Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13.08.2009, 12:29   #51
felkowski
 
felkowski's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Warszawka
Posty: 1,482
Motocykl: RD07a
Przebieg: 66666
Galeria: Zdjęcia
felkowski jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 19 godz 27 min 40 s
Domyślnie

Super, że piszecie o takich spotkaniach. W sumie takie spotkania z lokalesami potrafią być naprawde fajną stroną wyjazdu. Mam wrażenie, że im biedniejszych ludzi się spotyka tym milej się to potem wspomina. Chyba, że to specyfika wschodu ? Super się czyta proszę o jeszcze......
__________________
felkowski
sikanie z wiatrem to chodzenie na łatwizne
felkowski jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.08.2009, 15:13   #52
deptul
 
deptul's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Katowice
Posty: 1,249
Motocykl: RD07a
deptul jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 39 min 57 s
Domyślnie

Poranek to jakiś koszmar. Plecy tak bolą, że nie potrafię chodzić. W głowie milion myśli a wszystkie czarne… Łykam prochy. Po jakimś czasie zaczynają działać tłumiąc ból i uniemożliwiając zebranie myśli na dłużej niż na 0,00001s. Tego dnia skupiam całą swą moc Rycerza Jedi na dwóch rzeczach. Po pierwsze nie spać, po drugie nie zgubić tylnego światełka Bajrasza. Niby proste a wcale takie nie było...
Dzień wcześniej patrząc na mapę zastanawialiśmy się jak będzie w Apatytach… Miasteczko położone u podnóża najwyższych gór na Kolskim – Chibin. Tam musi być pięknie, bo w końcu gdzieś musi być. Co prawda jesteśmy już od jakiegoś czasu w Rosji i przestajemy dostrzegać wszechobecny syf, sterty śmieci i wątpliwą urodę miejscowej zabudowy. Zaczynamy cieszyć się pięknem przyrody i gościnnością ludzi. Pełni optymizmu wjeżdżamy do Apatytów.
Prawie, bo tradycyjnie wjazdu do murowanego miasta broni posterunek milicji z uzbrojonym w kałacha, hełm i kamizelkę kuloodporną żołnierzem i stojącym obok milicjantem.
Stoj!! Dokumenty!
Hmmm… pierwszy raz na zatrzymują. O co im chodzi?
Powód zatrzymania był banalny. Ile pali, ile kosztuje, skąd i dokąd jedziecie.
W końcu wjeżdżamy do miasta i przeżywamy prawdziwy szok. To miasto to kwintesencja sowieckiej polityki.
Wybudujcie towarzyszu wiecie rozumiecie jakieś miasto. Ot powiedzmy takie nie duże o… o tu je postawcie. Okolica piękna i dzika. Przyda się Wam tam jakaś osada. Będziemy tam produkowali…coś.
Przyszedł jednak taki dzień, w którym zaprzestano produkcji tego czegoś. Z zakładów zostały mury. Zostali też ludzie.. Widok jest przygnębiający…





Widząc napis na murze aż się chce zorganizować wycieczkę dla tych wszystkich młodych gniewnych w koszulkach z podobizną towarzysza Che.

NASZ CEL - KOMUNIZM




Wierzcie lub nie, ale to była najładniejsza rzecz, jaką widzieliśmy w Apatytach….




Tak. To nie żart. To stacja benzynowa Statoil’a.

Przy wyjeździe kolejna kontrola. Tym razem pierwsze pytanie jakie padło, to „po co tu przyjechaliście?” Najsensowniejsza odpowiedź jaką wymyśliliśmy to „zatankować”.
Z prawdziwą przyjemnością wróciliśmy na naszą ukochaną M-18.
Kierunkiem, w którym zmierzaliśmy był Murmańsk. Miasto, o którym wiele czytaliśmy i wiele słyszeliśmy a w tych opowieściach nie było niczego dobrego...
#$#%% te i inne słowa cisnęły nam się na usta. Jeśli tak źle mówią i piszą o Murmańsku to jak tam musi być skoro nawet nie wspominają o Apatytach?!?! Może zawrócić
deptul jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.08.2009, 19:23   #53
myku
 
myku's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
myku will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 13 godz 14 min 30 s
Domyślnie Apatyty wedlug czlowieka z Niemiec

