Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17.08.2009, 01:43   #62
myku
 
myku's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
myku will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 14 godz 24 min 10 s
Domyślnie

Widzac,ze chlopaki nie kwapia sie do pisania relacji,postanawiam dorzucic swoje trzy euro(i tak je z %-mi sobie od was odbiore).Wczoraj skonczylem czyscic moja niunie po tej wycieczce.Trwalo to trzy dni,ale wyglada jak w czerwcu.Jesli ktos bylby zainteresowany kupnem prosze sie zglaszac...Nowe hobby jest przed oczami.KTM-a po Islandii jeszcze nie doczyscilem,choc staram sie jak moge.Swiadczy to o wprost niewiarygodnej roznicy w rodzaju wyjazdu.Ale o tym moze jeszcze wspomne przy relacji z Islandii.Jezeli sie w koncu do tego przyloze.Nie umiem wstawiac zdjec i to mnie troche hamuje.Jestem tempakiem w tym temacie i wole zrobic komus lazienke o jakiej szejkowie w Dubaju moga pomarzyc,hehe...Powiedzenie:idzcie na moja galerie i obejrzyjcie sobie nie jest zbyt ambitne.Dlatego nie proponuje tego,zwazywszy,ze foty z Islandii sa jeszcze w rozsypce.Ale wracajac do tematu,bo znowu mysli o bajeraszu zwiodly mnie na boczne tory.Pomalu zblizalismy sie do konca naszej podrozy po Rosji.Murmansk byl jej ukoronowaniem.W sumie dla niego zdecydowalem sie jechac z chlopakami.Na poczatku lat 80-tych moj ojciec jezdzil do Rosji na delegacje.Murmansk,Magadan.Tata byl monterem jakichs tajemniczych urzadzen elektrycznych.jak ktos lapie,to bedzie wiedzial jakich i na czym.hehe..Tak wiec nazwy tych miast nie byly mi obce.Przed rokiem Mroq-u wspomnial cos o Murmansku w Olence(kawiarnia).Ja sie nakrecilem i wiedzialem,ze tam z nim pojade,Jednak ten jegomosc woli Sobotke i Sudety,wiec plany legly w gruzach.I nagle odbierajac kalendarze na 2009 od bajrasza,jakos w lutym, dowiaduje sie o planie.Szybka decyzja.Jade!Murmansk byl jak dla mnie spelnieniem marzen.To o czym mowia chlopaki jakos mnie omijalo.Zimno,auta z czarnymi szybami,biegunka...Dla mnie bylo wszystko super.Nie jechalem do Rosji,zeby podziwiac krajobrazy,wszystko co tam bylo widzialem juz.Interesowal mnie kontakt z ludzmi,jacy oni sa.Jaki ja bede w konfrontacji z nimi.Jak z moim rosyjskimW szkole bylem kozak,ale po tylu latach trudno oczekiwac czegos znaczacego.Offroad-a mialem na Islandii i to takiego o jakim ekipy z Rumunii czy innej czesci Europy moga pomarzyc.Wolalem wjechac w jakas zabita dechami wioche i z kims pogadac.Napatrzec sie na przerazajaca wprost biede i mimo to zawsze ujrzec usmiechniete twarze.Od wjazdu do Rosji ani razu nie czulem wrogosci do nas,ani nie czulem sie niepewnie,czy jakos tak.W sumie najmilsi ludzie jakich do tej pory spotkalem.Co do kobiet,sprawa gustu.Nie powiem ladne.W Pietrowawodzku,byla taka jedna.Oj zalowalem,ze nie jestem sam..Rosjanie byli powsciagliwi co do obcych,ale widzac,ze sie staramy, no i niemiecka rejestrracje,miekli.Fantastyczni.Bardzo otwarci,ciekawi i pomocni.
Wracajac do Murmanska.Celem bylo dotarcie do Saszy-pomnika.Faktycznie,za cholere nie moglismy znalezc drogi do niego.A ta ktore nam wytyczyl Wiktor z towarzyszem,przerazila mnie.Modlilem sie,zeby to byl zart,ale oni nia pojechali,bajrasz pojechal.Liczylem na deptula,ale po dluzszej chwili namyslu tez zdecydowal sie ruszyc.Widzialem siebie lecacego do portu po zboczu.Czegos tak brutalnego nie robilem nigdy w zyciu.Sliska,gladka skala o kacie nachylenia jakies 1000000%,a po lewo port,tylko kilkaset metrow nizej.Jakos sie udalo,ale dopiero nastepnego dnia bylem z siebie dumny.Troche ryzykowne to bylo i moze niepotrzebne.Wiktor okazal sie kolesiem w 100% w temacie OFF.Jego kolega ciagle z kims telefonowal i to troche mnie niepokoilo.Jak sie pozniej okazalo,niepotrzebnie.Wymienilismy sie numerami tel. jakby co i w razie kolejnych wizyt.Zaproszeni do ich garazu odmowilismy.Nie powiem,zebym sie bal,bo lubie takie sytuacje,ale jakos dobrze bylo jechac dalej.Dzis tak jak i bajrasz mysle,ze troche szkoda.Mysle,ze mogloby byc ciekawie.Moze bylismy tego dnia zmeczeni i chcielismy juz miec kolejny cel za soba.Wyjezdzajac z Murmanska,mielismy okazje przejechania go calutkiego.Nie wiem,czy bylo to celowe,czy moze nie bylo innej mozliwosci,ale mialem wrazenie,ze Murmansk to najwieksze miasto na swiecie.W kazdym razie najdluzsze.Marzenie sie spelnilo.Nastepnym celem byl Plw.Rybacki.Dzis wspominam wizyte w Murmansku,za jeden z fajniejszych momentow tego wyjazdu.Wypasione fury z czarnymi szybami jadace rowno z nami przez iles tam kilometrow,slicznotlki robiace nam zdjecia na ulicy.Lans,lans,lans...Ale taki mily i przyjemny.Poprostu jechalismy przez to miasto a reszta dziala sie niezaleznie od nas.Zeby nie bylo to tak daleko,napewno czesciej bym tam goscil...

Ostatnio edytowane przez myku : 17.08.2009 o 02:09
myku jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem