Mam znajomka który ma " troche" H (łąki i lasu)
Teren nie ogrodzony - tu jest klucz
Pewnego dnia, robiąc objazd kontolny, zobaczył w brzezinie kilku gości którzy siedzieli z powyciąganymi flintami. Podchodzi do nich i grzecznie zapytuje co robią na jego terenie, bo wiecie panowie tu dzieciaki biegają i domowe zwierzaki luzem, szkoda żebyście ubili.
Panowie udają że go nie widzą nie słyszą- nie ma ich - tak się zakamuflowali
Niewiele myśląc, wydzwonił policję że u niego na posesji siedzi kilku uzbrojonych gości I nie chce z nim rozmawiać.
Przyjechali funkcjonariusze z AT
powyciągali myśliwych z krzakówi i spisali. Panowie smutni na odchodne rzucili znajomemu tekst: Jak którykolwiek z twoch psów opuści teren to go ustrzelimy...
Jak żyć?