![]() |
34 Załącznik(ów)
Szósty dzień wycieczki
Po śniadaniu gdy próbowaliśmy zapłacić za nocleg, z wczorajszych 15 lari od osoby zrobiło się nagle 30.. :Sarcastic: Podchodzimy do Informacji turystycznej, gdzie wczoraj dostaliśmy namiary na spanie wraz z ceną ale niestety jest zamknięta. Spotykamy pierwszych Polaków. Przylecieli samolotem do Tibilisi i podróżują marszrutkami. FORD TRANSIT RZĄDZI :D Gadka szmatka, ostrzegamy ich przed głupimi pomysłami pani z informacji turystycznej. Załącznik 22666 Zostawiliśmy bagaż, jedziemy pohasać bez zbędnego bagażu. Przy wczorajszej najebce na rynku w Mesti poznaliśmy przewodnika. Giorgi. Obwozi ludzi po ciekawych miejscach w okolicy. Ustaliśmy plan na jutro i cene. Umówieni na 9 rano meldujemy się w wyznaczonym miejscu. Dżejson bierze gościa na tylne siedzenie Kata i jedziemy Załącznik 22668 Załącznik 22669 Dojeżdżamy czymś co chyba kiedyś było drogą nad strumień. Obok strumienia, prosto z ziemi wybija źródło wody mineralnej, naturalnie gazowanej :) Załącznik 22670 Giorgi zabrał Nas do siebie na wino :) Załącznik 22671 Dżejson widział chyba taaaką jaszczure Załącznik 22672 Popili wina, Roger zabrał jeszcze brata Giorgi i pojechalim w stronę góry Uszba którą wczoraj odpuściliśmy Załącznik 22707 Załącznik 22706 Załącznik 22705 Najpierw był siuter, potem błotko i siuter, a na końcu kamienie. Im dalej tym większe, wiec w pewnym momencie dalej sie nie dało jechać. Ale za to szczyt Uszba i inne na wyciągniecie ręki. Miejsce naprawdę zacne. Wino wchodzi jak ambrozja. Wszędzie jest tak pięknie że nie wiadomo gdzie się patrzyć :drif: Szkoda jedynie że nie widać Elbrusa, który jest tuż tuż.. Załącznik 22708 Załącznik 22709 Załącznik 22710 Załącznik 22713 Załącznik 22714 Załącznik 22715 Załącznik 22717 Załącznik 22674 Załącznik 22673 Załącznik 22711 Załącznik 22716 Po opracowaniu butli domowej roboty wina, kierujemy się z powrotem do Mesti po nasze bagaże. Wino wali w czachę więc pypylamy na moturach niczym Paryż Dakar :) Zajeżdżamy do Mesti. Informacja turystyczna jest już otwarta ale pani nie ma. Jest jakiś gość. Dzwonimy do babeczki. -Mówiła pani 15 lari ze śnidaniem i 12 bez.. -Chyba była bym szalona mówiąc 15 lari, tu wszędzie jest po 30.. -Było Nas 5 osób i każdy źle usłyszał...? Powstrzymałem się od komentarza.. zapłaciliśmy gospodyni tyle ile chciała. Założyliśmy kufry i opuszczamy to dziwne acz piękne miasto. Szkoda że nie mamy akurat zdjęć, ale widok na okoliczne góry jest powalający !! :bow: Załącznik 22718 Załącznik 22719 Kierujemy się w stronę drugiego z miast Svaneti, wpisanego na liste unesco miasta Uszguli. Do przejechania mamy tylko 45km ale droga z każdym kilometrem przynosi różne niespodzianki. Załącznik 22721 Załącznik 22720 Załącznik 22722 Mała przerwa na przetankowanie wina z butli do camel baga.. Załącznik 22729 Uszguli jest za najwyżej położoną osadą Gruzji. Wioska znajduje się na wysokości 2200 m n.p.m., u stóp najwyższej góry Gruzji – Szchary (5068 m n.p.m.). Wioska słynie z charakterystycznych wież mieszkalno-obronnych, które już od XII w. zamieszkują te same rody. Do dziś przetrwało ponad 200. Baszty służyły góralom do obrony przed wrogami, ale też... przed krwawą zemstą innego rodu. W wieży mieścił się cały dobytek rodziny. Parter zajmował żywy inwentarz a wyżej znajdowało się wyposażenie domu. poszczególne pietra łączyły luźne drabiny, które wciągano na wyższe piętro w razie niebezpieczeństwa. Wejścia do poszczególnych pięter był ułożone naprzemiennie, aby zażegnać ryzyko upadku na sam dół. Bywało, iż w okresie zagrożenia wendettą, gospodarz wraz z całą rodziną przebywał na najwyższym piętrze przez wiele miesięcy... Załącznik 22723 Załącznik 22724 Załącznik 22725 Załącznik 22726 Gdzieś po drodze, na skrzyżowaniu szerokości i długości geograficznej... Emka poprawia fryz :) Załącznik 22727 Załącznik 22728 Przy samym wjeżdzie do Uszguli zatrzymujemy się na foty. Zagaduje nas miejscowy, że ma guesthouse i że czy chcemy spanie.. A skolko dzieniek za wsih drug.. no 50 lari.. a za 40 niet..? niet, 50... za, wsic.. da, za wsih ! z kolacją..? da z kolacją. Ok, garaszo, dawaj :) Po porannej dziwnej sutuacji wolimy się upewnić. Bo Swanetia naprawdę piękna ale ludzie jacyś dziwni.. Kierujemy się do kwatery. W środku naprawdę elegancko. Wszystko nowiutkie, czysto. Prysznic, pranie, i można dalej pić wino. Wino domowej roboty tańsze w sklepie niż piwo :zdrufko: Załącznik 22730 Załącznik 22731 Dostaliśmy kolacje, pyszną zresztą ! Jest naprawdę super, ale żeby uniknąć sytuacji z rana, ide do gościa i daje mu 50 lari.. Facet odrzuca banknot, drąc ryja że 50 to za osobę :cold: Wiem że zabrzmi to nie możliwie, ale w 2 min złożyliśmy pranie, wszystkie swoje rzeczy i spakowaliśmy się do kufrów i podziękowaliśmy za nocleg. zostawiliśmy mu te 50 lari.. Może się wzbogaci... 20 metrów obok był drugi guesthouse, przespaliśmy się za 100 lari za wszystkich :Thumbs_Up: |
Relacja super, zdjęcia piździec, Podlasie górą :rules:
|
47 Załącznik(ów)
Dnia siódmego... ;)
Ustawiliśmy się wczoraj że wstajemy o 6:30 bo mamy dziś długą i trudną drogę. Tak jak pisałem wcześniej każdego dnia się pogarsza. Na upartego to trasę przez Swanetie można i intruderem przejechać. Kwestia determinacji :) :Thumbs_Up: 7 rano bar parano, a my w siodłach, bez śniadania Załącznik 22732 Załącznik 22733 Załącznik 22734 Trasa zaczyna się na 2200 npm i pnie się w góre. Wjechaliśmy w jakieś chmury. Jakoś tak się zrobiło ciemno i zimno... Załącznik 22736 Ale zaraz wyszło słońce, i znowu mogliśmy podziwiać widoki w Swaneti i porzucać się śnieżkami :p Załącznik 22737 Załącznik 22738 Załącznik 22735 Nie ma bata, cza uruchomić nasz kufrobarek :) Jesteśmy zajebiście głodni Załącznik 22740 Załącznik 22741 Mamy dziś sporo do przejechania. Walimy po dziurach na Kutaisi Załącznik 22742 Załącznik 22743 Załącznik 22744 Załącznik 22745 Na tej kałuży Roger przykozaczył deko, i fiknął salto :D Załącznik 22746 Po drodze spotykamy kolejną pare z Polski, tym razem z Poznania. Przesyłają pozdrowienia dla Chomika :) Podróżują pieszo. Trasa do Kutaisi to dobry trening enduro, ale nie załadowanymi klocami :D Załącznik 22747 Załącznik 22748 Załącznik 22759 Załącznik 22749 Załącznik 22750 Wszędzie te cholerne krowy. Okupują most i nie dają się nawet wysikać czy poczytać :) Załącznik 22751 Załącznik 22752 Załącznik 22753 Załącznik 22754 Dojeżdżamy do jakiś pozostałości po cywilizacji Załącznik 22755 Załącznik 22756 Załącznik 22757 Do Kutaisi mamy już tylko około 20km. Na trasie widzimy znaki kierujące nas do jaskini Prometeusza. Po chwili zapada decyzja że skręcamy przed znakiem. Zobaczymy co to za cudo. Jaskinię odkryto zupełnie nie dawno. W maju tego roku została otwarta dla ludzi. Załącznik 22760 Dostaliśmy przewodnika mówiącego po rusku, ale koleś tak nawijał że rozumielismy może co 10 słowo Załącznik 22761 Załącznik 22762 Załącznik 22763 Załącznik 22764 Załącznik 22765 Załącznik 22766 Budową przypominają kości Załącznik 22767 Załącznik 22768 Załącznik 22769 Część zdjęć z jaskini jest do góry nogami. Mam nadzieje, że to nikomu nie przeszkadza :D Twory