Tutaj fotki zrobione głownie w górach Wicklow, plus kilka z innych zakątków.
1.JPG
2.JPG
3.JPG
Mały lansik na stojąco bez kasku
4.JPG
5.JPG
6.JPG
7.jpg
Jedno z wielu takich jeziorek poukrywanych gdzieś tam przed oczami tych co tylko poruszają sie katamaranami i motorkami po głównych drogach. Problem polega na tym że oby dostać się nieraz do czegoś interesującego trzeba iść na "wektor", co tutaj oznacza przedzieranie sie przez murki ułożone z kamieni, geste żywopłoty, i małe strumyki. Szlaków turystycznych a tym bardziej oznakowanych tutaj praktycznie niema. Jak jest to ogranicza sie do jednej długiej i słabo ozanakowanej drogi ale za to przygotowanej jak alejka w parku a to wszystko w sercu dużych gór. Wyglada to dla mnie przyzwyczajonego do scieżek górskich raczej "nieobrobionych" zbyt mocno ucywilizowane. Mozna taka alejką przebyć całe góry, ale nich nie poczuć i nie dotknąć. Tam gdzie np .mozna by było sobie pocisnac na rowerku a w moim wypadku pozjeżdrzać ustawili znaki że "w interesie publicznym jazda na rowerze , motorze , koniu , deskorolce (po kaziorach?) i biegi przełajowe sa zakazane" Ja wielokrotnie oczywiście to olewam (3 zdjęcie poniżej) i pakuje sie w góry zawsze jak jest zła pogoda i środek tygodnia tak by nie spotkać Rngersów (taki rodzaj strażniko-lesnika w kraju gdzie lasu niewiele). jak dorwą i zabrakinie mi argumentów to będe musial dodac do kosztów wyjazdu dodatkowe 90 E.
8.JPG
Irlandzka mgła i wilgoć, ale ja to...
9.JPG
Olewam i jade dalej szukać Rangersów
10.JPG