Zapitalalem wracajac przygranicznymi szutrami, na jednym z zakretow pojawil mi sie niespodziewanie wielki potwor zniwiarski zajmujacy cala szerokosc drogi... wiec wyprostowalem prosciutko w pole... jak nawracalem to zobaczylem ze przejechalem nad rowem... czyli chyba lecialem? W jakiejs wsi na drodze przywital mnie wesoly prosiak i odnalazlem dwie kopalnie, co za dzien.... Mam nadzieje ze kulminacja imprezy nie bolala.
|