skalne są tam tak niesamowite! Przypominają bardzo prace Gigera, twórcy obcego. Cała jaskini przypomina ich wylęgarnie. Porównywać do Postojnej na Słowenii nie ma co, bo tamta jaskinia jest nie porównywalnie większa, ale nie robi takiego przerażającego wrażenia jak ta :dizzy: Lecimy dalej na Kutaisi. Jedziemy pod eskortą Policji. Panowie stoją na rogatkach co większego miasta. Wskazują drogą i eskortują przez miasta. Czasem zdarzało się jechać za nimi więcej niż 120kmh po mieście :D Załącznik 22771 Lądujemy w centrum Kutaisi. Jest niedziela a ruch na marszałkowskiej pod domami centrum. Zamiast zasad ruchu drogowego jest wolna amerykanka ale idzie się przeżyć. Parkujemy pod mięsnym. Załącznik 22772 Załącznik 22773 W przewodniku jest sporo o historii miasta ale nie ma zbyt wielu ciekawych obiektów do zwiedzania. Decydujemy się zobacz w samym centrum katedrę Bagrata i Monastyr Gelati, już poza miastem. Czytamy w przewodniku że katedra ma ponad 1000 lat. Niestety Kutaisi było wiele razy plądrowane i palone, także z katedry niewiele zostało. Potem zniszczyli ją znowu z 1691r Turcy. Teraz jest już częściowo odbudowana. Niestety była zamknięta i nie dało się wejść normalnie do środka. Załącznik 22774 Załącznik 22775 A to już Monastyr Gelati. Kompleks kościółów wybudowany w 12 wieku. Załącznik 22776 Załącznik 22777 Tu uścisk dłoni, ku czci przyjaźni polsko gruzińskiej. Niech żyją 4 pancerni i Szarik :) Załącznik 22778 Wracamy na trasę, jest dość pochmurno. Wcześniej czy później zacznie padać. Do Gori mamy 120km. No to dzida ! W połowie drogi łapie nas deszcz, który spowalnia jazdę po krętych drogach. Nocujemy w hotelu Silk Road, 20km przed Gori. Motocykle oczywiście w głównym holu przy recepcji :) Dziś 13h jazdy dało nam w kość zasypiamy po jednym piwie.. Załącznik 22779 Załącznik 22780 |
szacun dla Pana na wiadrze :)
|
58 Załącznik(ów)
Dzień 8
Wstałem wcześniej i układałem trasę na kolejne dni. Jedziemy najpierw do Gori na jakieś śniadanie. Potem muzeum Stalina i twierdza nad miastem. Następnie nie wjeżdżając do Tibilisi atakujemy gruzińską drogę wojenną. Załącznik 22781 Załącznik 22782 Gori, najlepszy Kebap na tym wyjeździe. Palce lizać ! :drif: Jedynie po mleko do kawy musiałem dymać do sklepu.. Załącznik 22783 Tuż obok knajpy, w samym centrum Gori znajduje się muzeum poświęcone Józefowi Stalinowi. Na terenie Muzea znajdziemy również opancerzony wagon kolejowy, którym podróżował Stalin. Był w nim np w Jałcie i Teheranie. Obok głównego budynku oglądać można przeniesioną w to miejsce i odrestaurowaną chatę szewca Wissariona Dżugaszwilego, ojca Stalina, w której socjalistyczny wódz przyszedł na świat i spędził pierwsze cztery lata życia. Pod chatą była ukryta chyba drukarnia, powiedzmy na -2 kondygnacji, a wchodziło się do niej przez stojącą obok studnie. Stalin mieszkał tam swoje pierwsze 4 lata życia. Samo muzeum wypełnione jest tysiącem przedmiotów, które otaczały Stalina za jego życia. Załącznik 22784 Załącznik 22786 Załącznik 22787 Załącznik 22788 Załącznik 22789 Załącznik 22790 Wagon waży 83 tony :dizzy: i ma ponad 100 lat ! Załącznik 22791 Po skończeniu zwiedzania wsiadamy na motocykle i jedziemy do fortecy w centrum miasta. Twierdza Gori- symbol miasta. Stoi na skalistym wzgórzu w centrum miasta. W dolnych warstwach fortecy znaleziono przedmioty pochodzące z czasów antycznych. Feudalna twierdza (wieże i mur)zbudowana jest na ruinach antycznego akropolu. W związku z licznymi najazdami w średniowieczu- wielokrotnie odbudowywana. Załącznik 22792 Załącznik 22793 Załącznik 