Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12.06.2022, 11:46   #443
Tyker


Zarejestrowany: May 2022
Posty: 6
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Tyker jest na dystyngowanej drodze
Online: 37 min 56 s
Domyślnie

Powoływanie się na przykład "rzymski" tzn. jazdę od wielu dekad w formie mogącej uchodzić (nie tylko u nas) za niebezpieczną jest klasycznym przykładem na tak zwany błąd przeżywalności. Spragnieni wiedzy mogą doczytać na ten temat w wielu miejscach, nie tylko w literaturze naukowej:
https://pl.wikipedia.org/wiki/B%C5%8...ywalno%C5%9Bci
https://www.trzyminuty.com/2019/02/d...adzaja-w-blad/
http://mkarczewski.pl/2016/10/czego-...rzezywalnosci/

Pan Adaggio - czy słusznie zakładam względnie dobrą znajomość języka włoskiego? Może Pan poszukać w medycznej literaturze włoskiej badań wskazujących na znacząco poważniejsze konsekwencje zdrowotne wypadków z udziałem jednośladów w kraju nad Tybrem w zestawieniu z obszarami gdzie ludzie poważniej podchodzą do konsekwencji własnych działań.

Jak łatwo się domyślić - dopóki się jeździ, to i w kostiumie kąpielowym można. Znaczenie mają sytuacje krytyczne, wypadkowe.

Nastolatki potrafią w swoch głowach wykluć przerażające i śmieszne sposoby na uniknięcie konsekwencji podjęcia współżycia - płukanie colą, "pierwszy raz nie da się zajść w ciążę...", łykanie przez chłopców tabletek przeznaczonych dla dziewczyn... Zastosowana tu argumentacja ma dla mnie dokładnie ten sam poziom wynikający z braku chęci dokształcenia się, bazowania tylko na "chłopskim rozumie". Dramatycznych historii będących konsekwencją takich ścieżek "rozumowania" jest bez liku.

Nie jest moim celem "ubieranie" panów Adaggio i fassi w solidne ciuchy motocyklowe, są (chyba) dorośli, podejmują decyzje za siebie, zgodnie z własną (jak widzimy, błędną) oceną otaczającej rzeczywistości. Ich ewentualne (nie życzę) wypadki czy śmierć, choć zapewne dotkliwe dla najbliższych, dla forum będą li tylko okazją do kolejnego "wylewania smutku", znajomi może chwilę się zadumają ale przytłaczająco większa liczba pozostałych po prostu pojedzie dalej przez życie. Kolejne osoby będą tu napływały, mogą zagłebić się w archiwalne wątki, trafić również na bieżący. I tu pojawia się problem: potencjalni nowi motocykliści-podróżnicy czytając bzdury o bezpieczeństwie na wzór "rzymski" uznają je za prawdę i wskazówkę dla swoich działań i decyzji. W ten sposób Panowie pośrednio odpowiadać będą za wprowadzanie w błąd kolejnych osób. I nawet jeśli nie jest to penalizowane w sensie prawnym (to jest internet, tu każdy może pleść farmazony, każdy powinien umieć odsiać wiedzę od "wiedzy"), to zasługuje na napiętnowanie przez osoby dla których logika, prawda, a także zdrowie i życie własne oraz innych to faktyczne wartości.
Tyker jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem