Z tymi ciuchami armiejnymi to nie jest mój pomysł, słyszałem o tym już wiele lat temu, zanim zacząłem swoje włóczęgi po ciekawych krajach. Polega to na tym że w wielu regionach które odwiedzamy była, czy jest też wojna lub rebelia, i do wiosek przychodzą wówczas żołnierze czy też partyzanci, którzy obnoszą się w tego typu ciuchach. Często zostawiają po sobie pogorzelisko i przerażenie. Pamięć tamtych czasów wiąże się również z uniformami. Nie znając historii odwiedzanych krajów, powinniśmy przyjąć, że zostaniemy potraktowani nieprzychylnie, a przecież jedziemy szukać przyjaźni i przygody.
Kamilu, ja też bardzo chętnie śmigam w kolorowych ciuszkach, bo są wygodne i praktyczne, ale nie biorę ich ze sobą, prócz oliwkowego kapelusza