Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11.06.2009, 09:36   #74
Pawel_z_Jasla
 
Pawel_z_Jasla's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 1,033
Motocykl: RD03
Pawel_z_Jasla jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 3 dni 13 godz 36 min 32 s
Domyślnie

Żeby dodać sprawie rumieńców powiem Wam, że właśnie z firmą Hestia pozostaję w konflikcie. W dniu 15 maja młodszy z moich szkodników wydachował Passatem. Było oczywiście AC na kwotę 21.000 zł. więc szkodę w tym samym dniu zgłosiłem. Pan rzeczoznawca na oględziny przyjechał po trzech dniach i uznał szkodę całkowitą /naprawa na poziomie 32.900 zł./ w związku z czym sprawa trafiła do wyliczenia ostatecznego. Z uwagi na fakt, że po tygodniu oczekiwania na info krew mnie zalała zadzwoniłem na infolinie gdzie dowiedziałem się, że rzeczoznawca ma do siedmiu dni roboczych na ostateczne wyliczenie szkody. Poczekałem i po około dwóch tygodniach dostałem wyliczenie z którego wynika, że wartość mojego samochodu przed wypadkiem wynosiła 16.600 zł. Kurwa !! krew mnie zalała bo za samochód /w 100% bezwypadkowy, sprowadzony osobiście od pierwszego „besitzera” z domu VW Passat 1999 rok 1.9 TDi 116 PS w wersji Comfortline + extra dodatki typu webasto czy system VW CarAudio/ niespełna dziewięć miesięcy temu dałem 5.200 EU + wszystkie opłaty od tej kwoty i transport razem jakieś 22-23 klocki licząc po starym kursie jurków. W odpowiedzi na wycene skleciłem pismo i wysłałem mailem. Oczywiście zwrotne info z treści którego wynikało, ze rzeczoznawca otrzymał szkodę do ponownej weryfikacji znowu otrzymałem po trzech dniach. Tak sobie teraz czekam i czekam, mija dokładnie 28 dzień od rzeczonej szkody, dzwonić do debili już siły nie mam ale liczę na to, że zaraz jak minie 30 dzień powiadomię rzecznika konsumentów oraz nadzór ubezpieczeniowy i tak chują dupe obrobie, że ich nagła krew zaleje.

PS. I
Pierdolony debil, fachowiec od wyceny zapomniał na ten przykład policzyć naprawy dachu tzn. sam se matoł napisał, że przednie słupki trzeba prostować ale dach jego zdaniem należy zostawić w swej artystycznej bo zupełnie pojebanej formie. Kurwa !! Panowie nie dajmy się wychujać, mnie na kasie zależy jak każdemu ale krew oczami mi nie idzie więc debilom nie odpuszczę i jak trzeba będzie to przed oblicze Sądu Ostatecznego ich doprowadzę. Toż to Panie dzieju jest mistrzostwo świata !! moje auto było we wrześniu 2008 warte w/g wyceny ubezpieczyciela czyli tej samej Hestii 21.000 zł. / w końcu na tyle mi sami ustalili sumę ubezpieczenia/ a po 9 miesiącach straciło na wartości 21% czyli w skali roku około 30% . Takie rzeczy to chyba tylko w Erze !! w/g infa jakie dostałem od biegłego sądowego, który auto na moja prośbę oglądał utrata wartości tego typu pojazdu użytkowanego do celów prywatnych pomiędzy 8 a 10 rokiem licząc od daty produkcji nie powinna w żadnym razie wynieść więcej jak max15 % uwzględniając ponadnormatywny przebieg. W przypadku mojego samochodu oraz zmian obowiązujących cen na rynku /zmiana wartości kursu euro/ rzeczony Pan biegły stwierdził, iż pojazd utracił na wartości w skali roku około 8-10% czyli po dziewięciu miesiącach 8% licząc nawet od zawyżonej wartości. Ty co jeszcze nie przerabiali tematu odszkodowań wyjaśniam, że kwota odszkodowania przy szkodzie całkowitej jest najczęściej różnicą wartości pojazdu przez szkodą i pozostałością czyli tym ile pojazd jest wart w stanie rozjeb…
Z uwagi na fakt, iż sprawa jest w toku nie będę publikował na forum treści korespondencji i wyceny jaką otrzymałem ale obiecuję, że po skończeniu tematu stosowne załączniki do postu podpięte zostaną – w końcu życie jest brutalne więc trzeba szukać okazji do uśmiechu a gwarantuję Wam, że lektura będzie zabawna i pouczająca.

Ps. II
Tych co mieli wątpliwą przyjemność poznania szkodników informuję, iz auto "naprawił" Łukaszek ale jak to ze szkodnikami bywa nic mu się nie stało /dwa kozły przez dach, upadek z około 15-20 metrowej skarpy i nawet paznokcia nikt nie złamał/ więc sprawę odszkodowania traktuję poniekąd chumorystycznie co wcale nie oznacza, że mało poważnie.

PS. III
Cena rynkowa ma znaczenie – poczytajcie OWU /ogólne warunki ubezpieczeń/ z których wynika, że co prawda wyceny dokonuje się na podstawie Eurotaxu lub InfoExperta ale w oparciu o realne wartości rynkowe oraz cechy indywidualne pojazdu. Co do głosów odnośnie kwalifikacji „wypadku” czy „kolizji” proponuje dać wypowiedzieć się fachowcom, których na forum jest co najmniej kilku a nie stulać głupoty w oparciu o wyczytane w sieci pierdoły /związek pomiędzy obecnością na miejscu zdarzenia drogowego karetki pogotowania z zakwalifikowaniem go jako wypadek drogowy w rozumieniu kodeksu karnego ma się tak jak pojawienie się zorzy polarnej do miesiączki u pingwinów cesarskich/ - bez urazy, po prostu chcąc komuś pomóc możemy niesprawdzonym info zaszkodzić – POZDRAWIAM i życzę cierpliwości oraz sukcesów w walce z „ruchającymi nas” instytucjami !!

Przepraszam za "słownictwo" ale troszkę mnie poniosło

Ostatnio edytowane przez Pawel_z_Jasla : 11.06.2009 o 09:40
Pawel_z_Jasla jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem