Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22.04.2024, 10:12   #16
Piast


Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 186
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Piast jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 17 godz 57 min 7 s
Domyślnie

Brawo Rafcio. Super brawo.

I teraz właśnie poszukuję w myślach odpowiedniego określenia.

"Wygrałeś w konkursie na idiotę dnia"
"Coś dzisiaj ci się w głowie nie posklejało"
"Coś się w ego odkleiło i nie wróciło na miejsce"

A było to tak. Pomyślałem sobie z rana że warto zrobić jakąś dłuższą trasę i mieć zapas. 1000 km na motocyklu cóż to dla mnie? W zasadzie normalka. Kilka razy już tak jechałem. Ponadto taka jazda autostradą to żadna sztuka. Ruszyłem więc pełen zapału i przez dłuższą część dnia jakoś tam sobie szło do przodu. Około 18:00 było jeszcze jasno. Sprawdziłem mapę i wynikało z niej że zostało mi jeszcze jakieś 200 km do miejscówki. "Dam radę" pomyślałem sobie. "Ze spokojem". Kilometr mijał za kilometrem. Minuta miała za minutą. Zaczęło jednak robić się jakoś niepokojąco. Zaczęło wiać mocno z boków tak, że nosiło mnie po całej drodze. To bardzo niefajne uczucie zwłaszcza kiedy po prawej stronie mija się TIRa. Sytuacja wydawała się jednak być dość opanowana. Mam swoje patenty na taką jazdę. Chwilę później się ściemniło. Było to do przewidzenia i wiedziałem że tak będzie.

Wraz z zapadnięciem zmroku zaczęło mnie wychładzać. Zastanawiałem się co się stało z moją super grzejącą kamizelką. Później okazało się, że tak naprawdę wyczerpał się cały powerbank. Sytuacja wydawała się jednak być dość opanowana. Trudno zrobiło się później. Wtedy kiedy zeszła ulewa. Ulewa taka że nie widziałem nic przez wizjer. Tutaj zaczęło być naprawdę krucho. Miałem poczucie że sytuacja powoli wymyka się spod kontroli. Zatrzymałem się na parkingu żeby znaleźć jakiś najbliższy hotel. Okazało się jednak że ta miejscówka którą wybrałem wcześniej jest najbliżej. Czyli za jakieś 60 km.

Deszcz zalewał mnie i motocykl, co oczywiste. Wiatr hulał tak, że głowę urywało. Przez moment rozważałem też rozbicie namiotu na parkingu. Myślę że miałoby to sens żeby nie jechać w takich warunkach dalej. Tymczasem oczywiście pojechałem. TIRy wyprzedzały mnie jeden po drugim. Myślałem, żeby trzymać ich tempo. Przynajmniej widziałem światła i i dzięki temu kierunek. Niestety tym razem były za szybkie dla mnie. Deszcz zalewał też nawigację. Ekrany dotykowe szalały. Nic nie można było z nich wyczytać. Jechałem po omacku. Czułem że powoli łapie mnie napad paniki. Odcina mnie od myślenia. Paradoksalnie, uświadomienie sobie tego dało dość dobry skutek. Zacząłem sam z sobą rozmawiać.

"Wracaj na ziemię chłopie"
"Włącz tryb analityczny. Gdzie jestem i ile mam kilometrów jeszcze do przejechania?"
"Czego teraz potrzebujsz żeby dojechać do celu?"

Potrzebowałem w zasadzie trzech rzeczy:
Po pierwsze zrobić coś, żebym znowu zaczął widzieć drogę.
Druga rzecz to zadbać o orientację. Czyli żebym wiedział dokładnie gdzie jestem i na którym zjeździe mam skręcić?
Po trzecie regeneracja i odpoczynek. Uznałem, że jeżeli tylko będę tracił koncentrację natychmiast się zatrzymuję.

Widoczność. Odpaliłem długie światła i halogeny. Kierowcy na to nie reagowali. Uznałem, że im to pewnie nie przeszkadza. Mi na pewno pomaga. Od razu pojaśniało mi przed oczami i w głowie. Wróciła też pewność siebie.
Co jakiś czas też zatrzymywałem się, żeby sprawdzić w którym miejscu jestem. Jednocześnie w tym momencie odpoczywałem. Równym choć wolnym tempem przemieszczają się do przodu.

Wreszcie ulga. Dojechałem do mojej miejscówki. Najpierw gorące prysznic. Byłem tak wyziębiony że całe ciało mi dygotało. Minuta po minucie dochodziłem do siebie.

Jasne. Poradziłem sobie z całą sytuacją. Czy było to potrzebne? Oczywiście że nie. Mogę odpuścić sobie jazdę długo wcześniej. Nie byłoby. żadnej takiej sytuacji jak opisana wyżej. Zafundowałem sobie absolutnie niepotrzebną napinkę. I po co to wszystko? Bo wymyśliłem sobie że przejadę 1000 km. I to, że wymyśliłem to jeden temat. Inny to kwestia odpuszczania.

Tego chcę się nauczyć.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg 428646106_370811132399905_3824146407485955406_n.jpg (245.6 KB, 19 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 428642783_370811329066552_1691838857150334705_n.jpg (348.8 KB, 16 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 428642381_370811072399911_4614710727356191264_n.jpg (189.4 KB, 16 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 428649033_370811359066549_2034013375917860624_n.jpg (306.4 KB, 16 wyświetleń)
Piast jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem