż może ktoś kiedyś się pochwali w jakiejś relacji co jadł.
Np dla mnie to nie aż tak znaczące żeby się szczególnie o tym rozpisywać co gdzie i czy smakowało.
Wciągnij jakiś obiad boś chyba naprawdę głodny :)

Nie czujesz tematu.
A to poważna sprawa. Tak jak pierogi w knajpie przy hodowli pstrągów :D
Życie to nie nawijanie kilometrów.

asti 02.10.2012 19:25

Cytat:

Asti te khinkali są niesamowite...i mówię to po obiedzie...wyglądają bosko a sądzę że tak samo smakują
Dziękuję. Khinkali są bardzo łatwe w wykonaniu. Trochę jak nasze pierogi tylko inny sposób lepienia ... i koniecznie rosołek w środku.
Więcej zdjęć jedzonka masz na moim profilu fb. Tyle się tego uzbierało, że jestem bliska założenia bloga kulinarnego, więc może się kiedyś pochwalę :)

Elwood 03.10.2012 23:36

Alio Brambi,

skoro mnie wywołałeś poniekąd, to Ci wrzucę na tależ parę frykasów.
Na początek nieapetycznie trochę ale niezrażąj się ;)

Otóż jedzenie, to jedno, a produkty przemiany - drugie.
Jedno i drugie towarzyszy mi niezmiennie z różną intensywnością.
W tym roku atak przyszedł bardzo szybko i trzymało mnie bez mała dwa tygodnie!
Kumplowi, któremu towarzyszyłem na tegorocnej wycieczce (i sobie) wyjadłem cały, wyprawowy wegiel np. Co rusz zostawiałem czarne placki, które jako żywo (kiedy postawione na drodze) przypominały drastyczny wyciek z trafionej miski olejowej.
No tak... Ale dlaczego trzymało?
Bo byłem totalnie nie konsekwentny. Zawsze cos sie po drodze śmacznego trafiło.
Och... W życiu nie jadłem takich pstrągów, jak w ostatnim kiszłaku w dolinie Chingob. Smażone w głębokim oleju... Te zapachy... Kumpel wcinał, to mnie zazdrość wzięła i też jadłem. A nie powinienem, bo srakę tego dnia miałem nie do wytrzymania!
Do tego pyszniutki ajran... Na deser kanfiety... Wsio poooszłooo... za pierwszym rogiem! Ale smak pozostał :)

Ostatecznie sraczkę wyleczyłem... Kymyzem.
W jednej z dolin pod Pikiem Lenina ugościł nas bardzo serdecznie bardzo sympatyczny Kirgiz o zacnym imieniu Malik - nomen omen tuż po tej akcji http://vimeo.com/50401697 . Zaprosił nas do swojej jurty gdzie spędzilismy potem równiez noc.
Co prawda Kymyzu własnego nie miał ale w ciągu 10 minut zorganizował go blisko 4litry, zaprawde dobrze i długo ubijanego, bo po wypitym litrze, czułem się jak po dwóch piwach. Podobnie Czysty Benek.
Czystego Benka zaś żadna tam sraczka nie brała dotąd!
Ponieważ, za nim zapytalem grzecznie o kymyz, zjedliśmy już solidną porcję ajranu (a w moim żołądku i jelitach kolejna rewolucja) upprzejmy gospodarz uprzedził nas, ze w takiej konfiguracji, czyli ajran + kymyz to rewolucja pewna!
No, swojej to ja byłem od razu pewien, bez powiadamiania, ale Benek?
W końcu go jednak wzięło! :)
Z radością przywitalismy z Malikiem fakt przyjścia na świat tego, co miało przyjść.
Benek ledwo zdążywszy porwać żopną watę, ruszył w te pędy na zewnątrz.
By gościnności mu nie zbywało, Malik szybko polecił dwóm młodszym synom gnać za Benkiem z czajnikiem (z ciepła wodą) i ręcznikiem.Bo, o ile nie wiecie, tam nie używa sie paieru toaletowego, jeno podmywa.
Benek zaś jeszcze wtedy dość wstydliwy był... W każdym razie fajnie to wyglądało.
Czysty trzaska kupę a maluchy stoją nad nim z czajnikiem i ręcznikiem :)
Mnie ruszyło po zmroku dopiero.
A za mną bracia dwaj z zestawem do podmywania.
Byłem jednak czujny i w pewnym momencie zgasilem latarkę i szybko się bezpiecznie oddalilem :)
Po sprawie naturalnie skorzystałem z udogodnień (wczesniej jednak tradycyjnie).

Rankiem ataku nie było!
Miast żółci, typowy polski, długo gotowany bigos... Odetchnąłem z ulgą.

Zdrowotne aspekty kymyzu, czyli sfermentowanego, kobylego (koniecznie kobylego) mleka są jak widać nie do przecenienia.

Opisane zdarzenie miało miejsce w dolinie Ałajskiej i o dobrej jakości kymyzu produkowanego w tej dolinie mialem się już okazję wcześniej dwukrotnie przekonać.
Kymyz, w diecie Kirgizów (i innych koczowniczych ludów, w tym Mongołów np.) odgrywa bardzo istotną rolę.
Dieta ta jest bardzo uboga w warzywa i owoce stąd szkorbut jest tam dość częstym zjawiskiem o ile... nie piją kymyzu właśnie!
Przy drogach często sprzedaje się kymyz (kumys) ale jest on już wątpliwej jakości. Rzadko robiony z kobylego mleka, rozwadniany itd.
Pity bezpośrednio w miejscu wytwarzania jest bardzo dobry.
Oczywista nie każdemu smakuje. Ja osobiscie wolę "słabszy" czyli dwudniowy co najwyżej. Ten smakuje mi bardzo i jak mam okazję, piję go skolko ugodna.

O tym, jak się go robi, dokończę przy kolejnej okazji.

Brambi 04.10.2012 09:11

:dizzy::bow:


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:30.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.