Nie bylo wcale tak zle.No moze troche duzo zlowrogich nam psow.Nie wiedziec czemu mialy do nas negatywne nastawienie.Tak jak zle,tak i brzydkie.Jedynym sposoben na ich atak byl strzal z tlumika w wykonaniu deptula,albo moj klakson tuz przed ugryzieniem.No moze jeszcze przystanki autobusowe nie byly najladniejsze.Cala reszta byla ok.I jakbym wczesniej nie zapowiedzial juz powrotu do Wrocka rozejrzalbym sie za jakas dzialka.Miasto bylo pieknie polozone i stalo przed nami otworem.W kazdym razie wszystkie fabryki i zaklady pracy.Hasla na murach,a raczej ich resztkach motywowaly mnie do dalszej podrozy z naszymi pozostalymi bohaterami .Nie bylo zle.Ale zanim dojechalismy do Apatytow,przypadkowo znalezlismy sie na Kolskim.Nie wiem czy to bylo zaplanowane,ale skoro juz tam zawitalismy ...Odplyw byl niesamowity.Jak wszystko W Rosji-wiekszy i dluzszy.Po wieczornych jazdach po Morzu Bialym,obilo mi sie o uszy,ze bajrasz nazwal mnie Dzizusem.Troche to i tak wygladalo.Bardzo fajne doswiadczenie.Na Islandii mialem okazje pojezdzic po czarnej,wulkanicznej plazy,ale zeby tak po dnie moze...cos nowego czym sie mozna chwalic.Malolaci byli uroczy,ale cwani.Nie dalem za wygrana po stracie ciezko zapracowanych eurasow,zlociszy,rubli,nie wspominajac o M&M`sach.Dlatego we Wroclawiu mam caly parapet ragulek.Podobno wystepuje tylko w trzech miejscach na swiecie,na Kolskim,gdzies w Azji i ...u Myka we Wroclawiu.Powrot na M18 byl ciezki.Na szczescie byl plan:kapiel w Morzu Barentsa.Ale przed tym byl w planie Murmansk,a takze piekne przydrozne miejscowosci. Moze deptul wspomni o tym .

Ostatnio edytowane przez myku : 13.08.2009 o 19:33
myku jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.08.2009, 23:52   #54
zombi


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Gdańsk
Posty: 1,155
Motocykl: exc 250 2T :)
zombi jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 4 dni 12 godz 15 min 2 s
Domyślnie

Super!!! Leże w hotelu i czytam zaległe posty, a odniosłem wrażenie jakbyście w knajpie opowiadali przerywając sobie wzajemne.
zombi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.08.2009, 09:28   #55
matjas
 
matjas's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Brzezia Łąka
Posty: 13,669
Motocykl: nie mam AT jeszcze
matjas will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 16 godz 8 min 2 s
Domyślnie

no i sie skonczylo i musze zaczac pracowac. a ja kcem jeszcze jeszcze jeszcze !!!
troche obgryzłem pazury
rewelacyjna relacja!
matjas
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
matjas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.08.2009, 09:33   #56
giziu
 
giziu's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 614
Motocykl: jeszcze będę jeździł XRV...
giziu jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 dni 4 godz 22 min 55 s
Domyślnie

Rewelacja to za mało powiedziane, przy Ich lekturze wyobraźnia tak działa, że mam wrażenie, że byłem razem z Nimi ( może kiedyś pozwolą mi razem jechać ). Dawać następne odcinki
__________________
Jednakowoż wybrałem prawidłowo...Afryczkę na Królową
giziu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.08.2009, 18:22   #57
bajrasz
świeżym warto być:)
 
bajrasz's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,241
Motocykl: RD07a
bajrasz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 4 min 21 s
Domyślnie

Jedziemy do Murmańska, jest chłodno, a nawet zimno. Deptul nie wygląda dobrze. Leki które łyknął, złagodziły ból kręgosłupa, ale przewracają mu kiszki.
Teraz będzie o kupie. Mało kto, a może nawet nikt, nie wspomina o takich sprawach, a bywało ciekawie i wytworzył się pewien rytuał.
Więc nasamwpierw(ciekawe słowo mi wyszło) trzeba przewidzieć, że się chce. A dlaczego? Bo: trzeba się szczelnie ubrać, zrobić próbę generalną ściągania portek-jeszcze w namiocie,
wyciągnąć jakieś paskudztwo na komary i spryskać wszystkie odsłonięte części ciała-to nawet była przyjemna część, ubrać się ponownie, szybko znaleźć odpowiednie miejsce i kładąc ogień zaporowy sprajem, dokonać zrzutu. Wszystkie te czynności nie gwarantowały ujścia z placu boju, bez uszczerbku na „dumie”. Tym bardziej, że nasze „offy” nie rabatały zbyt dobrze w ichnich warunkach.
Lokalesi wspominali coś o jakimś zielsku, którym trzeba się nacierać, lub kupić ich-ruski off, co to nawet niedźwiedzie odstrasza, ale jakoś nie udało nam się go nabyć -może i lepiej, bo kto wie, czy miałby kto pisać tę relacje.

