Cześć Wszystkim.
Nie wiem czy to odpowiedni temat ale nie chcę zakładać nowego wątku, a ten w miarę pasuję więc zamieszczę w tym miejscu.
Piszę do Was bo mam pytanie i prośbę o sugestie co jeszcze powinienem sprawdzić lub w jakim kierunku dalej iść bo kończą mi się pomysły (te prostsze do wykonania), a moto nie jeździ tak jak jeździć powinno.
Już opisuję w czym rzecz.
Cały sezon jeździłem bez żadnych przygód - wszystko jak należy. Pod koniec września pojechałem z południa Polszy do W-wy i po przejechaniu ok. 350 km na wysokości Grójca poczułem nagły choć nie drastyczny spadek mocy i "chęć jechania" Afryki. Zwolniłem, zjechałem na pobocze i moto zgasło. Posprawdzałem organoleptycznie co i jak i nie zauważyłem niczego niepokojącego - pomyślałem spróbuję odpalić. Włączyłem rozrusznik moto kręci ale nie odpalił za pierwszym razem, włączyłem ssanie, na wszelki wypadek przekręciłem kranik na "rezerwę" i moto ożyło. Pomyślałem ufff - może coś się przytkało w jakimś przewodzie paliwowym ale dobrze że pali - jadę dalej. Dokulałem się do celu choć czułem że moto nie jedzie jak wcześniej. Jak normalnie przy prędkości 90 km/h mam ok 4200 obr/min. tak wtedy przy 90 obrotomierz pokazywał chyba ok. 5500 obr./min. (piszę że obrotomierz pokazywał, bo tak na słuch wcale nie wydawało mi się żeby prędkość obrotowa była aż tak duża). Jakoś pozałatwiałem to co miałem załatwić w stolicy i po kilku dniach dojechałem do domu - Afra jechała raz lepiej raz gorzej. Po powrocie zająłem się sprawą. Sprawdziłem linki ssania, ich osadzenie w gaźnikach (mam dorobione nakrętki zamiast plastikowych wg rys. z forum). Sprawdziłem (i sprawdzałem jeszcze kilkukrotnie później) skład mieszanki zarówno oglądając świece, korzystając z ColorTune'a, jeżdżąc, wąchając i patrząc co się dzieje z tłumikiem itp. Było chwilowo okej ale co jakiś czas te dolegliwości powracały i powracają. Pomyślałem, że to może pompa paliwa - podmieniłem na nową (jako że planuję na wiosnę dłuższy trip to zapas i tak miałem zamiar kupić) ale sytuacja nie zmieniła się. Sprawdziłem przekaźnik pompy - wydaję się, że ten działa poprawnie (choć to sprawdzałem tylko na postoju). Czuć kiedy pompka pompuje i podaje ciśnienie - niższe obroty mniej impulsów, obroty wyższe to częstotliwość działania pompki zwiększa się. Po odpięciu przekaźnika pompka przestaje pracować.
Podsumowując - wydaje mi się, że obecnie zdarza się to częściej niż kiedyś (dziś zrobiłem 150 km i też te objawy wystąpiły już po przejechaniu pewnie ok 50). Motocykl zgasł mi tylko dwa razy (raz opisany powyżej i jeszcze raz przy innej okazji). Przy zgaśnięciu występuje chyba jakiś bardzo duży spadek/skok napięcia w instalacji do resetuje się TripMaster a po naprawie u R2D2 Trip na co dzień działa idealnie. We wszystkich pozostałych przypadkach motocykl nie gasł ale odczuć można spadek mocy i chęć jechania i wydaje mi się również, że nieco inaczej "dźwiękowo" pracuje sam silnik. Czuć że moto słabnie (choć nie jakoś drastycznie - nie aż tak żeby się nie dało jechać) ale przede wszystkim można to zaobserwować po wskazaniach obrotomierza NORMALNA PRACA - to 90km/h - 4200obr; 110 km/h - 5300 obr. przy WYSTĘPOWANIU USTERKI - 90km/h - ok. 5500 obr ; 110 km - ok. 6500. Tak jak pisałem bardziej to samo "wskazanie" niż faktyczna prędkość obrotowa silnika bo nie słychać by kręcił się aż tak jak pokazuje obrotomierz.
Przy pierwszym takim epizodzie w Warszawie miałem duże spalanie. Teraz ciężko mi to określić jednoznacznie bo moto raz jeździ normalnie, a raz nie.
Przede wszystkim wydaje mi się że sprawcą tego stanu niepopranej jazdy jest zbyt bogata mieszanka - czuć tak jakby się chciało jeździć cały czas na ssaniu. Jak moto ma "dobry czas" to wszystko działa naprawdę super - działa poprawnie w całym zakresie prędkości obrotowej, ma odpowiednią moc i dynamikę jak na Afrykę i normalne spalanie (5-6 litrów). Akumulator prawie nowy - jeden sezon.
Sprawdziłem linki ssania, pompę paliwa, przekaźnik pompy, odpowietrzenie baku, skład mieszanki, działanie w obu położeniach kranika - bez zmian.
Odpalam moto - jedzie normalnie, a trakcie jazdy ni z tego ni z owego czuję jakbym sobie nagle ssanie włączył i na nim jechał z mniejszą dynamiką i większymi obrotami.
To chyba wszystko - jak mi się coś jeszcze przypomni co robiłem i sprawdzałem w międzyczasie to napiszę tutaj.
Dzięki za każdą pomoc i sugestię.
I zapomniałem jeszcze dodać - opisywana usterka nierzadko w trakcie jazdy ustępuje tak nagle jak się pojawiła - czuje wówczas, że silnik zaczyna pracować ładniej, obroty wracają do normy i Afra jedzie znów jak marzenie aż do następnego ekscesu... Tak to wygląda.
Ostatnio edytowane przez Dzieju : 05.11.2023 o 07:26
|