20.07.2008, 16:21 | #11 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 182
Motocykl: RD07a
Online: 20 godz 54 min 14 s
|
Ale HC ! W parę dni tyle przygód, szacunek, że wybrałeś się tam samemu
__________________
Pozdrawiam, Michał |
23.07.2008, 11:55 | #12 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Żernica prawie Gliwice
Posty: 108
Motocykl: RD07a
Online: 6 godz 14 min 47 s
|
Dalej już jest nudno.
Dzień 3. Nadrabiam stracony czas. Po konsultacji z tubylcami rezygnuję z przejazdu przez Mołdawię. Jadę przez Nemiroff, Umań do Odessy. Wczoraj widziałem pierwszego Lenina, dzisiaj kolejny złoty nie robi już na mnie wrażenia. Na trasie Kijów – Odessa, nazywanej tutaj autostradą, zatrzymuję się na obiad w barze. Kierowcy ciężarówek piją piwo, inny zamawia kwas o pięćdziesiątkę, na Ukrainie obowiązuje 0 promili. Kupuję naklejkę na kufry, każą mi zapłacić rubla. Jakiego rubla, nie mam, mam hrywnie. Okazuje się, że to to samo, liczą po „staremu”. W Odessie widzę obok Bentleyów, Hamerów, kobietę leżącą na białej linii na drodze i żebrzącą. Z Odessy wygania mnie deszcz, po którym drogi zamieniają się w rzeki i jeziora. Dojeżdżam do Mykolajewa, tam nocuję. Dzień 4. Wyjeżdżam z miasta główną ulicą, prospektem Lenina. Jadę na Krym. Wjazd na półwysep poznaję po charakterystycznym smrodzie bagna i rogatkach. Zaczyna się wiatr. Do Sevastopola w zasadzie nic ciekawego nie ma, wielka otwarta prawie płaska przestrzeń. W Sevastopolu szukam armii radzieckiej, stacjonującej tam do 2014 roku. Kilka statków widać z portu wycieczkowego. Dalej droga na Jałtę. Klimaty podobne do Chorwackich, pięknie. Jałtę widzę tylko z góry, pięknie położona na zboczu nad morzem, nie wjeżdżam do miasta. Od teraz zaczyna się powrót. Nocuję w miasteczku, którego nazwy nie pamiętam, przy wyjeździe z Krymu. Tylu komarów jeszcze nie widziałem. Jednym ruchem zabijam 10-15 na ręce. Po spryskaniu się sprajem na komary, zabijam po 5 na raz. Dzień 5. Nudaaaaaa, ok 1000km w dupsku. Nocuję 30km przed Stryjem. Zostało mi kilkadziesiąt km do Leska. Podsumowanie. Ukraina to ciekawy kraj, kraj wielkich kontrastów, absurdów i ciekawych ludzi. Z jednej strony niesamowita bieda, z drugiej niesamowite bogactwo. Na wsiach i w małych miastach podstawowymi pojazdami są Iż z wózkiem bocznym, 40-sto letnie Wołgi, stare Łady, Moskwicze te pierwsze okrągłe. Ale w każdym miasteczku jest też co najmniej jeden Hamer, jakiś Landcruiser itp. 70-80% ciężarówek to bliźniaki Ził i Gaz, niebieskie z białą atrapą. Pamiętacie jeszcze takie samochody? Pięknie mruczą. Ciężarówki te są poprzerabiane na gaz i jeżdżą na METANIE. Ukraińskie drogi trzeba zobaczyć, nawet tylko dlatego aby przestać narzekać na nasze. Najlepszą z nich była autostrada Kijów – Odessa, umiarkowane dziury, koleiny i zatoczki z przystankami na poboczu. Główne drogi są dziurawe, źle połatane, z koleinami. Zdarza się, że droga taka miejscami zmienia się w dziurowisko ze śladami asfaltu. Aha, ukraińskie dziury nie mają porównania z polskimi. Pozostałe drogi, przeważnie, pomiędzy dziurami noszą ślady asfaltu. Boczne drogi to głównie szuter. Przejechałem tymi drogami 3 300km, co kilkadziesiąt km był jakiś remont. Ani raz nie widziałem walca drogowego, a tylko 2 razy widziałem maszynę do kładzenia asfaltu. Maszyny te były dziwnie używane, stały w poprzek drogi z pustymi zasypami i podgrzewały tylko położony asfalt, który rozjeżdżany był przez samochody. Pewnie nie dostali instrukcji obsługi. Kładzenie asfaltu wygląda również dziwnie. Ził wywrotka co parenaście metrów robi kupę żwiru pomieszanego z lepikiem, która wyrównywana jest ręcznie i rozjeżdżana przez samochody. Na jednej z głównych dróg spotkałem nawierzchnię składającą się z kamieni o wielkości 3-5cm przyklejonych do starego asfaltu lepikiem. Pomiędzy te kamienie można było palec wsadzić. Do tego na tych drogach więcej jest krowich placków i rozjechanych zwierząt niż asfaltu, nawet na głównych. Jazda tymi drogami to walka o przeżycie. Dodajcie sobie wszystkie utrudnienia: - fatalne drogi - fatalnie oznaczone - duże prędkości przelotowe ok 100-120km/h. Do tego najlepiej być pierwszy, zawsze. Jak zaczną cie wyprzedzać to zostaniesz zepchnięty z drogi. - Wyprzedzanie na trzeciego, reguła. Zawsze jak jedzie z naprzeciwka więcej niż jeden samochód to zaczną się wyprzedzać, ZAWSZE. Jak jest pas do wyprzedania pod górę to z góry ktoś nim jedzie, ZAWSZE. Jak są 4 pasy, to wszyscy jadą środkiem i wyprzedzają się po pasach z lewej strony czy jest ciągła czy nie, ZAWSZE. - Znaki na drogach są ozdobą i nie obowiązują nikogo, włącznie z policją. - przydrożny handel. Na razie tyle. Brak czasu
__________________
Piotr Ostatnio edytowane przez MrHW : 23.07.2008 o 12:04 |
23.07.2008, 12:03 | #13 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
Mam dziwne wrażenie, że chyba na jakieś innej Ukrainie byłem Zdrowia! |
24.07.2008, 17:50 | #14 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Żernica prawie Gliwice
Posty: 108
Motocykl: RD07a
Online: 6 godz 14 min 47 s
|
A co Ci sie Pastorku nie zgadza?
Przydrożny handel. Co jakiś czas, czasem w szczerym polu, po obu stronach drogi pojawiają się zbite z belek i pokryte płachtami stragany, po kilka kilkanańcie po obu stronach drogi. Czasem drogi są na nasypach i budy te mają „lady” na poziomie asfaltu. Na straganach sprzedają od owoców i warzyw po jakieś koszyki itp. Dla mnie hitem tego handlu były suszone ryby, wiszące w metrowych kiściach. Ponieważ pobocza są szutrowe, dalej przeważnie jest ziemia, zatrzymujące ciężarówki po deszczu wyciągają na asfalt błoto na kołach. Gdy to błoto wysycha wraz z krowimi plackami, które są wszędzie, jadące samochody wzbijają w powietrze tumany kurzu. Smacznego.
__________________
Piotr Ostatnio edytowane przez MrHW : 24.07.2008 o 18:13 |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Borżawa czyli awantura na Ukrainie (28.06-3.07.2013) | AmberBamber | Trochę dalej | 27 | 24.11.2013 15:54 |
Noclegi na Ukrainie | jaro | Przygotowania do wyjazdów | 14 | 03.05.2011 22:51 |
Przyznawac się kto ostatnio był na Ukrainie | ltd454 | Przygotowania do wyjazdów | 12 | 10.09.2010 12:08 |