Dakar się zbliża..

[Scorpi]

Co nie zmienia faktu ze niepoświecał sie całkowicie sportom wyscigowym.

[zombi]

Napisał Scorpi

Co nie zmienia faktu ze niepoświecał sie całkowicie sportom wyscigowym.

A to wada czy zaleta?
Bo to tak jak np. Nasser Al-Attiyah - też niepoświeca sie całkowicie sportom wyscigowym

[jagger]

Z Facebooka Orlen Team

Właśnie się dowiedzieliśmy, że Marek Dąbrowski zamieni się dzisiaj na silniki z Cyrilem Despres, który miał problemy ze skrzynią biegów w swoim motocyklu. Czterokrotny zwycięzca rajdu Dakar stracił dziś ponad 13 minut do lidera, z powodu uszkodzonej skrzyni biegów. W generalce spadł na piąte miejsce. Francuz stracił piąty bieg - bardzo istotny w walce na szybkich, argentyńskich trasach. Wszyscy motocykliści dzisiaj śpią na oddzielnym biwaku i nie mogą korzystać z pomocy mechaników. W tej sytuacji Marek postanowił pomóc koledze z zaprzyjaźnionego zespołu KTM i zaproponował mu zamianę silników. Obaj zawodnicy otrzymają dodatkowo 15 minut kary. Dzięki pomocy Marka, Cyril będzie mógł ponownie zawalczyć o podium.

Jakieś team orders z KTM? Bo może ja jestem skrzywiony jakiś ale w takie spontaniczne oddanie silnika rywalowi z "zaprzyjaźnionego zespołu KTM" i w dodatku rywalowi teamowego kolegi to jakoś cięzko mi uwierzyć

[Adagiio]

Żeby to zrozumieć musisz poznać zasadę funkcjonowania ktema , dlaczego wszyscy nie jadą takimi samymi motocyklami ? Przecież zwycięstwo każdego z nich przyniosło by glorię producentowi , nie ?
Dobrze wymienić silnik od zawodnika , który jedzie jak emeryt , te 15 minut i tak by stracił na kolejnym etapie jadąc żeby tylko dojechać . Założenie było takie ze ktm wygra Dakar tylko nie obojętnie jaki , wyłącznie Cyryla . Ciekawe czy jak by Markowi brakło wody i słabł z wycieńczenia czy jego nazwijmy to przyjaciel zatrzymał by się i ulał szklankę wody .

[Ziarko]

A ja kibicuje Polakom? Ja mam zludzenia że może, może wygrają?

Chamstwo mości Panowie. Robią nas w bambuko a całe zawody ustawione?

[MOTOMYSZA]

Napisał jochen

Ano Małysz faktycznie jest niesamowity. Sport wyczynowy dzisiaj jest strasznie wyspecjalizowany, toteż wspięcie się na szczyt w jednej dyscyplinie, pozostanie tam przez długi czas, a potem totalne "przebranżowienie" i wskoczenie w dyscyplinę, która nie ma z tą pierwszą niczego wspólnego, wymaga innych umiejętności a dodatkowo jest ekstremalna to naprawdę niecodzienna sprawa. Duży szacunek dla tego pana.
Pamiętam początki Hołowczyca w Dakarze. Mimo, że jest to świetny kierowca ścigający się od lat, to jego debiut był o wiele mniej udany. Tym większe brawa dla Małysza.

Wczoraj będąc w knajpie w gronie 7 osób związanych zawodowo ze sportami motorowymi, rozmawialiśmy właśnie o Małyszu. Nie pamiętam jak się nazywało to "badanie" o którym była mowa, ale dotyczyło ono odporności na stres. Skala była od 1-10, gdzie #1 [to total spokój i nic cię nie rusza] a #100 [to max panika i brak opanowania]. Przy ogólnym wyniku innych zawodników startujących w różnistych zawodach średnia była w okolicach 30-40 jednostek, to u Adasia M. wynosiła ona zaledwie jednostek 3 !!! (słownie trzy).
I to jest chyba Adasiowa "autostrada" na pudło: siła spokoju. Insz allach.

[sagattic]

Napisał jagger

Z Facebooka Orlen Team


Jakieś team orders z KTM? Bo może ja jestem skrzywiony jakiś ale w takie spontaniczne oddanie silnika rywalowi z "zaprzyjaźnionego zespołu KTM" i w dodatku rywalowi teamowego kolegi to jakoś cięzko mi uwierzyć

A ja chciałbym wierzyć, że Dąbrowski podjął tą decyzję sam. To by znaczyło, że gdzieś tam jeszcze u niektórych zawodników pozostał duch prawdziwego Dakaru, gdzie zawodnicy wobec siebie byli przede wszystkim ludźmi, a nie rywalami. A ktoś taki jak Dąbrowski nie kojarzył się z frajerem, bo nie dość że sam pomaga, to jeszcze na tym traci.

W zeszłym roku polskie media (te, które się interesowały Dakarem, czyli prawie żadne) zachwycały się, jak na mecie któregoś odcinka, Despres (lub Coma, nie pamiętam który)podjechał do Przygońskiego i mu pogratulował, poklepał po ramieniu i w ogóle było miło i sympatycznie.

Ciekawe, jakby dzisiaj media zareagowały na sytuację z '87, zwłaszcza na zachowanie zwyciężcy wobec pokonanego na mecie...

[spider2you]

Jestem przekonany, że wtedy w ogóle wszyscy ludzie byli "bliżej siebie". Teraz za zasłoną swoich domowych pieleszy obserwują świat, także przez szklany ekran.

Taka dygresja, bo temat o Dakarze.

[puszek]

Napisał sagattic

A ja chciałbym wierzyć, że Dąbrowski podjął tą decyzję sam. To by znaczyło, że gdzieś tam jeszcze u niektórych zawodników pozostał duch prawdziwego Dakaru, gdzie zawodnicy wobec siebie byli przede wszystkim ludźmi, a nie rywalami. A ktoś taki jak Dąbrowski nie kojarzył się z frajerem, bo nie dość że sam pomaga, to jeszcze na tym traci.

W zeszłym roku polskie media (te, które się interesowały Dakarem, czyli prawie żadne) zachwycały się, jak na mecie któregoś odcinka, Despres (lub Coma, nie pamiętam który)podjechał do Przygońskiego i mu pogratulował, poklepał po ramieniu i w ogóle było miło i sympatycznie.

Ciekawe, jakby dzisiaj media zareagowały na sytuację z '87, zwłaszcza na zachowanie zwyciężcy wobec pokonanego na mecie...

A ja uważam,że Dąbrowski zrobił to by pomóc Depresji z własnej woli.Nie sądzę by go ktos zmuszał.. Jadą na jednym typie motoru , na pewno znają się jak łyse konie i dziwne by było ,żeby się nie wspomagali.Zresztą wspomaganie Przygońskiego jest pewnie celem jazdy innych naszych motocyklistów. W dłuższym okresie czasu to na pewno zaprocentuje- pomoca serwisową czy czymś podobnym. Bardzo dobrze zrobił.Zreszta Fundriver też kiedyś otrzymał w Zagorze w czasie Rajdu Maroka zębatkę od Czachora :-))

[majki]

Skąd ja to znam...no właśnie, Błażusiak na Desafio Litoral oddał Depresji tylne koło, po tym jak Cyril je rozwalił na końcówce odcinka...też na pewno z przyjaźni...



Chociaż nie wygląda na jakoś bardzo zawiedzionego...


W sumie ani Marek ani Taddy nie mieli szans na zajęcie dobrego miejsca, więc teoretycznie nic im to nie zmieniło. Ale ciekawi mnie podłoże takiego czynu: team order z góry i basta czy jednak choć trochę po przyjacielsku...?