40 to maks bo ruszałem ze świateł i ujechałem z 10 metrów. Nie powiem - ruszyłem z kopyta bo to skrzyżowanie to dobre miejsce żeby się rozpędzić. Moto zatrzymało się samo z siebie - na niczym. Po prostu ślizgnęło kilka metrów na gmolach i stelażu.
No ale tak jak pisałeś - na oko to chłop w szpitalu umarł. Do listy rzeczy którym jestem wdzięczny dorzucę jeszcze afrykę - to jak jest wyprofilowana sprawiło że zmieściłem się idealnie między asfaltem a motocyklem. Na moim drugim moto (intruder bez gmoli) byłoby ciężej. Ciężko odpalał bo kilku minut leżał na boku i zalało go dokumentnie (najgorzej że benzyna ściekła na gorący tłumik i widziałem jak się na nim gotowała) ale jak mi już ktoś tutaj podpowiedział wysezonowałem go i w końcu odpalił. Niestety z kostką się pogorszyło i zaraz ruszam do ortopedy. Ledwo chodzę więc póki co raczej nie pojeżdżę :((( |
kącik ortopedyczny wita :( no tak bywa, tutaj jest sporo fachowców w tym temacie, odszkodowania i prawa i to bynajmniej nie z własnego doświadczenia więc myślę że odpowiedzi na pytania uzyskasz w trymiga. Zdrowia życzę!
|
jest dobrze. Ty. grubsza caly, moto cale, sprawca jest, wina ustalona. Zdrowiej!
|
aaa właśnie ostatnio mi za wycieraczką zostawili taką ulotkę, że jak coś to oni reprezentują poszkodowanych w wypadkach itede, i że normalny czarny człowiek to nie zdaje sobie nawet sprawy jaką kasę może z ubezpieczenia wyciągnąć i za co.
Generalnie to proponuję następujące warianty: 1. Udać się do ASO po wycenę 2. Kontakt z ubezpieczycielem głąba w celu zgłoszenia szkody (otwarcie sprawy) 3. Udanie się w celu obdukcji do konkretnego prywatnego lekarza, a to że głowa boli, kostka, coś cię w plecach napierd... niech ci zrobią komplet przegląd z wymianą oleum w głowie włącznie. I tak oc zapłaci bodajżę. 4. Zgłosić się do psychotropa bo przecież masz teraz lęki no nie? 5. No i może oblukać tą firmę co mówiłem tylko zapomniałem adresu a kartkę zostawiłem w puszce i już mi się nie chce iść po nią (ale jutro postaram się nie zapomnieć). No i to tyle od 'wujka dobra rada' Motyla noga - powodzenia i melduj o postępach bo zainteresowan żywo jestem postępami waćpana |
jak nie masz faktur to moze wystarczy wycena na podstawie sklepów www?
Pogadaj z ubezpieczalnia sprawcy - oni ci wyjasnia co i jak. Generalnie nie odpuszczaj ciuchów i kasku - on też się uszkadza przy uderzeniu. |
Cytat:
|
Ja biłem się z PZU, tyle że o auto. Za delikatną stłuczkę chcieli mi dać 800zł, wyszarpnąłem 2117, podobnie było z odszkodowaniem za urwany przegub z zarządu dróg w Bydgoszczy :D
Ogólnie- spisz co masz uszkodzone, dokładnie. Przejdź się do ASO i poproś o wycenę strat, oczywiście z wydrukiem. Dobrze by było, aby dopisali też szacowane koszty za robociznę, tj motogodziny spędzone przy motocyklu. Zgłoś szkodę- nie czekaj za długo, ponieważ (nie jestem na 100% pewny) jest określony czas na zgłoszenie, krótszy/ dłuższy, cholera wie. Przyjedzie rzeczoznawca, niech ogląda. Sprawdzaj co uwzględnia w wycenie, czy wszystko jest z Twojej listy. Poczekaj na kwotę wyszacowaną. Jeżeli jest za mała niż Twoje oczekiwania- przedstaw mu wycenę z ASO i się dogadajcie, tj może coś przeoczył? Walcz o ciuchy, kask, przedstaw jakieś kwity z leczenia, prześwietlenie itp. + to co Czarek40 napisał. Z sumy otrzymanej z ubezpieczalni zrobisz moto i będziesz miał jeszcze na wakacje w 2012 :) Nie zgadzaj się na ASO, tylko bierz gotówkę. |
Ciuchy, kask, kufer - musisz mieć przynajmniej paragon, bo wezmą wg najniższej cenie rynkowej jakiekolwiek szmaty motocyklowe. Mi za 3-dniowego Givi Maxia policzyli 47 zł, bo nie miałem dowodu zakupu. :)
|
|
Jak chcesz to na jutro załatwię Tobie numer do kolesia z Bydgoszczy(?)Torunia(?) który zajmuje się takimi sprawami, tzn. dojeniem jak największej kasy z ubezpieczalni za poniesione szkody. Chyba że znajdziesz takiego asa u siebie w okolicy ;) biorą po 10% od sumy ale w Twoim wypadku warto...niech to będzie 10tyś to tysiaka nie poskąpisz a samemu nigdy 9tyś nie wydoisz.
Ja żałuje bo kiedyś przyjąłem sarnę na szybę i dach (!) samochodu...niby tylko autocasco ale można było jeszcze nadleśnictwo skarżyć za brak znaku ostrzegającego przed dziką zwierzyną!! Do tego uraz psychiczny,silna depresja,stany lękowe na widok chomika, brak czucia w małym palcu lewej nogi, drobinki szkła na polikach...moczenie nocne...cokolwiek co da kasę a co każdy psychiatra wystawi bez problemu. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:43. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.