Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15.11.2011, 09:02   #41
sambor1965
 
sambor1965's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,667
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
sambor1965 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 3 godz 34 min 4 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Neno Zobacz post
...qrr nie weszło wszystko... przepakowanie
5h opóźnienia ;(
Dobra rada na przyszłość: Jak się już spakujesz to wyciągnij wszystko, weź połowę rzeczy, które zamierzałeś i dwa razy więcej pieniędzy.
Powodzenia i zakochaj się w Maroku.
__________________
Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację.
sambor1965 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.11.2011, 23:40   #42
Neno
 
Neno's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie

To może tak rzetelniej : jest 9 listopada, ładujemy motocykl, hmm za dużo powiedziane – ładują go Piotr, czyli mój szwagier, który przybył mi z pomocą ( ja jeszcze w pracy) i Wiesław. Kobitki sączą w tym czasie kawę .
Po pracy szybkie pakowanie, kilka fotek dla ekipy pracującej i lecimy.







Prowadzi nas Automapa a za kółkiem siedzi Wiesław. Obiad w Polsce, kolacja w Niemczech, śniadanie w Belgii, obiad we Francji, późna kolacja w Hiszpanii i tadżin w Maroko – tak to w skrócie miało wyglądać. Wyglądało „z deczka” inaczej. W Belgii odmawia nam posłuszeństwa samochód. Siedzimy, kombinujemy. Każdy kombinuje jak może. Większość kombinuje jak tu zapchać puste żołądki, jedynie Wiesław zajmuje się autem. Znów mi nie pozwalał nawet kluczy sobie podawać.


Te zakazy z tyłu to nie mam nadzieję znaki z Maroka...

W sumie jak go tak obserwowałem to zajrzał pod maskę, załamał ręce, wyjął 10kę, odkręcił „+” akumulatora na kilka minut i ...pomogło. Na całe 360km. Tym razem powtórka z rozrywki już we Francji. Znów tryb serwisowy, brak mocy, paląca się kontrolka i informacja w języku niemieckim, że coś tam, coś tam ….. Kolejna doraźna naprawa wcześniejszą metodą i przejeżdżamy kolejne 150km. Po trzecim przymusowym postoju zapadła decyzja , że jedziemy do serwisu. Tam Pan za pomocą gogle translatora informuje nas o awarii i kosztach naprawy. 1500 euro, padnięta turbina. Dziwna diagnoza, zaskakuje nas całkowicie – cena także. Życzymy sobie nawzajem Merci, usługa wykasowania błędu i wycena za free. Miło. Nawet bardzo.
Wieczór spędzamy na parkingu pod jakimś Hipermarketem gdzie dziewczynki poszły na swoje przyjemności a nas czekały nasze. Ale my twardzi jesteśmy, rozkładamy narzędzia i... 2h studiujemy „hayensa” , obdzwaniamy znajomych mechaników. Wszyscy stawiają na układ dolotowy, Wiesław chce rozbierać turbo Noc. +9. Dzięki zmęczeniu odczuwamy je jak +2. Darujemy sobie naprawę, auto tego wieczora dowozi jeszcze nas i nasze motocykle pod hotel. Ba nawet wjedzie na podziemny parking. I to nie byle jaki. Ok 80m tyłem.
Co będzie dalej – strach pomyśleć. Każdy ma już ochotę się już tylko napić do nieprzytomności i zapomnieć o koszmarze, który może przekreślić nasz misterny, budowany tak wielkim trudem i taką ilością wyrzeczeń plan. W sumie to planu żadnego nie było ale były marzenia. Są. Są nadal .
Ale aby się ziściły Wiesiu musi przejrzeć kilka schematów



Więc pijemy, za marzenia by się ziściły. Ale... pomidory jakoś tak nie specjalnie smakują. Trzeba popieprzyć...zgodnie przyznały dziewczynki


Cóż było robić, chciały to mają Wiesław wyjął co trzeba i popieprzył Swój przybornik po wszystkim schował do kufra Stig jaki czy co ?
Potem wszystkim zgromadzonym przy suto zastawionym stole, w stylu czym Maxia bogata,



każdy był już tylko zadowolony i zadowolony, ba nawet co niektóre były bardzo zadowolone po tym ... .
Nikt już nie pamiętał, kto i po czym był zadowolony, nikt nie pamiętał, że w garażu stał Golf IV generacji, a jakże, „z(ado)walony”...
Kładąc się spać w ciepłych łóżkach po 22euro od głowy* ( ze strzeżonym podziemnym garażem) nie dajemy im jeszcze umrzeć(marzeniom). Będziemy walczyć. Jutro. Dziś polegliśmy na każdej linii frontu. Pokonało nas zmęczenie, ciemności, temperatura otoczenia, złośliwość rzeczy martwych a potem, już w hotelu tylko alkohol i alkohol, zapojka, zagryzka i alkohol, i alkohol … Sen. Długi bo 6h sen. Niczym nie zmącony. Jasne ….
Noc
jak każda inna noc
jak każda inna noc
Podnosisz rękę
palcem dłubiesz sobie w oku
masz taką kwaśną minę
jak każdy z Was o tej porze roku
każdy z Was o tej porze roku

