ja nigdy nie grzebalem przy MG. taka przygode tylko kilka lat temu mialem:
kumpel, starszy odemnie z 15 lat, zezlomowal swoja zgnila xj900f 1988 i zaczal sie rozgladac za czyms nowym. na codzien prowadzi serwis samochodow japonskich - kiedys kierownikowal w serwisie ASO Mazdy. zasadniczo mocno zjaponszczaly zawodnik. no i upieprzyl sobie w glowie MG California 1100. lekko mi szczena opadla bo kto jak kto ale On raczej w glebokim powazaniu mial europejska motoryzacje. znalezlismy sztuke niedaleko domu i pojechalismy ogladac. motocykl wg mnie zywy, ladnie palil i pracowal. kumpel poogladal, poszperal i mowi do mnie: jedziemy w pizdu. wsiedlismy do auta i wracamy a ten caly na wkur... mowi: ja nie bede jezdzil motocyklem z tak ch... pospawana rama! widziales te smarki?! jakby to debil spawal!
i tyle mialem przygody z MG
jako starszy pan co sie mu nie spieszy a chce miec motocykl po prostu ladny i z kardanem kupil Yamahe BT1100 miodowo/srebrną ( wg mnie najladniejsze malowanie) i jezdzi nia bezproblemowo do dzis. amen.