Emek, ja mu sie nie dam wciagnac w jego chore gierki. Z mojej strony koniec pisania z nim. Zawsze bedzie krecil i scieme wszystkim wciskal, jak to jest zle i wszystko sie zawali. Chyba zaczynam rozumiec kolegow, ktorzy wrzucaja go do ignorowanych... Moj dziadek podobnie walczyl z kupnem traktora do domu, bo kon jest przeciez lepszy