Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   KIrgistan na SHL M 06 T. (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=31412)

Wegrzyn 03.06.2018 18:43

Podziwiam 😊

voxan69 03.06.2018 18:49

Pięknie się czyta :)

Sylwek_76 10.06.2018 19:28

5 Załącznik(ów)
Dalej to już wrześniowa Rosja. Zamglone okolice Borisoglebska, moje chytre i tajemne skróty, aby ominąć zatkany Woroneż. Znów nocleg bez historii, gdzieś w krzakach. Kolejny świt, krótkie pakowanie, droga. Tankowanie, wizyta w magazinie, ot powrotny tranzyt przez Rosję. Wczesnojesienne widoki w okolicach Nowego Oskołu i dalej do granicy w Hoptiwce.

Kolejka jak cholera, ale kilka stanowisk odprawy powoduje, że jakoś to idzie. Ukraińska strona sprawnie, późne śniadanie i już gnam do Charkowa. Na obwodnicy ratuję miejscowego bikera na Dnieprze swoją świecą, ogarniamy radziecką elektrykę w zaprzęgu, wspólne zdjęcie i mknę dalej. Późny obiad, tankowanie, oglądanie wojskowych transportów uzbrojenia. Piękna pogoda zaczyna się kończyć, chmury coraz bardziej zaciągają po horyzont. Wieczorem dobijam pod Kijów, śmiech na sali, bo kilka km przed stacją , zabrakło mi paliwa. Zapasową bańkę zgubiłem gdzieś w Kirgistanie, ale pobujałem SHL i na oparach dotarłem. Kijów przejechałem o zmroku i zaległem w, jak zwykle, sympatycznym lesie na przedmieściach. Chyba nawet namiotu nie rozkładałem. Przed świtem, obudził mnie nieśmiało kropiący deszcz, więc… na koń.

Nim się całkiem rozwidniło, miałem za sobą około 100km. Znana droga, rytuał tankowania, unikania deszczu. Późne śniadanie i w południe granica. Ludzi ogrom, kolejka jak cholera, głównie Ukraińców i to ich obsługują pogranicznicy, ale wreszcie czas i na mnie. Gdzieś przed Lublinem obiad, telefony, że jestem. Wiadomość do szwagra, aby był w gotowości z busem, gdyby coś wydarzyło się na ostatnim etapie. Nic takiego nie nastąpiło, około 20.00, zobaczyłem swoje strony. To był długi dzień, 900 km w siodle, podobnie zresztą jak poprzednie. Powitalnego kielicha za pomyślny powrót i coś smakowitego na ząb, zorganizował komitet powitalny. Sto tysięcy pytań, nieco jeszcze chaotyczne opowieści i ciśnienie pomału zaczęło schodzić ze mnie.
Koniec :).

Korbol 10.06.2018 19:41

Dzięki Sylwek. Super się czytało.

Gilu 10.06.2018 21:26

Noo Panie,tym skromnym SHLkowym pierdzeniem przeszedłeś do historii

Jac 10.06.2018 22:18

Dziękuję. Warto było czytać o Twojej podróży. Szacuneczek, to za mało...
Bywaj zatem, bywaj, Byku jeden!

Mhv 11.06.2018 08:21

Nieszablonowa ta relacja, ale jedna z lepszych:)

redrobo 11.06.2018 09:56

To jest kurka Coś. Szacun. Kropka.

koziu 11.06.2018 11:44

Świetnie się czytało. Inspirujący wyjazd, może kiedyś bujnę swoją Stefę w tamte rejony. Dzięki :Thumbs_Up:

dżony 11.06.2018 15:06

Piękny wyjazd :)

za ostatnie dni dostajesz order stalowej dupy. Po 900km na SHL to jest wynik :D

Wysłane z mojego HT20Pro przy użyciu Tapatalka


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:57.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.