Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05.05.2024, 21:52   #7
Piast


Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 185
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Piast jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 17 godz 48 min 3 s
Domyślnie

Nie w parcianym worze.

Tylko normalnie. W spodniach chodzi. Misjonarz, bo o nim piszę. Kiedy się spotkaliśmy padło magiczne “Where are you from?”. Odpowiedź wiadomo jaka. A on na to “Me to”. Nie no. Żart jakiś. Tak, to był żart. Joe pochodzi z Danii. A Polskę zna z portów głównie. Szczecin, Gdynia, Gdańsk. Tu bywał pracując jako marynarz i miał wtedy 17 lat. Czyli czasy głębokiej komuny. I cały czas pamięta kilka polskich słów. Podstawowe to “na zdrowie”.

Długo opowiadał mi swoją historię. Wyrzucili go ze szkoły jak miał 13 lat. Był tam bity, poniżany, nazywany głupkiem. Masakra jakaś. A to dlatego, że było mu trudno przeczytać tekst z książki. Cała klasa się z niego śmiała. Doszło do tego, że pobił go nauczyciel. Krew leciała mu z nosa. Wylądował u dyrektora a ten jeszcze poprawił. Niby, że sobie drwi z nauczyciela i buntuje klasę.

Po latach okazało się, że ma dysleksję. Nikt tego nie diagnozował ponad sześćdziesiąt lat temu.

To był długi wieczór i można by książkę napisać albo dobry scenariusz na film. Tutaj zajmuje się pomocą. Głównie dla dzieci z dysleksją. Uruchomił program edukacyjny dla nauczycieli. Jak diagnozować i pracować z dysleksją. Robi to wszystko w ramach organizacji pozarządowych ze wsparciem spnsorów i innych organizacji. Mega spotkanie. Może tak właśnie miało być.

A tymczasem pracowałem nad wizą do Konga. Miałem dużo czasu więc zrobiłem POM wokół ambasady. I to jest to czego chciałem i mam w tej podróży. W biurach turystycznych tej oferty nie ma.

Mały bar gdzieś przy ulicy. Widzę jak trzy kobiety walą drągalami w michę. Oczywiście, że idę zobaczyć. Robią jedzenie. Coś w rodzaju ciasta na makaron. To ja poproszę z sosem. I widelec. Nie ma. Łyżka. Nie ma. A co jest? Ręce. Własne oczywiście. Ale, żeby nie było. Jest też płyn i woda do mycia. Pyszne to było. Oj bardzo. I śmiechy, foty, gadane na anglopółsłówka. Super spotkanie.

O potem to już proza podróżowania. Padł mi kabelek od mikrofonu kamery. No to dead end. Objazdowe nieme kino. Zacząłem pytać w różnych miejscach. Ktoś? Coś? Nic. Smuteczek. Jeden taki był co stwierdził “Damy radę”. Albo przyjąłem, że tak jest. To pojechaliśmy motorkiem na stragany. Tam nie ma. W innym miejscu też nie. Znowu smuteczek. Nic. Spadam stąd. Ale. Pojawił się kolega i stwierdził, że naprawi to. Akcja toczyła się do nocy i…mam kablek. Człowiek pół miasta zjeździł, żeby znaleźć mini jack. I jest.

I pięknie.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg 20240318_091229.jpg (280.4 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 20240318_094744.jpg (618.8 KB, 5 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 20240318_211003.jpg (240.6 KB, 5 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 433857158_384458294368522_8532804181592783498_n.jpg (561.5 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 432549417_384458244368527_4376860930238314732_n.jpg (529.1 KB, 6 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 20240318_130425.jpg (342.5 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 20240318_131428.jpg (287.0 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 20240318_131443(0).jpg (349.4 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 20240318_131511.jpg (337.0 KB, 3 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 433861677_384458407701844_4070726610781175038_n.jpg (190.8 KB, 4 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 20240318_163610.jpg (443.7 KB, 3 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 20240318_163605.jpg (403.9 KB, 4 wyświetleń)
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/
Piast jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem