Dzień 7-my-piątek
Trochę pada, trochę nie pada…raczej pada! Edor musi zmienić kapcie, Waluś tylne łożysko w pralce…yyy, sorki w trampku :tongue:
My chcemy napić się wódki – dzień siódmy ogłaszamy Świętem Państwowym!
Kapcie zmienione-300NOK Brigstony, łożysko w pralce wymienione-160NOK –
kurde!Co ja mam z ta pralką!?
I nawet się trochę wódki napiliśmy-160NOK/but 0,5
Kładziemy się z mocnym postanowieniem, wczesnego startu następnego dnia…BraFF drapie się po głowie.
Dzień 8-my-sobota
O dziwo, startujemy prawie zgodnie z założeniem. Promem z Mortavika do Arsvagen(75NOK+31 pasażer)
Góra, dół, winkielki…chyba będzie padać. Słońce i deszcz na przemian,
ale nie zwracamy uwagi, bo jest co oglądać.
W Odda robimy zakupy na kolacje. Dzisiaj nasz wyprawowy Pascal, czyli Łukasz,
zarządził schabowe duszone w cebuli, młode ziemniaki i sałatę ze śmietaną,
do tego piwo 1,25l/35NOK-będzie pysznie.
Z turystycznej „13” skręcamy na „7”. Płaskowyż Hardangervidda, jest największym płaskowyżem europy, lodowce Folgefonna i Hardangerjokulen. Ja już nie mam siły na zachwyty. Ciemne deszczowe chmury dodają surowości…chce mi się ryczeć ze szczęścia!!!
Fota za fotą, przystanek za przystankiem.
To był piękny dzień zakończony pyszną kolacją. Geillo-hytta 4os- 480NOK
Dzień 9-ty-niedziela
Przed startem jeszcze tankowanie(w soboty i niedziele jest dużo tańsze paliwo) i gorąca czekolada na Statoil z ichniego kubka-Statoil sprzedaje termiczne kubki za 49NOK. Na każdym Statoilu w Norwegii, można sobie zaserwować kawy, czekolady w każdej ilości za absolutną darmochę.
Z siódemki skręcamy w górską droge „50”. Tunel za tunelem.
Na wlocie słonce, na wylocie ulewa – ale czad!
I jeszcze te biwakujące owce w tunelach, trzeba uważać!
BraFF może coś więcej opowiedzieć na ten temat!
W Aurlands, Edor z Łukaszem decydują się na 24km tunel, a my na drogę nad nim…
I do była zajefajnie słuszna decyzja! Już na starcie robimy przystanek-wspaniała panorama
na Aurlandfjord – Qrwa! Jakie to wszystko jest piękne i duże !
Potem kolejny płaskowyż, droga biegnie na wysokości 1400-1600 n.p.m.
Klimaty jak na jakimś Spitsbergenie i też taka temperatura! Jest zimno!!!
Zjeżdżamy z wypiekami na twarzach Znowu tunele, owce, W Ovre Ardal
skręcamy w prywatna drogę łączącą „53” z „55”(25NOK) do Turtagro.
Powtórka sprzed kilku godzin, jeśli chodzi o klimaty tylko jakoś bardziej zimno.
20-cia kilka kilometrów przed Lom, dopada nas deszcz. Wysyłam do chłopaków esemesa:
„Fajna hytte, zostajemy, będzie motor stał przy drodze”
jeszcze tego samego wieczora, Łukasz i braFF, demontują kufry i lecą podzidować na szuterkach, ja zasypiam w kuchni przy piecu.