30.03.2022, 18:20 | #1 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 2,703
Motocykl: XR250R
Przebieg: ły
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 2 tygodni 17 godz 21 min 29 s
|
Ukraina 2022
Od samego początku, kiedy zaczęło się zamieszanie związane z „wyzwoleńczą operacją specjalną bratniego narodu słowiańskiego” na Ukrainie, miałem wyrzuty sumienia. No bo w telewizji mówili, żeby pomagać, żeby wpłacać, żeby przyjmować do domu i generalnie wszystkie ręce na pokład. Niestety żadna z tych form pomocy nie trafiała do mnie. Wymyśliłem sobie, że mam jakieś zdolności organizacyjne, trochę kontaktów w różnych firmach i wśród „czynnych społecznie” znajomych. Dlatego też odezwałem się tu i tam i już po kilku dniach… uświadomiłem sobie, że nic z tego nie będzie. Obraziłem się strasznie i stwierdziłem, że w takim razie to ja sobie daruję.
Następnego dnia wyrzuty sumienia wróciły ze zdwojoną mocą. Tak się jednak złożyło, że przez przypadek trafiłem do ośrodka w Hrubieszowie. Pojechałem tam samochodem, żeby przywieźć ludzi z granicy. Wtedy była na to „moda”, a ja staram się być zawsze na topie. Na miejscu okazało się, że ośrodek przeładowany jest pomocą (jedzenie, ciuchy itp.) i prosi, żeby już nic nie przywozić bo pęknie. Na transport trzeba było poczekać. Pomyślałem więc, że może wcielę się w rolę wolontariusza. Zaprzęgli mnie do segregacji ubrań. Jak już posegregowałem, to przyszła pani, zabrała owoce mojej pracy i wrzuciła do jednego wora. Była miła (jak wszyscy wokół) i zrobiła to nieświadomie. Obraziłem się ponownie, na szczęście jednak nie udało mi się uzewnętrznić swoich emocji. Przyszła informacja, że są ludzie potrzebujący transportu do Warszawy. Doskonale – na to czekałem. Jak się okazało, trafiła mi się pani, która od dwóch lat pracuje w Polsce i tylko wróciła po córkę. Nie wyglądała na szczególnie potrzebującą. Ja wiem, że to nie zawsze widać i że nie można oceniać, ale jednak przemyślenia pojawiają się w każdej funkcjonującej mózgownicy. Doszedłem do wniosku, że pomaganie jest strasznie niewdzięczną i trudną sprawą. Wyjazd na granicę był całkowicie bezsensowny. Pieniądze, które wydałem na paliwo mogłem przecież przelać na konto jakiejś fundacji. Owszem przywiozłem dwie osoby, ale przecież transport na terenie Polski był (i jest) darmowy, więc zamiast ratować uchodźców, przywiozłem tylko na swój koszt dwie panie. Akcja ratunkowa okazała się być podwózką autostopowiczów. Zrobiłem kawał dobrej, nikomu do niczego niepotrzebnej roboty. Coś jednak drgnęło we mnie i ponownie odezwałem się do wszystkich osób, które potencjalnie mogły umożliwić mi zrobienie dobrego uczynku. Wśród nich znalazł się Rafał z FAT (wcześniej się nie znaliśmy), obcy gość który prowadzi kanał na YT (wysłałem maila „z ulicy”) i wszyscy moi dotychczasowi pracodawcy. Przestałem też udawać przed samym sobą, że w całym tym zamieszaniu nie szukam własnej satysfakcji i elementu przygody. Ułożyłem więc równanie: pomoc + przygoda + satysfakcja = wyjazd na Ukrainę. I w tym kierunku zacząłem zmierzać. Udało mi się załatwić samochód, paliwo i wstępną deklarację przekazania pomocy humanitarnej przez zaprzyjaźnioną fundację. Kwestie formalne pomógł mi ogarnąć Rafał, który nawet nie wie, że zmotywował mnie do działania swoim wpisem (piszę o tym w zaufaniu, nie mówcie mu!). Dlatego właśnie uważam, że pomocą trzeba się chwalić. Niektórzy potrzebują kopa do działania. Dzień przed wyjazdem nie miałem jeszcze potwierdzenia, że mam co zabrać. Byłem już zrezygnowany na maksa. Zrobiłem przecież co w mojej mocy, kilka osób zmieniło przeze mnie plany, nakręciłem pomocową spiralę i pojawiło się ryzyko, że będzie z tego wielka wstydliwa wtopa… No i w końcu zatrybiło!!! W czwartek wieczorem rozdzwonił się telefon i Whatsup. Odezwało się do mnie kilka osób i organizacji. Po pierwsze dostałem potwierdzenie, że zostanę załadowany do pełna – czyli transport ma sens. Po drugie przejąłem kilka paczek, które dodatkowo podniosły rangę wyjazdu. Po trzecie złapałem kontakt z organizacją, która podpowiedziała mi jak zapełnić samochód ludźmi, w drodze powrotnej. Po czwarte udało mi się zorganizować „stazę” i kuriera, który dostarczył ją do Kijowa. Odbiorcą był wcześniej już opisany gość z Youtuba. Wyjazd na Ukrainę okazał się być jednym z ciekawszych i bardziej satysfakcjonujących zdarzeń w moim życiu od dawna. Udało mi się zorganizować całkowicie oddolną akcję, która opierała się na działaniu i zaangażowaniu. Zależało mi żeby coś zrobić, a nie wpłacić pieniądze na konto i tym samym pozbyć się wyrzutów sumienia. Z całą stanowczością chciałbym zaznaczyć, że nie zniechęcam do wspierania organizacji pomocowych. Nie twierdzę też, że opisanej przez mnie akcji nie można było przeprowadzić lepiej i bardziej skutecznie. Zmierzam do tego, że trzeba pomagać tak jak się umie i warto czerpać z tego satysfakcję. To naprawdę świetne uczucie! Na koniec wrzucam kilka fotek jak na relację przystało (nie wiem jak te pionowe ogarnąć). Autorem większości jest mój kumpel, który bezinteresownie dołączył do akcji i towarzyszył mi przez dwa dni, za co bardzo dziękuję! 1.jpg 2.jpg 3.jpg 4.jpg 5.jpg 6.jpg 7.jpg 8.jpg 9.jpg 10.jpg 11.jpg 12.jpg 13.jpg 14.jpg 15.jpg PS Tak, kota też przywieźliśmy. Nazwaliśmy go Bayraktar |
30.03.2022, 21:07 | #2 |
Dostaniesz medal.
Ps. dziękuję za info w sprawie wiadomej. Też dorzuciłem swój "czyn". |
|
30.03.2022, 22:39 | #3 |
Zarejestrowany: Sep 2013
Miasto: Kijów, Ukraina
Posty: 49
Motocykl: RD07
Przebieg: 64000
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 dni 56 min 42 s
|
Świetny raport! Wielkie dzięki! Bardzo się cieszę, że mogę Cię spotkać zaocznie i mam nadzieję, że spotkam się z Tobą osobiście. Bądź ostrożny - videorejestratory zostały zakazane na Ukrainie.
|
30.03.2022, 22:40 | #4 |
Zarejestrowany: Aug 2012
Miasto: Toruń
Posty: 1,343
Motocykl: LC8 SuperEnduro
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 1 godz 32 min 53 s
|
Piękna akcja 👍 i gratuluje odwagi bo jak by nie było pojechałeś w centrum konfliktu.
Tez miałem bardzo mocna potrzebę żeby pomoc komuś z UA. No i się trafiło, na Olx mieliśmy wystawiony wózek dziecięcy na sprzedaż i zadzwonił telefon do żony i okazało się ze chciała by kupić mama z Ukrainy z rocznym dzieckiem która właśnie przyjechała do pl. Bez zastanowienia powiedzieliśmy ze dostanie od nas za darmo razem z dostawa. Żona jeszcze przeszukała całe mieszkanie i przygotowała pare toreb ciuszków dla dziecka. U mnie w pracy jak się dowiedzieli ze jadę z taka przesyłka szybko zrobili zrzutkę i kupili w rossmanie za ładna kwotę obiadków dla dzieci , pampersow i innych przydatnych rzeczy. Wzruszająca była chwila przekazania rzeczy i jakoś tak lżej na sercu się zrobiło. |
30.03.2022, 22:43 | #5 |
Zarejestrowany: Oct 2018
Miasto: Zabrze
Posty: 1,125
Motocykl: ATAS 2019
Przebieg: 11000
Online: 3 tygodni 1 dzień 14 godz 24 min 33 s
|
No jak Ty mi Poncki teraz zaimponowales
Dobra robota, szacun. Aha, tez chce taka koszulke ! |
31.03.2022, 00:30 | #6 |
Tera będzie: kochanie! bajraktar się zesrał!
I jak tu penalizować uchodźcę? Brawo Poncek.
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
|
31.03.2022, 09:13 | #7 |
Brawo
Dodatkowy plus za dobre opisanie emocji, które towarzyszą w takich momentach, a których nie należy się wstydzić.
__________________
www.kolejnydzienmija.pl 2014: Żatki Bolek na promie kosmicznym 2015: Veni Vidi Wypici 2016: Muflon na latającym gobelinie 2017: Garbaty Jednorożec 2018: Czarny Jaszczomp 2019: Rodzina 50ccm plus 2020: Żółwik Tuptuś 2021: Chiński Syndrom 2022: Nie lubię zapierdalać 2023: Statek bezpieczny jest w porcie, ale nie od tego są statki 2024: Uwaga bo ja fruwam |
|
31.03.2022, 11:58 | #8 |
Zarejestrowany: Aug 2010
Miasto: Łódź
Posty: 1,837
Motocykl: TA,RD04
Online: 2 miesiące 1 tydzień 6 dni 11 godz 31 min 26 s
|
Fajnie "PONCEK"
i opisałeś bez lukru. ps. sorry gdybyś się obraził za "Poncka" ciał |
31.03.2022, 13:19 | #9 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
Super relacja! Podziwiam z wielu powodów i dziękuję, że ją podrzuciłes!
|
31.03.2022, 21:54 | #10 |
Właśnie wróciłem od koleżanki, która kiedyś bywała tu na forum, weterynarz z Sobótki pod hasłem 'Załoga Czworonoga'. Chyba takoż na FB.
Ewakuowali z potrzeby serca kilkaset psów i kotów z Ukrainy wjeżdżając aż do Kijowa. Strasznie smutne historie, strasznie dużo dobrego uczynili. Straszne, że Polska zamknęła się /mam nadzieję, że tylko chwilowo/ na te zwierzęta. Nocne walki o życie tych zwierzaków, masowe szczepienia i czipowanie aby mogły wyjechać z UA. Pokąsani, zmęczeni, zdani w zasadzie sami na siebie. Toczy się w tej chwili dyskusja na temat tych ustalonych ad hoc przepisów, prawnicy itd. Część z nich, uratowanych, przebywa w schronisku tymczasowym na 30 dniowej kwarantannie pod Legnicą. Niesamowici ludzie, niesamowita, nieludzka /jak ją nazywam/ Pani Doktor.
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Endurorally 2022 | Onufry22 | Dział Producentów i Dostawców | 135 | 13.09.2022 20:09 |
20-22.05.2022 s.o.s.m.a. | Żaki-Czan | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 126 | 26.05.2022 18:17 |
Endurorally 2022 | Onufry22 | Dział Producentów i Dostawców | 2 | 08.11.2021 12:13 |