09.02.2013, 18:58 | #51 |
wolny strzelec
|
nie chce sie powtarzac,ale.....otwiera sie picasa i tyle.Filmiku niet.Strony nie znaleziono-tylko tyle moge sie doczytac :-(
Z ta benzyna to bylby wielki problem-w na takiem wielkim terenie cokolwiek kupic.
__________________
Bo do niektorych rzeczy trzeba dorosnac,a do innych jest sie juz po prostu za starym. |
09.02.2013, 19:30 | #52 |
Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: OOL-OPOLSKIE
Posty: 377
Motocykl: RD07
Online: 4 miesiące 2 tygodni 18 godz 11 min 50 s
|
Kurczę, -żeby oddać moje wrażenia z lektury Waszej relacji, posłużę się emotikonkami ... bo brak mi słów, -w przeciwieństwie do Ciebie. Twój niesamowity opis, przeplatany soczyście humorem po prostu powala (również ze śmiechu). Chyba nie ma takiego, komu nie poprawiłby nastroju i nie pobudził wyobraźni i marzeń.
__________________
-szerokości, przyczepności i powodzonka!... MAURO |
09.02.2013, 21:06 | #53 |
Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Kędzierzyn-Koźle
Posty: 636
Motocykl: PD06 prawie Africa
Przebieg: 68000
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 10 godz 58 min 24 s
|
MAURO, zarumieniłem się. Miło mi, że moje wypociny się czyta.
Nad filmikiem pracuję, nie wiem co nie bangla. PS. Po powrocie usłyszałem: - To ja Was do księdza Krzysztofa wysłałem, a wyście w burdelu wylądowali?
__________________
Wlóczęga: człowiek, który nazwałby się turystą, gdyby miał pieniądze.. [ Julian Tuwim ] |
09.02.2013, 23:24 | #54 |
Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Podlasie
Posty: 2,665
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 6 dni 20 godz 57 min 22 s
|
Rotfl!
|
09.02.2013, 23:33 | #55 |
Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Kędzierzyn-Koźle
Posty: 636
Motocykl: PD06 prawie Africa
Przebieg: 68000
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 10 godz 58 min 24 s
|
Filmik już działa
__________________
Wlóczęga: człowiek, który nazwałby się turystą, gdyby miał pieniądze.. [ Julian Tuwim ] |
09.02.2013, 23:41 | #56 |
Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Kędzierzyn-Koźle
Posty: 636
Motocykl: PD06 prawie Africa
Przebieg: 68000
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 10 godz 58 min 24 s
|
Dziś dzień asfaltowy. Wyjeżdżamy z Jalala Badu i kierujemy się na Sary-Tash. To ma być nasza baza wypadowa pod Pik Lenina. Góry, serpentyny, droga leci szybko. Tylko ta pieprzona czarna chmura która nas osacza. Raz jest z lewej, raz z prawej, raz przed nami. Wreszcie idzie na czołówkę. Przed samym uderzeniem chowamy się na przystanku. Chyba jedynym, jaki widziałem po drodze. Chwilę później leje jak z cebra w kraju, w którym niby nie pada w lecie.
Burza trwała 15-20minut a po chwili wesoło zamrugało słoneczko ale zrobiło się znacznie chłodniej. Widoki powalające. Co chwilę zatrzymujemy się na fotki. Wg Bajrasza ten idealny asfalt, jeszcze dwa lata temu był zajebistą szutrówką. Co tam. Teraz też jest gitarra Aby poprowadzić Was dalej muszę cofnąć się kilka dni, do historyjki którą w pośpiechu pominąłem. Grzejemy więc offikiem, krowimi ścieżkami. Ja dyndam sobie na końcu. W pewnym momencie przed nami wyrasta strome wzniesienie. Szparag dał ognia i już go nie było. Grzela poszedł drugi. Teraz kolej na mnie. Jedyna i oooooogień. W połowie wzniesienia tracę moc i moto gaśnie. Co jest! Kopie gada (bo starter mam w kopniaku). Jedynka gaz ooogieńń a X-tuś Beee, e, e e, zgasł. Przesuwam się pół metra pod górę. Kopniak, jedynka, gaz i ............... . to samo. Jestem w połowie wzniesienia. Kopię, jedynka ....... i tak pięć czy sześć razy. Jestem spocony i zasapany od tego kopania, ruszania i to wszystko na sporej pochyłości. Widzę jak z góry stacza stacza się do mnie Szparag, Widać zaniepokoił go brak Cyncia. Podjeżdża i patrzy z politowaniem. - To to nie chce wjechać pod górę. Nia ma mocy. Aby udowodnić odpalam, jedyna gaz do dechy, dzidaaaa, a a, zdechł. A ona dalej patrzy z politowaniem. - Kurtka, w łańcuch ci się wkręciła. Spoglądam na koło i łzy napływają mi do oczu. Nie wiem czy ze złości na siebie czy z żalu po kurtce. Wykręcam kurtkę nawiniętą na zębatkę i wpycham pod ekspandery, gdzie jej miejsce. Na górę oczywiście wyjeżdżam bez problemu. Po kilkunastu kilometrach orientuję się, że już nie mam kurtki. Teraz pewnie jeździ w niej jakiś Kirgiz na koniu. W kurtce Modeka z membraną i wzmacnianymi szwami. Mało tego zgubiłem też polarową koszulę, gdzieś, nie wiem gdzie. Czemu o tym piszę? Bo jak wspomniałem, po deszczu ochłodziło się. Gdy zbliżaliśmy się do najwyższych szczytów zaczęło się ściemniać i zrobiło się naprawdę zimno. Z ust leciała para i nie wiedzieliśmy czy to pod kołami, to mokry asfalt czy lód. Zatrzymaliśmy się. Fajka na rozgrzwkę i trzeba cos włożyć. Szparag zakładał ciepłe skarpety na lekkie krosowe rękawiczki. Mnie owiną ręcznikami na które wcisnąłem koszulki. Tak opatuleni dotarliśmy do Sary-Tash, naszego celu. - Zmarzłem jak czort. Powiadamiam Szparaga. - To czemu nie włączyłeś grzanych manetek? W tym dniu, nie miałem siły już Go zabić.
__________________
Wlóczęga: człowiek, który nazwałby się turystą, gdyby miał pieniądze.. [ Julian Tuwim ] |
09.02.2013, 23:42 | #57 |
Zarejestrowany: Oct 2011
Miasto: Kiełczygłów
Posty: 1,854
Motocykl: RD07a
Przebieg: 00000
Online: 4 miesiące 1 dzień 13 godz 54 min 31 s
|
Ha,ha,ha
Burdel wymiata Nawet moja siostra czytała relację i to nim na fb zajrzała A fb to dla niej żelazny i pierwyj temat Ostatnio edytowane przez dawid8210 : 09.02.2013 o 23:44 |
12.02.2013, 22:38 | #58 |
Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Kędzierzyn-Koźle
Posty: 636
Motocykl: PD06 prawie Africa
Przebieg: 68000
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 10 godz 58 min 24 s
|
Na naszej kwaterze spotykamy grupe rumuńskich motocyklistów. Ich jutrzejszy plan dotarcia do base camp,pod Pikiem Lenina jest zbieżny z naszym. Rozważamy dalszą wspólną jazdę, łącząc rozważania z integracją do późnych godzin.
Rankiem tankowanie, tym razem jednak z dystrybutora. Małe zakupy i w drogę. Pierwsza część trasy przebiega szybkim asfaltem i ta część drogi weryfikuje możliwości i przyjemności wspólnej jazdy tak różnymi motocyklami. Rumuni jadą bowiem Tenerkami i GS 800. Mój Xtuś nie osiąga takich prędkości przelotowych i po krótkiej chwili zostaję sam. Pędzę ile fabryka dala Xtusiowi ale to niestety za mało. Droga jest prosta jak strzała a po kilkudziesięciu kilometrach odbija w lewo i przecinając rzekę przechodzi w offa. Tam za zjazdem czekali na mnie Szparag z Grzelą. Prawo Murphiego jednak zadziałało i nie zauważając kompanów pomknąłem dalej asfaltem. W pogoń rzucił się Szparag. Ja jednak goniłem (jak mi się wydawało) Szparaga, więc i mnie dogonić Szparagowi nie było łatwo. Po kilkudziesięciu minutach jesteśmy już wszyscy razem i kierujemy się pięknym offikiem w stronę base campu. Ścieżka jest fantastyczna i radość z jazdy psuje jedynie kapeć którego łapię po kilkunastu kilometrach. Wyobraźcie sobie. Jedziemy suchym korytem rzeki, z dala od jakiejkolwiek cywilizacji, wokół pustka. I właśnie w tych okolicznościach łapię w tylne koło......................................wkręta do karton gipsu. Mamy jednak łatki, łyżki i Samborowy kompresorek który okazał się znów bardzo przydatny. Grzebiemy sobie spokojnie przy kółeczku a z dala dochodzi do nas znany i przyjemny klekot. Chwilę później, zatrzymuje się przy nas DR-ka z której schodzi przesympatyczny starszy, Amerykanin. Przyleciał samolotem i przemierza Kirgistan samotnie na pożyczonym motocyklu. DR-kę pożyczył od naszego kolegi Sambora. Ależ ten świat jest mały. Dotarliśmy pod base camp, a nawet dalej. Spod base camp-u pojechałem w stronę Piku Lenina najdalej, jak tylko można nożna było to zrobić na kołach. W tym miejscu mogę już jedynie pokazać fotki: Sary-Tash rankiem W oddali szczyty Pamiru Tu miałem zjechać z asfaltu Tu czekali na mnie koledzy Wkręt, sprawca zamieszania. Kapeć i sympatyczny Amerykanin Ta ścieżka prowadzi do base campu W oddali base camp
__________________
Wlóczęga: człowiek, który nazwałby się turystą, gdyby miał pieniądze.. [ Julian Tuwim ] |
13.02.2013, 22:11 | #59 |
Zarejestrowany: Feb 2011
Posty: 3
Motocykl: RD03
Online: 10 godz 36 min 55 s
|
zajebista relacja
pozdro Przemek f650gs.pl |
16.02.2013, 20:12 | #60 |
Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Kędzierzyn-Koźle
Posty: 636
Motocykl: PD06 prawie Africa
Przebieg: 68000
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 10 godz 58 min 24 s
|
Konkurs noworoczny dla planujących wypad w tamte strony.
Nagrodą jest satysfakcja. Co to za kopczyki przed zabudowaniami?
__________________
Wlóczęga: człowiek, który nazwałby się turystą, gdyby miał pieniądze.. [ Julian Tuwim ] |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Kirgistan -Küngej Ałatau | magyar | Przygotowania do wyjazdów | 2 | 02.06.2014 08:24 |
Kirgistan-Uzbekistan | kajman | Przygotowania do wyjazdów | 3 | 20.03.2014 08:39 |
Kirgistan | Adam | Kwestie różne, ale podróżne. | 81 | 22.03.2009 00:12 |