MarcinLeki.jpg

Tym samym ból krzyża, chyba, był lepszy od rozstroju kiszek . Po kolejnym awaryjnym przystanku, nawet w oczach Myka, pojawiło się współczucie.
Deptul się poddaje. Sięga po telefon i dzwoni do Asi, grzebiąc w przepastnej apteczce-a ja się boję pomyśleć, jakie tym razem będą skutki uboczne, tym bardziej, że Marcina jest już dużo mniej i wygląda źle. W tak zwanym międzyczasie, mija nas McGregor i Borman w wersji rosyjskiej. Dwa adwenczery GS, kufry i takie tam inne atrybuty podróżnicze i jedyne co robią, to podnoszą rękę w pozdrowieniu… tyle ich widzieli. Nie było by to nic zaskakującego, ale to są jedyne, kolejne dwa z pięciu motocykli, spotkanych w Rosji, po środku niczego. Jakoś tak bez sensu. Myku ma używanie.

murmansk.jpg
Mport.jpg

Do Murmańska dojeżdżamy strasznie zziębnięci. Gość z cepeenu, daje nam kilka wskazówek, oraz wspomina o nowym pomniku, który jest duży i duży i oczywiście jest to żołnierz bohater.
Jest to miasto portowe, i jak chyba w każdym mieście portowym ,w każdym zakątku świata, jest wyczuwalny taki irracjonalny luz i swoboda. Jest to „coś”, czego nie potrafię nazwać, hmm…taka lekka anarchia. Żołnierza widzimy non-stop, ale nie bardzo wiemy jak tam dojechać, a pytać nam się nie chce, więc tak sobie krążymy. Nagle widzę ścieżkę chyba dla pieszych i skręcam-będziemy się tłumaczyć potem. Już prawie, prawie, gdy kończy nam się możliwość dalszej jazdy, bo zostało nam zaledwie z dwieście metrów, ale strasznej stromizny i po wielkich śliskich głazach.
-No to dupa, znowu płacimy-myślę słysząc wdzierające się auto za nami
Wyłania się za krzaka Hilux, i nie jest to milicja! Wysiada gość, już z gotowym stwierdzeniem: kapcie dobre, dacie radę. Teraz piszę we własnym imieniu. Podjazd który nam chłopaki pokazali, był może ze stu metrowy, ale pod takim kątem, że kurwaaaa. I nie było to błocko, piach, czy inne czepne materiały, tylko duże gładkie powierzchnie skał. Żadnego miejsca na pomyłkę, bo po lewej urwisko i z trzysta metrów niżej port-tylko dzida do przodu. Hilux momentami jechał na dwóch kołach! Daliśmy radę, ale mam ciśnienie i już wiem, że w dół, to się nie uda.
-Spoko, w dół pojedziemy asfaltem, przecież jest droga-informuje mnie kierowca Hiluxa(sic)
Mhilux2.jpg
Mhilux3.jpg
Mpomnik.jpg
Mpomnik3.jpg

Chłopaki wypatrzyli nas na wjeździe do miasta, i tak sobie za nami jeździli. Offroudują również na wścieklakach. Rybaczyj, mają pochytany i służą radą.
Innych kilka miejsc również, ale to tajemnica Proponują nocleg. W sumie, nie wiem dlaczego nie skorzystaliśmy z zaproszenia?
Przeprowadzają nas przez ½ miasta, gdzie przechwytuje nas Sasza i Wiera, wyprowadzając na obwodnice-to są właśnie te sytuacje, które mnie w tym kraju pozytywnie rozmiękczają-ludzie i bezinteresowna pomoc i serdeczność.

murmansk2.jpg
SaszaWiera.jpg

Zostawiam chłopaków przy drodze-szukam miejscówki. Klasa, jeziorka, piachy, a że jakieś groby i dacze kloszardów, to pikuś, jesteśmy strasznie zmęczeni.
Kolacja, walka z komarami i odpadamy.

miejscowka.jpg
deserek.jpg
__________________
pozdrawiam
Pan Bajrasz





bajrasz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.08.2009, 22:16   #58
MISIEK
 
MISIEK's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: WROCŁAW
Posty: 125
Motocykl: VFR 750 rc36
MISIEK jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 dni 13 godz 22 min 51 s
Domyślnie

Gitarrra...
MISIEK jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.08.2009, 10:31   #59
newrom
heu ?
 
newrom's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Kraków
Posty: 932
Motocykl: RD07
newrom jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 20 godz 17 min 46 s
Domyślnie

Zara, znaczy wieźliście wódkę te parę tyś km czy można ją kupić na końcu świata ? Bo jeśli wieźliście z Polszy to butelka musiała mieć straszne zembiska żeby się obronić
Zajefajnie się czyta, szczekam na ciąg dalszy
__________________
RD07 & DRZ
newrom jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.08.2009, 11:22   #60
myku
 
myku's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
myku will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 13 godz 14 min 30 s
Domyślnie

Zembiska to mial deptul.Chowal ja na samym dnie kufra .Na codzien pilismy zwykly bimber po 12 zl.Ale smakowal jak wodka.
myku jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
akcja coca-cola, prośba o pomoc mbogo Kwestie różne, ale podróżne. 22 30.08.2013 21:46


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:01.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.