Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Główny dział > Inne tematy

Inne tematy Motocyklowo

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19.07.2009, 04:10   #191
ENDRIUZET
buszujący w zbożu
 
ENDRIUZET's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 678
Motocykl: RD07
Przebieg: 33.000
ENDRIUZET jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 dzień 13 godz 40 s
Domyślnie

Jaka jest różnica między żoną, a kochanką?
- 30 kg.
A między mężem, a kochankiem?
- 30 minut.


W dobrym filmie, w ciągu dwóch godzin główny bohater zdąży pannę poznać, wyrwać, wyobracać i rzucić. W życiu tak nie jest... chyba, że na wyjeździe integracyjnym z firmy.


Po meczu piłkarskim kibic przegranej drużyny podchodzi do sędziego i pyta:
- A gdzie pana pies?
- Pies? Ja nie mam psa.
- Wobec tego bardzo panu współczuję. Ślepy i bez psa.


Jest pół roku do EURO. W sztabie organizacyjnym trwają gorączkowe rozmowy:
- Autostrady są?
- Nie, bo budowlańcy strajkują.
- To zatrudnijcie wojsko.
- Już pracują.
- To młodocianych przestępców.
- Też są.
- To gimnazjalistów.
- No mówiłem już, że młodociani przestępcy są zatrudnieni.
__________________
Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale tylko niektórzy spoglądają w gwiazdy.
ENDRIUZET jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 26.07.2009, 15:22   #192
ramires
Administrator
 
ramires's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2007
Miasto: Otwock
Posty: 4,562
Motocykl: RD37A (Hybryda), dwie ramy RD03 w zapasie
Przebieg: ojojoj
ramires ma wyłączoną reputację
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 14 godz 56 min 27 s
Domyślnie pare wesołych fotek

a0tuschv.jpg

img46cef96b237f8.jpg

img46cef71122310.jpg

img46d1a1015eee4.jpg

img46d1a250694b5.jpg

img46d19b8e8a1e9.jpg

img46d19b8fd8375.jpg

img46d19b91d05b8.jpg

img46d19c654c1b5.jpg

img46d19e104ebc6.jpg

img47330c4903443.jpg
ramires jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.08.2009, 11:15   #193
ENDRIUZET
buszujący w zbożu
 
ENDRIUZET's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 678
Motocykl: RD07
Przebieg: 33.000
ENDRIUZET jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 dzień 13 godz 40 s
Domyślnie

Po wielu latach do nieba trafili prezydenci: Putin, Castro i Kaczyński.
Siedzą sobie na niebieskiej łące i płaczą. Pan Bóg to dojrzał i pyta o powód ich żalu.
- Nie udało mi siędo końca stworzyć wielkiej Rosji - powiedział Putin.
- Nie martw się, pokazałeś im drogę. Dalej pójdą sami...
- Trzymałem naród za mordę, nic ode mnie nie mieli - ubolewa Castro.
- Nie martw się, za rok na Kubie znajdą ropę i będą mieli dobrobyt - uspokaja Bóg.
Następnie Bóg spojrzał na Kaczyńskiego, przysiadł się i ... też zapłakał.


Lech Kaczyński odwiedził jedna z warszawskich podstawówek.
Podczas dyskusji z uczniami Lech zapytał: Co to jest tragedia?
Czy ktoś mógłby podać przykład?
Dziewczynka z pierwszej ławki podniosła rękę:
- Gdyby mój przyjaciel, który mieszka na wsi, bawił się na polu i został rozjechany przez traktor - to byłaby tragedia.
- Nie. - odpowiada Lech - to byłby wypadek.
Zgłasza się kolejne dziecko:
- Gdyby autobus, który odwozi 50 dzieci do szkoły, miał wypadek, w którym zginęliby wszyscy pasażerowie - to byłaby tragedia.
- Tez nie - odpowiada znowu Kaczyński - to byłaby wielka strata.
Czy ktoś ma inne pomysły?
W klasie cisza. Nikt nie chce się zgłosić. Nagle odzywa się Jasiu:
- Gdyby samolot, w którym leciałby Pan Prezydent został trafiony przez pocisk i rozpadł się na kawałki - to byłaby tragedia.
- Brawo! - wola Lech Kaczyński- Możesz nam powiedzieć dlaczego uważasz, ze to byłaby tragedia?
Na to Jasiu:
- Dlatego, ze to na pewno nie byłaby wielka strata i raczej nie byłby to wypadek.


