Nie wiem czy tak łatwo przełożyć to na nowego diesla, auto żony 2.0 tdi pierwsze co dostało to po 50km przebiegu niewiadomego (auto nowe w salonie kupione z tym przebiegiem) więc podejrzewam jazdy próbne w fabryce, przestawianie po placach, etc. to po tym od razu dostało 500km autostrady, początkowo lekko plus minus 100, później po kilku godzinach 120/140km/h, kolejno korki, klepanie na postoju, jazda codzienna i po 1000km opiłki widoczne gołym okiem w filtrze oleju, zrobiłem kilka zdjęć, sam olej na wierzchu miał jakby metaliczną poświatę co ciężko uwiecznić zdjęciem. Silnik dostał wszystko co można i zróżnicowanie od autostrady po codzienne jazdy i roboczogodziny na postoju. Zobaczcie co na temat poboru oleju pisze instrukcja obsługi...
Po 1000km olej zmieniony, dojechane do 5000km i zmieniony na docelowo RAVENOL'a bo niestety z Castrolem (taki jak zaleca Ford) po uruchomieniu na "zimno" silnik ostro klepał, kilka sekund nieprzyjemnie metalicznie. Na Ravenolu cisza. Poboru oleju na tą chwilę nie ma. To co instrukcja pisze o możliwym poborze oleju dostosowane jest podejrzewam do skutków longlajfa, ludzie odbierają auta i jeżdżą dwa lata/30kkm zanim zmienia olej, szczególnie firmy, lizingi, weź pan potem kup takie "serwisowane" cudo.