29.10.2013, 20:20 | #21 |
Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: podwrocław
Posty: 13
Motocykl: nie AT ale BMW
Online: 1 dzień 13 godz 25 min 47 s
|
Calgon jesteś mistrzem w pisaniu. Powroty do przeszłości są piękne ....
|
02.11.2013, 17:07 | #22 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 18 min 10 s
|
Dzień II
Wstałem jak to mam w zwyczaju na wyjazdach ok.40 minut wcześniej.Nie lubię opóźniać grupy a mając na uwadze to ,że pakowanie zajmuje mi zwykle trochę więcej czasu więc wcześniej zaczynam składanie maneli. Wyjazdy zwykle planowaliśmy na godzinę 8 aby dojeżdżać na miejsce noclegu za dnia.Ta dobra zasada pozwala nie jeździć w nocy i nie tracić pięknych widoków.Pozwala też w spokoju na ucztowanie i spożywanie bez większych konsekwencji w dniu następnym. gdzieś z boku doszły mnie słowa: -Dzisiaj wieczorem już nie pijemy ok? -Jasne Na dzisiaj chcieliśmy wylądować w Mostarze.Wraz ze Sławkiem naciskaliśmy aby przelecieć przez Bośnię w tym właśnie miejscu. Budzenie Motyla i Mańka nie jest łatwą sztuką dlatego kilkakrotnie podchodziłem do tej operacji.Mając na uwadze ,że chłopaki mieli jeszcze dolewać oleje i przeglądać maszyny zdecydowałem się na zwykłe wyciąganie za nogi z namiotu. Kawusia i jazda w drogę. Okiełznać 9 osób nie jest łatwo a ktoś jeśli miał okazję kiedykolwiek tak podróżować to wie dobrze o czym mówię. Cięliśmy dość ostro a miejscowi Rendorseg byli wyjątkowo łaskawi i nie sprawiali kłopotów. Motyl i Maniek zamykali stawkę przez co prawie oberwali moimi klapkami pod prysznic.Okazało się ,że mój nowy Arrow tak rozgrzał na wylocie jedną z gumek ,że pozbyłem się klapków. No nic, dobrze ,że to tylko klapersony-pomyślałem ,ale byłem już czujny na sposób mocowania. Rysiek kombinował aby zaliczyć troszkę offu. Po jednym z takich odcinków zauważyłem ,że Motyl wyraźnie zostaje z tyłu.Kurcze jeszcze nie zaczęła się zabawa a widzę ,że kolega coś nie daje rady. Po chwili się wyjaśniło ,że jego super Ohlins zainstalowany w trampku rodem z Tadżykistanu powoli się kończy. Oczywiście zostało to skwitowane jednym zdaniem. -Przestań się mazać i więcej gazu. Z drugiej strony wiedziałem,że Motyl ma doświadczenie na motocyklu i chyba coś w tym musi być, że nie może nadążyć. Do zrobienia mieliśmy ponad 600 km także około południa wciągnęliśmy po pół kurczaka z rożna zakupionego w jakimś markecie.Szybki przerzut do Chorwacji i popędziliśmy dalej. Bośnia i Mostar przywitały nas ładną pogodą i widokami. Znany wszystkim turystom most zbudowany w XVI wieku został zburzony przez chorwackie czołgi w 1993 a odbudowano go w 2004 r. Sam Most i jego otoczenie zostało wpisane 2005 na listę Unesco. Warto wspomnieć ,że most odbudowano za pomocą XVI wiecznych metod bez pomocy nowoczesnych technologii. Budowla ta symbolizowała przez wieki pojednanie islamu i chrześcijaństwa a młodzi chłopcy chcący udowodnić swą męskość skaczą z niej do rzeki Naretwy celując tak aby wpaść w jak najgłębszą jej część. Samo miasto było tyglem kulturowym i różne wpływy mieszają się tam w wyraźny sposób.Nie zdziwiło mnie też ,że rano obudził mnie charakterystyczny śpiew muezina wzywającego na modły. Kwaterkę w Mostarze znaleźliśmy dość szybko.Podzieliliśmy zadania.Ja poszedłem gadać ze