Dlaczego murzyni ... DOWCIP OCENZUROWANO JAKO RASISTOWSKI



Przychodzi koles do sauny i siada w ręczniku na ławce obok chińczyka.Nagle chińczyk wyjmuje torbę palenia i jara sam.Na to koles:
-Ej stary dasz sie sztachnąć?
-Nie da rady to jest najlepsza zipa na świecie, mogę ci odsprzedać lufe za 50 zl.(mówi chińczyk)
-50 zł ?!!!!!za 50 to ja mam cały wór!!
Po chwili zdesperowany koleś zgadza sie na 50 zl.Chińczyk zbił lufę i dal kolesiowi,po czym opuścił saunę.W międzyczasie kolo puścił całą fife i nic...
- Qwa ale mnie wy***ał!
Wkurwiony wybiega za chińczykiem na dwór w samym ręczniczku.Kątem oka zauważa jak chińczyk wsiada do fury i odjeżdża.Nie zastanawiając się kolo wbija się w taxi i krzyczy:
-za tym samochodem !!!
Kierowca taksówki widząc faceta w samym reczniku w swoim aucie od razu pomyslal, ze pedał jakiś albo zbok.Zamiast za Chińczykiem taksówkarz pojechał do lasu gdzie obil mu mordę. Przestraszony koles ucieka z lasu ale w trakcie ucieczki spada mu ręcznik.Obolały i goły wybiega na leśną drogę, rozgląda się w prawo...w lewo..i zauważa 20 skinów którzy krzycząc "dawać tego fetyszystę!!!!!" biegną w jego kierunku.Po chwili łapią go i koleś znowu dostaje po kufie.Tym razem łamią mu rękę, 2 zebra i wybijają 4 zęby.
Po całej akcji poturbowany kolo wraca do domu na piechotę przez ten las,gdy nagle zachciało mu się srać.Zobojętniały wypina dupę pod krzakiem i zaczyna srać....
W pewnym momencie czuje rękę na ramieniu i słyszy poirytowany głos:
- "TE...PANIE ALE W SAUNIE TO SIĘ NIE SRA!!!!!!"


W małżeńskim łożu namiętna scena erotyczna, nagle rozlega się głośne
pukanie do drzwi wejściowych. Przerażona kobieta krzyczy:
- Jezus Maria, to mąż!
Mężczyzna nie zwlekając wskakuje pod łóżko. Po dłuższej chwili absolutnej
ciszy wyczołguje się spod łóżka, siada na jego skraju, wzdycha, ociera pot z
czoła i mówi:
- Ech, widzisz żono, oboje mamy zszarpane nerwy...


W starej wieży na pustkowiu siedzą sobie nocą trzy wampiry i grają w karty. Grają, grają, noc mija i zrobili się głodni. Jeden mówi:
- Grajcie we dwóch, ja idę coś wrzucić na ruszt.
Długo nie trwało i wrócił. Usta umazane krwią...
- Znacie te wioskę na południe stad?
- Tak
- No to już jej nie ma. Wyssałem ich co do jednego...
Drugi wampir wstaje:
- Dobra, teraz wy grajcie a ja napełnię żołądek.
Długo nie trwało i wrócił. Usta umazane krwią...
- Znacie to miasteczko na zachód stad?
- No...
- Nikt już tam nie mieszka, he, he..., be-ek!
Trzeci wampir wychodzi, rzucając w drzwiach:
- Teraz ja, niedługo wracam.
Wraca jeszcze szybciej niż. tamci. Ociężale wchodzi do komnaty. Twarz cala we krwi.
- A ty gdzie byłeś?
- Nigdzie. wyjebałem się na schodach.


Poszedł facet do lasu. Tak łaził i łaził, ze w końcu zabłądził. Chodzi więc
po lesie i krzyczy.
W pewnym momencie coś go szturcha z tyłu w ramię.
Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedźwiedź, rozespany, wku**wiony,
piana z pyska mu leci i mówi:
- Co tu robisz?
- Zgubiłem się - odpowiada facet
- Ale czego się ku*wa tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź
- Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże - mówi gość
- No to ku*wa ja usłyszałem. Pomogło ci?


Siedzą dwie sowy na gałęzi przy pełni księżyca. Siedzą, siedzą i nagle jedna drugiej prosto do ucha:
- Hu hu!!!
Druga sowa odskakuje:
- kurwa, ale mnie przestraszyłaś!


Polak ma dostać nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki. Wiecie kto i za co?
Ojciec Dyrektor, za poruszenie ciemnej masy za pomocą fal radiowych.


Prosty człowiek, pierwszy raz w szpitalu, operacja, ścisła dieta,
kroplówka trzy dni, potem kleik - dopadł go straszny głód.
Wchodzi pielęgniarka i pyta: - Podać Panu kaczkę?
- O tak, kochaniutka i od chu*a frytek!


Autobus wycieczkowy zbliża się do granicy.
- Piwo! Sikanie! - po raz któryś z rzędu rozochoceni pasażerowie zmuszają kierowcę do zatrzymania.
Po dłuższej chwili, gdy już zajęli miejsca, kierowca pyta głośno:
- Czy kogoś brakuje?...
Cisza.
Po przekroczeniu granicy do kierowcy podchodzi mężczyzna i mówi lekko bełkocząc:
- Nie ma mojej żony...
- No przecież - wścieka się kierowca - pytałem, czy kogoś nie brakuje!
Na to facet:
- Ale mnie jej nie brakuje, tylko mówię, że jej nie ma...


Poszedł Lech Kaczyński (oczywiście z ochroną) do restauracji i zamówił zupę z żółwia czeka czeka czeka a zupy jak nie było tak ni ma.
Po godzinie czekania wysyła BORowika, żeby zobaczył co się dzieje w kuchni i dlaczego nie ma jego zupy.
Poszedł BORowik do kuchni, patrzy a tam kucharz z młoteczkiem/tasaczkiem trzyma żółwika i się na niego zamierza.
No więc się pyta:
- Co jest czego nie ma zupy?
Na to kucharz :
- Bo widzi Pan, jak już go wezmę za nogi i wytelepię, żeby wystawił główkę, to zanim wezmę tasak, to on już tą główkę chowa i tak od godziny.
Na to BORowik:
- Oj Panie, nie zna się Pan, ja panu pokażę jak to trzeba robić.
Wziął żółwika wsadził mu palec w dupę, na co żółwik momentalnie wystawił główkę i ten co trach tasaczkiem i żółwik na zupę gotowy.
Kucharz w ciężkim szoku:
- Panie skąd Pan wiedziałeś, ze to tak trzeba?"
BORowik:
- Z doświadczenia zawodowego.
Kucharz:
- Jak to z doświadczenia ? Pan jest przecież pracownikiem BORu
BORowik:
- Ano z doświadczenia zawodowego, Prezydent ma krótką szyjkę?
Kucharz:
- No ma
BORowik:
- A krawacik trzeba zawiązać!


Dwóch pijaczków stoi pod sklepem ... DOWCIP OCENZUROWANO JAKO RASISTOWSKI



Małżowinka czyta mężusiowi fragmencik z czytanej właśnie gazety:
"Każdy dobry seks ma swój początek w głowie..."
- Widzisz kochanie..! - mąż na to -.. a ty ciągle: "do buzi nie, do buzi nie.."


Miejski autobus. Nastolatek do kaszlącej staruszki:
- Na zdrowie, babciu!
Przecież zakaszlałam a nie kichnęłam, chłopcze - odpowiada staruszka.
- Dla mnie babcia mogła się i chujem zadławic - harcerz grzeczny musi być i basta!!


Jeżyk wybrał się z Krecikiem na włam.
Wleźli do domku myśliwego no i po ciemku macają co warto skroić.
Krecik ma większego czuja i znajduje sporo fantów, ale Jeżyk też daje radę.
W pewnym momencie Krecik wymacał lufę od fuzji i włożył do środka głowę.
Traf chciał, że w tym samym czasie Jeżyk wymacał kolbę.
Nie trzeba długo tłumaczyć, że Jeżyk nacisnął spust... ...Huk, wystrzał....
Krecik leży bez głowy na podłodze i trzęsie się w konwulsjach. Podsuwa się Jeżyk, wymacał trzęsące się ciało Krecika i mówi:
- kurwa....debilu, nie śmiej się, bo ja chyba ogłuchłem!


Kłóci się Rosjanin, Norweg i Polak ... DOWCIP OCENZUROWANO JAKO RASISTOWSKI


Wchodzi murzyn w Moskwie do baru, DOWCIP OCENZUROWANO JAKO RASISTOWSKI


- Wczoraj mojemu sąsiadowi - ośmio-letniemu Antkowi, na wędkę trafił się 300- kilogramowy sum.
O ja coś Ty !!
No, sprzedam dziecięce sandałki rozmiar 24.


Przychodzi facet do sklepu:
- Jest piwo?
Sprzedawczyni na to:
- Nie ma.
- A co jest? - pyta klijent
- No oranżada, cola, woda mineralna...
- Nie, ja sie pytam co jest że piwa nie ma...


Wraca mąż do domu i od progu woła do żony:
- Rozbieraj się i do łóżka!
Żona nieco zdziwiona, 20 lat pożycia i nigdy się tak nie zachowywał...
Zaciekawiona wyskoczyła z fatałaszków i do wyrka. Mąż też raz-dwa pozbył się ubrania, wskakuje do łóżka, nakrywa żonę i siebie kołdrą, razem z głowami i pokazuje:
- Patrz! Zegarek kupiłem! Fluorescencyjna tarcza!


Miał facet papugę. Stara była bardzo. Tak bardzo, że jej się dziób zakrzywił i nie mogła jeść.
"Niechybnie zdechnie" - pomyślał gość i poszedł do weterynarza.
- Co robić? - pyta
- Weź pan spiłuj jej pilnikiem dziób - poradził lekarz.
Koleś wrócił na chatę.
- I jak, pomogło? - pyta lekarz następnego dnia.
- Nie bardzo, zdechł mój Paputek.
- Zdechł przy piłowaniu dziobka?
- Nie, chyba już w imadle...
__________________
Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale tylko niektórzy spoglądają w gwiazdy.

