Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07.06.2009, 00:03   #68
Michasso
 
Michasso's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 182
Motocykl: RD07a
Michasso jest na dystyngowanej drodze
Online: 20 godz 54 min 14 s
Domyślnie

Czosnek, masz rację, polecam każdemu!
Najważniejsze, to poznać miejscowy folklor i nie poruszać się wycieczkowym autobusem ;]
cd..
Przyspieszone zwiedzanie zabytków pozwoliło dotrzeć do innych ruin. Tym razem było to umarłe miasto (nazwy zapomniałem) do którego dotarliśmy tuż przed zachodem Słońca



Nie mógłbym nie uwiecznić naszych pozujących wycieczkowiczek (3 Serbki)



Historycy do tej pory nie są w stanie wytłumaczyć dlaczego tak duże miasto zostało zupełnie wyludnione. Z tego co słyszałem, epidemia odpada





Jedna z pozujących:




Dzień nie skończył się standardowym wyciszeniem przy nargilli, do której zacząłem się przyzwyczajać. Jedna z naszych Serbek miała urodziny, co nie mogło jej ujść na sucho. W tym celu pod pretekstem zwiedzania Aleppo nocą zaprowadziliśmy ją do dzielnicy chrześcijańskiej, by na głównym placu wyśpiewać jej "happy birthday" jednocześnie podrzucając ja wysoko do góry liczbie odpowiadającej ilości lat które ukończyła. Dobrze, że nie była w moim wieku, bo wszyscy byśmy padli ze zmęczenia
Miejscowi okazali się na tyle zaskoczeni naszym temperamentem, że zaczęli robić nam fotki. Uzbroiliśmy się w % i postanowiliśmy wracać do naszego hoteliku idąc wzdłuż cytadeli. Nie obyło się bez przeszkód, bo kiedy mijaliśmy główne wejście wcięło Chris'a (australijczyka). Nie pomogło tłumaczenie, że nocą cytadela jest zamknięta bezwzględnie dla wszystkich. Chris wdał się w dyskusję ze strażnikami, a ci zaniemówili, kiedy usłyszeli jak płynnie wymiata po arabsku. Nie wiem co im powiedział, ale po chwili wszyscy byliśmy na terenie ciemnej cytadeli, którą mogliśmy zwiedzać bez ograniczeń (!)
Zamieszczam trochę unikatowych fotek, bo nie każdy może dostać się tam nocą.
Wejście do Cytadeli:




Dziennie tędy przechodzi parę tysięcy stłoczonych osób. Cieszyliśmy się jak dzieci, że możemy być tam sami




Trochę innych fotek:






Widok na Aleppo:






Spędziliśmy tam sporo czasu wspinając się na najwyższe punkty chodząc po dachach. Nikomu z nas nie chciało się stamtąd ruszać, bo atmosfera (chociaż na początku dość zatrważająca) sprzyjała przyjemnemu relaksowi. Ostatni korytarz zaraz przy wyjściu:




Nie był to bynajmniej koniec wieczoru, bo przecież trzeba było uczcić urodziny. Przez zmęczenie i alkohol zdołałem jedynie zapamiętać jak właściciel hotelu parokrotnie próbował nas uspokoić narzekając na skargi przyjezdnych oraz to kiedy wytrzeźwiałem na moment próbując dojść do półnago tańczącego Chris'a na dachu (!). Nie widziałem wielu podobnych śmiałków prezentujących się w ten sposób w arabskim kraju w czasie Ramadanu.
Na zajutrz pytając Joahima jak długo jeszcze pili i siedzieli odpowiedział-
"Bardzo długo. Rozmawialiśmy na tematy tak głębokie, że odkryliśmy sens istnienia i cel życia na Ziemi. Szkoda że byłem tak zmęczony że o wszystkim zapomniałem "
__________________
Pozdrawiam, Michał

Ostatnio edytowane przez Michasso : 07.06.2009 o 09:16
Michasso jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem