28.07.2010, 15:05 | #251 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wrocław
Posty: 111
Motocykl: X-challange, CRF1000l
Online: 2 tygodni 1 dzień 19 godz 18 min 33 s
|
|
28.07.2010, 15:07 | #252 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 614
Motocykl: jeszcze będę jeździł XRV...
Online: 5 dni 4 godz 22 min 55 s
|
Czy to jest pewna informacja?
__________________
Jednakowoż wybrałem prawidłowo...Afryczkę na Królową |
28.07.2010, 15:14 | #253 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 344
Motocykl: RD04
Online: 5 dni 4 godz 14 min 34 s
|
|
28.07.2010, 15:18 | #254 |
Zarejestrowany: Jul 2010
Posty: 4
Motocykl: RD03
Online: 13 godz 9 min 54 s
|
składam Kondolencje ..........
|
28.07.2010, 15:44 | #255 |
Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: UĆ
Posty: 4
Motocykl: TRANSALP
Online: 3 godz 11 min 18 s
|
W opiece miej Bliskich sobie, potrzebują Ciebie bardziej niż kiedykolwiek...
Mam nadzieję poznać Ciebie Tam, bo tutaj nie zdążyłem niestety. Kondolencje dla Rodziny |
28.07.2010, 15:56 | #256 |
Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 47
Motocykl: Triumph Tiger 955i
Online: 1 dzień 17 godz 29 min 27 s
|
Jest mi niesłychanie ogromnie przykro patrzeć, gdy odchodzi osoba, która zaszczepiła u mnie ADV.
To w dużej mierze dzięki relacjom chłopaków z dalekiej Azji jeżdżę teraz tym, czym jeżdżę. Nie znaliśmy się osobiście, ale miałem (mam i będę miał) do Iziego ogromny respekt za to, czego dokonał. Pokazał, że jeśli się chce - można nawet tutaj w Polsce poukładać sobie życie tak, by móc wyjechać daleko w nieznane na szmat czasu i dodatkowo relacjami z tamtąd pierwszorzędnie umilić innym czas. Wspominając trudności, które z towarzyszami przezwyciężali w wyprawach, sposób, w jaki zginął, brzmi kompletnie abstrakcyjnie. Już wiem, że zgrubienia / gumowe ramki na krawędziach fabrycznych szyb nie są dla wyglądu. Kiedyś dotrę w to miejsce i zapalę świeczkę. Izi, szerokości gdzieś tam.....
__________________
Po prostu 'Baran'. |
28.07.2010, 16:56 | #257 |
Zarejestrowany: Feb 2010
Miasto: podwrocławskie zadupie
Posty: 835
Motocykl: '12 LC4 690 Enduro R
Online: 1 miesiąc 3 dni 21 godz 32 min 45 s
|
Od koleżanek i kolegów niejednokrotnie słyszałem: "Musisz poznać Iziego, to niesamowity gość".. Jego relacje z podróży pozwoliły mi ukształtować w głowie Jego obraz. Cierpliwie czekałem na Jego powrót, by osobiście uścisnąć mu dłoń. Będę musiał poczekać trochę dłużej...
Nieodżałowana strata... Kondolencje dla rodziny |
28.07.2010, 17:59 | #258 |
Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Trójmiasto
Posty: 2
Motocykl: RD07
Przebieg: 40000
Online: 8 godz 32 min 6 s
|
Najszczersze wyrazy wspolczucia dla rodziny i bliskich...
|
28.07.2010, 18:27 | #259 |
?
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Uć
Posty: 49
Motocykl: RD04
Online: 1 dzień 12 godz 58 min 40 s
|
...............
brak słów, pozostaje tylko słona łza w oku. Padre |
28.07.2010, 18:39 | #260 |
Zarejestrowany: Jul 2010
Posty: 2
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 43 min 6 s
|
Kurde, nie wiem jak zacząć...
Afrykaninem nie jestem, ale ta jego chodziła jak brzytwa Zawias z LC4, cała podłubana, większy zbiornik i prowadziła się jak ta lala. Nawet ta owiewka, którą sam wykonał to był majstersztyk. Jego wiedza na temat motocykli przeszła moje najśmielsze oczekiwania, rozkładał i składał chyba wszystko, był poprostu kopalnią wiedzy. Te 2 tygodnie, które spędziliśmy w siodle popijając namiętnie Calvadosa na Kirgijskich przełęczach uświadomiły mi, że takich ludzi już nie ma.. że on jest z jakiejś innej planety z tym swoim niepoprawnym optymizmem i chęcią rozwiązania dosłownie wszystkich problemów. Kiedy zdradziłem mu, że za parę lat chciałbym wsadzić serce z RC8 do LC8, usmiechnął się szczerze i oznajmił, że bardzo chciałby się zająć tym projektem, bo czegoś takiego jeszcze nie ma.. Żałuję teraz strasznie, że nie zostałem w Azji, żeby kontynuować podróż z Izim, Samborem i Kajmanem.. może wszystko potoczyłoby się inaczej... kiedy odjeżdżałem, obiecałem sobie, że jeszcze tam wrócę w tej samej ekipie.. niestety nie będzie mi dane. Z Izim przeżyłem bez wątpienia najlepszy enduro dzień kiedy tylko we 2 zaatakowaliśmy przełęcz, pokonując po drodze przeszkody, które pokonaliśmy tylko dzięki jego doświadczeniu i niezłomnej wręcz woli walki. Nie raz przytaczał swój słynny już z Kamczatki cytat: "Wstajemy! nikt za nas tego KURWA nie zrobi" Nauczyłem się wtedy wiele, choć wciąż jeszcze czuję niedosyt. Wprost nie mogłem uwierzyć z jakim zapałem przeprowadzał wszystkim motocykle w miejscach, w których wymiękali jeźdźcy... można raz, drugi, trzeci, ale za 10 razem jemu dalej banan z twarzy nie schodził a optymizm wciąż tryskał uszami.. Kiedy w nocy na przełęczy jeden z otumanionych towarzyszy postanowił pójść po wodę do strumienia, Izi był jedyną osobą, która ruszyła tyłek z namiotu i rozpoczęła nawoływania.. czuł się odpowiedzialny za wszystkich, to dowód na profesjonalizm ale i ludzkie odruchy, kiedy na takie brakowało się wszystkim innym. Na zawsze będę pamiętał... a toast za zdrowie Iziego wypiję jeszcze nie raz. Obiecuję sobie w duchu, że wrócę tam, gdzie on czuł się najlepiej i zapalę symboliczną świecę w tym pechowym miejscu. Przeglądam co raz zdjęcia a świeczki w oczach pojawiają się tak często jak tylko jego uśmiechnięta twarz wypełnia kadr.. Na koniec pozostało pożyczyć Ci IZI szerokości na wspomnianych przez kogoś niebieskich szutrach. Jestem pewien, że kiedyś polatamy jeszcze razem. Kondolencje dla rodziny i przyjaciół. Sambor.. Kajman.. 3majcie się tam ;( http://img39.imageshack.us/img39/6120/img3068m.jpg http://img191.imageshack.us/img191/6673/img3054f.jpg http://img85.imageshack.us/img85/238/img3095g.jpg |