22794 Załącznik 22795 Załącznik 22796 Załącznik 22797 Dżejson zawadził kufrem o kamień głaz schowany w wysokiej trawie. A że to turatech, to przydał się młotek by mu przywrócić jako taki kształt Załącznik 22798 Załącznik 22799 Przed Nami już ostatnia atrakcja w okolicach Gori, skalne miasto Uplisciche. Jest to kompleks zabytków z czasów głębokiej starożytności. Jest to największe miasto skalne na terenie Gruzji. Składa się z wielu imponujących rozmiarem systemów pomieszczeń, często rozlokowanych na kilku poziomach, połączonych korytarzami. Ot taka mniejsza Kapadocja. Zmiana butów i poszli. Emilka zostaje z przed wejściem z Policjantem, przewodnikiem i sprzedawczynią. Załącznik 22800 Załącznik 22801 Załącznik 22802 Załącznik 22803 Załącznik 22804 Nie było nas nie wiecęj jak 30min, wracamy a Emka popija z miejscowymi Winiacza. Dołączamy się, będzie się lepiej jechało ;) Załącznik 22805 Odpalamy sprzęty i kołujemy w stronę gruzińskiej drogi wojennej. Droga E60-s1 jest super! motocykle same jadą, my podziwiamy widoki :D Załącznik 22806 Załącznik 22807 Załącznik 22808 Załącznik 22809 Załącznik 22810 Wpadamy dotankować. Poznajemy kolejnego przemiłego gruzina. Pozwalamy mu nawet na zdjęcie z naszą maskotką :p :D Załącznik 22811 Załącznik 22812 Dojazd do Twierdzy Ananuri. Zamek ten przeżył kilkanaście bitew. Wybudowano go w XVI wieku. Załącznik 22814 Załącznik 22815 Tu kupiliśmy też po raz pierwszy gruzińską wersje snikersa. Orzechy w masie z winogron. Pyszne i daje niezłego kopa energii. Załącznik 22816 Załącznik 22817 Załącznik 22818 Załącznik 22820 Lecimy dalej. Przed nami najtrudniejszy etap trasy, bo trzeba po kiepskich i krętych drogach wjechać na 2700 npm. Potem zjechać w dół do Kazbegi i tam zamierzamy dziś nocować. Załącznik 22821 Załącznik 22823 Załącznik 22824 Załącznik 22825 Załącznik 22826 Załącznik 22827 Załącznik 22828 Załącznik 22829 Załącznik 22830 Droga wiła się w góre, wyrwy w asfalcie jak po wybuchu granatu, a ponoć dbają by była cały rok w super stanie. Wjechaliśmy w chmury. Potem pojawiło się coraz więcej śniegu na poboczu i zboczach gór. Temperatura spadała, robiło się zimno a końca nie było widać. Nagle zza zakrętu wyłonił się nam jakiś sowiecki monument. Zjeżdżamy powoli w dół, deszcz jakby też wraz z wysokością robił się mniejszy. Załącznik 22832 Załącznik 22833 Załącznik 22834 Władykaukaz coraz bliżej. Prawie jak ferrari :) Załącznik 22835 Załącznik 22836 Widoki niczym z Islandi :) Klasa ! Załącznik 22837 Znaleźli kwatere w dobrej cenie wraz z kolacją i śniadaniem. Co prawda pod koniec kolacji wysiadło światło ale pokaz obżartych brzuchów chyba się udał ;) Załącznik 22838 Załącznik 22839 Załącznik 22840 Załącznik 22841 Załącznik 22843 Załącznik 22844 |
Szacun dla Pana na Wiaderku za pokonanie takiej trasy. Gruzja coraz bardziej zaczyna mi się podobać. Czekam na ciąg dalszy.
|
2 Załącznik(ów)
Z tym negocjowaniem cen mieliśmy podobnie , po 20 min. okazało się że czegoś w cenie za nocleg nie zrozumieliśmy ;)
A to chyba te same mosty widziane z różnych stron . My jechaliśmy do Mestji od strony Kutasi :) |
kebap w Gori, biało-czarne parasolki, na przeciwko różowego budynku. zapamiętałam! ;)
czekam na resztę :) |
Rambo wygrałeś konkurs brzucha, jaka nagroda? ;)
Zapierdziste fotki i relacja, zazdroszczę ! No właśnie Rambo Viadro dało radę??? |
Poczwórne KUUU rządzi :bow: :haha2:
Brakuje mi w tej relacji tylko jednego - spałem do 16... :haha2: |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:41. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.