Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (https://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (https://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Maroko z łapanki, X 2010 (https://africatwin.com.pl/showthread.php?t=7782)

consigliero 28.11.2010 12:13

Maroko dla naiwnych, tak mógłbym nazwać swój pierwszy wyjazd w tamte strony. Powiem wprost są takie miejsca które ze zdjęć wyglądają całkiem niewinnie a w rzeczywistości są ciężkim sprawdzianem dla zawieszenia oraz prowadzącego. Powiem jeszcze więcej dobrze że jadąc motocyklem wyglebiłem 20 km od Foum Zguid bo gdyby to było dalej to koszty byłyby większe oraz mogłoby być gorzej. Jak przejechałem parę pist samochodem to teraz w życiu nie pojechałbym w niektóre miejsca motocyklem a tym bardziej motocyklem z pasażerem i kuframi . Mając wcześniej tylko doświadczenia z Rumunii i jakieś solowe jazdy po Polsce , nawet po piachach nie można sobie tego przenieść wprost do Maroka .Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko dodać to że dzień przed wywrotką zrobiliśmy jakiś skrót przez góry jadąc ze 40 km pistą do wysokości 2200 i wydawało mi się że jazda po hamadzie przez 110 km po płaskim to będzie bułka z masłem. Znając teraz ten odcinek mogę powiedzieć że w miarę płasko to jest tylko na jeziorze Iriki. Jadąc na pierwszych kilometrach po hamadzie można było cytować słowa z książki Chrisa o trzepaniu kierownicą itp. W rejonie w którym byli koledzy jest jeszcze jedna fajna droga , na szczęście po konsultacja z lokalnym kierowcą sobie odpuściłem bo byliśmy w jeden pojazd a lokales mówił że za kopalnią w Tagdilt zaczyna się ścieżka dla mułów. To wszystkow scenerii Jebel Sarhro na wysokości 2000m , jak pokazuje przykład kolegi Sambora jeżeli ktoś pisze jak jest należy temu wierzyć. Na pewno wrócimy do Maroka bo z dala od cywilizacji jest fajnie , czy to będzie motocykl tego nie wiem bo to nie gra komputerowa z 3 życiami. Wracając do pist to nawet w rejonie atlantyku są miejsca które patrząc na zdjęcia mógłbym żywcem przenieść w rejony MH. Wydawać by się mogło że pokonanie 27 km lini prostej samochodem, to pestka . Owszem była na pierwszych 5 km , bo jechaliśmy po klifie , później wjechaliśmy w obszary ujść rzecznych zaczęła się jazda po kanionach które były może i niewysokie ale zawsze do pokonania było w granicach 200-300 m różnicy poziomów . Te 27 km w linii prostej pokonaliśmy w czasie 3 godzin.
PozdrawiaM
P.S. chętnie się wybiorę jeszcze raz z zapasem amortyzatorów

kajman 28.11.2010 18:08

hmm - zastanawia mnie ta awaria amortyzatora. moze po prostu trzeba zamontować odpowiednie amory - bo powiem szczerze - równie dobrze potrzeba wziąć spreżyny

consigliero 28.11.2010 18:46

4 Załącznik(ów)
W zasadzie nie jest to najważniejsze co chciałem przekazać ale każdy wyciąga to co dla niego najistotniejsze. Nie wiem co mogłem więcej zrobić niż zamontować http://www.dobinsonsprings.com/pdf/TOY-91.pdf coś co zaleca producent. Zepsuły się uchwyty, a nie amortyzatory i w chwili obecnej czekamy na odpowiedź producenta co z tym fantem zrobić Załącznik 17075

Załącznik 17076

Załącznik 17077

Załącznik 17078

PozdrawiaM

P.S. Po to producent otrzymał całą dokumentację fotograficzną , łącznie ze zdjęciami jak było auto zapakowane aby się w tym temacie wypowiedział . To że otrzymam nowe amortyzatory nie jest nigdzie kwestionowane , ale zależy mi też aby sytuacja się nie powtórzyła . Faktem jest że miejscami jechaliśmy szybko , jak na moje poczucie zbyt szybko , ale 100, 120 , wrangler oraz cherokke się nie rozleciały , źle mówię nic mi o tym nie wiadomo. Ja sam gdyby nie fakt wypadnięcia amortyzatora po wpadnięciu w dziurę na asfalcie , nawet bym o tych urwanych uszach z przodu nie wiedział. Co do długości to chyba ma to znaczenie przy sztynym zawieszeniu , a u mnie przód jest niezależny.

matjas 28.11.2010 20:27

no ale te amory i ich ucho to na lipo jest konstrukcja, która powinna się rozpaśc jak dostanie w dupę...
zrobione tak samo jak wszystkie inne a mają wytrzymać więcej bo ktoś nadrukował na fakturze słowo 'rally' ?

sorry za komentarz, nie jestem off roadowcem 4x4 ale vs. zabiegi producenta mam sprawnie działającą wyobraźnię.

matjas

myku 28.11.2010 22:19

Czytajac was,zaczynam jeszcze bardziej lubic Franza:cool:

samul 29.11.2010 11:28

Nie potrafie pojac, jak udalo wam sie tam przjechac. Na zdjeciach wyglada to jak sciezka dla mulow (zdesperowanych). Czegoz to motywacja moze dokonac :bow::bow::bow:



Cytat:

Napisał marekw (Post 146560)
W zasadzie nie jest to najważniejsze co chciałem przekazać ale każdy wyciąga to co dla niego najistotniejsze. Nie wiem co mogłem więcej zrobić niż zamontować http://www.dobinsonsprings.com/pdf/TOY-91.pdf coś co zaleca producent. Zepsuły się uchwyty, a nie amortyzatory i w chwili obecnej czekamy na odpowiedź producenta co z tym fantem zrobić
PozdrawiaM

Wspolczuje,
to jest bydlo, zeby w amortyzatorach sprzedawanych jako, hmm, heavy duty(?), upierdzielaly sie mocowania, ot tak. :( Moze to literowka i mialo byc highway duty? Bez obrazy ;) twoj Toyot nie wyglada mi na rock-crawling albo zapierdzielanie po piscie z tona bagazu. No wiesz, chodzi o to uzytkowanie zgodnie z przeznaczeniem.

Przy okazji dowiedzialem sie w koncu, co to za Toyota ;)

Misza 29.11.2010 11:34

A może jakiś błąd producenta i minimalnie za krótkie te amorki... Bebechy heavy duty to wytrzymały ale mocowania już nie...

puszek 29.11.2010 19:57

Droga z Alnif do Dades... MH-5 pot i łzy....
http://www.youtube.com/watch?v=5MMqJCkUxSA


dopra 29.11.2010 20:50

Niezłe kamienie, do tego ciężkie motocykle + bagaż, wyobrażam sobie, że nie było lekko............

dentysta 29.11.2010 21:24

Wielkie piwo dla wszystkich za wytrwałośc !!! fajne fotki


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:03.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.