Wjeżdżając do miasta nie mieliśmy za bardzo wybranego hotelu, chcieliśmy spać jak najbliżej centrum. Wyjeżdżając z tunelu widzę, że znów coś nie tak z chłodzeniem Kata, delikatnie się już wqurwiam na Krzycha, że pomimo moich "znaków" co by się zatrzymać i znaleźć już nocleg ten brnie dalej w tym korku. Ok doganiam go i zatrzymuje, z mojego "Gandalfa" cieknie zielona krew i nawet dwa wentylatory nie dają rady. Znajduje na GPS jakiś najbliższy hotel i lecę jak najszybciej i jak się potem okazało był to strzał w 10.
Hotel Laleh wybudowany jeszcze przez Pan Am kiedyś 5 gwiazdkowy w całkiem dobrze usytuowany obok parku i kilkaset metrów od stacji metra.
https://www.google.com/maps/place/La...7!4d51.3935602