Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29.11.2020, 11:30   #184
Metel
 
Metel's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2019
Miasto: Kraków
Posty: 80
Motocykl: Transalp
Metel jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 dzień 14 godz 51 min 55 s
Domyślnie

Cześć

opisać wszystkie niuanse na mapach, które obiecałam. okazało się wcale nie tak łatwe. Dlatego na razie nie jestem gotowa opublikować drugiej części. Jednak nie znaczy to, że nie mam nie mniej interesujących materiałów.

Muzea w Rosji, tak samo jak w Polsce mogą być różne: duże i małe, państwowe i prywatne. Często tak się zdarza, że małe państwowe muzea są prawie zdani na siebie i rzadko mogą liczyć na wystarczającą ilość środków finansowych od państwa, żeby po prostu być. Z tego powodu, muzea w małych, nieturystycznych rejonach Rosji często nie mieliby szans na przeżycie, gdyby nie smykałka ich pracowników, - ludzi, całym sercem zakochanych w swojej pracy.
Dzisiaj proponuję moje tłumaczenie fragmentu relacji z podróży do muzeum z bardzo niezwykłym podejściem do podania materiału historycznego.


„Muzea są różne - bogate, biedne, wyspecjalizowane lub zaprojektowane dla wszystkich, niezapomniane lub monotonne. Muzeum generała Suworowa w Konczańskim nie zostało zapamiętane z bogatej dekoracji lub mnóstwa historycznych relikwii, ale z uduchowieniem i niestandardowym podejściem.


Ale nie o Suworowie będę opowiadać. Muzeum Suworowa było dla mnie wręcz nawet zaskakujące - tak bardzo mi się spodobało żywe przedstawienie materiału historycznego. Na przykład, przewodnik opowiada o grach Suworowa z dziećmi i natychmiast oferuje wstanie i spróbowanie chodzenia na szczudłach. Sprawa nie jest łatwa, ale fascynująca i niezwykła.


Później, - zapoznajemy się z główną ekspozycją muzeum, a następnie wchodzimy do kuchni, gdzie widzimy samowar Suworowa.


- A wiesz, że Suworow bardzo lubił rzodkiew i jadł ją w kilku rodzajach? Najbardziej lubiana była tarta rzodkiew, - mówi przewodnik i natychmiast proponuje spróbować dania. Próbuję kanapkę razem z „ognistym sokiem z ziemniaków z %”- rzodkiew jest soczysta, pachnąca i wcale nie gorzka….


Stopniowo obraz Suworowa w umyśle staje się bardziej zrozumiały i żywy, nie suchymi wierszami z podręcznika czy encyklopedii, nie listą regaliów, nie statycznym pomnikiem, ale jasną i niezwykłą osobą o ogromnej woli i mocnym charakterze. Idziemy dalej do letniego domu Suworowa. Kiedyś hrabia organizował tutaj walki śnieżne wśród dzieci i szturmy na śnieżną twierdzę.


- Zgadnij co to jest? - pyta nasz przewodnik i natychmiast potwierdza nasze przeczucie - Suworow codziennie oblewał się zimną wodą.

Jednak mało o tym się dowiedzieć, trzeba to poczuć. Chcesz się odświeżyć? - pyta przewodnik, podnosząc wiadra ze studzienną wodą.


Za moment nasz przewodnik zrzuca koszulę i……. pokazuje, jak oblewał się Suworow.


Pani przewodnik z takim zafascynowaniem pokazała przykład, że nam też zechciało się stanąć pod strumieniem zimnej wody.... Szkoda, że musieliśmy się śpieszyć….. Za tak niezapomnianą historię i demonstrację byliśmy bardzo wdzięczni.


Muzeum Suworowa stało się jednym z najbardziej zapamiętanych punktów na trasie naszej wyprawy. To nie tylko historyczne miejsce, ale także ludzi, którzy kochają swoją pracę i wiedzą, jak nie tylko zachować historię tych miejsc, ale również nie nudno ją prezentowa思.

Ciąg dalszy nastąpi….

P.S. Rozumiem kim Suworow jest dla Polaków i jak go widzicie. To muzeum może być dobrym przykładem różnic w nauczaniu historii. Ale w samym poście nie chodzi mi o postać generała, a tylko w sposobie podejścia pracowników muzeum do swojej pracy.
__________________
Kochasz jeździć? Kochaj i jeździj. Miłość należy uprawiać.
Metel jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem