No tak, już wrócił i w sposób oczywisty psuje atmosferę miłości i pokoju o której mimochodem wspomniał... A czemuż to Lewarku już wróciłes...? Nooo... a może dlatego żes pojechał sam i nie było nikogo kto by Cie wkurwiał co dnia, przez co wyjazd był zwykłym bezbarwnym tłuczeniem kilometrów, a mijane piekne krajobrazy nie miały w sobie mocy by zainteresować starego dziada, który znudzony, wygniatając kanapę marnował swój urlop nie majac nawet z kim się pokłócić ( bo wszystkim widaomo, że Lewar to typ kłótliwy i trudny do zniesienia), czy też w wyjatkowych momentach, stojąc gdzieś na wzgórku patrząc w dolinę powiedzieć do towarzysza podróży: "O kurwa..."
Mam nadzieję że przemyślisz to i następnym razem swoją samotność zamienisz na wspaniałe towarzystwo przyjaciół.
|