Moja XL600 na żeliwnej tulei na pierwszy wyjazd pojechała na wiosennego offa.
Tłok był na sześć setek wossner. Nie pałowałem jej ale jak trzeba było to się jechało - czyli warunki dość podobne jak dario9z.
Moto chodziło do końca u mnie jak złoto, nigdy żadnego dymka, brania oleju, palenie od kopa. Kompresja zajebista.
Wczoraj miałem wieczór na jamie bo składałem silnik to móżdżyłem i przypomniałem sobie jak wielkie różnice były w osiągach NOWYCH zupełnie jawek i simsonów, które ujeżdżali co bogatsi koledzy u mnie w miasteczku. myślę, że to było związane właśnie z docieraniem - nie do końca świadomym ale tym bardziej o różnych parametrach.
W przyszłym tygodniu odpalam dwa nowe silniki na nowym Nicasilu - ale tu filozofii nie ma. Dwa cykle cieplne i można grzać. W trialówce mam cylinder zrobiony na 0.05mm czyli pół włosa na stronę. Odczucie jest takie, że to powinno chodzić, bez pierścieni
Myślę, proszę Państwa adminów, że już można wydzielić wątek o docieraniu silników
m