starszym Panem ,który zaczepił mnie oferując swoją pomoc koledzy odwiedzili sklep zaopatrując nas w sprawunki na wieczór. Starszy Pan przedstawił się czystym niemieckim jako reisefuhrer co wzbudziło u mnie uśmiech na twarzy i dopiero po chwili zakumałem, że nie ma to nic wspólnego z obersturmbahnfuhrer a znaczy tyle co przewodnik. Po 30 minutach mieliśmy pokoje za 10 euraków na głowę.Nadszedł wieczór i zaopatrzeni w duże browary stwierdziliśmy ,że czas ruszyć w miasto. Starówka jest klimatyczna a opustoszała o tej porze roku miała dodatkowy urok. Na zakończenie zwiedzania zakupiłem na miejscowym straganie muzułmańską czapeczkę za całe 1 euro. Po powrocie na kwaterkę odpaliliśmy weka i konsumowaliśmy miejscowe wina.Kładąc się spać i płucząc usta miejscowym Cabernetem zastanawiałem się czy cmentarze których dość dużo widziałem w są efektem starych czy współczesnych wojen.
__________________
Agent 0,7 Ostatnio edytowane przez calgon : 02.11.2013 o 17:33 |
03.11.2013, 20:51 | #23 |
Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Ustroń
Posty: 237
Motocykl: RD07a
Przebieg: 95000
Online: 1 tydzień 3 dni 23 godz 10 min 45 s
|
|
03.11.2013, 21:28 | #24 |
Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Wlkp
Posty: 1,163
Motocykl: Prawdziwa przygoda XRV 750
Przebieg: od nowa
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 2 godz 15 min 8 s
|
Czy jakieś zdjęcia z Waszych skoków z mostu będą
Tylko nie pisz , że nie skakaliście bo jesteście starzy .
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś |
03.11.2013, 21:35 | #25 | |
Zarejestrowany: May 2013
Miasto: Warszawa/Zalesie Górne
Posty: 67
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 6 dni 1 godz 58 min 0
|
Cytat:
|
|
03.11.2013, 21:40 | #26 |
Koszi ,przeca tam same staruchy pojchały
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin...... |
|
04.11.2013, 08:44 | #28 |
W lipcu br. nagrałem filmik jak koleś skacze z tego mostu (jak znajdę to wrzucę). Pół godziny wcześniej latali jego koledzy z kapeluszami i zbierali po euruchu, a on stał za barierką i ćwiczył cierpliwość oglądającego tłumu.
Trochę się rozczarowałem jak skoczył na nogi, ale i tak szacun dla kolesia. Kiedyś były tam zawody Redbulla w skokach. Fajnie jest zanurkować w rzece i uważać, żeby mocny prąd nie rozbił cię o skały. W parę sekund jest się 100 metrów dalej. |
|
04.11.2013, 20:41 | #29 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Lubaczów
Posty: 926
Motocykl: RD07A, XR 400
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 6 dni 9 godz 3 s
|
Calgon, ile można czekać
Masz zakaz czytania innych relacji, dopóty, dopóki codziennie coś nie napiszesz Nerwowy się przez Ciebie robię. A to otoczeniu, a szczególnie rodzinie nie służy. Dawaj, dawaj |
04.11.2013, 20:43 | #30 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,966
Motocykl: RD07a/1190r
Online: 11 miesiące 6 dni 7 godz 55 min 44 s
|
Tylko nie każ mi wierzyć, że Ryszard zwiedzał zabytki.
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
"Na skraj świata ze mną leć...sprawdźmy co tam dzieje się"-Grecja 2013 | jamcio | Trochę dalej | 18 | 06.07.2014 19:48 |
W pogoni za surykatką, czyli Fazikowa wersja zdarzeń | jagna | Trochę dalej | 71 | 02.03.2014 19:21 |