Jak już ze wstydem przyznałem się, nie posiadaliśmy ze sobą GPSa. Ślad naszej wycieczki nie został w żaden sposób zapisany. Posiadaliśmy ze sobą mapę w technice analogowej. Jak tow Patiomkin ją zeskanuje, co już obiecał spróbuję według swej najlepszej wiedzy wyrysować trasę. Może nie być to najłatwiejsze gdyż nie mieliśmy założonego planu. Poruszaliśmy się według znanego porzekadła, że każda droga prowadzi do celu. No dobra. Był jeden plan. Merzuga. Jak widać poruszaliśmy się stanowczo niekonsekwentnie.