Ostatnio edytowane przez ENDRIUZET : 16.10.2009 o 17:57
ENDRIUZET jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.08.2009, 11:55   #194
ENDRIUZET
buszujący w zbożu
 
ENDRIUZET's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 678
Motocykl: RD07
Przebieg: 33.000
ENDRIUZET jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 dzień 13 godz 40 s
Domyślnie

Wróciła cenzura do sztuki rozśmieszania, której być może nie musiałem ale poddałem się zgodnie z prośbą XY przesłaną na PW. Autor przeprasza ewentualnych murzynów i żydów na tym forum oraz zapewnia, że nie jest rasistą.
__________________
Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale tylko niektórzy spoglądają w gwiazdy.

Ostatnio edytowane przez ENDRIUZET : 24.08.2009 o 11:57
ENDRIUZET jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.08.2009, 12:32   #195
dery
 
dery's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 607
Motocykl: KTM
Galeria: Zdjęcia
dery jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 tygodni 23 godz 7 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał ENDRIUZET Zobacz post
Wróciła cenzura do sztuki rozśmieszania, której być może nie musiałem ale poddałem się zgodnie z prośbą XY przesłaną na PW.
czy to jest kolejny zart!?

a Pan Cenzor tak anonimowo bedzie decydowal?

co to jest do cholery? sad kapturowy?

Endriu, o co chodzi?
__________________
fear is not an option.

www.facebook.com/Lataj.z.Derym


606 128 87cztery
dery jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.08.2009, 12:55   #196
puntek
 
puntek's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Raczyce/Wrocław
Posty: 2,013
Motocykl: RD04
Przebieg: 3 ....
puntek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 20 godz 24 min 31 s
Domyślnie

dawaj bez znieczulenia - miło się uśmiechnąć do monitora niekoniecznie to dobrze wygląda na zewnątrz...
u mnie zwalniają w pracy ludzi, atmosfera tragiczna, a ja siedzę przed kompem i rżę do siebie
__________________
AKTUALNIE SZUKAM PRACY!!! ale nadaję się tylko na szefa
puntek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.08.2009, 16:28   #197
ENDRIUZET
buszujący w zbożu
 
ENDRIUZET's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 678
Motocykl: RD07
Przebieg: 33.000
ENDRIUZET jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 dzień 13 godz 40 s
Domyślnie

Spoko Panie i Panowie (kolorów wszelkich, wyznań... i dewiacji). Poprosił mnie ktoś na PW. Mimo, że pod grubą skórą - gburem, z wyglądu chamem i praktyki motocyklowej leszczem jestem - także DżemTelMenem się czuję i powodów do pyskówy nie dam. Osoby też nie zdradzę. Będę zapodawał to co mnie w danej chwili śmieszy (zależnie od nastroju ten sam dowcip różnie smakuje) ... i co najwyżej ktoś tam sobie będzie sam wycinał / cenzurował wklejane dowcipy. Inna sprawa, że jeśli ktoś się czuje urażony jakimś dowcipem - proszę o PW i natychmiast zostanie usunięty. (dowcip oczywiście)
__________________
Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale tylko niektórzy spoglądają w gwiazdy.
ENDRIUZET jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.08.2009, 16:59   #198
ENDRIUZET
buszujący w zbożu
 
ENDRIUZET's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 678
Motocykl: RD07
Przebieg: 33.000
ENDRIUZET jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 dzień 13 godz 40 s
Domyślnie

Menel do menela:
- Jedziesz na olimpiadę do Pekinu, czy bojkotujesz?
- Bojkotuję.


Pewien facet pierwszy raz miał trafić za kratki i miał wielkiego stracha przed więziennym życiem i obyczajami. Poradził się więc adwokata, jak ma się zachować w kiciu. Adwokat doradza: - Wejdziesz śmiało do celi, popatrzysz odważnie i powiesz: "Kopsnij szluga dla pasera, bo cię paser sponiewiera". Wtedy od razu wszyscy nabiorą respektu i będą wiedzieli, że jesteś gość. Facet postanowił posłuchać adwokata, bo co innego mu pozostało. Wchodzi do celi, strażnik rygluje drzwi, a na pryczach banda oprychów patrzy na niego groźnym wzrokiem. Na to facet rzuca tekst: - Kopsnąć szluga dla pasera, bo was paser sponiewiera! Chwila napięcia, po chwili ze wszystkich prycz wyciągają się łapska, a w każdej paczka fajek. Tylko w kącie siedzi jakaś postać i nie zwraca na nowego lokatora celi uwagi. Na to facet już pewny siebie i rozluźniony ciągnie dalej: - A ty gnojku nie częstujesz? Coś ci nie pasuje?! - Ja nie częstuję, bo ja tutaj jestem cwelem. - Taaa?! To zapamiętaj sobie cwaniaczku - od dzisiaj JA tutaj jestem cwelem!


Policjant po wypadku, do kierowcy auta, który walnął w drzewio i
siedzi nieruchomo jak posąg, ale żyje:
- No widzi pan! Jak to dobrze, że zapiął pan pasy! Siedzi sobie pan
tutaj nienaruszony, a pana żona - nie zapięła i teraz leży tam w
poharatana w krzakach z chujem w zębach...


Spotyka się dwóch dawnych kumpli:
- Słyszałem, że się ożeniłeś.
- Tak, dwa miesiące temu.
- No i jak to jest?
- Cudownie - odpowiada żonkoś. Nawet sobie nie wyobrażasz jak!Przychodzisz z roboty zmęczony, głodny, zły a tu mieszkanie
wysprzątane, gorący obiad podany, na stole kwiaty. Zaczynasz jeść a obok piękna kobieta, wesoło ci szczebiocze i szczebiocze i szczebiocze... pierdolnięta idiotka!


W dobrym filmie, w ciągu dwóch godzin główny bohater zdąży pannę poznać, wyrwać, wyobracać i rzucić. W życiu tak nie jest... chyba, że na wyjeździe integracyjnym z firmy.


Dresy to najtroskliwsi ludzie jakich znam. Zawsze jak przechodzę obok nich to pytają czy mam jakiś problem.


- Słuchaj stary, wczoraj, gdy akurat nie było mojej ślubnej, bzykam
sobie elegancko lalę, którą poderwałem na ulicy, i nagle wchodzi moja
teściowa!
- I co? I co?
- I, słuchaj, bardzo pozytywnie mnie kobita zaskoczyła. Bardzo pozytywnie.
- Co zrobiła? No co?
- A, no kulturalnie wzięła i zeszła.
- Na dwór?
- Nie, na zawał.


Stoi Jasiu na holu i powtarza: to bez sensu, bez sensu!
Podchodzi sprzątaczka i pyta:
- O co Ci chodzi Jasiu?
Jasiu na to:
- Jak byłem w klasie puściłem bąka i pani kazała mi wyjść z klasy a
sami siedzą w tym smrodzie.


Okresowe badania lekarskie dla pracowników ZUS-u. Puszysta urzędniczka rozbiera się u lekarza i wyraźnie krępuje się swojej "troszką rozpływającej się" figury.
- Naprawdę panie doktorze, ja prawie nie jadam, a mimo to tak mi się ostatnio przytyło, że aż mi wstyd.
Lekarz po osłuchaniu i opukaniu dość "dużej" klatki piersiowej mówi :
- Niech się pani nie stresuje. Nie jest tak tragicznie.
- Tak pan myśli ? - pyta zalotnie uspokojona troszkę kobieta
- Oczywiście - potwierdza lekarz i wyjmując szpatułkę mówi - A teraz proszę otworzyć szeroko usta i głośno powiedzieć "muuuuu"


Lecą Jelcyn z Clintonem samolotem, na misje dyplomatyczną na Jałtę...
Lecą nad USA i Jelcyn mówi:
-Ehhh Bill, wy to taki bogaty kraj!
-Dlaczego tak uważasz Borys?
-Tyle drapaczy chur, tyle drapaczy chmur.
Lecą, lecą, lecą...
Lecą nad Rosją i Clinton mówi:
-Ehhh Borys, ty mi mówisz, że my to bogaty kraj. Wy to dopiero bogaty kraj!
-My, dlaczego tak sądisz?
-Tyle teleskopów, tyl...
-Nie, nie - to nie teleskopy, to nasi chłopcy z gwinta walą.


Do taksówki w Londynie wsiada skłócona para Polaków. Nie odzywają się.
Taksówkarz próbuje zagaić rozmowę. Angielski zna tylko mężczyzna.
T: Where are you from? - pyta faceta
M: I'm from Warsaw.
T: Oh - I know this city, I have been there last year. Wonderful city, beautiful girls. I have had there the best sex in my life!
K: Co się pytał?
M: Pytał skąd jestem. Mówi, że był w Warszawie i mu się bardzo
podobało:-)
T: Where is she from?
M: She's from Cracow.
T: Oh - I know this city, too. I have had the worst sex in my life
there! Terrible!!
K: Co mówił?
M: Powiedział, że skądś Cię zna


James Bond, agent 007 wchodzi do knajpy, siada przy barze i zamawia wódkę Martini, wstrząniętą, nie mieszaną. Rozgląda się uważnie po lokalu i spostrzega wprost nieprzeciętnej urody kobietę, siedzącą przy stoliku w drugim końcu baru przy ścianie. Nie podchodzi jednak do niej tylko wyminiają spojrzenia. Nieznajoma nie wytrzymała jednak długo, podeszła do Bonda i przedstawiła się. James skinął głową i powiedział:
- Jestem Bond, James Bond...
Widząc, że dalsza rozmowa się nie klei, kobieta zaczepia Bonda i mówi:
- Ale masz extra zegarek.
Bond popatrzył...
- Ten zegarek pokazuje mi to, czego ludzkie oko nie widzi
Kobieta ze zdziwieniem:
- Jak to jest możliwe?
Bond:
- Pokażę pani... o, na przykład widzę, że pani nie ma na sobie majtek...
Kobieta patrzy z lekkim umiechem i mówi:
- Ten zegarek jest chyba zepsuty, bo ja akurat mam na sobie majtki
Bond ze stoickim spokojem, puka w szybkę zegarka i mówi:
- Znowu spieszy się o godzinę!


Narkomańska seszyn. Półmrok. Chłopak podchodzi do dziewczyny:
- Zdejmij te okulary przeciwsłoneczne! Przecież tu ciemno jest i tak nic nie widać...
- To nie okulary, to źrenice....


- Jak jest w pozycji "na chomika"?
- Tak jak przy "robieniu laski" tylko kobieta musi jeszcze wziąć w usta oba jądra...


Do banku spermy wchodzi zamaskowany koleś przystawia recepcjonistce pistolet do głowy i mówi:
- Otwieraj sejf! Ale już!
- Jak to? Nie mogę tego zrobić...
- Otwieraj mówię, bo jak nie, to kula w łeb!
Kobieta nie mając wyjścia otworzyła sejf i wyjęła jego zawartość - wiadro ze spermą.
- A teraz to wypij!
- Jak to? Nie mogę tego zrobić...
- Pij mówię, bo jak nie, to kula w łeb!
Kobieta nie mając wyjścia wypiła. W tym momencie bandyta zdejmuje kominiarkę i mówi:
- Widzisz kochanie, jak chcesz, to potrafisz...


Magik pracował na statku wycieczkowym na Karaibach. Widownia się zmieniała, więc magik tydzień po tygodniu pokazywał te same sztuczki. Jedynym problemem była papuga kapitana, która oglądała te numery tak długo, że powoli zaczynała rozumieć, na czym polegają. Raz zaczęła wołać w czasie pokazu: „Patrzcie! To nie ten sam kapelusz!”, „Patrzcie! Chowa kwiaty pod stół!” Magik był wściekły, ale nie mógł nic zrobić, bo jednak była to papuga kapitana. Pewnego dnia statek miał wypadek i zatonął. Magik ocknął się sam, dryfujący na kawałku drewna, na którym siedziała papuga. Oboje się nienawidzili, nie odezwali się do siebie słowem. I tak mijał dzień za dniem... Po tygodniu papuga wreszcie mówi:
-OK., poddaję się. Gdzie jest statek?


Starsza kobieta udała się do kościoła, ale zapomniała różańca.
Kłopot duży, bez paciorków ani rusz.... Tymczasem w ławce przed nią zasiadł stary, suchy i przygarbiony dziadek. Przesuwając dłoń po jego kręgosłupie, sprytna kobieta postanowiła wykorzystać jego wystające kręgi jako paciorki........ Gdy już skończyła, dziadek odwrócił się i teatralnym szeptem powiedział:
-Teraz medalik ucałuj !


Pewien facet został członkiem bardzo ekskluzywnego klubu nudystów. Podczas pierwszej wizyty na plaży postanowił się trochę rozejrzeć. Rozebrał się i poszedł na spacer. Po drodze zauważył rewelacyjną kobietę i momentalnie mu stanął. Kobieta to zauważyła podeszła i pyta:
- Wzywał mnie pan?
Facet na to:
- Nie, o co chodzi?
Kobieta uśmiechnęła się i mówi:
- Pewnie jest pan tu nowy. Tu jest taka zasada że jak komuś stanie to znaczy że mnie wzywał
Nie bawiąc się w dalsze wyjaśnienia kobieta zrobiła gościowi loda. Facet uchachany idzie dalej myśli sobie, że warto by było saunę też zwiedzić. Tak więc wszedł do sauny usiadł sobie i pierdnął. Po chwili pojawił się wielki zarośnięty koleś i pyta:
- Wzywał mnie pan?
Facet na to:
- Nie, o co chodzi?
Zarośnięty koleś uśmiechnął się i mówi:
- Pewnie jest pan tu nowy. Tu jest taka zasada że jak ktoś pierdnie to znaczy że mnie wzywał.
Następnie nie bawiąc się w dalsze wyjaśnienia koleś wyruchał nowego członka klubu nudystów. Obolały facet idzie do biura klubu gdzie wita go uśmiechnięta, naga recepcjonistka:
- Czym mogę służyć?
Facet na to:
- Tu moja karta członkowska i klucz do szafki na ubrania. Możecie zatrzymać 500$ wpisowego
Recepcjonistka na to:
- Ale jest pan tu dopiero od kilku godzin nawet nie poznał pan naszych wszystkich atrakcji!!!
- Słuchaj paniusiu mam 58 lat. Staje mi raz na miesiąc, ale pierdzę przynajmniej trzydzieści razy dziennie.


Zima 1941 roku. Piździ, jak nie przymierzając dzisiaj w Suwałkach.
Z płonącego czołgu wyskakuje Niemiec i pada na ziemię. Leży.
Po chwili wstaje i wskakuje z powrotem do płonącego czołgu.



- Po czym poznać, że starość nadchodzi?
Kupując w aptece prezerwatywy usłyszymy od farmaceutki:
- Zapakować jako prezent?


Mąż kręci się w łóżku i woła żonę, kończącą myć naczynia:
- Zajączku, chodź do mnie, nie mogę bez ciebie zasnąć.
Żona w ciemności idzie do niego, lecz nagle potyka się o dywanik i pada. Mąż zawodzi:
- Oj moja słodka, kochanie ty moje, nie uderzyłaś się? Chodź szybciutko do mnie!
Po burzliwej miłosnej scenie mąż przewala się na bok i zaczyna chrapać. Żona zdecydowała wziąć prysznic, lecz drogą do łazienki znów potyka się i pada. Mąż budzi się
- Nosz kurwa, widzisz ją, jak krowa na lodowisku!





Jedzie ksiądz przez małą mieścinę, na głównym skrzyżowaniu, tuz przed drzwiami komendy policji leży rozjechany pies. Ksiądz zdegustowany brakiem reakcji zatrzymuje auto, wchodzi na komendę i mówi:
- Panowie chciałem zwrócić uwagę, ze przed waszymi drzwiami leży rozjechany pies i zero reakcji z waszej strony!
Na to gliniarz głupio się zaśmiał i mówi:
- Ja myślałem, ze to wy jesteście od pogrzebów.
Ksiądz na to też z ironicznym uśmiechem:
- Przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę!




Pewien młody ksiądz przygotowywał się do prowadzenia pierwszej mszy w nowej parafii.
W wypełnionym parafianami kościele podchodzi do mikrofonu, stuka w niego palcem i mówi szeptem:
- Z tym mikrofonem to coś nie tak...
Na to wierni chórem:
- I z Duchem Twoim...


Egzamin ustny.
Biedna studentka plącze się w odpowiedziach, nie może wybrnąć - wreszcie płaczliwym glosem stwierdza, że ona tego wszystko się uczyła, i umiała, a teraz z powodu wielkich nerwów zapomniała.
Na to Profesor spokojnym głosem każe jej na głos liczyć do 10.
Ta przekonana, że to jakaś terapia na uspokojenie, posłusznie wykonuje polecenie.
Kiedy skończyła - profesor prosi o indeks i wpisując 2 mówi:
- Kiedy coś się naprawdę umie, to i nerwy nie przeszkadzają...
__________________
Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale tylko niektórzy spoglądają w gwiazdy.

Ostatnio edytowane przez ENDRIUZET : 24.08.2009 o 17:11
ENDRIUZET jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.08.2009, 17:22   #199
ENDRIUZET
buszujący w zbożu
 
ENDRIUZET's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 678
Motocykl: RD07
Przebieg: 33.000
ENDRIUZET jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 dzień 13 godz 40 s
Domyślnie

Ojciec z synem handluja kartoflami po osiedlach.
Zajezdzaja pod bloki i wołają " Kartofelki! Kartofelki! "
Z drugiego pietra babeczka sie wychyla, ze chce.
- Ile?
- Cztery worki.
- Synu idź - mówi ojciec.
Na gorze babka pyta: Dobra. Ile place? - 200 zl.
- Hmm, nie mam tyle, ale pan jest dorosły, mi tez niczego nie brakuje,może
seks? -
Hmmm, wie pani, musiałbym sie skonsultować z tata.
- Ale, no wie pan, przecież pan jest dorosły, po co takie pytania?
- Jednak wolałbym zapytać.
- Ale dlaczego?
- Bo w zeszłym roku przejebaliśmy w ten sposób 4 tony kartofli.


Zygmunt Solorz wsiada do jedynej, stojącej na postoju taksówki:
- Na Okęcie proszę, ale jak najszybciej.
Taksówkarz długo przygląda mu się w lusterku i odpowiada :
- 500 złotych.
- Ile? - pyta zaskoczony właściciel Polsatu
- Teraz jest prime-time - rozkłada ręce sałaciarz - Korki w całym mieście.
- Dobra - odpowiada Solorz z błyskiem w oku - płacę, ale już jedźmy!
- Sponsorem dzisiejszej jazdy jest Zygmunt Solorz - krzyczy przez otwarte
okno kierowca. Potem odwraca się do pasażera i puszczając
zawadiackie oko informuje:
- Moja żona zawsze dodaje do obiadu "Ziarenka smaku - Winiary".
Winiary - Dobre pomysły lepszy smak.
- Panie jedź pan do ku.. nędzy, śpieszę się - wrzeszczy medialny magnat
- Ok, Ok. już jedziemy - taksiarz wrzuca bieg i nagle odwraca się
- "Skoda Octavia tour" to dobre auto w kredycie 50 na 50 bez odsetek
i prowizji zapłaciłem tylko 21 753 złotych druga rata po roku, to
agresywna wyprzedaż.
Solorz z głupią miną przygląda się kierowcy.
Wreszcie ruszają ale taksówka skręca na Starówkę.
- Panie lotnisko w przeciwną stronę - ryczy pasażer
- Taksówkarz z uśmiechem odpowiada - Za tydzień będę miał kurs na
Starówkę, to nic, że 100 razy tam byłem ale to dla pasażera będzie
pieprzony MEGA HIT!
Solorz zaczyna szarpać się z drzwiami.
- Spokojnie już jedziemy na Okęcie uspokaja go kierowca i zawraca w
dobrym kierunku.
Nagle po dwustu metrach samochód staje a kierowca z uśmiechem mówi:
- Kiedy dopadnie cię Mały Głód zjedz serek "Danio" firmy Danone -
wyjmuje opakowanie i spokojnie zaczyna jeść.
Solorz wygląda jakby miał zawał
- Panie, pan się nade mną znęca! - pyta załamany pasażer
- Ależ skąd, kochany!. Jeszcze tylko "Manti" i już w porządku mój
żołądku - z diabelskim uśmieszkiem mówi złotówa.
- Panie - błaga Solorz pokazując na zegarek - Samolot. Ja muszę
zdążyć. Ja się poskarżę w zrzeszeniu taksówkarzy!!
- Wiesz pan co? - mówi taksówkarz - Ja wczoraj miałem pierwszy raz w
tym miesiącu wolny wieczór i też chciałem odpocząć oglądając film na
Polsacie. Tak sobie normalnie obejrzeć. No... to sobie obejrzałem nie
za bardzo wiem co bo wątek straciłem a trwało to ze 3 godziny. No to
teraz siedź pan więc spokojnie i nie wku..aj mnie pan. I tak żadnej
taksówki w pobliżu nie ma. Pociągnę jeszcze tylko łyk "Polo Cocty Plus"
- królewski rozmiar firmy Zbyszko, wezmę coś na zatwardzenie, wzdęcia i
prostatę. Wymienię sobie ku..ko cienką podpaskę, umyję zęby, odświeżę
powietrze aerozolem Briz i pojedziemy dalej. A ty masz pan Etoran - uderza
w ból i Energovital - Siła dwóch serc! Bo coś kiepsko wyglądasz!


Stoi XXXXX pod drzewem i wymiotuje. Podchodzi biały.
- Napiłeś się, co?
- Yeeeea...
- Żołądeczek napierdziela?
- Yeeeeeaa...
- Do domu byś chciał?
- Yeeeaaaaa...
- To chodź, podsadzę cię


Wiecie jakie jest pochodzenie słowa AIDS ?
Bo to było tak .... na hali wyszedł rano baca przed szałas,
wypuścił z szałasu owieczkę i powiedział:
- a idse jus łowiecko, a idse


Więzienie. Dzień egzekucji. Na korytarzu kolejka skazańców. Wchodzi
pierwszy. Kat ma małe pytanko:
- Krzesełko, powieszonko czy rozstrzelanie?
- Eeee... niech bedzie krzesełko.
Koleś siada na krzesełku, kat zaciera łapska i ciągnie za wajhę... nic się
nie dzieje... jeszcze raz - nic... jeszcze raz - nic...
- No cóż - zgodnie z zasadą - jesteś ułaskawiony... No to co... Następny!
- O! Dzięki! - więzień wstaje z krzesła i wychodząc, kiedy mijał sie z
następnym klientem wycedził: "Krzesło jest popsute". Kumpel wyczaił o co
chodzi. Kat pyta:
- No to co... Krzesełko, powieszonko czy rozstrzelanie?
- Krzesełko!
- Dobrze - pan siada...
I znowu kat zaciera łapska i ciągnie za wajhę... nic ... jeszcze raz -
nic... jeszcze raz - nic...
- No cóż - zgodnie z zasadą - jesteś ułaskawiony... Następny!
Ten też podczas wyjścia zdążył przekazać cichaczem nastęnemu": "krzesło jest
popsute".
Wchodzi trzeci koleś a kat:
- No to co... Krzesełko, powieszonko czy rozstrzelanie?
A ten:
- Ja wiem... hmmm... krzesło popsute to nie wiem... może rozstrzelanie?


- Co tam nowego w polityce, sir?
- Niewiele sir, podobno rząd Kenii upadł.
- Ciekawe, a jak to się stało?
- Złamała się gałąź podczas posiedzenia gabinetu.


Dyskusja przy krzyżówce:
- Prezydent USA?
- Nie wiem...
- Na cztery litery...
- Hmmm...
- W środku "u".
- No nie żartuj....
__________________
Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale tylko niektórzy spoglądają w gwiazdy.
ENDRIUZET jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 26.08.2009, 14:28   #200
ENDRIUZET
buszujący w zbożu
 
ENDRIUZET's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 678
Motocykl: RD07
Przebieg: 33.000
ENDRIUZET jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 dzień 13 godz 40 s
Domyślnie

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Proszę pana, odkryłam, że umiem przewidywać przyszłość.
- To bardzo ciekawe - mówi doktor. A kiedy pani to odkryła?
- W przyszły piątek.
__________________
Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale tylko niektórzy spoglądają w gwiazdy.

Ostatnio edytowane przez ENDRIUZET : 26.08.2009 o 15:02
ENDRIUZET jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
NAT tylko na asfalt ŁukaszWP CRF 1000 L 50 23.10.2018 10:57


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:55.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.