Noc
jak każda inna noc
jak każda inna noc
jak kazda inna noc
jak każda inna noc

Trochę więcej czasu, trochę więcej odwagi
Trochę trochę mniej mniej słońca
Trochę więcej powagi
Tak tak noc.....
Happysad

Jutro się okaże co z nami będzie.
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.11.2011, 00:56   #43
Ascona
 
Ascona's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Athboy, Irlandia
Posty: 373
Motocykl: RD07a
Przebieg: 64015
Ascona jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 5 dni 7 godz 27 min 52 s
Domyślnie

Jak to co z Wami będzie? Poskładać "fałweja" do koopy i w drogę!
Czekamy na ciąg dalszy!
Powodzenia!
Ascona jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.11.2011, 08:30   #44
majki
 
majki's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,499
Motocykl: CRF1000, RD04
majki jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 4 godz 5 min 37 s
Domyślnie

Widzę, że to standard, że na początku wszystko staje okoniem. Ale zakładam że się ułoży, bo przecież inaczej się nie da.
majki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.11.2011, 22:28   #45
Neno
 
Neno's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie

11 listopada, poranek w Troyes w środkowej Francji.

6:30 budzimy się i czym prędzej podążamy do garażu w którym zostawiliśmy nasz skarby.




Odpinamy przyczepkę i lecimy za miasto poszukać ustronnego miejsca by poszperać przy aucie. Po 30 minutach Wiesław już leżał pod autem.






Obok był kanał ale nie było dojazdu :




Znudzony plątaniną przewodów i przebytymi kilometrami przysnął



Pozwoliłem sobie go przykryć kocem . Po chwili wstał, twierdził,że mu się ciepło zrobiło... wpadł na jakiś pomysł i pozwolił mi w końcu podawać swoje nie byle jakie, bo od Bety, klucze. Potem nawet coś napomknął, że będą mu potrzebne moje paluszki bo sam sobie radu nie ma. Ucieszony pobiegłem do samochodu po Lajkoniki...
Wiesław miał mnie wyraźnie dość bo zamiast ze mną przedyskutować co trzeba, to on w najlepsze wydzwaniał gdzieś do Polski, podobno na konsultacje ... nie wiem po co, ja dokładnie to samo mu mogłem powiedzieć Przecież ja mistrzu jestem w tych sprawach.
Ale co mi tam, nie będę się wtrącał gdzie gadają Ci, no ... kursanci







Drążyliśmy temat "wspólnie", Wiesław samochodowy, ja zająłem się dokumentowaniem zdarzenia. Co do awarii : ciężko samemu coś poradzić z dzisiejszymi samochodami - bez komputera, specjalistycznych narzędzi, części zamiennych. Wiesław pomacał to, pomacał tamto i wróciliśmy do hotelu po dziewczyny i graty.
Jazda skończyła się po 20km ;(
My przerażeni, kolega wkurzony na maxa poszedł po raz ostatni zajrzeć pod maskę. Coś tam ponoć odłączył w każdym razie auto przestało co chwilę tracić moc. Na jak długo? Nie wiemy.

Nie pomogło, po godzinie znów podłączył co odłączył. Co jakiś czas trzeba było zgasić i zapalić silnik i tak jakoś turlaliśmy się ku naszemu przeznaczeniu. Jakie ono będzie – wszyscy wierzymy, że jest nim słoneczna Afryka.
16.00 Wiesław włączył radio...szał
Rozglądamy się za jakimś pieczywem bo zaczynamy przymierać głodem.
17:00 w końcu autostrada.
18.00 zachód słońca , samochód już od dawna nie zdradza oznak słabości.
19.00 tankujemy, kolacja i w drogę. Przed nami jeszcze 1300km.
20.00 same się pojawiły i same się właśnie skasowały – błędy VW. Jest ok. Czujemy się pewniej.
21.00 Usypiają dziewczyny
22.00 Usypiam ja
0.00 Zasypia też i Wiesław, na szczęście na parkingu, po 2h jedziemy już dalej.

Oczywiście gdzieś w czarnej dupie o 3 nad ranem kończy nam się paliwo. Karty nie działają a innych stacji niż samoobsługowe nie ma. Na szczęście młoda dziewczyna tankuje nam auto za 10Euro , dostając od nas w zamian papierowy banknot takim właśnie nominale. Jedyna która się nas nie bała …., reszta na próbę zaczepienia i prośbę o pomoc prawie uciekała. Nie wiem czy to nasz wygląd, motocykle na przyczepce czy późna pora sprawiły.
Na kolejne stacji tankujemy do pełna i już autostradami tniemy przez całą Hiszpanię. Wiesiu po 1600km puszcza wreszcie stery i mogę dać ulżyć jego cierpieniom, które trwały 24h, pomijając tą małą 2h drzemkę na parkingu. Teraz też tylko 2h odpoczynku i już sam dojeżdża....na...

cdn.
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17.11.2011, 20:39   #46
banditos
....OLEJ....
 
banditos's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Pniewy-Londyn
Posty: 1,337
Motocykl: RD07a
Przebieg: 6006 km
banditos jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 4 tygodni 1 dzień 17 godz 24 min 54 s
Domyślnie

Wlasnie takie relacje lubie
Super Neno
banditos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.11.2011, 23:13   #47
Neno
 
Neno's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie

12 listopada
...no właśnie, jedziemy tak sobie,widoczki chyba typowe dla południowej Hiszpanii, mówię chyba bo nigdy tak daleko w Europę się nie zapuszczałem , także te klimaty są mi zupełnie obce:











Nagle mijamy taki oto znak:




Nasze myśli zbiegły się . Obaj wiedzieliśmy, że coś się kroi. I.... jest :




Nie było zmiłuj, Dziewczyny śpią, więc Wiesław tylko sobie znanym sposobem mrugnął okiem i jeszcze w tej samej chwili zmienił kierunek jazdy. W odpowiedzi zobaczył w górę wyciągnięty kciuk i szeroki uśmiech. Tak trafiliśmy na tor w Jerez de la Frontela. Jako kibice MotoGP przejeżdżając obok wykorzystaliśmy moment nieuwagi i oto jest , w całej swojej krasie, w dodatku słychać jęczenie R4ek i wspaniały bulgot jakiegoś V2 w wydaniu od Ducati. Miód, miód.
Pogoda piękna, 23-27*C, trochę wietrznie ale idziemy zaliczyć obiekt.
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20.11.2011, 10:52   #48
Neno
 
Neno's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
Neno jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
Domyślnie

Kilka foteczek :
















Wieczór już blisko więc daliśmy sobie spokój z nocnego podboju portu, poszukiwania parkingu, biletów.
Pierwszy hotel po prawie był nasz. Tani, jak na Hiszpańskie warunki,no przynajmniej tak twierdził Wiesiek, on już był 2 czy nawet 3 razy na tym słonecznym półwyspie, z podziemnym garażem – ideał. Zabieramy więc ze sobą co potrzeba z samochodu i idziemy „na pokoje”. Ula otwiera przede mną drzwi pokoju nr 19 Dźwigając kuferki ledwo się w nich mieszczę . Zaklepuję szersze łóżko z nadzieją, że jak włączę klimatyzator wiszący nad jej łóżkiem to przyjdzie do mnie się ogrzać
Zostaję w pokoju sam snując swój misterny PLAN
Wiesław zabrał dziewczyny na piwo, ja zostałem...pisać relację :P Jak ja się poświęcam... by się wylansować*...

Za nami blisko 4000km. Golf przeżył ! Oby dał radę wrócić !


*Tak bardzo się starałem a …. nie wiem, jakoś tak dziwnie ta relacja mi wychodzi... to ja miałem się lansować w czasie tego wyjazdu, w tej relacji a tymczasem wychodzi, że jestem cieniasem jakich mało a to Wiesław jest Królem i Panem, rządzi jak nikt. Dość tego muszę coś z tym zrobić. Pytanie co taki cienias może ?

A tymczasem rano...
cdn
Neno jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20.11.2011, 12:29   #49
RAVkopytko
 
RAVkopytko's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Kamieniec Wrocławski
Posty: 3,127
Motocykl: XT660Z-konik garbusek
Przebieg: Ł
RAVkopytko jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 3 tygodni 4 dni 22 godz 30 min 32 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Neno Zobacz post
jak włączę klimatyzator wiszący nad jej łóżkiem to przyjdzie do mnie się ogrzać
Cytat:
Napisał Neno Zobacz post
jestem cieniasem jakich mało a to Wiesław jest Królem i Panem, rządzi jak nikt. Dość tego muszę coś z tym zrobić.


Dawaj Neno Dawaj
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743
Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin......
RAVkopytko jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20.11.2011, 13:21   #50
miroslaw123
 
miroslaw123's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Kraków
Posty: 526
Motocykl: TA 650
Przebieg: mój?TA?
Galeria: Zdjęcia
miroslaw123 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 4 tygodni 2 godz 10 min 28 s
Domyślnie

uwielbiam relacje LIVE
miroslaw123 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Na jesienną depresje :) Magnus Inne tematy 41 13.12.2013 12:52
PRZEZ KRAJ PARTYZANTÓW, KOKAINY I KAWY: czyli pekaesem po Kolumbii. [Listopad 2011] czosnek Trochę dalej 48 12.01.2013 01:50
Lek na jesienną depresję czyli Neno na Bliskim Wschodzie :) [Listopad 2010] Neno Trochę dalej 50 27.04.2012 18:22
Zamiast nowej Afryki - czyli czym zajmuje się Honda... jorge Inne tematy 18 05.12.2011 09:18


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:24.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.