Jako że znalazłem jednak jakieś fotki to będzie dogrywka
IMG_1634.jpg
Po ogłoszeniu kapitulacji w temacie wyjazdu do Giżycka pozostało nam się tylko pocieszyć i odespać nockę. Wieczorem powtórka z rozrywki. Tym razem już nie w garażu. Po kilku kolejkach odkryliśmy powód frustracji sąsiada. Trzeba go było zaprosić.... Sąsiad jednak nie znalazł dla nas zrozumienia, pomimo iż chcieliśmy tego wieczora naprawic błąd. Rankiem w niedzielę po 10 kilometrach trzeba było skasować luz zaworowy.
IMG_1642.jpg IMG_1646.jpg
Nówka sztuka laska popychacza słaba jakaś była i sklepała się o 4 mm. Pewnie fabryka nie mała jakiegos tam ISO 5000 tylko GOSTY 1967. Włożyliśmy starą i ruszyliśmy na podbój kampinosu. Wystarczyło aby podwoić liczbe przejechanych kilometrów.