Kolego, po pierwsze: nigdy nie wstydź się sprzęta, na którym aktualnie jedziesz. Zawsze będzie ktoś na bardziej błyszczącym, nowocześniejszym, szybszym - no i co z tego? Bądź dumny z motocykla jaki masz, a nikomu do głowy nie przyjdzie, żeby się z Ciebie śmiać. Po drugie: w Afryce będziesz musiał grzebać o wiele mniej i rzadziej niż w Simsonku, a frajda będzie nieporównywalna. Jeśli choć trochę o nią będziesz dbać, ona zawsze zadba o Ciebie. Realizuj swoje marzenie, idziesz dobrą drogą, powodzenia!
PS. Lata temu, gdy sam miałem 16-stkę na karku też miałem Simsonka, to był S51 Enduro z wyżej puszczonym wydechem. Upalałem go po drogach, krzokach, jakichś leśnych ścieżkach... To były czasy, hej! A po kilku latach pod akademikiem w Krakowie zobaczyłem Afrykę jakiegoś włóczykija z Finlandii. No i tak mi zostało do dziś i nie chce przestać, hehe.